Wiedźma ma szczęście do maseł :)
Na początku stycznia wygrałam apetyczne masło kakaowe w ramach konkursu-współpracy ze sklepem Blisko Natury, za pośrednictwem bloga Śliwki robaczywki.
Moje szczęście do maseł roślinnych jest niezaprzeczalne - to już moje PIĄTE masełko, które mogę wypróbować w trakcie tej samej akcji promocyjno-konkursowej! (Na wpisy z masłami shea testowanymi przeze mnie w listopadzie zapraszam tu: KLIK i KLIK)
Tym razem przed nami:
Masło kakaowe uzyskuje się z ziaren kakaowca Theobroma Cacao. Drzewo pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej, a obecnie jest też hodowane w obszarach równikowych Afryki i Azji. Z ziaren pozyskuje się masło kakaowe i kakao :)
Wg powszechnie znanych obietnic masło kakaowe ma następujące właściwości:
Masełko z olejem wmasowane w całe ciało po kąpieli daje przyjemne uczucie nawilżenia, świetnie się wchłania i skóra się nie lepi. Ale nie przebiło oliwki nakładanej na wilgotną skórę, która nadal pozostaje moim ulubionym sposobem nawilżania skóry ciała.
Szczególnie wymagające są usta. Ponownie ze względu na cienką warstwę, jaką pozostawia masło, na usta w zimie jest dla mnie niewystarczające.
Nie mam możliwości zrobić teraz nowej pomadki w sztyfcie, ale jestem przekonana, że pomadka z masłem kakaowym będzie odpowiednia na wiosnę, obecnie byłaby za lekka (a odpowiednia teraz tłusta i miękka pomadka z masłem shea będzie zbyt ciężka wiosną)
Zmywanie: masło kakaowe solo zmywa się z włosów dość trudno. Nie ze względów chemicznych a fizycznych, czyli zamiast sięgać po szampon z SLS trzeba masło dobrze zemulgować odżywką / łagodnym szamponem i spłukiwać ciepłą wodą, tzn rozpuścić chemicznie i termicznie.
Żeby masło łatwiej rozprowadzało się na włosach i łatwiej zmywało, możemy:
Na lato: znowu działanie, którego nijak teraz nie sprawdzę. Masło kakaowe powinno świetnie chronić i zabezpieczać włosy podczas wakacyjnych wyjazdów, słońca, morza i gór.
Masełko kakaowe jak najbardziej mi się podoba!
Najbardziej przypadła mi do gustu forma masła z olejem - łatwo się nakłada, szybko wchłania, świetnie działa na suchą skórę. No i ładnie pachnie, w kosmetyczne atopowca trudno o interesujące zapachy.
Szkoda, że nie koi zmian atopowych, ale cóż, to jest choroba, z którą mało co sobie radzi.
Bardzo korzystny stosunek ceny ok. 7zł/50g do jakości. Jak najbardziej się opłaca. Zaopatrzę się w to masło, jak tylko wykończę chociaż część maślanych zapasów.
Na początku stycznia wygrałam apetyczne masło kakaowe w ramach konkursu-współpracy ze sklepem Blisko Natury, za pośrednictwem bloga Śliwki robaczywki.
Moje szczęście do maseł roślinnych jest niezaprzeczalne - to już moje PIĄTE masełko, które mogę wypróbować w trakcie tej samej akcji promocyjno-konkursowej! (Na wpisy z masłami shea testowanymi przeze mnie w listopadzie zapraszam tu: KLIK i KLIK)
Tym razem przed nami:
MASŁO KAKAOWE NIERAFINOWANE
zdjęcie pochodzi z TEGO wpisu i powstało w aplikacji www.ribbet.com |
INFORMACJE OGÓLNE
Masło kakaowe uzyskuje się z ziaren kakaowca Theobroma Cacao. Drzewo pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej, a obecnie jest też hodowane w obszarach równikowych Afryki i Azji. Z ziaren pozyskuje się masło kakaowe i kakao :)
Wg powszechnie znanych obietnic masło kakaowe ma następujące właściwości:
- mocno nawilżające i regenerujące
- uzupełniające w skórze niedobory witamin
- nadające skórze piękny blask
- wygładzające
- przeciwzmarszczkowe
- nie alergizuje*
- posiada naturalny filtr słoneczny (stosunkowo nieduży, nie dający wystarczającego zabezpieczenia)
- przyspiesza opalanie
- poleca się połączenie masła kakaowego i lanoliny, składniki te świetnie uzupełniają swoją konsystencję i działanie
- można stosować bezpośrednio na skórę, w stężeniu do 100%
Masło kakowe charakteryzuje się zgodnością ze skórą, co oznacza, że składniki w nim zawarte są przez skórę bardzo dobrze tolerowane i łatwo się wchłaniają.
Więcej o masełku możecie przeczytać tutaj: Blisko Natury - Masło kakaowe
*UWAGA DLA ALERGIKÓW!!!
W przypadku maseł, tak jak i każdego produktu jest pewne ryzyko
reakcji alergicznej.
Przed pierwszym użyciem zróbcie próbę uczuleniową, a podczas używania obserwujcie swoją skórę.
Przed pierwszym użyciem zróbcie próbę uczuleniową, a podczas używania obserwujcie swoją skórę.
KONSYSTENCJA & APLIKACJA
Masło ma konsystencję stałą, jest dość twarde. Roztapia się w kontakcie ze skórą, dając olej (wrażenie podobne do oleju kokosowego wyciągniętego z lodówki: najpierw musisz skrobać paznokciem, a za sekundę masz bardzo lekki olej).
Brakuje stanu pośredniego, tzn miękkiej mazi, jaką mamy w przypadku masła shea.
Dla wygody na cele wyrobu kremów zostało uformowane w pastylki wielkości ziarna soczewicy - taka pastylka szybko się rozpuszcza w kąpieli wodnej i masło może stać się częścią naszego nowego kremu :)
Pojedynczą pastylką można posmarować usta, ew. podrapany przeziębiony nos, a resztę wetrzeć w paznokcie i skórki.
Nie jest to forma najwygodniejsza, jeśli chcemy używać masła wprost ze słoika, np do smarowania ciała.
Do tego celu lepiej sprawdzi się mieszanka 70-80% masła i 20-30% oleju, np słonecznikowego - otrzymujemy masło o zbliżonych właściwościach i nieco lepszej smarowności, porównywalne do masła shea.
Jeśli dodamy ok. 30-40% oleju - otrzymamy masło podobne do masła shea nilotica (opisane tutaj: KLIK i KLIK).
Kiedy masło już się rozpuści - rozprowadza się po skórze bardzo wygodnie, zostawiając ją wygładzoną i miłą w dotyku i dla oka, bez uczucia tłustości i lepkości.
ROZPUSZCZANIE
Masło kakaowe rozpuszczone w oleju lubi się oddzielać i tworzyć grudki. Aby tego uniknąć, należy schłodzić rozpuszczoną mieszankę w dość niskiej temperaturze (umieścić w kąpieli wodnej z lodem, wstawić w najzimniejszy kąt lodówki).
Można sobie pomóc małym dodatkiem emulgatora (musi być rozpuszczalny w tłuszczach i odporny na wyższą temperaturę, np lecytyna i lanolina).
WYDAJNOŚĆ
Myślę, że duża :) Nawet większa niż w przypadku masła shea, choćby z tego powodu, że nakłada się je cienką warstwą i dla wygody rozcieńcza się olejem.
W moim pudełku nie widać wcale ubytku pastylek, mimo, że zrobiłam już kilka kakaowych kosmetyków.
ZAPACH
Jak najbardziej kakaowy!
W pudełku przypomina nutę gorzkiej czekolady. Na skórze rozwija się w łagodniejszy zapach, bliższy białej czekoladzie. Nie jest to zapach znany z "czekoladowych" kosmetyków ani spożywczych wyrobów czekoladopodobnych - ale prawdziwej, wysokoprocentowej czekolady.
Zapach jest bardzo delikatny, ale z bliska czuć go długo.
SMAK
Ledwo wyczuwalny, neutralny. Nie przeszkadza na ustach (można się oblizywać).
Nie próbowałam jeszcze dodawać masła kakaowego do potraw, jest wiele tłuszczów wygodniejszych w użytkowaniu.
NA DŁOŃ
Jeden z lepszych tłuszczów, jakie widziały moje suche dłonie. Odrobina masła rozpuszczonego i ciepłego (pozostałość na brzegach zlewki po zmieszaniu masła z olejem słonecznikowym 30-40%) wygładza dłonie jak silikonowe serum, świetnie się wchłania, nabłyszcza paznokcie i już za chwilę można siadać do komputera. Mam wrażenie, jakby kilkukrotna aplikacja wzmocniła nieco moje słabe pazurki!
Uczucie otulenia skóry trwa kilka godzin, co jak na tłuszcz roślinny bez wosku pszczelego jest bardzo dobrym wynikiem.
Uczucie otulenia skóry trwa kilka godzin, co jak na tłuszcz roślinny bez wosku pszczelego jest bardzo dobrym wynikiem.
NA CIAŁO
Co innego masło w "trudnych strefach". Zarówno masło, jak i masło z olejem bardzo dobrze sprawuje się na suchych łydkach, łokciach czy szorstkich piętach.
Jednak mały minus - masło nie złagodziło swędzącej egzemy (jaką mam co roku w zimie, więc przyczyna leży nie w pielęgnacji).
Znany mi jest od lat wspaniały wpływ masła na skórę latem - jeśli stosujemy je regularnie (i pamiętamy o filtrach) skóra lepiej się opala, ma ładny koloryt, jest mniej sucha i mniej podatna na wysuszanie. Z przyczyn technicznych nie mogę dla Was teraz przetestować tej opcji :)
NA TWARZ
Masło i masło z olejem przyjemnie się nakłada na twarz na żel aloesowy. Razem dają odczuwalne i długotrwałe nawilżenie. Skóra nie świeci się i jest miła w dotyku. Nie zaobserwowałam pojawienia się nowych zaskórników, ale moja pielęgnacja jest zbyt chaotyczna aby wyłowić ich ewentualne przyczyny.
Masło nałożone na skórę suchą i wyschniętą nie przyniesie ulgi, da ją tylko nałożone na coś "wilgotnego".
Odczucia mam bardzo podobne jak przy maśle shea nilotica, z tym że masło kakaowe pozostawia jeszcze mniej lepko-tłustą skórę.
Ze względu na cienką warstwę, jaką masło pozostawia, dla mnie nie nadaje się jako ochronne na mróz.
Nie mam możliwości zrobić teraz nowej pomadki w sztyfcie, ale jestem przekonana, że pomadka z masłem kakaowym będzie odpowiednia na wiosnę, obecnie byłaby za lekka (a odpowiednia teraz tłusta i miękka pomadka z masłem shea będzie zbyt ciężka wiosną)
NA WŁOSY
Wg wielu źródeł masło kakaowe jest wybawieniem dla włosów suchych i zniszczonych.
Ze względu na jego skład (ok. 1/3 NNKT omega-9, 2/3 KT nasyconych) może przypaść do gustu posiadaczkom włosów o niskiej i wysokiej porowatości, musicie spróbować, żeby się dowiedzieć.
Raczej nie spodoba się właścicielkom włosów cienkich i delikatnych, bo jest ciężkie - chyba że na same końce lub ochronnie przed myciem szamponem z SLS. Jak się ma włosy grube i sztywne jak ja - można spróbować na całość.Zmywanie: masło kakaowe solo zmywa się z włosów dość trudno. Nie ze względów chemicznych a fizycznych, czyli zamiast sięgać po szampon z SLS trzeba masło dobrze zemulgować odżywką / łagodnym szamponem i spłukiwać ciepłą wodą, tzn rozpuścić chemicznie i termicznie.
Żeby masło łatwiej rozprowadzało się na włosach i łatwiej zmywało, możemy:
- zmieszać masło z olejem
- zrobić własny krem, czyli dodać do masła olej i emulgator (ewentualnie też wodę, ale nie jest konieczna a skraca trwałość mieszanki)
- dodać masła do odżywki (jakimś cudem)
- nałożyć na włosy masło i odżywkę osobno (tak jak olejowanie na odżywkę)
Na lato: znowu działanie, którego nijak teraz nie sprawdzę. Masło kakaowe powinno świetnie chronić i zabezpieczać włosy podczas wakacyjnych wyjazdów, słońca, morza i gór.
PODSUMOWANIE
Masełko kakaowe jak najbardziej mi się podoba!
Najbardziej przypadła mi do gustu forma masła z olejem - łatwo się nakłada, szybko wchłania, świetnie działa na suchą skórę. No i ładnie pachnie, w kosmetyczne atopowca trudno o interesujące zapachy.
Szkoda, że nie koi zmian atopowych, ale cóż, to jest choroba, z którą mało co sobie radzi.
Bardzo korzystny stosunek ceny ok. 7zł/50g do jakości. Jak najbardziej się opłaca. Zaopatrzę się w to masło, jak tylko wykończę chociaż część maślanych zapasów.
A jakie jest Wasze zdanie o maśle kakaowym? :) Macie swoje sprawdzone sposoby na nie?
Pozdrawiam
Czarownicująca