Witajcie!
Oj wessało mnie, ale już jestem i na dobry początek po powrocie - denko :)
MYJADŁA
Anthyllis, Szampon odżywczy z lnem i malwą - recenzja
KLIK. Szampon był moim hitem i niezbędnikiem w roku 2012, niestety od zeszłego roku już nie zaspokajał moich potrzeb, finalnie skończył jako żel pod prysznic (w tej roli nie powalił). Pod koniec terminu ważności szampon zaczął dziwnie pachnieć. Kosztuje około 20zł/200ml.
Nie wiem, czy kupię ponownie.
PS: Doszły mnie wieści, że producent zmienił skład... z nowym na pewno nie kupię ;]
Barwa Naturalna, Szampon do włosów suchych i łamliwych "Len & Vitamin Complex" - kolejny już w moich zbiorach taniutki szampon "rypacz". Kosztuje kilka złotych za butelkę, starcza na wiele miesięcy (acz używam "rypaczy" rzadko), włosy oczyszcza, nie męczy skalpu aż tak strasznie, żeby nie dało się wytrzymać.
Już kupiłam kolejną butelkę :)
Dermedic, Emolient Linum szampon - recenzja
KLIK. Szampon ddykowany wrazliwcom, alergikom i "sucharom". Nie sprawdził się u mnie na głowie - ale rewelacyjnie spisał się jako żel pod prysznic :) Myje delikatnie ale skutecznie, nie wysusza i pozostawia na skórze ochronną ale nietłustą warstewkę. Kosztuje ok 25zł / 200ml.
Nie wiem, czy kupię.
Planeta Organica, Cocoa shower gel - recenzja
KLIK. Produkt, który wykończyłam z przyjemnością i mam ochotę na więcej! (Niech tylko wyczyszczę część zapasów...). Bardzo delikatny dla skóry produkt, który łagodnie myje i jednocześnie lekko natłuszcza. Kosztuje niecałe 20zł / 360ml.
Kupię ponownie - ten albo którąś z innych wersji z tej linii,
o ile nowy skład jest równie przyjazny.
DO TWARZY
Bebeauty, Płyn micelarny - znany chyba wszystkim hit dostępny w sieci Biedronka. Produkowany przez Tołpę. Bardzo dobry - skutecznie zmywa lekki makijaż, odświeża skórę, nie szczypie w oczy, nie podrażnia. I śmiesznie tani - 4,50zł/200ml. W tym przypadku denko jest jednocześnie wyrzutkiem i to podwójnym - kiedy rozeszła się wieść, że micel będzie wycofany zrobiłam zapasy - i te zapasy właśnie przeterminowały się nietknięte w składziku. Może macie pomysł, jak wykorzystać pół litra płynu micelarnego w ciągu kilku tygodni?
Kupię ponownie, ale jak wykończę zapasy :P
Oceanic, Long 4 lashes, Serum przyspieszające wzrost rzęs - serum wygrałam w konkursie na blogu Alter Ego. Stosowałam przez 2 miesiące prawie co wieczór, następnie z powodu niegojącej się wysypki w okolicy oczu musiałam zrezygnować z większości kosmetyków. Serum nie było jej przyczyną, ale powodowało mocne zaczerwienienie powiek, co raczej nie sprzyja rekonwalescencji. Tymczasem efekty - SUPER!! Różnica mimo krótkiej kuracji jest widoczna (choć nie chce się uwiecznić na zdjęciu), dwa miesiące od zakończenia kuracji efekty nadal są widoczne i wcale nie pojawił się efekt wyskubanego kurczaka, jak ze zgrozą przeczytać można w niektórych opiniach. Serum to większy wydatek, w promocji ceny zaczynają się od ok.
60zł 40zł.
Nie wiem, czy kupię ponownie, być może wypróbuję sera innych firm w nadziei, że nie zbiegną się z wysypką ani nie podrażnią okolic oczu. Tymczasem tym chętniej szukam dobrego serum na porost brwi!
Ewa Schmitt Boutique, Gąbka do demakijażu Konjac - ciekawy gadżet do oczyszczania twarzy. Chwalony za skuteczne oczyszczanie bez użycia środków myjących, łagodzenie zmian skórnych, delikatne złuszczanie, relaksujący masaż twarzy. Przez wiele miesięcy sięgałam po gąbeczkę sporadycznie, gdyż nie zauważyłam żadnego działania poza przyjemnym masaże. Pod koniec kariery zrobiła się twarda i nie chciała pęcznieć w całości. Cały czas miałam obawy, czy w gąbce nie rozwija się życie wewnętrzne - minus wszelkich akcesoriów wielorazowego użytku. Ciekawy eksperyment, wart tych kilku złotych (była na wyprzedaży) ale
chyba więcej nie powtórzę.
Ziaja Med, AZS, Krem regenerujący natłuszczający - stałe czytelniczki wiedzą, a nowe się zaraz dowiedzą - bardzo lubię produkty ziajowe medowe :) Zaspokajają wszelkie skrajne potrzeby mojej skóry - tylko trzeba umieć je nazwać, żeby dobrze dobrać produkt. Ten krem był wybawieniem, kiedy skóra była skrajnie odwodniona ubiegłego lata (wiem, dziwne :P), jednocześnie nie zaklejał jej na amen jak niektóre tłuściochy, nie zapychał. Kosztuje kilkanaście złotych - za taką skuteczność to bardzo mało. Nie będzie Wam się podobał, jeśli nie potrzebujecie tak silnego nawodnienia i ochrony, jest dość ciężki. Pod koniec opakowania nabrał dziwnego zapaszku - zauważyłam to w wielu produktach ZM. Rozwiązanie - nie robić dużych zapasów i zużywać sprawniej ;] Jeśli mnie przyciśnie potrzeba, bez mrugnięcia
kupię ponownie :)
KATEGORIA RANDOM
Kallos, Color, Maska do włosów farbowanych - po wielu miesiącach zużyłam litrowy słój tej maski. Zacznę od negatywów: solo jest słaba i nijaka. Kupiłam ją z myślą o odżywkowym myciu włosów i tu się średnio spisała, tzn myć - myje, nieźle emulguje oleje - ale mój skalp nie jest do końca zachwycony, jeśli jest jedyna pozycją danego mycia. Świetna baza pod mieszanki, dobrze się miesza i z olejami, i z mąką ziemniaczaną (
KLIK), i nawet z balsamem do ciała (
KLIK). Używam jej przede wszystkim do emulgowania olejów i pod mieszanki. Zależnie od sklepu kosztuje 10-25zł / 1000ml. Już
kupiłam następną :)
Uwaga - podobno maska w tym samym opakowaniu ma dwa różne składy, jeden z silikonami!
Oilmedica, Maska i odżywka do włosów - któż o niej nie słyszał? Pierwsza polska mieszanka olejowa do włosów i godna konkurencja dla hinduskich olejów! Musiałam kupić :) Kilka pierwszych użyć nawet nieźle rokowało, ale ten związek nie przeżył - duża zawartość ekstraktów to dla większości głów zaleta, a dla mnie niezmiennie wada. Nic to, że piękny skład. Nic to, że bogactwo olejów - i to MOICH olejów. Nic to. Skalp nie chce - nie będzie używania. Po jakimś czasie zauważyła, że olej nie dopiera się z materiałów i zaczyna śmierdzieć zjełczałym tłuszczem, więc dodatkowo odpadło olejowanie na noc. W dalszym ciągu zachęcam Was do testowania tego oleju, bo moje gusta kosmetyczne zazwyczaj są niszowe. Olej kosztuje 10-20zł / 200ml. Niestety
nie kupię ponownie :(
PS: Podczas aplikacji oleju na ciepło odkryłam, że fantastycznie działa na paznokcie i skórę dłoni :))
Ol'Vita, Olej z pestek malin - recenzja
KLIK. Ostatnio używam oleju bardziej szczodrze bo minął jego termin ważności (oczywiście nie nakładam go już na niespodzianki skórne czy podrażnienia i uważniej oglądam i obwąchuję przed użyciem). Olej z pestek malin jest jednym z moich ulubionych w codziennej pielęgnacji skóry twarzy i szyi. Dobrze spisał się na wyjeździe - zamiast kremu na noc, do masaży zmęczonych nóg i lekkiej kuracji na podsuszone dłonie :) (Kiedy tylko uszczuplę kolekcję olejów :>) chętnie
kupię ponownie.
Alterra, Natural Spirit - perfumy (a może woda toaletowa?) opierające się na cytrusowych nutach. Jedyny sklepowy zapach, który podoba mi się i z butelki i na mnie :) Świeży, rześki. Niestety - a może stety: ulotny. Nie męczy, nie powoduje bólu głowy. Nie pachnie kostką do toalet a przynajmniej mi się tak nie kojarzy. Kosztuje 15-20zł/buteleczkę.
Kupię ponownie!
* * *
Znacie powyższe produkty? Co o nich sądzicie?
Buziaki!
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...