Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Do You speak "Haircare"? Włosy suche a włosy zniszczone

wtorek, 14 sierpnia 2012

Do You speak "Haircare"? Włosy suche a włosy zniszczone

Nie wiem jak to się stało - ale usunęłam sobie wpis z przepisem na maseczkę głęboko nawilżającą do włosów :(
Ale nie ma tego złego: mogę napisać jeszcze raz to samo ale w nowym kontekście :D

Dzisiaj w menu - kilka podstawowych pojęć, które ułatwią nam poruszanie się w języku pięlęgnacji wlosów.

OT: Kojarzycie film "Wyznania zakupoholiczki"? W jednej ze scen pada zdanie Do You speak "Prada"?
Po dzisiejszym wpisie będzie
Do You speak "Haircare"? :)

No to sru ;)

http://www.job4me.pl/rynek_pracy/slowniczek.html


Jak zwykle odnoszę się do tematu porowatości włosów i podstawowych grup składników pielęganacyjnych:
Co popularniejsze pojęcia doczekały się własnej etykietki - patrz w kolumnie po lewej stronie.

Włosy suche a włosy zniszczone

Ten podział jest troszkę sztuczny, ale jednak wprowadziłabym go.
Można mieć włosy suche i zniszczone (tu w skrócie "zniszczone"), ale można mieć włosy suche i niezniszczone, odwodnione (tu w skrócie "suche"). Ich pielęgnacja różni się, tak jak różni się pielęgnacja skóry suchej a odwodnionej.


Włosy zniszczone maja uszkodzoną strukturę, poszczerbione i rozchylone łuski, zwiększoną porowatość. Potrzebują protein wielko- i małocząsteczkowych, olejów, ekstraktów, również kondycjonerów (dlatego mały dodatek silikonu w odżywce czasem jest konieczny).
Można przyjąć, że do takich włosów sprawdzą się wszelkie domowe typowo polskie maseczki - z jajkiem, jogurtem, miodem, rycyną, żelatyną itd.
Włosy mogą stać się zniszczone pod wpływem zabiegów fryzjerskich, lata na plaży, ale też niewystarczającego dbania o nie (czasem nie wiesz, jak są delikatne, dopóki nie będzie za późno).

Pielęgnację włosów "zniszczonych" zainspirowałabym ogólnymi zasadami dla włosów o wysokiej porowatości.
Więcej na ten temat:

Włosy suche tymczasem nie mają zniszczonej struktury (lub nie aż tak) - czyli mają niską lub średnią porowatość. Włosy stają się sztywne i wysuszone pod wpływem złego traktowania (lub braku odpowiedniej opieki), ale to czego potrzebują, to oleje i humektanty w odpowiednich proporcjach i nieco mniej protein. Włosy szybciej mają dość protein i zbyt bogatych odżywek - robią się matowe i przyklapnięte i wymagają dokładnego oczyszczenia szamponem z SLS.
Jeśli włosy tolerują proteiny - będą wolały mniejsze cząsteczki, np keratynę, jedwab, aminokwasy (gotowe kosmetyki, półprodukty kosmetyczne, algi morskie, a może piwo?).

W moim przypadku (porowatość niska, włosy grube) - przez lata miałam problem ze znalezieniem dla siebie odpowiednich włosowych kosmetyków. Włosy miałam zawsze sztywne i suche - a kosmetyki adresowane do włosów suchych i zniszczonych obciążały włosy niepotrzebnie. Lepiej sprawdzały się linie dodające blasku czy przeznaczone do włosów blond, czyli bardziej nawilżające i wygładzające niż odbudowujące.

Pielęgnację włosów "suchych" zainspirowałabym ogólnymi zasadami dla włosów o niskiej porowatości.
Więcej na ten temat:
 
Jak rozpoznać, czy mam włosy "suche" czy "zniszczone"?
Jeśli podejrzewasz, że Twoje włosy są "zniszczone" - zrób jedną z popularnych domowych maseczek, np z jajkiem czy "laminowanie" żelatyną.
Po kilku użyciach da się już powiedzieć, czy włosy są zadowolone (błyszczące, sprężyste) czy nie (matowe, lepkie, szybko nieświeże, są problemy z domyciem). W przypadku kuracji żelatyną-  jeśli włosy są sztywne i suche, mogło wystąpić przeproteinowanie, czyli w mieszance było za mało oleju, albo cząsteczki są dla włosa zbyt duże (mniejsza porowatość) albo włosy są zbyt suche.
Analogicznie: jeśli podejrzewasz, że Twoje włosy są suche - zrób maseczkę głęboko nawilżającą. Równie szybko da się ocenić, czy włosy są zadowolone - czy suche lub "gumowe".

CDN :)

Wiedźma

47 komentarzy:

  1. Świetny wpis, właśnie czegoś takiego szukałam od dawna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio zaniedbałam moje włosy i stały się suche.Straaasznie się plączą i straciły blask.
    Biorę się za nawilżanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo przydatny wpis, z resztą jak zawsze ;) kiedyś, przed włosomaniactwem, myślałam, że suche i zniszczone to jedno i to samo. teraz już wiem, że można mieć włosy zdrowe i suche, bo czasem mi się to zdarza :) na szczęście wiem też, jak temu zaradzić. na moje włosy najlepiej działa aloes.

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę że jak ktoś latami prostował, farbował, rozjaśniał, tapirował włosy + miał nieuzasadnioną awersję do podcinania końcówek, to nie ma się co zastanawiać czy są zniszczone czy może tylko suche ;)
    na taki komfort zastanawiania się mogą sobie pozwolić tylko dziewczyny o naturalnych niefarbowanych włosach, które farbują i prostują od niedawana, lub okazjonalnie. ewentualnie niskoporowate :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pawdziwa czarownica z ciebie - skąd ty masz takie informacje? Biję pokłony:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A, zapomniałabym: jestem ciekawa Twojego zdania na temat laminowania włosów żelatyną - czy uważasz, że może to niszczyć włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryzyko jest takie samo jak przy innych wysokoproteinowych kuracjach - patrz niefajny przypadek BlondHairCare z cysteiną: przeproteinowanie, brak/za mało olejów, pH poza bezpiecznym przedziałem
      Uparte stosowanie takich kuracji pomimo obciążania włosów też niszczy na dłuższą metę - zmusza do częstego gruntownego oczyszczania, co nie jest dobre ani dla skóry ani dla włosów

      Usuń
  7. Uwielbiam Twoje wpisy, są ciekawe i jak je czytam to zawsze nie ma mnie dla świata:) Muszę wypróbować to laminowanie, żeby jednoznacznie określić stan moich włosów.

    OdpowiedzUsuń
  8. moje włosy oceniłabym jako i suche i zniszczone. Bardzo polubiły zarówno odżywki nawilżające jak i odżywiająco - regenerujące. Bardzo przydatny wpis i linki do innych Twoich postów, nic tylko siedzie, czytać, zastanawiać się i stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najprościej będzie przeprowadzić test ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No ciekawe,a ja wczoraj polałam na skalp płyn micelarny na noc,efekt niesamowity
    , czuje jak skóra się cieszy dzisiaj po spłukaniu i włosy u nasady sa delikatne i nie przylegają tak do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki konkretnie? Płyny bardzo się między sobą różnią :)

      Usuń
  11. Świetny post! Ja mam z natury właśnie suche i sztywne włosy i nadal chyba jeszcze trochę zniszczone przez niegdysiejsze katowanie ich prostownicą/farbami/rozjaśniaczami. Na pewno zrobię sobie test żeby sprawdzić czy bardziej są zniszczone czy teraz już tylko suche z natury.

    OdpowiedzUsuń
  12. mi żelatyna włosy spuszyła więc są suche ? zniszczone na pewno prostowaniem suszeniem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo "suche" - albo za mało tłuszczów w mieszance :)

      Usuń
    2. radziłabyś do mieszanki dodać jakiegoś oleju czy jak ? :)

      Usuń
    3. Ja nałożyłam na delikatnie zaolejowane włosy a samą żelatynę wymieszałam z bardzo tłustą odżywką (w mojej była parafina, ale oleje czy masło shea są tu ok). Można też dodać chociaż kilka kropli oleju do mieszanki

      Usuń
  13. uwielbiam Twoje posty, nie wiem czemu dopiero teraz zostałam obserwatorem, niewyjaśnione przeoczenie :) ja długi czas byłam właśnie posiadaczką włosów ze skłonnością do przesuszu, ale poradziłam sobie z tym, niestety teraz zmagam się z nieznośnie rozdwajającymi się końcówkami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje włosy są zapewne i suche i zniszczone :P
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny merytorycznie wpis :) uwielbiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje nie są zniszczone,ale właśnie trochę suche i cały czas nawilżam,nakładam oleje...Cieszę się,że w porę rzuciłam prostownicę,bo jeszcze parę miesięcy dłużej,a musiałabym obciąć się do ramion.Lubię twój styl pisania i to,że w poście wyjaśniasz większość wątpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  17. a czy włosy zniszczone zawsze idą w parze z porozdwajanymi koncam i?:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie.
      Można mieć ogólnie zdrowe włosy i porozdwajane końce na przykład ;) to pokazuje, po co zabezpiecza się końcówki

      Usuń
  18. ciesze sie z tego wpisu, bo juz od dluzszego czasu wiem, ze moje wlosy nie sa zniszczone, ale niestety niejednikronie sa suche na koncach. czyli jak dla mnie ten podzial nie jest 'sztuczny'. oczywiscie czesto susza idzie w parze ze zniszczeniem , ale nie zawsze tak jest, szczegolbie jesli wlosy bywaja a nie stale sa suche

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje włosy przypominają siano, nie potrafię sobie z nimi poradzić:/.. Fryzjerka też stwierdziła, że mam baaaaardzo suche kłaki;/! Najdziwniejsze jest to, że stosuję "w miarę" świadomą pielęgnację od ponad pół roku, jednak nie widzę żadnych rezultatów:( Stosuję, prawie po każdym myciu humekanty i półprodukty nawilżające - dodaję je do odżywek czy masek, trzymam na głowie pod folią i ręcznikiem zazwyczaj ponad godzinę... Kiedy włosy wysychają to zawsze wyglądają tragicznie...
    Ręce mi już opadają:|
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A używasz emolientów? Same humektanty niewiele mogą, jeśli się ich nie "zamknie" olejem czy lecytynką

      Usuń
  20. nno, to mam włosy suche, ale nie zniszczone. chyba;)

    po jajkach, jogurtach itd. były szorstkie, po masce z keratyną wygładzone, a po maskach nawilżających dodatkowo jeszcze pełne blasku:)

    w sumie by się zgadzało, bo nigdy w życiu o włosy nie dbałam (tylko szampon, ale też zero farbowania), ale pod koniec liceum zaczęłam używać suszarki (gorący nawiew, żeby było szybciej;))

    wiedźmo, kolejny wpis na medal!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj!
    Pisze do Ciebie, ponieważ jeśli Ty mi nie pomożesz to pozostają tylko nożyczki.Moje włosy są dość długie do łopatek.Głównym moim problemem jest siano ,puch.Dbam o włosy nakładam odżywki oleje, robiłam laminowanie ale nadal to samo=siano!!! Sama już nie wiem co robię nie tak.Myję włosy w płynie do higieny intymnej z Rossmana ,nie farbuję (rok),nie suszę prostuję itp. Jak umyję to moje włosy napuszone odrosty sterczą robiąc puch.Jeśli chcesz to mogę wysłać Ci zdjęcie na skrzynkę.Proszę pomożesz.Jeśli możesz poradzić jaką mam kupić szczotkę do włosów aktualnie mam zwykły grzebień.Porowatości nie umiem ocenić.Jak włosy położyłam na wodę to nawet po całej nocy nie opadły na dno.Dziękuję. Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Najlepiej napisz mi e-maila, ze zdjęciem i kopią tego komentarza, żebym miała informacje w jednym miejscu :)

      Usuń
  22. jak kiedyś przestaniesz pisać posty to stracę nadzieje na zdrowe włosy, ja mam zniszczone, bo mam 10cm odrostu które są po odżywkach ładne i gładkie a reszta to jedno wielkie siano :D mam nadzieję że jak będe miała problem kiedyś to będe mogła się do ciebie zgłosić:)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja już nie wiem ;p moje włosy lubią żółtka i rycynę, nie lubią piwa (czyli zniszczone?), za to nie mają dość olejów (czyli też suche?)
    są lekkie i puszące się - powinnam je dociążyć proteinami, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zniszczone" czyli suche i zniszczone. Daj im wszystkiego, czego chcą :)
      Chcesz je dociążać: humektanty, oleje niewnikające (omega 3 i 6) i proteiny jak najbardziej :)

      Usuń
    2. dziękuję za odpowiedź, dziś spróbuję z olejem lnianym :)

      Usuń
  24. hmm ciekawie :) zapraszam do mnie kittys-thought.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że moje są niestety zniszczone. Nawet nie myślę, ja to wiem. Co się dziwić jak męczyłam je rozjaśnianiem;/

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja w sumie nie wiem jakie mam wlosy. Od połowy na pewno zniszone - niestety przeszły trwałą i dekoloryzowanie, sporo z nich musialam sciąć i dzięki temu tez poznałam naturalna pielegnację. Zaraz minie rok odkąd je intensywnie pielegnuję, nie farbuję (ostatnio tylko henna khadi w listopadzie) i wciąż są "dziwne". Suche i sztywne (mówię o tych naturalnych z kilkunasto-centymetrowego odrostu). I tak sie zastanawiam - wlosy sa bardzo grube, ciemne, w rodzinie zawsze mieliśmy sztywne wlosy (potrafily się wbijać w gąbki materacy), takie azjatyckie?

    Więc nawilżam je, olejuję intensywnie, zmniejszam ilości protein (raz w tyg. do maski kilka kropel albo keratyny albo mieszkanki do wlosów ze ZSK) i wciąż są takie same.
    Nie wiem jak je uelastycznić. Na dodatek mam je falowane (taki typ 2b), więc bywa, ze mam szope na glowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj któryś z moich przepisów, tak dosłownie: ta sama maska, ten sam olej. Opisujesz włosy bardzo podobne do moich / mojej rodziny

      Usuń
  27. zdecydowanie post bardzo pomógł :) tego właśnie szukałam


    http://saavin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. No, to obaczym. W sobote polozylam typowa nawilzajaca i nadal sa suche i lekkie, wprawdzie wygladaly na zadowolone i ladnie sie skrecily, ale tylko na jeden dzien. W niedziele juz znow susza. A lekkie sa jak puch:/. Dzis poszlo zoltko z olejami, lanolina i miodem i czekam na efekty. Moze wreszcie dojde jaka mam porowatosc.
    Tak ogolnie to widze, ze zaniedbalam i humektanty i proteiny - moje piora byly na diecie stricte emolientowej. Blad duzy, mysle.
    Trzymac kciuki za paulownie:)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!