Wiedzma bloguje (Czarownicująca): kwietnia 2013

wtorek, 30 kwietnia 2013

Notka dezorganizacyjna :)

Witajcie w ten piękny dzień! :)
Wspaniale mieć przed sobą perspektywę długiego weekendu!!
Mój plecak już spakowany, bilety czekają :)

Żebyście się za mną za bardzo nie stęskniły - napisałam dla Was kilka postów, opublikują się automatycznie.
Nie wiem, czy będę mieć dostęp do internetu, więc załóżmy, że na komentarze odpowiem po powrocie :)

zdjęcie pochodzi z zeszłorocznego wpisu-fotorelacji majowej :) zapraszam!

Życzę wszystkim radosnego początku maja!! :D
Bez względu na plany!

Ściskam!

post signature

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Pomadka DIY vol.2 - wersja kakaowa i podsumowanie

Pod koniec grudnia zrobiłam swoją pierwszą pomadkę w sztyfcie. Pędzę Wam donieść, że nie będzie to moja ostatnia :)
Sposób przygotowania, przepis i ewentualne wariacje na temat składu podałam we wpisie Pomadka ochronna w sztyfcie DIY

Przez dokładnie dwa miesiące pomadka towarzyszyła mi w kieszeni kurtki lub torebki. Uważam, że jest jedną z lepszych pomadek jakie miałam, nawet biorąc pod uwagę małe niewygody, np brak możliwości wykręcenia więcej niż ten 1mm pomadki, bo nie chce się wkręcać z powrotem. Kwestia przyzwyczajenia.

Po upływie dwóch miesięcy komfort użytkowania spadł - to znak, by zrobić nową pomadkę. Zużyłam jej około połowę (to nie była moja jedyna pomadka w tym czasie, próbuję wykończyć kilka napoczętych, nim minie ich okres przydatności...), więc pozostałość wylądowała w słoiczku i służy do innych celów niż usta.

Gnana ciekawością zrobiłam pomadkę, tym razem z masłem kakaowym (recenzję masła możecie przeczytać tutaj: Masło kakaowe - Blisko Natury).

pomadka z masłem kakaowym, fot. IV 2013

Przepis wykorzystałam ten sam, starając się odmierzyć połowę składników, czyli ilość na jedną pomadkę. 

Składniki

  • wosk pszczeli - 1g (pół łyżeczki pastylek) - u mnie wosk pszczeli żółty ze sklepu ZSK - KLIK
  • masło kakaowe w pastylkach - 2g (prawie łyżeczkę) ze sklepu Blisko Natury - KLIK
  • lecytyna - niecała kapsułka 1200mg (spory wpis o lecytynie KLIK)
  • olej migdałowy - 2g (pół łyżeczki)
  • witamina A, E - kapsułka 300mg

Wykonanie

Identyczne jak w przypadku pierwszej pomadki.
Sposób wykonania krok po kroku opisałam w tym wpisie:
Pomadka ochronna w sztyfcie DIY

Wrażenia i porównanie

Z czystym sumieniem powtórzę - zarówno pomadka z masłem shea, jak i z masłem kakaowym były jednymi z lepszych pomadek, jakie kiedykolwiek miałam!!
Obydwie wspaniale natłuszczają, otulają, łagodzą spierzchnięcia, chronią przed mrozem i wiatrem i nie uczulają.
W razie potrzeby nawet smarowałam nimi twarz, kiedy niespodziewanie złapał duży mróz a nie miałam przy sobie kremu ochronnego. (Niestety pomadka kakaowa zostawiła mi pamiątkę w postaci upartych zaskórników, masło kakaowe należy do wyjątkowo komedogennych składników... Ale dzięki niej Wiedźma nie odmroziła sobie noska ;) Coś za coś).
Różnią się przede wszystkim stanem skupienia zależnie od temperatury otoczenia.
Pomadka z masłem shea bardziej nadaje się na zimę i mróz, bo jest miękka nawet przy ujemnych temperaturach, ale ciągle trzyma formę w pomieszczeniu.
Pomadka z masłem kakaowym ma odpowiednią konsystencję, kiedy za oknem zaczęła się wiosna. Zrobiłam ją pod koniec lutego i niestety na mrozie nie dało się jej używać...

Równo dwa miesiące od wykonania pomadki zmieniły jakość w sposób zauważalny - zmniejszył się komfort użytkowania, pojawiło się nieprzyjemne uczucie oblepienia na ustach - czyli skończył się ich okres przydatności na usta. Zaznaczam - pomadka nadal pachnie tak samo i wygląda dobrze, nie jest zepsuta. Gdyby zmienił się zapach i kolor - produkt nadaje się tylko do kosza!

Dwa miesiące to bardzo dobry okres dla kosmetyku, który nie leży w lodówce!

Pomadkę z masłem shea zużyłam jak najszybciej na stopy, bo potrzebowałam opakowania do ponownego zapełnienia, nie mogłam się doczekać pomadki kakaowej :) Teraz opakowanie już popękało, więc nie będę go wykorzystywać ponownie - a pomadka służy mi jako odżywka do skórek i paznokci.

pomadka z masłem shea, fot XII 2012

Czy zrobię ponownie?

No jasne! :)

Raczej zaczekam z tym do jesieni, nie wróżę pomadkom trwałości w cieplejszych warunkach. Pomadki sklepowe są lepiej zakonserwowane i stabilizowane, a da się między nimi znaleźć i dobre, i trwałe - i tanie.

Niestety pozyskanie opakowania nie jest takie proste, opakowania pomadek są bardzo nietrwałe, a te po szminkach bardzo trudno wyczyścić. Można kupić opakowanie na Kolorówce (Opakowanie na pomadkę) - ale nie opłaca mi się to, dopóki nie zrobię tam większego zamówienia.

Na wiosnę kusi mnie własny błyszczyk w opakowaniu z kulką, już nawet takie mam :)

A czym Wy smarujecie usta na wiosnę? :)
Może znacie dobre pomadki ochronne dostępne w sklepach?
Coś neutralnego i z małym filtrem UV.


sobota, 27 kwietnia 2013

Olej z dzikiej róży, Blisko Natury

Właśnie mijają dwa miesiące, od kiedy zaczęłam współpracę ze sklepem Blisko Natury - tym samym od dwóch miesięcy trwają intensywne testy produktów, które wymieniłam już tutaj: Garść nowinek.

O pozostałych produktach opowiem Wam w kolejnych postach, dziś na pierwszy ogień idzie Olej z dzikiej róży (rafinowany).

www.arboreannights.wordpress.com
Często i gęsto spotykam się z opinią, że to co różane będzie dobre dla cery delikatnej jak płatek róży... czyli wrażliwej - czy to z powodu alergii, czy płytko rezydujących naczynek, czy nadmiernej ekspozycji na niekorzystne warunki. Olejek różany można spotkać w kosmetykach dla dzieci, nawet małych alergików, dla wrażliwców, również z problemami naczynkowymi, oraz do pielęgnacji cery pełnoletniej :)

Miałam już różne produkty różane płatki róży, różane hydrolaty, olejek z dodatkiem róży dla dzieci marki Babydream, a teraz też ten czysty olejek - i powiem Wam, coś w tym jest.



Opis producenta

Olej odżywia i regeneruje komórki naskórka, wspomaga syntezę kolagenu, łagodzi podrażnienia, zmniejsza przebarwienia, wygładza szorstkość skóry, nawilża i chroni ją przed utratą wilgoci. Skóra zyskuje zadbany, świeży wygląd, poprawia się jej napięcie. Biologicznie aktywne składniki zawarte w oleju chronią przed działaniem wolnych rodników i odżywiają skórę, spowalniając w ten sposób procesy starzenia.
[źródło]


Skład

Rosa Mosqueta, Tocopherol
Czyli olej i witamina E, która pełni tu rolę konserwantu i jednocześnie pielęgnuje, nawilża i zmiękcza skórę. Nic dodać, nic ująć!

Cena: 19,90zł / 100ml

Moim zdaniem

Olej należy do bardziej gęstych, bogatszych. Łatwo rozprowadza się na skórze i pozostawia na niej otulającą warstwę.
Zapach jest neutralny.
Kolor - niemal przezroczysty.

Opakowanie
Olej zamknięty jest w butelce z ciemnego szkła z plastikową nakrętką.
Zaopatrzony został w kroplomierz, jednak usunęłam go czym prędzej - wolę większe porcje :)

Przechowywanie
Dzięki dodatkowi witaminy E jako konserwantu - oleju nie trzeba przechowywać w lodówce! Wystarczy zacienione miejsce i neutralna temperatura, aby był trwały. Tak mój olej był przechowywany i nadal jest świeży.

Wydajność
Olbrzymia!
Używam go praktycznie codziennie od dwóch miesięcy, kilak razy smarowałam nim ciało, dolałam pół łyżeczki do maski do włosów - a ciągle mam 3-4 buteleczki!

Wrażenia
Słowo klucz odnośnie tego oleju to KOJĄCY i OTULAJĄCY.
Nie wchłania się zbyt szybko, ale faktycznie daje uczucie ukojenia. Podczas testów tego olejku wystawiałam twarz i na mróz, i na wiatr - i poddawałam ją peelingom mechanicznym - w każdym przypadku olej bardzo dobrze radzi sobie z kojeniem podrażnionej skóry.
Rozważając różne aspekty - myślę, że wspomaga wyciszanie i rozdrażnionych naczynek (cera płytko unaczyniona) - i wysuszenie spowodowane działaniem kaloryferów (cera odwodniona, atopowa).

Ze względu na konsystencję czysty olej najlepiej nadaje się na noc. Moja ulubiona forma to olej różany zmieszany z kwasem hialuronowym (ładnie nazywane "szybkim serum"), nakładany na skórę zroszoną hydrolatem różanym (obecnie używam Wodę różaną Dabur, miałam też hydrolat z ZSK).

Twarz
Obecnie cera robi mi niespodzianki. Oprócz przesuszonej i mega-odwodnionej skóry mam większą niż kiedyś skłonność do zaskórników - i to wszystko jednocześnie. Czyli mieszanka wybuchowa :)
Odnośnie pielęgnacji skóry olejem z róży - działanie kojące dla skóry suchej i podrażnionej opisałam już powyżej. Jak zareagowała moja bardziej problematyczna strefa T? Zaskórniki otwarte na nosku przyjęły go dobrze, bez zmian. Natomiast zaskórniki zamknięte urosły w siłę. Myślę, że olej nie jest główną przyczyną tego stanu rzeczy, raczej dołożył się do problemu, który spowodowały inne czynniki - np kiedy siarczysty mróz zastał mnie poza domem i musiałam chronić skórę pomadką z masłem kakaowym, albo kiedy użyłam nieznanego mi pudru z próbki - pojawiło się wiele białych kropek. Nie jest to olej, który oczyszczałby zaskórniki, ale mało który to potrafi.
Osobom, które tendencję do kropeczek mają, a chciałyby używać oleju z dzikiej róży ze względu na kojenie - sugerowałabym nakładać oleju co drugi dzień lub go rozcieńczyć lżejszym olejem, np jojoba.

Po olejku moja skóra jest gładka i miła w dotyku.
Działanie ujędrniające ciężko u mnie ocenić, bo moja cera nie ma jeszcze oznak utraty jędrności.

Włosy i skalp
Stosowałam olej głównie jako dodatek do masek nakładanych na skórę głowy.Ostatnio była to maska głęboko nawilżająca z olejem z lnianki na bazie Bingo shea - i efekt jest pozytywny, skalp zadowolony, włosy nie były przyklapnięte ani nadmiernie spuszone.

Dłonie i paznokcie
Koi :) Coś dobrego po umyciu całej kuchni garów! Paznokcie wyglądają zdrowo i ładnie błyszczą. Nie ocenię wpływu na paznokcie na dłuższą metę, bo mam dziedziczne bardzo słabe paznokcie.

Ciało
Przyznam się, zdarzyło mi się spakować do plecaka na kilkudniowy wypad właśnie ten olej - i używałam go od stóp do głów. Na co dzień to marnotrawstwo, żeby nacierać się takim cennym olejkiem bez rozcieńczania, ale zaoszczędziłam sporo miejsca w kosmetyczce...
Dobrze się rozprowadza na wilgotnej skórze, pozostawia odczuwalną warstewkę ochronną.
Dodatkowo wspaniale zmiękcza skórę na stopach i usuwa zmęczenie!

Słowem podsumowania

Myślę, że olejek z dzikiej róży to MUST TRY każdego wrażliwca.
Nie dla każdego i nie na wszystko... ale to bardzo dobry olejek do pielęgnacji skóry :)

Próbowałyście już olejku z dzikiej róży? :)

czwartek, 25 kwietnia 2013

Planeta Organica, Shea shower gel

Właśnie dobija dna mój żel pod prysznic - hit ostatnich miesięcy.

Niniejszym Planeta Organica zrobiła na mnie dobre wrażenie tym oto produktem! :)
W tym całym boomie na kosmetyki naturalne, pełne ekstraktów roślinnych o olejków, pachnących łąką i lasem - smutne jest to, że taki alergik jak ja może sobie co najwyżej powąchać i z bólem serca odstawić na półkę...
Aż do teraz :)

Ten żel przykuł moją uwagę na półce w Zielarni Lawenda - i czem prędzej znalazł się w moim koszyku.


Opis producenta

Olej z kenijskiego drzewa Shea posiada doskonałe działanie zmiękczające, regenerujące i nawilżające, przywraca skórze sprężystość i elastyczność. Substancje zawarte w maśle Shea chronią i wzmacniają cement komórkowy warstwy rogowej skóry przez co poprawia się jej elastyczność. Masło Shea jest naturalnym filtrem słonecznym, chroniącym przed niekorzystnym działaniem promieniowania UVA/UVB.

Żel pod prysznic nasyca skórę wartościowymi olejami i witaminami, pomaga wyeliminować napięcie i stres. Żel pobudza rezerwowe siły organizmu do działania. 



Sposób użycia: Niewielką ilość żelu nanieść na mokre ciało, wmasować do uzyskania piany, następnie spłukać ciepłą wodą.

Cena: ok. 18zł / 360ml 


[źródło]

Skład INCI: Aqua, Butyrospermum Parkii, Lauryl Glucoside, TEA-Cocoyl Glutamate, Cocamidopropyl Betaine, Melissa Officinalis Extract , Salvia Officinalis Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid

Moja opinia

O składzie
Mamy myjadło o dość krótkim i konkretnym składzie. Tytułowego masła shea jest sporo, myślę, że może nawet 20% - co obiecuje niezłe natłuszczenie skóry i łagodność. Dalej - trzy detergenty, dwa łagodne i jeden średni - obiecują przyzwoite zmywanie codziennego brudu. Następnie ekstrakty - z melisy i szałwii o działaniu oczyszczającym, odświeżającym i łagodzącym. Tuż przed zapachem, czyli w małej ilości dodano gumy, które zagęszczają mieszankę oraz działają na skórę trochę jak silikony, powlekająco (ich zmywalność jest dyskusyjna, być może wymagają SLS). Konserwanty z tych bezpiecznych, nie psują kompozycji i czynią kosmetyk, jak to ujmę - ładnym i bezpiecznym.

Producent korzysta ze składników certyfikowanych przez ECOCERT i ICEA, niestety nie mam informacji, które to i czy występują w tym kosmetyku. Pewnie nie, bo raczej informacja znalazłaby się na opakowaniu - albo jest tam w języku rosyjskim :)


Na opakowaniu była etykietka w języku polskim ale nie przetrwała do sesji zdjęciowej.

Skład krótki, konkretny i na tyle bezpieczny, że sięgnęłam po ten żel, gdy moje zimowe AZS, czyli przesuszenie, nadwrażliwość i stany alergiczne skóry były w apogeum.

Opakowanie
Typowe dla tej linii kosmetyków. Wąska i zgrabna butelka z grubego, nieprzejrzystego plastiku w kolorze karmelu ukrywa aż 360ml produktu. Estetyczna czarna etykieta i solidna czarna pompka sprawiają, że kosmetyk dobrze prezentuje się na półce. Etykietka zniosła próbę czasu, po prawie trzech miesiącach stania w łazience nadal wygląda dobrze.
Solidna czarna pompka dozuje odpowiednią ilość żelu.
W razie poważnej potrzeby ilość kosmetyku można podpatrzeć pod światło.

Konsystencja i rozprowadzanie
Żel jest gęsty. Pieni się słabo, raczej przeistacza się w kremową emulsję, która dobrze rozprowadza się po skórze i wygodnie rozmasowuje. Łatwo się spłukuje.



Zapach
Być może to wpływ Maski Drożdżowej Babuszki Agafii - ale również kojarzy mi się z ciasteczkami. Jest słodki - ale bez przesady. Nie utrzymuje się na skórze po myciu.

Wydajność
Bardzo dobra :) Na całe ciało wystarczą trzy pompnięcia, na dłonie czy twarz jedno to aż nadto.

Działanie
W kilku krótkich słowach - ten żel tak bardzo mi się spodobał, że używałabym go nawet, jeśli w składzie miałby paskudztwo na paskudztwie. A nie ma, co czyni go jeszcze lepszym.
Co można powiedzieć o myjadełku dla alergika? Myje, nie uczula, nie podrażnia wrażliwej skóry i nie wysusza, chociaż w sezonie kaloryferowym natłuszczenie ciała po kąpieli jest u mnie obowiązkowe. Teraz, kiedy kaloryfery nie suszą już powietrza -  nie muszę się oliwić po myciu tym żelem.

Świetne do mycia wysuszonych dłoni!

Zdarza mi się też myć żelem PO twarz. Zabieg jest przyjemny, pozostawia miłe uczucie oczyszczenia bez masakry (za podobne uczucie lubię OCM) - ale troszkę wysusza. Nic, z czym nie poradziłby sobie krem. Nie spowodował wysypu zaskórników, do których mam pewną tendencję.
Nie polecam tego żelu do mycia twarzy osobom z dużą tendencją do zaskórników! Masło shea i gumy mogą nasilić problem.

Nie próbowałam jeszcze myć nim włosów. Mimo wszystko obawiam się podrażnienia Cocamidopropyl Betaine i ekstraktami ziołowymi oraz oblepienia gumami, które zmusi mnie do użycia szamponu z SLS...
No i jest tak dobry do ciała, że szkoda marnować go na włosy ;)

Dopisek: Jednak odważyłam się umyć nim włosy - efekt bardzo mi się podoba :) Odrobinę plącze włosy, ale gdy wyschną są świeże i sypkie. Moje włosy lubią się z masłem shea, więc jego dodatek w składzie też powinien się sprawdzić i tak okazało się i tym razem.
Przy włosach cieńszych może obciążać.

Podsumowując
Kupię :)
Stosunek ceny do jakości jest jak najbardziej korzystny, opakowanie jest duże choć nie wygląda.
Chętnie wypróbuję inne wersje żelu, kusi mnie i Rokitnik, i Oliwka.

Żel pod prysznic Planeta Organica, Shea Shower Gel testuję dzięki Zielarni Lawenda.

Pozdrawiam :)

wtorek, 23 kwietnia 2013

Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.3 - lista

Trzeci i być może ostatni wpis z odżywkami, w których znajdziemy łatwo zmywalne silikony - takie, które ułatwią rozczesywanie włosów, zabezpieczą je przed plątaniem - ale nie będą się nadbudowywać tak szybko jak silniejsze silikony i nie wymagają SLS do zmycia, co oszczędzi odtłuszczenia włosom zniszczonym i delikatnym oraz wrażliwym skalpom.

"Polowanie" miało miejsce w drogerii należącej do małej sieci działającej na Podkarpaciu - Wispol. To kopalnia dobroci, w którym można znaleźć wszelkie Ziaje, Pottersy, Joaśki, Hegrony, Jantary i inne nierossmanowe hity wizażowe.
Podobnego asortymentu spodziewam się w innych małych sieciach drogerii i w drogeriach niesieciowych, osiedlowych, spożywczakach itp.

ODŻYWKI Z SILIKONAMI ZMYWALNYMI WODĄ
I ODŻYWKĄ MYJĄCĄ - INNE DROGERIE

Coś dobrego od Schwarzkopf:
  • Gliss Kur, Ultimate Repair, Fluid na końcówki
Oto mamy serum silikonowo - keratynowe. Nie ma bardzo brzydkich konserwantów. Całkiem przyjemny skład. Chociaż - czy za tę cenę warto?


PS: Tak, one powinny być również w Rossmannach. Nie sięgałam na te półki, bo nie spodziewałam się ta znaleźć niczego do tego zestawienia. A tu proszę!
  • Syoss, Glossing Shine-Sealing Finish Fluid
Skład krótki i na temat: silikony, całkiem ładne olejki w tym arganowy, chociaż po zapachu i filtrze więc nie będzie ich dużo - i filtr UV (dopuszczalny w produktach ECO).
Podoba mi się na tyle, że może się nawet na nią skuszę, jak będzie w promocji :)

Ciekawa linia produktów Romantic - produkuje je firma Forte Sweden - ta sama co linię Mrs' Potter's.
  • Romantic Professional, Maska do włosów regenerująca
  • Romantic Professional, Maska do włosów z jedwabiem
  • Romantic Professional, Maska do włosów Anti-Age
Dwie pierwsze to maski o stosunkowo prostym składzie, z odrobinką jedwabiu (obydwie) i oleju arganowego (pomarańczowa). Niestety obydwie konserwowane alkoholem i konserwantem formalinowym - czyli wrażliwcy uważnie obserwują skalp.
Zielona ma zaskakująco długą listę ekstraktów roślinnych, kilka protein różnego kalibru - i mniej brzydkich konserwantów, ale wrażliwcy alkoholowi nadal mają się na baczności. Słowem - całkiem ciekawa.




  • Romantic Professional, Balsam do włosów regenerujący
  • Romantic Professional, Balsam do włosów z jedwabiem
  • Romantic Professional, Balsam do włosów Anti-Age
Właściwie o tych balsamach mogę powiedzieć to samo, co o maskach powyżej. Składy są podobne ale nieco krótsze, mniej w nich antystatyków... czyli mogą lepiej sprawdzić się jako odżywka bez spłukiwania? Zresztą zobaczcie same:
Maska regenerująca vs Balsam regenerujący
Nowinki Kallosa.
Ciekawostka: firma jest węgierska. Czyli "s" czyta się "sz". Czyli nazwę firmy wymawia się "Kalosz"? ;)
  • Kallos, Silk, Silk Hair Mask
  • Kallos, Keratin, Maska keratynowa z proteinami mleka
Ze składu wnioskując - są to maski proste, raczej wygładzające niż regenerujące. Mają bardzo mały dodatek silikonów - co ucieszy posiadaczki cieńszych włosów, bo będą mniej obciążać.


Pomarańczowa maska z tej serii, Kallos Color - nie zawiera silikonów, za to ma filtr UV. Rozważam ją jako kolejną myjącą.

To by było na tyle...
Nie dam sobie loka uciąć, że w pośpiechu przegapiłam jakieś kosmetyki - jednak jak się człowiek naczytał składów, to już wie, na które półki nie sięgać.

Teraz przed Wami już sama lista odżywek, zebrana z tych i wcześniejszych poszukiwań. Lista może rosnąć, w czym, mam nadzieję - mi pomożecie!

ODŻYWKI Z ŁATWO ZMYWALNYMI SILIKONAMI
Odżywki drogeryjne:
  • Alberto Balsam, Herbal Conditioner (pełna oferta odżywek)
  • Dove, Volume Restoration
  • Green Pharmacy, Jedwab w płynie 
  • Gliss Kur, Ultimate Repair, Fluid na końcówki
  • Isana Hair, Express Spulung Repair leichte Kammbarkeit (Odżywka ekspresowa odbudowująca `Łatwe rozczesywanie`)
  • Isana Hair, Express Spulung Repair (Odżywka ekspresowa odbudowująca)
  • Isana Hair, Express Spulung Oil-Care (Odżywka do włosów suchych i z rozdwajającymi się końcówkami)
  • Mrs. Potter's, Balsam aloes i jedwab
  • Mrs. Potter's, Balsam ginkgo biloba i keratyna
  • Mrs. Potter's, Balsam arnika i kompleks z wit. H
  • Mrs. Potter's, Balsam melisa i wit. A, E, F
  • Mrs. Potter's, Balsam lotos i kolagen
  • Mrs. Potter's, Balsam nasturcja i ekstrakt perłowy
  • Mrs. Potter's, Maska do włosów aloes i jedwab
  • Mrs. Potter's, Maska do włosów ginkgo biloba i keratyna
  • Romantic Professional, Maska do włosów regenerująca
  • Romantic Professional, Maska do włosów z jedwabiem
  • Romantic Professional, Maska do włosów Anti-Age
  • Syoss, Glossing Shine-Sealing Finish Fluid
  • Timotei with Jericho Rose, Odżywka Wyrazisty kolor (do włosów farbowanych)
  • Timotei with Jericho Rose, Odżywka Głęboki Brąz
  • Timotei with Jericho Rose, Odżywka Złociste Refleksy

I półprodukt:
  • Kolorówka, Cyklometikon
Poprzednie części, w których dokładniej opisałam wymienione kosmetyki:
Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.1
Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.2

Przy okazji zebrałam małą listę odżywek z silnymi silikonami, takimi na trudne warunki pogodowe. Ich lista pojawi się niebawem (bo ciągle mam nadzieję, że urośnie..). Osobę, która prosiła o takie zestawienie jak najszybciej - proszę o kontakt mailowy :)

Pozdrawiam ;)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Wapń - źródła alternatywne

Wapń - pierwiastek ważny dla zdrowia i urody.
Znany jest głównie z preparatów łagodzących stany alergiczne oraz serków dla dzieci "na mocne kości".

http://www.ci.sahuarita.az.us/
Co jeszcze mu zawdzięczamy?


ZNACZENIE WAPNIA DLA ORGANIZMU
  • konieczny do działania wielu hormonów
  • niezbędny do funkcjonowania mięśni
  • jest potrzebny o uwalniania neuroprzekaźników w mózgu
  • wspomaga układ nerwowy
  • niezbędny do krzepnięcia krwi oraz regulacji ciśnienia krwi,
  • przyczynia się do zachowania mocnych kości i zębów
  • bierze udział w procesach metabolicznych żelaza
  • jest potrzebny do zachowania prawidłowego rytmu serca
  • jest niezbędny do budowy komórek
  • pomaga organizmowi przyswajać witaminę B12
  • jest niezbędny do budowy szkieletu, który stanowi jego magazyn
  • ułatwia gojenie ran (i poparzeń słonecznych)
  • od niego zależy działanie wielu enzymów, funkcjonowanie mięśni
  • dzięki niemu mamy odprężone nerwy, optymizm, entuzjazm i zdrowy sen
[źródło]
Dodatkowo informacje, które zainteresują panie :) Wapń jest ważny dla urody! Dostarczanie odpowiednich ilości wapnia sprzyja zrzucaniu zbędnych kilogramów, ułatwia skórze brązowienie (oczywiście opalamy się rozsądnie i bezpiecznie!) i łagodzi skutki kąpieli słonecznych, można go spotkać w preparatach "po opalaniu". Dodatkowo wzmacnia skórę i paznokcie.



OBJAWY NIEDOBORU WAPNIA

Na początku:
  • skurczów mięśni, bólu w stawach;
  • mrowienia i drętwienia w rękach i nogach;
  • zwolnienia tętna;
Później:
  • ubytkami w uzębieniu;
  • zaburzeniami snu;
  • krwotokami;
Ostateczne objawy:
  • utykanie i zaburzenie chodu;
  • zmniejszona kontrola mięśni, złamania kości;
  • stany lękowe;
  • wypadanie zębów i zaburzenia wzrostu u dzieci;
DZIENNE ZAPOTRZEBOWANIE NA WAPŃ
Dzieci i młodzież
  • 1-6 miesięcy 210 mg;
  • 6 do 12 miesięcy: 270 mg;
  • od 1 do 3 lat: 500 mg;
  • od 4 do 8 lat: 800 mg;
  • od 9 do 18 lat: 1500 mg.
Dorośli
  • od 19 do 50 lat: 1200 mg;
  • od 51 lat wzwyż: 1500 mg;
  • dla kobiet ciężarnych: 1400 mg;
  • dla kobiet karmiących: 2000 mg.
[źródło]

Podane wartości są orientacyjne i uśrednione
Dodatkowo zapotrzebowanie wzrasta podczas wysiłku fizycznego i umysłowego.

NAJLEPSZE ŹRÓDŁA WAPNIA

Ponoć najlepszym źródłem wapnia jest nabiał. Ponoć. Żyjemy w dobie akcji typu "pij mleko - będziesz wielki", jesteśmy bombardowani reklamami życiodajnego płynu i jego przetworów.

A jak sięgniemy do innych źródeł to jest najgorszym źródłem wapnia, zawiera wapń trudno przyswajalny i na dłuższą metę powoduje osteoporozę. 

Jako, że nie jestem specjalistą, trudno mi ocenić, który stanowisko jest prawdziwe.

http://www.noni-noni.com.pl/
Skupmy się zatem na samym zagadnieniu wapnia w diecie bezmlecznej.

Unikać nabiału możemy z różnych przyczyn:
  • nietolerancje pokarmowe
  • alergia pokarmowa
  • nabiał może zaostrzać przebieg trądziku
  • weganizm i opcje diety wegetariańskiej wykluczające nabiał

W naszej kulturze spożycie nabiału jest ogromne i nie ma gotowego, popularnego zastępnika, który mógłby nam wapnia dostarczyć, jeśli nabiału unikamy. W Azji, gdzie przetwory mleczne nie są popularne - na każdym kroku można zakąszać inne potrawy bogate w wapń, np małe rybki.

Wapń można suplementować - jednak nie sięgałabym po środki apteczne, dopóki mogę zaspokoić zapotrzebowanie na wapń odpowiednią dietą.

Na szczęście Wiedźma czuwa i wyszukała takie informacje :)

ZAWARTOŚĆ WAPNIA W PRODUKTACH SPOŻYWCZYCH

Uśredniona zawartość wapnia na 100g produktu:
  1. ser parmezan - 1100 mg
  2. szproty (razem z ośćmi) - 800-1000 mg
  3. ser żółty - 700-900 mg 
  4. ziarno sezamu - 785 mg
  5. szpinak gotowany - 600 mg
  6. ser bryndza - 500 mg
  7. sardynki w oleju (razem z ośćmi) - 400-500 mg
  8. figi suszone - 280 mg
  9. migdały - 250mg
  10. orzechy laskowe - 220 mg
  11. mleko odtłuszczone (czyli "zwykłe") - 110-130 mg
  12. chudy jogurt, kwaśne mleko - 140-180 mg
  13. chudy twaróg, ser homogenizowany - 100 mg
  14. ser sojowy tofu - 100 mg
W wersji dla odważnych - wapnia można dostarczyć też zjadając... skorupki jajka!

Jak widzicie - nabiał wcale nie jest najbogatszym źródłem wapnia!
Przy zapotrzebowaniu 1500mg (bo rosnę, trenuję, dużo się uczę - niepotrzebne skreślić) wystarczy już puszka szprotek (z ośćmi) - podczas gdy mleka należałoby wypić ponad litr!

http://leclercdrive.lublin.pl/


PRZYSWAJALNOŚĆ

Na stopień wchłaniania wapnia z przewodu pokarmowego ma wpływ poziom hormonów we krwi, np. estrogenów u kobiet, a także obecność witaminy D i skład diety. Przyswajaniu wapnia sprzyja równoczesne spożywanie magnezu oraz fosforu.

Substancje, które mogą hamować absorpcję wapnia przez organizm, to:
  • szczawiany – znajdują się w niektórych warzywach, np. szczawiu, botwinie, rabarbarze,
  • fosforany – stosowane w konserwantach żywności i napojach gazowanych,
  • błonnik - zwłaszcza w dużych ilościach

OD AUTORA :)

Powyższy wpis nie stanowi części żadnej serii o składnikach odżywczych. Z powodu mojej nietolerancji mleka/nabiału poszukuję sposobu, aby zapewnić odpowiednie ilości wapnia w mojej ubogiej alergicznej diecie. Efekty moich poszukiwań uważam za dość ciekawe i zaskakujące, warte tego, aby je zapisać i się z Wami nimi podzielić :)

Buziaki


Źródła
Jonderko G., (red.), Podręczna encyklopedia zdrowia
http://portal.abczdrowie.pl/zrodla-wapnia#
http://vimed.pl/2011/06/alternatywne-zrodla-wapnia/
http://www.mineraly.biz/wapn.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wap%C5%84
http://www.witaminy.org.pl/wapn/

sobota, 20 kwietnia 2013

Trochę Short News, trochę o niczym :)

Witam serdecznie po nieplanowanej przerwie :)

"Nie jestem martFa" - tabliczka Babci Wheatherwax, Pratchett - zainteresowanym mogę wyjaśnić :)
www.joemonster.org


Mówiąc krótko, dzieje się u mnie sporo. Mam nadzieję, że taka nieplanowana przerwa w blogowaniu już nie będzie miała miejsca, bo blog i blogowanie są dla mnie potwornie ważne, tak jak i Wy, czytelniczki i czytelnicy!
 
#

Moja misja wyszukiwania odżywek z silikonami różnego kalibru trwa!
Szukam też produktów z mega-silikonami - przyda się na lato, na basen, na wilgotne dni. Na razie znalazłam... jeden! Syoss, Beauty Elixir Absolute Oil KWC
Obiektywnie nawet ładny, niestety nie dla mnie ;]

#

Pożegnałam moje dzieciaczki, wróciły do domu po dłuuugich odwiedzinach. Jakkolwiek kochane, cudowne i prawie moje - tak oddycham z ulgą i wracam do mojej odzyskanej wolności :)

#

Spędziłam kilka dni w Krakowie. To nie był wyjazd turystyczny, więc nie będę tu zachwycać się starówką ani wyszukaną architekturą nowych zakątków miasta.
Bardzo na plus - komunikacja miejska :) I jaka miękka woda w kranach! :D
Od powrotu do domu mam uczucie mycia się w wodzie z glinką, różnica jest niesamowita!

#

Od twardej kranówki przechodzę do chelatowania - temat stał się ostatnio bardzo popularny. Myślę, że wtrącę trzy grosze od siebie :)

#

Zaczytuję się ostatnio we wpisach na kolejnym anglojęzycznym blogu - The Beauty Brains. Autorki bloga rozprawiają się z popularnymi mitami o kosmetykach i pielęgnacji, uczą, jak kupić tańszy odpowiednik drogich kosmetyków (my już to umiemy, prawda? :P ale poczytać o nowym podejściu zawsze warto), wyjaśniają niektóre zjawiska.
Można sobie zasubskrybować mailowy kurs podstaw Free Beauty Report, polecam! Mój ulubiony sposób na przyjemną naukę języka :P
Nie jest dla mnie jasne, czy panie mają odpowiednie wykształcenie, czy są samoukami jak np ja i wiele blogerek-włosomaniaczek, w każdym razie - samouk też może sporo wiedzieć, ale zawsze bezpieczniej podchodzić do informacji z takich źródłem z rozsądkiem :)

#

Uhaha! Mamy wreszcie wiosnę :D:D:D
To mój ulubiony czas jeśli chodzi o włosy - już zapomniały o jakimkolwiek nakryciu głowy i mogą falować jak tylko chcą! Pogoda choć zmienna jest łaskawa dla puszących się - można bezpiecznie używać humektantów, nie przejmując się temperaturą punktu rosy. Tylko zabezpieczać przed urazami mechanicznymi i rozpieszczać :)

#


Sklep Blisko Natury nas rozpieszcza :D Znowu konkurs, w którym można wygrać naprawdę niezłe nagrody :D Bony o wartości 100, 50 i 25 zł do zrealizowania w sklepie Blisko Natury.


Macie czas do 10 maja 2013r. Strzeżcie się, ja też biorę udział :P
Szczegóły na blogu Śliwki Robaczywki :)

Wracam do nadrabiania - w tej chwili mam otwarte ponad 50! zakładek z wpisami, które powstały podczas mojej nieobecności :) I ciągle przybywa nowych :P Kochane blogerki! Proszę, wyjdźcie na rower, na spacer zamiast tworzyć kolejne wpisy, bo Wiedźma nie może nadrobić :P



czwartek, 11 kwietnia 2013

Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.2

Kontynuując cykl wpisów o odżywkach do włosów z silikonami zmywalnymi wodą (część 1) zawitałam do Rossmanna. Czasu miałam do dyspozycji dużo :) Myślę sobie - taka duża drogeria, tyle firm poslkich i zagranicznych, marki własne - wybór będzie po uszy!

I co? Ano nie. Zapraszam na listę odżywek zmywalnych wodą, odżywkami myjącymi i łagodnymi szamponami dostępnymi w największej drogerii w Polsce...

ODŻYWKI Z SILIKONAMI ZMYWALNYMI 

WODĄ I ODŻYWKĄ - DROGERIE ROSSMANN

  • Isana Hair, Express Spuelung:
    • Express Spulung Repair leichte Kammbarkeit (Odżywka ekspresowa odbudowująca `Łatwe rozczesywanie`)
    • Express Spulung Repair (Odżywka ekspresowa odbudowująca)
    • Express Spulung Oil-Care (Odżywka do włosów suchych i z rozdwajającymi się końcówkami)


Spośród powyższych odżywek miałam jedną, u początków mojego włosomaniactwa. Różowa Silk ujęła mnie owocowym zapachem i niestety niczym więcej, ale nigdy żadna odżywka w sprayu nie sprostała moim oczekiwaniom - są jednocześnie za słabe i zbyt oblepiające. (Co rozumiem przez oblepianie włosów? Dowiecie się z tego wpisu: Do you speak 'Haircare' - Przetłuszczanie, oblepienie i obciążanie).

Po odżywkach w sprayu nie spodziewałabym się wiele - wystarczy na nie spojrzeć, to prawie sama woda. Mają szansę wygładzać, ułatwiać rozczesywanie i nabłyszczyć, zawierają odrobinę składników odżywczo-nawilżających, zależnie od wersji: olejków, protein, witamin - ale nie oszukujmy się, niewiele. W domowych warunkach da się zrobić równie lekką a skuteczniej odżywiającą odżywkę z rozwodnionej odżywki w kremie i paru dodatków dostępnych choćby w kuchni (a takich jest miliony, namiastka znajduje się tutaj: Spiżarka - skarby z kuchni i apteki)
No ale czasem miło mieć pod ręką coś gotowego do użytku i do tego całkiem ładnie pachnącego, więc porównując do tego, co można sobie sprawić to Isanka to całkiem niezły wybór :)

Odżywka Isana Hair, Ecpress Spuelung Silk niestety zawiera składniki niezmywalne wodą, odżywką ani łagodnymi szamponami!

W drogeriach Rossmann można też na trafić na takie odżywki, opisane szerzej we wcześniejszym wpisie z tej serii.
  • Timotei with Jericho Rose, Odżywki
    • Wyrazisty kolor (do włosów farbowanych)
    • Głęboki Brąz (?)
    • Złociste Refleksy (?)
Pozostałe odżywki Timotei zawierają składniki trudnozmywalne.


  • Dove, Volume Restoration
Jako wyjątek wśród Dove'ów.


 ...iiiii to by było na tyle ze sportu!

Zaskoczone? Bo ja bardzo, in minus oczywiście.

Ale poszukiwania trwają! Mam nadzieję, że w SuperPharm znajdę kilka ciekawych eksponatów. A może zaskoczy mnie półka w spożywczaku za rogiem? Never know.

Kolejne części:
Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.1
Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.2

* * *

Pochwalę się cudeńkami z Zielarni Lawenda, które będę testować w kwietniu :)


Zielarnia wprowadziła do oferty kilka produktów z Maroka, między innymi Czarne Mydło Efas, które już znalazło się w moich zbiorach. Czarne mydło marzyło mi się od dawna, od kiedy natrafiłam na filmik TheCurlyGal - przynajmniej w teorii nadaje się do każdego typu cery, do oczyszczania twarzy i ciała a nawet włosów. Nie pieni się jak zwykłe mydła i ma formę pasty, a oczyszcza poprzez rozpuszczanie i złuszczanie. Brzmi jak oręż na zaskórniki przy cerze wrażliwej, nieprawdaż? :>

Drugi ciekawy produkt to Krem do rąk z borowiną i masłem Shea marki Kropla Zdrowia - cała linia produktów pielęgnacyjnych adresowana jest do osób o cerze problemowej, a zwłaszcza alergicznej, suchej, atopowej jak również łojotokowej (np mydełka). Krem do rąk będzie idealny do ukojenia wyschniętych dłoni po zbyt długim już sezonie grzewczym, świątecznych i poświątecznych porządkach i codziennych obowiązkach. Pierwsze wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, koi, otula i jednocześnie szybko się wchłania!

* * *

Nie wiem jak u Was, ale u mnie wreszcie dotarła wiosna :)
Codziennie szukam jej nowych oznak :D
Znowu bawię siostrzeńców - co oznacza kupę zabawy i też kupę zajęcia, czyli mniej czasu ;)

Poszukiwania wiosny razem ze Starszym Bąblem

 Pozdrawiam wiosennie!
post signature

sobota, 6 kwietnia 2013

Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą

Witajcie!
Dostałam od jednej z Was prośbę, o stworzenie listy odżywek z silikonami łatwo zmywalnymi.
Pomysł jest przedni i z chęcią spełnię tę prośbę :)

trackbike.ca

Wiem, że najlepiej byłoby najpierw napisać kilka wpisów o zmywalności składników, bo to nie jest takie proste i oczywiste. Ale nie mam teraz głowy do "mądrych wpisów" - do nich trzeba mieć "wenę". Znam parę ciekawostek o silikonach cyklicznych, quaterniach - zapowiada się kolejny gigantyczny wpisior :P

Takowy wpis powstanie, bo jak to, żeby na blogu włosomaniaczki nie było teorii bezsilikonowej pielęgnacji w pigułce :) Ale nie dziś! Dziś na zachętę przedstawiam dwa wpisy Anwen w temacie samych silikonów:
Anwen, Silikony
Anwen, O silikonach, SLSach i innych składnikach kosmetycznych, czyli o tym jak nie dać się zwariować! 

Jest też haczyk - nie podam Wam od razu całej listy. Przykładowe odżywki będą się pojawiały tak, jak będzie powstawać lista - czyli Wiedźma idzie do sklepu i spędza przysłowiowy kwadrans, buszując na półkach wśród odżywek i szukając tych o interesującym nas składzie. Chyba nie jestem normalna, ale mnie to relaksuje :)
Btw ciekawe doświadczenie po latach odruchowego odkładania na półkę wszystkiego, co ma silikon :)

PO CO NAM SILIKONY ZMYWALNE WODĄ
W PIELĘGNACJI WŁOSÓW?

Niektórym włosom bezsilikonowa pielęgnacja nie służy i już. Odrobina ochrony przyda się włosom zniszczonym, porowatym, delikatnym, przy trudnej (czyli właściwie prawie każdej) pogodzie - splątanie od wiatru, słońce, mróz, suche powietrze,wilgotne powietrze - wszystko to niepotrzebnie uszkadza nasze włosy, a nie musi. A nic nie zabezpiecza włosów tak, jak silikony.

Dla zainteresowanych kilka słów o pułapkach bezsilikonowej pielęgnacji włosów:
Pułapki bezsilikonowej pielęgnacji włosów cz.1
Pułapki bezsilikonowej pielęgnacji włosów cz.2


ODŻYWKI Z SILIKONAMI ZMYWALNYMI 
WODĄ I ODŻYWKĄ - cz.1

  • Mrs. Potter's
O ile mi wiadomo - wszystkie odżywki, balsamy i maski mają tylko silikony zmywalne wodą. Oprócz tego ich skład nie jest przesadnie bogaty, ale obiecuje pewną pielęgnację. Ponoć nadają się do wzbogacania. Same w sobie są lekkie. Uwaga wrażliwcy - mogą podrażniać wrażliwy skalp!


  • Timotei with Jericho Rose, Odżywki
    • Wyrazisty kolor (do włosów farbowanych)
    • Głęboki Brąz
    • Złociste Refleksy
Jak na odżywki Timotei, tzn w porównaniu do starych składów - jest całkiem nieźle. Tytułowy ekstrakt z róży jerychońskiej jest jeszcze przed zapachem - czyli ma szansę zadziałać. Nie są to emolientowe odżywki, tzn rolę natłuszczaczy pełnią woski i silikony a nie oleje roślinne. Plejada konserwantów, w tym jeden dość brzydki (DMDM Hydantoin) niestety zmusza mnie do ostrzeżenia wrażliwców...
Pozostałe odżywki Timotei zawierają trudniej zmywalne silikony.


  • Dove, Volume Restoration
Już jako ciekawostka - nawet Dove może nie być napchane silikonami po nakrętkę. Jeden zmywalny wodą silikonik. Ale poza tym - nie jest to wg mnie ciekawa odżywka. Nie ma składników roślinnych, bardzo szybko widzimy brzydaśny konserwant a w ogóle jest ich sporo...
Pozostałe odżywki Dove zawierają sporo trudniej zmywalnych silikonów.



I to wszystko w hipermarkecie Real :)

Jeszcze ze zbiorów własnych:
  • Green Pharmacy, Jedwab w płynie
Pomijając, że nie zawiera jedwabiu pod żadną postacią - przyjemne serum olejowe z silikonem zmywalnym wodą.

www.wizaz.pl
 
I z przemyśleń własnych...

Silikony zmywalne wodą można kupić jako półprodukt:

Nie wiem czemu, obawiam się, że finalna lista będzie marniutka. Przy obecnych trendach - albo mamy stare dobre drogeryjne odżywki napchane silikonami, albo nowsze tzw "bez silikonów" ale za to z quaternium - albo pełną gębą roślinne.
Gdyby nie potrzeba poprawienia sobie humoru / wyboru szybkiej i wygodnej opcji od czasu do czasu, prawdopodobnie robiłabym sobie odżywki silikonowe sama, dodając odrobinę silikonu do moich sprawdzonych kosmetyków.

Kolejne części:
Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.1

Odżywki do włosów z silikonami zmywalnymi wodą cz.2

Co sądzicie o odżywkach z łatwo zmywalnymi silikonami? Są potrzebne, czy lepiej zastąpić je dobrze dobranym olejkiem? Jak to wygląda w Waszym przypadku?
A może macie swoich ulubieńców z silikonami zmywalnymi wodą/odżywką, których jeszcze nie odkryłam?


czwartek, 4 kwietnia 2013

Moje Drogie Czytelniczki!

Witajcie
Bardzo mi przykro, ale ten dzień musiał nadejść...

http://www.chinahearsay.com/wp-content/uploads/2012/06/spam.jpg

Musiałam zablokować możliwość komentowania anonimowym czytelnikom, zalewa mnie potworna ilość spamu i mam tego serdecznie dość!

Komentowanie nadal jest dostępne dla użytkowników konta google, można sobie takowe założyć bez konieczności np poczty na Gmailu (chociaż lubię i polecam :) ).

Możecie też polubić profil Wiedźmy i komentować na Fejsie :)


Buziaki
Czarownicująca

wtorek, 2 kwietnia 2013

Róża i biała glinka - recenzja naturalnych maseczek cz.2

W pierwszej części recenzji przedstawiłam Wam dwa ciekawe produkty do pielęgnacji całego ciała: 

Przedstawiłam Wam moje sposoby na wykorzystanie tych produktów w pielęgnacji skóry twarzy i całego ciała... dziś pora na włosy :)

DZIAŁANIE NA WŁOSY

Oczywiście jako poważna włosomaniaczka MUSIAŁAM wypróbować działania obu produktów na włosy!

Dodatek do szamponu...
Nie od dziś wiadomo, że na dobrą sprawę włosy da się glinką umyć. Będzie to oczyszczanie bardzo mocne i głębokie, podobne do szamponu z SLS.
Rodzaj glinki dobieramy do ewentualnych problemów skóry głowy, biała jest najłagodniejsza i każdemu powinna odpowiadać.

Najłatwiejszym sposobem jest zmieszanie szamponu z odrobiną glinki i umycie włosów tą mieszanką. Dodatek glinki wzmocni działanie myjące nawet łagodnego szamponu.
Zawartość / dodatek glinki poprawia działanie myjące również odżywek myjących.

...a nawet szampon
Glinką można umyć włosy np nakładając papkę jak maskę.

Ja wolę szybszą metodę:
  • 1-2 łyżki glinki
  • plastikowa butelka
  • woda
Glinkę rozbełtujemy w buteleczce w dużej ilości wody (może być kranówka) i otrzymaną mieszanką polewamy skalp i włosy. Jeśli zależy nam na dokładnym pokryciu włosów - polewajmy je suche. Jeśli mamy gęste włosy, łatwiej będzie nakładać mieszankę na zwilżone włosy.
Po opróżnieniu butelki delikatnie masujemy skalp (nie włosy!!) by dokładniej rozprowadzić glinkę i pozostawiamy na włosach 5-15 minut, zabezpieczając przed wyschnięciem lub zraszając wodą.
Po upływie przewidzianego czasu mieszankę bardzo dokładnie spłukujemy (nawet przez kilka minut). Na włosach pozostanie śliska warstewka - tak ma być!
Na włosy koniecznie nakładamy odżywkę.
Zabieg z dużą ilością glinki nie powinien być wykonywany przy każdym myciu.

Czasem glinka nie chce się wypłukać (np mi się tak zdarzyło) i włosy będą matowe - więc warto pierwszy eksperyment tego typu zrobić w dzień, w który możemy sobie pozwolić na ponowne mycie głowy lub nie musimy wyglądać wyjściowo.

Zalety:
  • oczyszcza bardzo mocno, glinkowe mycie pomogło mi pozbyć się upartego zapachu rzewienia
  • 100% naturalne :D
  • nadaje się nawet dla alergików
Wady:
  • trochę brudzi
  • może się nie dopłukać się z np gęstych włosów
  • bez odżywki włosy mogą być bardzo tępe

Luksusowa maseczka różana
Maskę zrobiłam wg przepisu podanego na opakowaniu maseczki różanej:
  • 3 łyżki płatków róży
  • 3 łyżki mleka kokosowego
  • woda
Gotowa maska wygląda tak:

 
Mieszamy składniki i dodajemy wody, aż do otrzymania konsystencji śmietany.
Nakładamy na włosy umyte i ponownie - w miarę możliwości na osuszone, jednak w przypadku włosów np gęstych łatwiej na zwilżone. Zakładamy czepek i trzymamy miksturę na włosach 15-20 minut (albo dopóki da się opanować kapanie spod czepka :)).
Maseczkę dokładnie spłukać. Włosy cienkie i podatne na obciążanie można umyć delikatnym szamponem, włosy skłonne do plątania nie obrażą się za minutę z odżywką b/s.

Po tej maseczce moje włosy były świeże, sypkie, odrobinę spuszone i pięknie pachniały różami. Zabieg brudzący, ale uważam, że każda włoso-ziołomaniaczka powinna go wypróbować :)

PODSUMOWANIE

Glinka
Od samego początku przygody z naturalną pielęgnacją towarzyszą mi glinki, zawsze jakąś mam i używam jej w razie potrzeby / ochoty. Jest myjadłem, którego nie obawiam się nałożyć nawet na kwitnącą wysypkę czy podrażnienie.
Glinka Aram ujęła mnie swoim brudnym kolorem, wodoszczelnym opakowaniem, prostotą. Stosunek ceny do jakości i ilości jest bardzo dobry. Chętnie wypróbuję inne glinki Aram - marzy mi się jakaś w odjechanym kolorze, np czarna, a moje wrażliwe naczynka nie pogardzą różową.

Rose
Nie jest moim must have, ale zdecydowanie must try, jeśli ktoś uwielbia zapach róży jak ja, ma wrażliwą cerę jak ja i lubi bawić się ziołami jak ja :)


Obydwa produkty miałam przyjemność testować dzięki Zielarni Lawenda, za co bardzo dziękuję :)

Jacy są Wasi glinkowi ulubieńcy i dlaczego? Co sądzicie o kwiatowych maseczkach typu tej różanej?

Miłego dnia
Czarownicująca

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Róża i biała glinka - recenzja naturalnych maseczek

Dzisiejsza recenzja dotyczy dwóch produktów.
Rozpisałam się bardzo, bo są to produkty niesamowicie wszechstronne - więc by nie przeciążyć Was nadmiarem informacji po świątecznym leniuchowaniu - podzielę ten wpis na dwa dni.

Co to za cuda?

Są innego pochodzenia, ale mają podobną postać, podobnie się je przygotowuje i mają podobne zastosowanie - czyli bardzo wielorakie i wszechstronne.
Obydwa są naturalne i bardzo bezpieczne, a nawet wskazane dla wrażliwców - ale też dla posiadaczy każdego typu cery.

Moje testy tych produktów trwają - uwaga! od listopada. Nie są to produkty do codziennej pielęgnacji, za to wspaniale nadają się na sesje spa.

O PRODUKTACH SŁOWAMI PRODUCENTA

ARAM, BIAŁA GLINKA



Moja glinka pochodzi z Zielarni Lawenda

Opis producenta:
Najdelikatniejsza z glinek, polecana szczególnie do pielęgnacji skóry suchej, ze skłonnością doi zmarszczek, delikatnej, wrażliwej i skłonnej do alergii. Łagodnie odświeża, ściąga pory, działa bakteriobójczo. Poprawia krążenie, odżywia i wygładza skórę, likwidując drobne zmarszczki.

Opis produktu i sposób przygotowania podany na opakowaniu:
Producent proponuje nam maseczkę kosmetyczną, maseczkę na włosy i kąpiel relaksującą.
Zdjęcie można oczywiście obejrzeć w powiększeniu.
kliknij, by obejrzeć w powiększeniu
Cena: 7,50zł / 100g


HESH, MASECZKA Z PŁATKÓW RÓŻY




Maseczkę różaną mam z Zielarni Lawenda, mogłyście już przeczytać o niej u mnie w tym wpisie.

Opis na stronie Zielarni:
Sproszkowane płatki róży służą jako peeling i składnik maseczek nawilżających i regenerujących do cery suchej, dojrzałej i wrażliwej. Działają odżywczo, tonizująco i odmładzająco. Płatki róży zawierają olejek lotny, tłuszcze, flawonoidy, witaminę C, kwasy organiczne, związki cukrowe. Flawonoidy i witamina C wykazują synergizm we wzajemnym oddziaływaniu, zwiększają odporność naskórka na proces starzenia się.
Puder różany należy do delikatnych surowców kosmetycznych cenionych od niepamiętnych czasów. Oryginalnie służy do pielęgnacji twarzy, ale to byłby duży błąd ograniczać w ten sposób jego zastosowanie :)
Możesz użyć pudru dodając go do ciepłej kąpieli, do samodzielnie przygotowywanych kosmetyków pielęgnacyjnych jak pilingi, maseczki itp.
Wymieszany z mleczkiem kokosowym (lub mleczkiem kokosowym zmieszanym z sokiem z limonek) służy jako NIESAMOWITA maseczka na włosy. Włosy po takim zabiegu są niezrównanie miękkie i jedwabiste.

Sugerowany sposób użycia:
1. Puder dobrze wymieszaj z odrobiną wody do uzyskania rzadkiej papki. Jeśli masz suchą skórę użyj w tym celu mleka.
2. Nałóż na twarz oraz szyję.
3. Pozostaw na skórze na 20 minut aż zaschnie.
4. Zmyj maseczkę najpierw ciepłą, a następnie zimną wodą.

Moje wrażenia po pierwszym użyciu maseczki różanej na twarz możecie już przeczytać we wspomnianym wpisie (Wieczorny relaks...)

Cena:  11zł / 50g

MOIM ZDANIEM...

Postać

Obydwa produkty mają postać drobnego proszku.
Glinka to szaro-beżowy proszek o zapachu typowym dla glinek. Po zmoczeniu wygląda jak piasek, co może nie urzeka urodą, ale sprawia wrażenie pełniejszego składu, mniejszego oczyszczenia, rozumiecie co mam na myśli? Jest przaśna, czyli być może mniej przetworzona, prawdziwsza.
Maseczka różana ma kolor brudnego różu i intensywny zapach dżemu do pączków. Uwielbiam zapach róży! Jeśli komuś nie odpowiada - ten produkt nie będzie dla niego odpowiedni. Po zmoczeniu wygląda całkiem jak dżem różany, a po rozcieńczeniu w większej ilości wody zmienia kolor na brudny szary.

Skład
Składy są piękne, 100% glinki i 100% płatków róży :) Dzięki suchej formie produkty nie potrzebują konserwantów, wystarczy rozsądnie je przechowywać - czyli z dala od wilgoci, silnego nasłonecznienia i skrajnych temperatur.

Opakowania
Produkty są świetnie opisane, na etykiecie znajduje się dokładny przepis i przykładowe zastosowanie na skórę i włosy.
Glinka zapakowana jest w dwa woreczki po 50g z woskowanego papieru, dzięki czemu dociera do nas nienaruszona. Dzięki drugiemu opakowaniu chronimy połowę produktu przed kontaktem z wilgocią (glinka absorbuje wilgoć z powietrza, co powoli skraca jej trwałość).
Płatki róży dostajemy w jednej paczce, ale podwójnie zafoliowanej w celofan.
Obydwa opakowania uważam za fantastyczne do przechowywania, ale szalenie niepraktyczne i czym prędzej przesypałam produkty do szczelnie zamykanych słoiczków.

Zastosowanie
Obydwa produkty nadają się do stosowania jako:
  • maseczka na twarz,
  • maseczka na włosy,
  • dodatek do kąpieli
  • i co nam wyobraźnia podpowie :)
Obydwa produkty są adresowane do skóry wrażliwej, alergicznej, a nawet naczynkowej i płytko unaczynionej - ale posiadaczka każdego typu cery
i nie miałam obaw przed ich użyciem nawet na podrażnioną twarz.

DZIAŁANIE NA TWARZ

Maseczka
Najchętniej używałam ich razem, robiąc maseczkę różano-glinkową z wodą (jako suchoskórna mogłabym z mlekiem, ale nigdy nie miałam pod ręką).
Proporcje:
  • łyżeczka glinki
  • łyżeczka płatków różanych
  • 2 łyżeczki wody
Płaskie łyżeczki wystarczają na twarz, czubate na twarz i szyję, mocno kopiate na twarz + szyję + dekolt.
Po zmieszaniu otrzymamy ciemnoróżową papkę o konsystencji gęstego jogurtu. Mieszamy dokładnie, jeśli zależy nam na pozbyciu się wszelkich grudek. Ciapkę najwygodniej nakładać wcierając w skórę wypukłą stroną łyżeczki.
Maseczkę warto trzymać na twarzy 10-15 minut, co jakiś czas zraszając ją wodą lub hydrolatem, np różanym.
Po upływie wyznaczonego czasu - maseczkę zmywamy wodą, można przy okazji wykonać masaż-peeling, gdyż podczas zasychania maseczki tworzą się grudki. Na ewentualny masaż decydowałam się zależnie od stanu cery, ewentualnych podrażnień lub uczucia zanieczyszczenia.
Po zmyciu maseczki koniecznie trzeba wklepać w skórę krem, serum lub olejek.


 Zalety:
  • wspaniale relaksuje
  • koi zmęczoną skórę
  • zwęża pory
  • pozostawia skórę świeżą i świetlistą
Wady:
  • przy zmywaniu trzeba uważać na oczy
  • bardzo brudzi, najlepiej robić ją i zmywać w wannie
  • trochę wysusza, jak to glinka i zioła

Szybkie myjadło

Moja wersja szybkiego wieczornego oczyszczania twarzy.
Większą szczyptę glinki lub płatków róży rozcieram z wodą, masuję twarz, spłukuję. Koniecznie trzeba nałożyć na skórę krem, serum lub olej.
Przyjemnie odświeża.
Nie nadaje się na podrażnioną skórę ze względu na drapiące grudki.

DZIAŁANIE NA CIAŁO

Kąpiel
W ramach atrakcji kąpielowych dla mojego trzylatka (siostrzeniec przyjeżdżający w odwiedziny) pojawiły się kąpiele różane i glinkowe. Brzdąc jest dokładnie takim alergikiem i wrażliwcem jak i ja. Nasze kąpiele są zazwyczaj natłuszczające, jednak czasem odstępujemy od tej reguły i bawimy się w kolory, a przynajmniej taki był plan.

Przepis, jakże skomplikowany:
  • szczodra garść pyłu na 1/5 wanny wody

glinka
Miałam nadzieję na biało-mętną wodę. Niestety woda przybrała kolor jasnego błota... Na szczęście okazała się wspaniałą scenerią do zabawy w asteroidę uderzającą w ziemię :)
Skóra po kąpieli była dobrze oczyszczona, wymagała tylko solidnego naoliwienia.

Sama też zakosztowałam kąpieli glinkowej i uważam ją za bardzo dobry zabieg oczyszczający, relaksujący i dobry podkład pod intensywne nawilżanie.
Moje potrzeby wrażeń estetycznych nie zostały natomiast zaspokojone, a nie są wygórowane :P

róża
Ponownie kolory zaskoczyły mnie negatywnie... Płatki róży po rozpuszczeniu w większej ilości wody przybierają kolor brudno-szary.
Działanie na malca oceniam jako odświeżające. Skóra wymagała dużej porcji oliwki.

* * *

W drugiej części recenzji opiszę działanie na włosy i podsumowanie, zapraszam jutro!

Znacie te produkty? Jakie macie o nich zdanie?

Tymczasem miłego leniuchowania!
Czarownicująca