Hej ho :)
Wrzesień się już kończy i zaraz zaczną się sypać podsumowania. Oto moje :)
Jak się zdążyłam pochwalić - we wrześniu wygrała miłość do loków i ponownie zrobiłam nie wiem którą już trwałą. [Szczegóły techniczne: płyn nowej generacji "mniej zasadowy", moc średnia, dłuższy czas, tzn około 25 minut, wałki średnicy 1cm].
Wydaje mi się, że skręt będzie trwały (tzn płyn wreszcie dotarł wgłąb a nie został na powierzchni jak przy poprzednich), bo loki są sprężyste i podatne na reanimację :)
Włosy o wiele dłużej są świeże - podniesienie porowatości z ujemnej jest fajne :)
Sytuacja skórna - podejrzanie dobra :) Jeszcze się rozbestwię i przejdę na kosmetyki drogeryjne? Just kidding, gdzie w tym byłaby zabawa :)
Przykład: dzisiaj, dzień trzeci. Zestaw: Isana Med, Urea Dusche (żel pod prysznic) + maska Ziaja z olejem rycynowym + kilka kropli mleczna pszczelego (aminokwasy, cząsteczki mniejsze niż keratyna). Być może serum Marion (sam silikon). Pogoda: deszczowo i wilgotno, wietrznie. Zabieg reanimacyjny: spryskaj wodą i zapomnij :)
Po myciu jest mniej więcej tak :)
A czasem tak, bo zdarza mi się pójść spać w wilgotnych włosach (czego nie polecam, bo może się skończyć przeziębieniem lub postrzyknięciem) i rano prezentują się jak niżej ;) Generalnie nieźle, nieprawdaż? :)
Ulubieńcy września
Największym ulubieńcem września jest... wait for it... trwała !!!
Po ostatnich wielkich porządkach w zbiorach po wiele produktów sięgam po raz pierwszy lub jeden z pierwszych albo wróciłam do starych ulubieńców po długiej przerwie. Ciągle nie mam o nich zdania, ale postaram się opisać pierwsze wrażenia poniżej :)
Na plus:
- Olej babassu Calaya - sprawdził się do olejowania. Włoski były bardzo mięsiste i mało spuszone. Zmył się pięknie samą odżywką :D
- Marion, Hairline, płyn do włosów kręconych - przydatny do reanimacji. Co prawda tworzy na włosach skorupkę, ale jeśli zbił rozczesane loki z powrotem w pukle to pasi mi to :]
- Apteka Agafii, Szampon z dziegciem (a tak na prawdę z ichtiolem) - potencjał leczniczy jest a nie zostawił na włosach szczotki i nie śmierdzi :D
- Garnier, Ultra Doux, Awokado i karite - niespodzianka roku. Kiedyś ta odżywka potwornie mnie uczuliła, teraz wydaje się być dobrze i włosy się z nią lubią :) Ciekawe, jak romans się rozwinie :)
- Olej lniany nie spisał się za dobrze - skóra się z nim nie polubiła (kilka lat temu był ulubieńcem), na włosach nic szczególnego nie uczynił.
- Vitanove, Krem do włosów kręconych - niby w porządku ale trochę za słabo zabezpiecza / wygładza i trochę matowi. Dam mu jeszcze kilka szans z nowymi olejkami, serum Marion itp.
- szukać stylizatora idealnego
- wypróbować ponownie żel lniany, kiedyś ulubieniec :D
- z nowych półproduktów uklecić szampony i olejki hydrofilne
- dalsze testy i czystki w zapasach :)
Jeśli ktoś jeszcze tam nie zawędrował - zapraszam na instragram :) @wiedzma_bloguje
Wrzucam zdjęcia o różnej tematyce, więc może macie ochotę poznać mnie od innej strony?
A jak Wam mija