W pierwszej części recenzji przedstawiłam Wam dwa ciekawe produkty do pielęgnacji całego ciała:
Przedstawiłam Wam moje sposoby na wykorzystanie tych produktów w pielęgnacji skóry twarzy i całego ciała... dziś pora na włosy :)
DZIAŁANIE NA WŁOSY
Oczywiście jako poważna włosomaniaczka MUSIAŁAM wypróbować działania obu produktów na włosy!
Dodatek do szamponu...
Nie
od dziś wiadomo, że na dobrą sprawę włosy da się glinką umyć. Będzie to
oczyszczanie bardzo mocne i głębokie, podobne do szamponu z SLS.
Rodzaj glinki dobieramy do ewentualnych problemów skóry głowy, biała jest najłagodniejsza i każdemu powinna odpowiadać.
Najłatwiejszym
sposobem jest zmieszanie szamponu z odrobiną glinki i umycie włosów tą
mieszanką. Dodatek glinki wzmocni działanie myjące nawet łagodnego
szamponu.
Zawartość / dodatek glinki poprawia działanie myjące również odżywek myjących.
...a nawet szampon
Glinką można umyć włosy np nakładając papkę jak maskę.
Ja wolę szybszą metodę:
- 1-2 łyżki glinki
- plastikowa butelka
- woda
Glinkę rozbełtujemy w buteleczce w dużej ilości wody (może być
kranówka) i otrzymaną mieszanką polewamy skalp i włosy. Jeśli zależy nam
na dokładnym pokryciu włosów - polewajmy je suche. Jeśli mamy gęste
włosy, łatwiej będzie nakładać mieszankę na zwilżone włosy.
Po
opróżnieniu butelki delikatnie masujemy skalp (nie włosy!!) by
dokładniej rozprowadzić glinkę i pozostawiamy na włosach 5-15 minut,
zabezpieczając przed wyschnięciem lub zraszając wodą.
Po upływie
przewidzianego czasu mieszankę bardzo dokładnie spłukujemy (nawet przez
kilka minut). Na włosach pozostanie śliska warstewka - tak ma być!
Na włosy koniecznie nakładamy odżywkę.
Zabieg z dużą ilością glinki nie powinien być wykonywany przy każdym myciu.
Czasem
glinka nie chce się wypłukać (np mi się tak zdarzyło) i włosy będą
matowe - więc warto pierwszy eksperyment tego typu zrobić w dzień, w
który możemy sobie pozwolić na ponowne mycie głowy lub nie musimy
wyglądać wyjściowo.
Zalety:
- oczyszcza bardzo mocno, glinkowe mycie pomogło mi pozbyć się upartego zapachu rzewienia
- 100% naturalne :D
- nadaje się nawet dla alergików
Wady:
- trochę brudzi
- może się nie dopłukać się z np gęstych włosów
- bez odżywki włosy mogą być bardzo tępe
Luksusowa maseczka różana
Maskę zrobiłam wg przepisu podanego na opakowaniu maseczki różanej:
- 3 łyżki płatków róży
- 3 łyżki mleka kokosowego
- woda
Gotowa maska wygląda tak:
Mieszamy składniki i dodajemy wody, aż do otrzymania konsystencji śmietany.
Nakładamy
na włosy umyte i ponownie - w miarę możliwości na osuszone, jednak w
przypadku włosów np gęstych łatwiej na zwilżone. Zakładamy czepek i
trzymamy miksturę na włosach 15-20 minut (albo dopóki da się opanować
kapanie spod czepka :)).
Maseczkę dokładnie spłukać. Włosy cienkie
i podatne na obciążanie można umyć delikatnym szamponem, włosy skłonne
do plątania nie obrażą się za minutę z odżywką b/s.
Po
tej maseczce moje włosy były świeże, sypkie, odrobinę spuszone i pięknie
pachniały różami. Zabieg brudzący, ale uważam, że każda
włoso-ziołomaniaczka powinna go wypróbować :)
PODSUMOWANIE
Glinka
Od
samego początku przygody z naturalną pielęgnacją towarzyszą mi glinki,
zawsze jakąś mam i używam jej w razie potrzeby / ochoty. Jest myjadłem,
którego nie obawiam się nałożyć nawet na kwitnącą wysypkę czy
podrażnienie.
Glinka Aram ujęła mnie swoim brudnym kolorem,
wodoszczelnym opakowaniem, prostotą. Stosunek ceny do jakości i ilości
jest bardzo dobry. Chętnie wypróbuję inne glinki Aram - marzy mi się
jakaś w odjechanym kolorze, np czarna, a moje wrażliwe naczynka nie pogardzą
różową.
Rose
Nie jest moim must have, ale zdecydowanie must try, jeśli ktoś uwielbia zapach róży jak ja, ma wrażliwą cerę jak ja i lubi bawić się ziołami jak ja :)
Obydwa produkty miałam przyjemność testować dzięki Zielarni Lawenda, za co bardzo dziękuję :)
Jacy są Wasi glinkowi ulubieńcy i dlaczego? Co sądzicie o kwiatowych maseczkach typu tej różanej?
Miłego dnia
Czarownicująca
Witam się jako czytacz-podglądacz!
OdpowiedzUsuńJuż wiem, z czym następnym razem wyjdę z Helf (Helfów?) :)
Rózy używam od kilku tygodni. Takie w sumie nic. Jako wypełniacz innych masek, jako baza do eksperymentów, ale sama szały nie robi.
OdpowiedzUsuńmma czarną glinkę, ale dotąd używałam jej tylko do twarzy, może spróbuję na włosy :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu sprejuję włosy wodą różaną Dabur i sprawdza się średnio. Chyba dodam do niej jakiegoś nawilżacza i wtedy wypróbuję :) chętnie wypróbowałabym działanie maseczki różanej na włosach :)
OdpowiedzUsuńJa chyba najbardziej polubiłam glinkę ghassoul, ale biała też mi pasuje.
OdpowiedzUsuńNo ale teraz to z niecierpliwością czekam na dostawę do zielarni tej różanej, chętnie z nią pokombinuję. Ciekawe, jak się sprawdzi wymieszana z Ghassoul własnie:)
jestem włosomaniakiem dziewczęcych włosów, więc zastanowie się, czy nie wypróbuje to na przyszłej żonie
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńtzn. dotąd nie miałam tej maseczki z Hesha ani glinki rosyjskiej, ale wszystko z Hesha jak dotąd mi pasowało i chce więcej, a glinka biała i wszystko z Rosji, to już w ogóle... ;-)
Ja na razie miałam tylko czarną glinkę i jest naprawdę mocna! Ale polubiłam się z nią.
OdpowiedzUsuńRóżana maska - coś zachęcającego. Glinek uzywam jedynie na twarz. Jestem zbyt dużym leniem żeby przygotowac coś takiego na włosy. Zwłaszcza, że tego nie potrzebują. Ale dla lubiących rozmaitość, to chyba fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie! Ma ciekawe zastosowanie:D
OdpowiedzUsuń