Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Róża i biała glinka - recenzja naturalnych maseczek

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Róża i biała glinka - recenzja naturalnych maseczek

Dzisiejsza recenzja dotyczy dwóch produktów.
Rozpisałam się bardzo, bo są to produkty niesamowicie wszechstronne - więc by nie przeciążyć Was nadmiarem informacji po świątecznym leniuchowaniu - podzielę ten wpis na dwa dni.

Co to za cuda?

Są innego pochodzenia, ale mają podobną postać, podobnie się je przygotowuje i mają podobne zastosowanie - czyli bardzo wielorakie i wszechstronne.
Obydwa są naturalne i bardzo bezpieczne, a nawet wskazane dla wrażliwców - ale też dla posiadaczy każdego typu cery.

Moje testy tych produktów trwają - uwaga! od listopada. Nie są to produkty do codziennej pielęgnacji, za to wspaniale nadają się na sesje spa.

O PRODUKTACH SŁOWAMI PRODUCENTA

ARAM, BIAŁA GLINKA



Moja glinka pochodzi z Zielarni Lawenda

Opis producenta:
Najdelikatniejsza z glinek, polecana szczególnie do pielęgnacji skóry suchej, ze skłonnością doi zmarszczek, delikatnej, wrażliwej i skłonnej do alergii. Łagodnie odświeża, ściąga pory, działa bakteriobójczo. Poprawia krążenie, odżywia i wygładza skórę, likwidując drobne zmarszczki.

Opis produktu i sposób przygotowania podany na opakowaniu:
Producent proponuje nam maseczkę kosmetyczną, maseczkę na włosy i kąpiel relaksującą.
Zdjęcie można oczywiście obejrzeć w powiększeniu.
kliknij, by obejrzeć w powiększeniu
Cena: 7,50zł / 100g


HESH, MASECZKA Z PŁATKÓW RÓŻY




Maseczkę różaną mam z Zielarni Lawenda, mogłyście już przeczytać o niej u mnie w tym wpisie.

Opis na stronie Zielarni:
Sproszkowane płatki róży służą jako peeling i składnik maseczek nawilżających i regenerujących do cery suchej, dojrzałej i wrażliwej. Działają odżywczo, tonizująco i odmładzająco. Płatki róży zawierają olejek lotny, tłuszcze, flawonoidy, witaminę C, kwasy organiczne, związki cukrowe. Flawonoidy i witamina C wykazują synergizm we wzajemnym oddziaływaniu, zwiększają odporność naskórka na proces starzenia się.
Puder różany należy do delikatnych surowców kosmetycznych cenionych od niepamiętnych czasów. Oryginalnie służy do pielęgnacji twarzy, ale to byłby duży błąd ograniczać w ten sposób jego zastosowanie :)
Możesz użyć pudru dodając go do ciepłej kąpieli, do samodzielnie przygotowywanych kosmetyków pielęgnacyjnych jak pilingi, maseczki itp.
Wymieszany z mleczkiem kokosowym (lub mleczkiem kokosowym zmieszanym z sokiem z limonek) służy jako NIESAMOWITA maseczka na włosy. Włosy po takim zabiegu są niezrównanie miękkie i jedwabiste.

Sugerowany sposób użycia:
1. Puder dobrze wymieszaj z odrobiną wody do uzyskania rzadkiej papki. Jeśli masz suchą skórę użyj w tym celu mleka.
2. Nałóż na twarz oraz szyję.
3. Pozostaw na skórze na 20 minut aż zaschnie.
4. Zmyj maseczkę najpierw ciepłą, a następnie zimną wodą.

Moje wrażenia po pierwszym użyciu maseczki różanej na twarz możecie już przeczytać we wspomnianym wpisie (Wieczorny relaks...)

Cena:  11zł / 50g

MOIM ZDANIEM...

Postać

Obydwa produkty mają postać drobnego proszku.
Glinka to szaro-beżowy proszek o zapachu typowym dla glinek. Po zmoczeniu wygląda jak piasek, co może nie urzeka urodą, ale sprawia wrażenie pełniejszego składu, mniejszego oczyszczenia, rozumiecie co mam na myśli? Jest przaśna, czyli być może mniej przetworzona, prawdziwsza.
Maseczka różana ma kolor brudnego różu i intensywny zapach dżemu do pączków. Uwielbiam zapach róży! Jeśli komuś nie odpowiada - ten produkt nie będzie dla niego odpowiedni. Po zmoczeniu wygląda całkiem jak dżem różany, a po rozcieńczeniu w większej ilości wody zmienia kolor na brudny szary.

Skład
Składy są piękne, 100% glinki i 100% płatków róży :) Dzięki suchej formie produkty nie potrzebują konserwantów, wystarczy rozsądnie je przechowywać - czyli z dala od wilgoci, silnego nasłonecznienia i skrajnych temperatur.

Opakowania
Produkty są świetnie opisane, na etykiecie znajduje się dokładny przepis i przykładowe zastosowanie na skórę i włosy.
Glinka zapakowana jest w dwa woreczki po 50g z woskowanego papieru, dzięki czemu dociera do nas nienaruszona. Dzięki drugiemu opakowaniu chronimy połowę produktu przed kontaktem z wilgocią (glinka absorbuje wilgoć z powietrza, co powoli skraca jej trwałość).
Płatki róży dostajemy w jednej paczce, ale podwójnie zafoliowanej w celofan.
Obydwa opakowania uważam za fantastyczne do przechowywania, ale szalenie niepraktyczne i czym prędzej przesypałam produkty do szczelnie zamykanych słoiczków.

Zastosowanie
Obydwa produkty nadają się do stosowania jako:
  • maseczka na twarz,
  • maseczka na włosy,
  • dodatek do kąpieli
  • i co nam wyobraźnia podpowie :)
Obydwa produkty są adresowane do skóry wrażliwej, alergicznej, a nawet naczynkowej i płytko unaczynionej - ale posiadaczka każdego typu cery
i nie miałam obaw przed ich użyciem nawet na podrażnioną twarz.

DZIAŁANIE NA TWARZ

Maseczka
Najchętniej używałam ich razem, robiąc maseczkę różano-glinkową z wodą (jako suchoskórna mogłabym z mlekiem, ale nigdy nie miałam pod ręką).
Proporcje:
  • łyżeczka glinki
  • łyżeczka płatków różanych
  • 2 łyżeczki wody
Płaskie łyżeczki wystarczają na twarz, czubate na twarz i szyję, mocno kopiate na twarz + szyję + dekolt.
Po zmieszaniu otrzymamy ciemnoróżową papkę o konsystencji gęstego jogurtu. Mieszamy dokładnie, jeśli zależy nam na pozbyciu się wszelkich grudek. Ciapkę najwygodniej nakładać wcierając w skórę wypukłą stroną łyżeczki.
Maseczkę warto trzymać na twarzy 10-15 minut, co jakiś czas zraszając ją wodą lub hydrolatem, np różanym.
Po upływie wyznaczonego czasu - maseczkę zmywamy wodą, można przy okazji wykonać masaż-peeling, gdyż podczas zasychania maseczki tworzą się grudki. Na ewentualny masaż decydowałam się zależnie od stanu cery, ewentualnych podrażnień lub uczucia zanieczyszczenia.
Po zmyciu maseczki koniecznie trzeba wklepać w skórę krem, serum lub olejek.


 Zalety:
  • wspaniale relaksuje
  • koi zmęczoną skórę
  • zwęża pory
  • pozostawia skórę świeżą i świetlistą
Wady:
  • przy zmywaniu trzeba uważać na oczy
  • bardzo brudzi, najlepiej robić ją i zmywać w wannie
  • trochę wysusza, jak to glinka i zioła

Szybkie myjadło

Moja wersja szybkiego wieczornego oczyszczania twarzy.
Większą szczyptę glinki lub płatków róży rozcieram z wodą, masuję twarz, spłukuję. Koniecznie trzeba nałożyć na skórę krem, serum lub olej.
Przyjemnie odświeża.
Nie nadaje się na podrażnioną skórę ze względu na drapiące grudki.

DZIAŁANIE NA CIAŁO

Kąpiel
W ramach atrakcji kąpielowych dla mojego trzylatka (siostrzeniec przyjeżdżający w odwiedziny) pojawiły się kąpiele różane i glinkowe. Brzdąc jest dokładnie takim alergikiem i wrażliwcem jak i ja. Nasze kąpiele są zazwyczaj natłuszczające, jednak czasem odstępujemy od tej reguły i bawimy się w kolory, a przynajmniej taki był plan.

Przepis, jakże skomplikowany:
  • szczodra garść pyłu na 1/5 wanny wody

glinka
Miałam nadzieję na biało-mętną wodę. Niestety woda przybrała kolor jasnego błota... Na szczęście okazała się wspaniałą scenerią do zabawy w asteroidę uderzającą w ziemię :)
Skóra po kąpieli była dobrze oczyszczona, wymagała tylko solidnego naoliwienia.

Sama też zakosztowałam kąpieli glinkowej i uważam ją za bardzo dobry zabieg oczyszczający, relaksujący i dobry podkład pod intensywne nawilżanie.
Moje potrzeby wrażeń estetycznych nie zostały natomiast zaspokojone, a nie są wygórowane :P

róża
Ponownie kolory zaskoczyły mnie negatywnie... Płatki róży po rozpuszczeniu w większej ilości wody przybierają kolor brudno-szary.
Działanie na malca oceniam jako odświeżające. Skóra wymagała dużej porcji oliwki.

* * *

W drugiej części recenzji opiszę działanie na włosy i podsumowanie, zapraszam jutro!

Znacie te produkty? Jakie macie o nich zdanie?

Tymczasem miłego leniuchowania!
Czarownicująca
 

13 komentarzy:

  1. bardzo, bardzo zainteresowały mnie te sproszkowane płatki róży. Kurcze! kupię je na pewno! :)

    mam z tej serii zieloną glinkę, ale nie zachwyciła mnie. Mam ochotę przetestować jeszcze inne.

    OdpowiedzUsuń
  2. czaję się na wszelkiego rodzaju glinki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wrzuciłam do koszyka białą glinkę, tyle że z innej firmy ;) Totalnie zachęciłaś i tak już rozochoconą glinkami mnie! Jestem ich totalną fanką, a tą białą szczególnie chcę przetestować do skóry głowy. No i jako maseczkę oczywiście.

    A o płatkach róży z Hesh'a nigdy nie słyszałam.
    Jak zawsze Twój blog stanowi dobre źródło informacji! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja na razie używałam tylko czarnej glinki i byłam zadowolona:) myślę, że teraz skuszę się na białą.

    OdpowiedzUsuń
  5. oba produkty znam i bardzo lubię
    - glinkę mieszam z ekstraktami owocowymi i jest ok
    - płatki róż - stosowałam tylko raz, delikatne oczyszczanie,
    następnym razem połączę oba produkty + kropla oleju
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. maseczke rózana chcialam zamowic bardzo, ale alurat nie mieli jej w Helfach na stanie jak robiłam zamowienie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio "bawię się" z glinką Khadi, mam glinkę z dodatkiem Neem i drugą z drzewem sandałowym. Póki co stosowałam kilka razy tą pierwszą i jestem zachwycona :) Gdy wykończę obie, planuję zakup czystej glinki i może żelu hialuronowego dla wzbogacenia...Kusi mnie też spirulina. Chyba zakochałam się w robieniu własnych maseczek z glinkowego proszku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. aalee się nakręciłam na płatki róż. Zamawiam od razu:)!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety w Zielarni nie są dostępne tymczasowo. Czekam na dostawę, bo łapnęłabym kilka maseczek od Hesh i glinki z Rosji ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie ale jak piszesz że trochę trze po twarzy to chyba nie dla mnie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można trzeć a można spłukać i to jest świetne :D

      Usuń
  11. czy maseczka z róży też ma tyle wspaniałych wartości co glinka? pytam o skład

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma :) Zwłaszcza dla skóry wrażliwej. Mniej oczyszcza ale wspaniale koi

      Usuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!