Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Wiedźma i waxy - przegląd, wymądrzanie i mikrorecenzja

wtorek, 15 stycznia 2013

Wiedźma i waxy - przegląd, wymądrzanie i mikrorecenzja

Każda włosomaniaczka prędzej czy później o nich usłyszy. Raczej wcześniej niż później :) Maski na włosy i skalp, nawilżą, odżywią, zregenerują. Kultowe Waxy.
Mam wrażenie, że jestem pierwszą włosomaniaczką, która o nich nie pisze. Czas to naprawić!

http://beautypunk.wordpress.com

Dwa i pół roku temu, kiedy wpadłam w szpony Wizażu - oczywiście szybko natrafiłam na wzmianki o Waxach. Idea jest jedna - ale firm kilka i każda linia produktów ma swoją specyfikę.

Wszystkie maski do włosów "waxy" łączy obietnica szybkiej a skutecznej i dogłębnej regeneracji włosów.
Wiele z nich można nabyć w aptekach, znalazły się tam pierwotnie ze względu m.in na obiecywane na etykietkach walory dla alergików i wrażliwców lub pomoc przy wypadających włosach.

Mam ochotę wyrazić swój pogląd na ich temat :) I być może Wy macie ochotę przeczytać? :D
Wyrażam m.in. kolorami uczucia o składnikach: ekstrakty, oleje i masła roślinne, witaminy, humektanty i pozostałe emolienty, konserwanty i barwniki (te złe).

WAXY - PRZEGLĄD MASEK DO WŁOSÓW


  • WAX PILOMAX, RICHARD&APPLEBY (tzw zagraniczny; Pilomax jest polskim dystrybutorem produktów R&A, czasem można spotkać oryginały sprowadzane prosto z UK)

http://www.pilomax.pl/

Najpierwsze Waxy na polskim rynku, podobno pojawiły się już 10-15 lat temu, ja pierwszy raz usłyszałam o Waxie w 2004r.
Ten najbardziej klasyczny, Henna Wax - jest fenomenem kosmetycznym.
Producent obiecuje "regenerującą maskę do włosów zniszczonych (łamliwych, szorstkich, matowych) przeznaczona do pielęgnacji włosów i skóry głowy, zalecana przy wypadaniu włosów. "
Spójrzcie w skład (źródło):
SKŁADNIKI/INGREDIENTS: Aqua, Cetearyl Alcohol, Sodium Lauryl Sulfate, Methylpa­raben, Lawsonia Inermis Extract, Parfum, Propylparaben, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, CI 15510, CI 17200, CI42090, CI 73015.
Ze składu wnioskując, produkt nadaje się raczej na odżywkę myjącą niż produkt do regeneracji włosów... Silny detergent (którego jest ponoć tylko kilka %, więc ile jest cennego ekstraktu z henny?). Oprócz tego szereg nienajpiękniejszych konserwantów...
A na wiele głów działa wyśmienicie, dba o skalp i poprawia kondycję włosów. Nie jest to siła sugestii, to czary :> Ma w sobie coś takie, że działa i już!
Nieco lepsze składy mają młodsi bracia Waxa, a przynajmniej takie robią wrażenie - np Kamille Wax (źródło)
SKŁAD: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Panthenol (Provitamin B5), Parfum (Fragrance), Hydrolyzed Keratin, Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Extract, Lawsonia Inermis (Henna) Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Illicium Verum (Aniseed) Fruit Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Leaf Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Styrax Benzoin, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, CI 19140
Niby sporo dobrego: pantenol, keratyna, skrzyp, rumianek, henna, olejki anyżowy, bergamotowy (earl grey!) i pomarańczowy - a wszystko prócz pantenolu za zapachem, czyli w stężeniach minimalnych. Pojawia się też brzydki konserwant, który może zaszkodzić.

Wiedźmy zdaniem...
Miałam możliwość przetestować maskę Kamille Wax dzięki nieocenionej Anwen - w postaci kilku saszetek, którymi podzieliła się ze mną przy okazji testów produktów Pillomax. Z jednoczesnym ostrzeżeniem, żeby niekoniecznie ładować ją na skalp, bo brzydki konserwant może mi zaszkodzić.
Jakie wrażenia? Podoba mi się wazelinowata konsystencja maski. Nie jest bardzo wydajna, ale jedna saszetka wystarczyła na pokrycie moich włosów (wraz ze skalpem). Włosy po maseczce są jędrne i mięsiste, zdecydowanie gładkie i dociążone. Szybciej stały się nieświeże, ale nie mam pewności, czy to wina tej maski czy innego kosmetyku w zestawie.
Nie podoba mi się, co maseczka zrobiła z moim skalpem. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, mam proszę państwa "łupież" - nie ten prawdziwy, tylko podrażnioną i łuszczącą się skórę... Nie, dziękuję!

  • BIOVAX L'BIOTICA

http://www.lbiotica.pl/

Najpopularniejsze obecnie "waxy" na rynku, łatwo dostępne w sieci Super Pharm, niektórych hipermarketach  i aptekach.
Wybór jak marzenie: do włosów jasnych i ciemnych, zdrowych i zniszczonych, farbowanych, wiotkich i łamliwych, suchych i przetłuszczających się.

Składy są obiektywnie całkiem ładne, proszę (źródło):
BIOVAX Intensywnie Regenerująca Maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania
SKŁAD: AQUA, CETYL ALCOHOL, CETEARYL ALCOHOL (AND) CETEARETH - 20, CETRIMONIUM CHLORIDE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, ACETYLATED LANOLIN, GLYCERIN, LAWSONIA INERMIS EXTRACT, MEL (HONEY) EXTRACT, PARFUM, BENZYL ALCOHOL (AND) METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE (AND) METHYLISOTHIAZOLINONE, CITRIC ACID, LINALOOL, POTASSIUM SORBATE, SODIUM BENZOATE, C.I. 42090
Porządna, treściwa maska, z humektantami ("nawilzaczami" - aloes, gliceryna, miód), emolientami ("tłuściochami" - woski, olej migdałowy, pochodna lanoliny).
Ta nie zawiera protein, więc nada się do włosów przesuszonych i łamliwych - na pierwszy ogień, do włosów po hennie i farbowaniu chemicznym, do włosów o niskiej tolerancji protein.

Proteiny pojawiają się w wersji: Jedwab + Keratyna (hydrolizowana keratyna, aminokwasy jedwabiu i hydrolizat jedwabiu), Latte (hydrolizowane proteiny mleczne), do włosów ciemnych (hydrolizowany jedwab).

Wiedźmy zdaniem...
Moja przygoda z Biovaxem jest krótka i dramatyczna... ale może z happy endem?
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o Biovaxach - oszukałam się ich jak bury osioł w mojej niedużej mieścinie, chciałam saszetkę. Znalazłam maseczkę do włosów przetłuszczających się - z pokrzywą i kwasem salicylowym... Uczuliła mnie potwornie (więc niestety potwierdza się stara prawda, "produkty przyjazne alergikom" to dobry slogan na etykietkę, ale i tak każdy alergik musi się mieć na baczności... I testować, i myśleć... Chlip...)

Całe wieki później próbowałam zaprzyjaźnić się z szamponami... Niespodzianka - uczulił mnie, podrażnił, fe!

Więc jak pies do jeża podchodziłam do saszetki z maską do wypadających, którą kupiłam razem z szamponem... Odważyłam się... i nie mam po niej uczulenia :) Ba, wręcz byłam zadowolona! :D Użyłam jej PRZED myciem łagodnym szamponem. Włoski były nasycone i wygładzone, ale bez przetłuszczania jak u poprzednika. Być może kupię sobie pełnowymiarowe opakowanie na jakiejś przyjemnej promocji w SuperPharm? :)

  • DRAMMOCK INTERNATIONAL, BEAUTY FORMULAS, HAIR TREATMENT WAX

http://www.drammock-int.co.uk/

Kolejne odżywki reklamowane jako intensywna regeneracja włosów i intensywna pielęgnacja skalpu.
Skład, prosiem państwa, jest taki o:
Avocado Oil Treatment Wax (źródło)
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Cetyl Alcohol, Perfum, Citric Acid, Cetyl Persea Gratissima, Hurdolyzed Collagen, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Ethylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, Butylparaben, CI 19140, CI 42090
Oprócz maseczki z olejkiem awokado możemy jeszcze wybrać maseczkę z miodem do włosów jasnych lub z ekstraktem z henny.

Wiedźmy zdaniem...
Kupiłam ją i używałam jako odżywkę do mycia z pozostawieniem na kilka minut i mniej więcej do tego się nadaje. Dobroci w postaci olejku awokado i proteinek jest niewiele, za to jaka zacna plejada konserwantów, z paskudą formalinową włącznie (ten wytłuszczony)...
Moje włosy po tej odżywce miały się mniej więcej dobrze - ale były wtedy w dobrej kondycji, żadnych zabiegów fryzjerskich, tylko wielomiesięczne lekkie niedożywienie. Skalp początkowo zadowolony - pod koniec, jakby nie brać niedużej tubki (150ml, kto nie wie: odżywki do mycia idzie sporo) - zaprotestował. Winię konserwant formalinowy i kropka.

  • RAINFOREST WAX


http://www.azmedica.pl

Ostatnia, niewielka rodzinka Waxów. Nie miałam jeszcze przyjemności bliżej ich poznać, ale skład mi delikatnie sugeruje, że nie będę na tę znoajomość jakoś specjalnie nalegać. Ale to tylko moja opinia :)
Mamy wersję do włosów jasnych, ciemnych i zniszczonych.
Rainforest Wax maseczka do włosów zniszczonych
Składniki:
Aqua demi., Caprylic/Capric Triglyceride, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Bertholletia Excelsa, Amodimethicone (and) C11-15 Pareth-7 (and) Laureth-9 (and) Glycerin (and) Trideceth-12, Chenopodium Quinoa Oil, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Castor Oil, Glycerin-Lacticol-Xylitol, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth 20, Panthenol, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Fragrances (D-Limonene Dipentene).
Opis producenta o całej linii maseczek: Maseczki odżywcze do włosów z serii Rainforest wykorzystują naturalne składniki z lasów Amazonii.
Podstawą składu wszystkich masek jest olej tłoczony na zimno ze zbieranego ręcznie orzecha brazylijskiego (Bertholletia excelsa), jednego z najbardziej cenionych orzechów na świecie.

Opis producenta: Maseczka odżywcza Rainforest Wax do włosów zniszczonych skomponowana jest głównie w oparciu o naturalne składniki roślinne pochodzące z lasów Amazonii. Wyciąg z orzecha brazylijskiego nie tylko zapobiega nadmiernej utracie wilgoci, ale dzięki zawartości witamin A i E oraz fitosteroli wykazuje także zdolności regenerujące. Mleczko quinoa (tzw. ryż Inków) bogate w proteiny, kwasy tłuszczowe oraz węglowodany działa nawilżająco, regenerująco oraz zwiększa wytrzymałość włosów. Kompozycja składników Hair Spa nawilża i łagodzi dolegliwości owłosionej skóry głowy (suchość, swędzenie, łupież, podrażnienia). Dodatki kondycjonujące zapewniają włosom miękkość, lepsze układanie oraz łatwiejsze rozczesywanie (czterokrotnie obniżają siłę rozczesywania), co zmniejsza narażenie na uszkodzenie w trakcie zabiegów fryzjerskich.
źródło 1 2
Tu Wiedźma się czepia :) Braku precyzji i niekonsekwencji w opisach. Z orzecha mamy ekstrakt, to znaczy olej (?), podobnie jak z quinoa (zboże)? A sugerując się wstępem - amodimethicone rośnie na drzewie w puszczy amazońskiej? ;]
Składowo maseczki zapowiadają się ciekawie, ale że tak ujmę - nie urywa. Prawdopodobnie nie zregenerują włosów, ale zapewnią lepszą ochronę tym zniszczonym i pozwolą im dożyć godziwego wieku dzięki silikonom.
Jeśli zapach (fragrance) jest jak tutaj wyciągnięty na koniec składu - to nie oznacza, że jest go tak mało, tylko że producent inaczej pogrupował składniki na liście. Bez zapachu wśród innych składników nie umiem określić, ile ich faktycznie jest i jakie będą walory pielęgnacyjne maseczki a jaki jej potencjał szkodzący wrażliwym skalpom.

Więcej dowiecie się na Wizażu :) Są tam całe wątki Waxofilek!
Wax - wątek zbiorczy: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=539723
Waxy w pigułce: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=250363


*Moja uwagi typu "ładny skład" odnoszą się do większej zawartości substancji pochodzenia roślinnego, tj olejów, ekstraktów oraz witamin, które ja osobiście w kosmetykach lubię mieć - oraz podrażniających mnie, wrażliwca składników, których wolę nie mieć. Każdy jednak ma własne potrzeby i przede wszystkim własny osąd, więc kosmetyk uznany przeze mnie za "nieciekawy" jest taki dla mnie i tylko dla mnie.


No! Wygadałam się :)
Nawet nie pytam, czy znacie Waxy :) Ale - czy znacie je wszystkie? :D A może jest ich więcej?

Pozdrawiam
Czarownicująca

89 komentarzy:

  1. Ja znam tylko waxy, biovaxy i jestem z nich bardzo zadowolona. Miałam Latte, do zniszczonych, do włosów blond i wszystkie bardzo dobrze się sprawdzały. teraz mam zamiar zabrać się za ten dla wypadających, mam nadzieję, że nada się na zimę, dla suchych na końcach włosów. Jak myslisz? Bardzo mnie zaskoczył skład pilomaxów...aż dziwne, że u wielu dziewczyn były widoczna poprawa kondycji włosów. Może faktycznie to jakieś czary ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie Biovaxy powinny być dobre na zimę :)

      Skład Pilomaxów nie powala - ale od lat są testowane przez miliony i działają! Tego się trzymać :)

      Usuń
  2. Moje włosy i skóra głwy jest zaprzyjźniona jedynie z biovaxem do włosów blond l'biotica. Tych innych nie znam, słyszałam jedynie o nich, ale po luknęciu na skład jednak podziękuję :)) ale ten z l'biotici polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na niego ochotę :D Pewnie obkupię się w saszetki przy najbliższej okazji ;)

      Usuń
  3. kilkakrotnie byłam blisko zakupu biovaxu, ale jakoś cena mnie nie przekonywała, a i saszetek nigdzie nie mogłam się dopatrzeć... Może kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mówiłam nie nakładać na skalp :P Trzeba się było posłuchać :D a co do waxów to na mnie wciąż czeka rainforest do ciemnych - mam tylko nadzieję, ze się nie zepsuł :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam spróbować, helou :)
      Czekam na recenzję Rainforesta, oby była cała i zdrowa!

      Usuń
    2. gdyby nie to ze poczta pozmieniala zasady wysylania listow i cenniki to zaproponowałabym ci odlewke a tak :((

      Usuń
  5. z biovaxów jeszcze ten do ciemnych ma proteiny jedwabiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A faktycznie ma :)
      Producent na stronie się rąbnął i podał skład pokrzywowej :)
      Już naprawiam, danke

      Usuń
  6. Miałam 3 waxy, czyli wszystkie oprócz rainforest i żadnego z nich nie lubię. Podrażniały mi skórę głowy, nasilały wypadanie włosów, nie nawilżały, a tym bardziej nie regenerowały:P

    OdpowiedzUsuń
  7. ja uwielbiam Biovax:) robi cuda z moimi włosami, często je tuninguje ale same w sobie są niezłe:) uczuliła mnie jedynie nawilżająca ale przez moje niedopatrzenie bo mam uczulenie na aloes:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Biovaxy lubię, ale WAX się w ogóle u mnie nie sprawdziły. Robiły mi siano z włosów, okropny puch.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Maski na włosy i skalp, nawilżą, odżywią, zregenerują."
    He, nie u mnie .__. Podrażnienie, wysyp włosów, ogólna dupa.

    Idę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja obecnie mam biovax do włosów suchych i zniszczonych (szampon i odżywka). Po piwreszym razie nie uczulily, wlosy mi sie bardziej nie przetluszczaly, nie zauwazylam, by bardziej wypadaly. Jednak stwierdzilam, ze nie bede ich uzywac caly czas, ale co drugie mycie i chyba samą odzywkę (jedynie na polowe wlosow, nie na skalp). Zobaczymy po dluzszym stosowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkich nie znam, ale post Twój wyczerpujący:) Miałam WAX i bez wielkiej miłości się obeszło

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja używam głównie biovaxów, moim nr jeden jest ten z proteinami mlecznymi. Ten, którego skład wkleiłaś też lubię.

    Z beauty formulas polubiłam ten w miodem, kiedyś kupowałam regularnie, po jakimś czasie mi się znudził, ale myślę, że skuszę się na tubkę.
    Są też w słoikach 500 ml, a wtedy wychodzą dużo opłacalniej. Nie wiem jak teraz, ale swego czasu za 11,99 w sp dostawało się 150 ml, a za jakieś 17-18 zł można było mieć 500 ml.

    Wax rainforest miałam raz, ale dla mnie był średni. Niestety nie pamiętam czy to była wersja z zielonymi napisami czy jakaś inna.

    Na pillomax się nie skuszę, bo składowo wypadają słabo.

    A z dostępnych na naszym rynku wymieniłaś raczej wszystkie.
    --
    Ja żadnych waxów nie kładę na skalp. Na skalp daję tylko oleje, maskę 7 olejów l'orient i maskę aloesową naturvital.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy chwalą naturvital :)

      Usuń
    2. U mnie też na początku Naturvital aloesowa fajnie się sprawdzała, ale teraz jakoś szału nie robi odkąd spróbowałam maski lnianej;)więc tuninguje ją głównie spirulina;) co do biowaxow i innych waxow to nie używałam jeszcze:p nie wiem gdzie ja sie uchowalam i co ze mnie za wlosomaniaczka;)ale jakoś nigdy za mocno mnie nie kusiły:)

      Usuń
    3. u mnie z natur vital jak u luthien - na początku szał, a drugie opakowanie wykańczałam do golenia nóg;)

      Usuń
    4. Foster - ciekawe, czy siostrzaństwo naszych skalpów działa też w drugą stronę? :)

      Usuń
    5. myślę, że Ty możesz mieć wrażliwszy, ja nie jestem alergikiem itd., jednak walcząc z tym moim dziwnym choróbskiem na głowie nauczyłam się trochę produktów i na przykład wiem, że tak jak maskę biovax do włosów słabych i skłonnych do wypadania mogłabym Tobie polecić bez szczególnego strachu o efekty uboczne, to tak wersji do włosów blond już nie:) natur vital było dziwne, jeśli chodzi o działanie zarówno na skórę jak i na włosy, więc uważałabym:)

      Usuń
    6. generalnie jestem trochę na wygranej pozycji, bo mam niemalże pewność, że jeżeli coś jest bezpieczne dla Ciebie, to mogę tego spokojnie używać:)

      p.s. kupiłam ostatnio bardziej z ciekawości niż z realnej potrzeby bloker ziaji i chyba totalnie do siebie nie pasujemy:( czy kiedy robisz sobie nim kurację, to też zawsze cię piecze? (stosuję na suche i nieogolone pachy, umyte, na noc - poczytałam co i jak, jak z rozpędu użyłam pierwszy raz jak zwykłego dezodorantu i dostałam nauczkę wszech-czasów;))

      Usuń
    7. Bloker Ziajowy czasem mnie piecze, nakładam go maleńko i rzadko. Gdybym użyła częściej np co 3-4 w ciągu 2 tyg to piecze jak diabli
      za radą koleżanki nakładam jak już prawie śpię

      Usuń
    8. ok, dziękuję bardzo za odpowiedź:) ja go póki co użyłam cztery razy w tym za pierwszym razem musiałam zmyć czym prędzej, czyli średnio raz w tygodniu.

      Usuń
  13. bardzi przydatny wpis:)uzywalam waxa ale wg mnie bez rewelacji, musze siegnac po inne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. ja używałam tylko biovaxów, do wypadających, do ciemnych, jedwab&keratyna i do zniszczonych.. pamiętam że na początku włosomaniactwa byłam zachwycona ale teraz wszystko tuninguję bo mi mało :D mam problem z włosami siostry, biovax do zniszczonych nie robi na nich wrażenia, już nie wiem co jej polecić :/ wiecznie wysuszone niskopory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia? :)

      Siostrze może głęboko nawilżającą, Garnier Awokado i Karite, oleje w czystej postaci?

      Usuń
    2. właśnie ostatnio na zakupach, czyli 3 tyg temu kupiłam jej awokado, muszę zadzwonić się dopytać co tam jak tam :) dzięki :)

      Usuń
  15. Wiedźmo, nikt nie dorówna Twojemu wyczerpaniu tematu, zdrowemu rozsądkowi, Twojej wiedzy oraz poczuciu humoru! Twoje posty czyta się z nieukrywana radością i uśmiechem. Nie ma drugiej takiej! :) Pozdrawiam Agnes

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja miałam Henne Wax, Biovax do włosów zniszczonych i Treatment Wax.Pierwszą stosowałam jeszcze zanim zaczęło się włosomaniacwo ale nic nie zrobiła dla moich włosów, druga była ok ale nie powalała na kolana, a trzecia o już całkowita porażka doprowadziła do przerażającego wypadania włosów!! Podczas jej zmywania leciały tak jak by przez miesiąc nie wypadały i nagle wypadło ich 3tyś! Tragedia!
    Ostatniej nie miałam, ale raczej nie kupię. Jedyne na co się skuszę o na proteinową Biovaxa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne zestawienie, nie wiedziałam, że jest aż tyle waxów! Sama do czynienia miałam tylko z tym pierwszym, najstarszym - dawniej kupowałam go regularnie, o dziwo włosy były po nim całkiem niezłe ;). Nawet mi gdzieś jeszcze zalega półpełne opakowanie - odkąd zaczęłam zwracać uwagę na składy, nie użyłam go ani razu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary Wax może być dobra odżywką myjącą - zwłaszcza dla kogoś kto jeszcze nie próbował i boi się braku piany :)

      Usuń
  18. Haha. Wczoraj rozmawiałam o tym klasycznym waxie z siostrą. Że w sumie to nie wiemy o co tyle szumu. Mamy zupełnie inne włosy, ale żadna z nas nie doznała pozytywnych skutków. Moje raczej niskoporowate były bardziej miękkie i nic więcej. Jej raczej wysokoporowate nie dały się rozczesać, ale miały trochę więcej blasku.

    OdpowiedzUsuń
  19. raz kupiłam z Lbiotici i to było chyba 3 lata temu i na tym koniec, nie lubię produktów ze słowem WAX od tej pory :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Napisałaś, że Wax Pilomaxu to kiedyś RICHARD&APPLEBY, ale wciąż sprzedają, choćby na allegro Waxy RICHARD&APPLEBY i Pilomax też, więc jak to z nimi jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie doczytałam to na stronie Pilomaxu http://www.pilomax.pl/25/komunikat

      Jednak te Waxy to nie jest to samo kochana Wiedźmo :)

      Usuń
    2. Dzięki za czujność!
      Chyba chodziło o produkty L'Biotiki promowane na fali popularnosci Waxów R&A, których Pilomax jest oficjalnym polskim dystrybutorem.

      Czy chodzi Ci o wrzucenie wszelkich "waxów" do jednego worka, czyli o to o co R&A procesowali się z L'Biotiką? Grupa docelowa i obietnice (zwłaszcza obietnice!) są podobne, więc czemu mam nie ważyć tych produktów na tej samej wadze :)

      Usuń
    3. Oczywiście, ja po prostu źle zrozumiałam czytając ten wpis, bo wywnioskowałam, że Pilomax zastąpił R&A, a wydawało mi się, że to przecież po prostu polski dystrybutor :D Oczywiście waxy to waxy, a ten link to taka ciekawostka :)Już wszystko wyjaśnione :D

      Usuń
  21. Miałam angielskiego Waxa, po którym zadrapałam skalp praktycznie do krwi i mogłam być fabryką sztucznego śniegu... Znacznie lepiej wypadł ten z L'biotici do wypadających - skalp zadowolony, włosy chyba jeszcze bardziej, więc kupię go ponownie. Z szamponów miałam Latte i był okej, chociaż spotkałam się w wieloma opiniami a propo jego właściwości silnie podrażniających. Co głowa to opinia, ale jako wrażliwiec bardzo często biorę pod uwagę Twoje uwagi dt. przetestowanych przez Ciebie kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wniosek: wszystkie Waxy klamia i oszukuja- bo malo w nich dobrego, ale mniej niz obiecuja.

    Wiedzmo, jesli mozesz odpowiedziec na moim blogu: uzywalas oleju z rukoli na wlosy???? Ja wlasnie trzymam- okrutnie smierdzi i przez pierwsza 1-1.5h pojawia sie (kazdemu) pieczenie na glowie (przypadkiem maznelam sobie twarz- myslalam, ze ognie piekielna mnie pochlaniaja).
    Albo slyszalas o tym? :> Podobno pomaga zwalczyc lupiez, wzmacnia wlosy i przyspiesza porost, ba! zabija pasozyty na glowie (nie zebym miala... :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem z czego robi sie oleje, bo umiem tylko ugotowac wode. Zastanawialam sie czy olej z dyni ma jakeis fajne wlasciwosci, bo widzialam, ze cena wyzsza niz np tego oleju z rukoli :)
      No nic, czy chcesz czy nie, dam znac jak ta rukola radzi sobie z wlosami :)

      Dzieki za odpowiedz xx

      Usuń
  23. Ja wypróbowałam wszystkie wymienione przez Ciebie familie, oprócz ostatniej. I doświadczenia mam bardzo podobne - wax no 1 do włosów blond mnie podrażnił i włosy mi po nim wypadały, "henna wax treatment" może faktycznie wax treating, ale moje włosy niekoniecznie, za to biovax l'biotica do włosów delikatnych ze skłonnością do wypadania jest całkiem niezły... po wzmocnieniu ampułką alterra :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Raz nałożyłam WAX( zagraniczny;)) i nigdy więcej. Prze potworne swedzenie i wypadanie włosów.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja raz kupiłam Wax (już dawno, ok 4 lata temu). Szału nie było niestety, co bardzo mnie rozczarowało, bo spodziewałam się cudów niemalże. Zużyłam i...tyle...

    OdpowiedzUsuń
  26. oj te waxy ;) prawda jest taka, że te oryginalne angielskie mają paskudne składy, a w moim przypadku działają cuda! Włosy rosną mi po nich jak na drożdżach, a wypadanie najczęściej jest bardzo szybko zatrzymywane - i pytam siebie, co w nich takiego jest?

    Z biovaxem się lubię - nie miałam chyba tylko do włosów ciemnych, chociaż ostatnio nie używam go wcale tak często (z braku czasu nakładam bingo ze spiruliną)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co w nich jest? SLS pobudza krążenie w skórze, dzięki czemu cebulki są lepiej odżywione
      Tak spytam - jak Twój skalp reaguje na kofeinę albo wcierki ziołowe na alkoholu? To podobny mechanizm

      Usuń
  27. ja jestem wielką fanką pilomaxowego kamille wax - poleciła mi go fryzjerka ze słowami, że na efekt trzeba poczekać i że mam nie rezygnować od razu. także używałam go co tydzień, dokładnie tak, jak nakazał producent, omijając jedynie skórę głowy, która gdy jest zdrowa to jakoś specjalnie nie narzeka, ale lekko podrażniona już się z tym waxem nie lubi. i faktycznie z początku jakoś specjalnych efektów nie było, ale z czasem zaczynało być coraz lepiej z każdym kolejnym użyciem! niestety ostatnio musiałam go odłożyć, bo moje włosy zbuntowały się przeciwko proteinowym produktom i teraz do niego wracam, ale chcę używać co dwa tygodnie, nie co tydzień.

    w każdym razie w zeszłym tygodniu odwiedziłam ponownie moją fryzjerkę, która strzyże mnie już od prawie dziesięciu lat. kiedy byłam u niej ostatnio, w kwietniu zeszłego roku, moje włosy po octowych eksperymentach były tak straszne, że trafiłam nawet z nawilżającą maską pod tę dziwną machinę z amerykańskich filmów;) wtedy też kazała kupić mi kamille waxa. i teraz w styczniu spytała mnie, co robiłam ostatnio z włosami, od kiedy pamięta, to puszyły się one tak strasznie jak żadne inne i w ogóle, a teraz są takie super:)

    także ja tego waxa polecam, on naprawdę działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodam jeszcze może, że to na pewno zasługa tego konkrentego waxa, bo ostatnio myłam włosy mydłem i znanym szamponem przeciwłupieżowym, nie stosowałam żadnych odżywek itd. czyli generalnie włosy nie powinny zachwycać, szczególnie kogoś z fachem fryzjerskim w ręku...

      a wspomnę może też o pozostałych wymienionych tutaj waxach:

      - z l'biotici miałam ten do włosów słabych i wypadających oraz do włosów blond. ten do włosów słabych i wypadających jest fajny, dla mnie delikatny (w sensie, że mnie nie podrażnia), jednak jakiegoś wielkiego 'wow' po nim nie miałam. mimo wszystko kupiłam kolejne opakowanie, które póki co czeka na swoją kolej. z drugiej strony biovax do włosów blond... nie polubiliśmy się, a skład niemalże identyczny z tym do włosów słabych i wypadających! lekko mnie podrażnia, do tego włosy wyglądają nie za ciekawie. na pewno więcej się na niego nie skuszę i Tobie wiedźmo ze względu na skórę nie polecam.

      - z tej serii beauty formulas miałam ten różowy, henna treatment wax i to przy nim zrozumiałam jak bardzo moje włosy nie lubią protein i dzięki niemu nigdy nie skusiłam się na laminowanie. oddałam po dwóch użyciach.

      - rainforest wax nigdy nie miałam i nie zamierzam, same już składy mnie nie urzekły, a pilomax kamille wax jest tak wspaniały, że nie mam zamiaru go zdradzać:)

      Usuń
    2. dziękuję za obszerną wypowiedź :D

      Usuń
  28. super, że zebrałaś to w jednym miejscu! :) sama czasem się mylę w gąszczu różnych 'waxów'.
    sama jakoś specjalnie nie przepadam za tymi maskami. testowałam pilomwax i biovax, nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja zauważyłam ostatnio, że najładniejsze (nie puszące się i miękkie) włosy mam po Biovax keratyna i mojej hand made mgiełce do włosów z hydrolizowaną keratyną. To raczej nie psipadek.. czy to znaczy, że moje włosy lubią proteiny? Jak tu z tym nie przesadzić? Staram się przede wszystkim nawilżać włosy (maski z siemienia ln., naturvital aloesowy, kallos latte, garnier, olejowanie kokosem który włosy wchłaniają w 3 sekundy) - ale efekt jest taki, że są jakby suche w dotyku i od połowy mi się "puszą". Czy to ma ręce i nogi? Jestem amatorką, może mnie na coś nakierujecie.. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znaczy, ze Twoje włosy lubią keratynę i jedwab, zwłaszcza w dobrym towarzystwie.
      Nie daje to absolutnie żadnej odpowiedzi, jak włosy polubia się z proteinami mleka czy pszenicy ani tymi wielkimi z produktów spożywczych
      Czemu włosy są suche... Oleju im trzeba, widać kokos to za mało. Weź coś z kuchni

      Usuń
    2. Eh dzięki, tu mnie masz. Faktycznie lenie się z olejowaniem ostatnio, ale jakoś nie pomyślałam, że to może być przyczyną ;-)

      Usuń
  30. Jeszcze nie używałam, ale mam zamiar :) dużo znajomych poleca ten produkt tak jak słusznie zauważyłas :)
    zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Miałam przyjemność testować tylko dwa Biovaxy (jeden ciągle męczę), ale niestety nie przypadły mi one do gustu.. włosy mam po nich często jakieś takie obciążone.

    OdpowiedzUsuń
  32. pierwszy wax którego użyłam, to był ten tzw. amerykański - efekty były naprawdę widoczne, ale jakoś nigdy do niego nie wróciłam, te z henną, avocado i miodem są słabe, natomiast nasze BIOVAX-y u mnie się chyba nie sprawdzają - stosowałam ten do włosów suchych oraz ten do włosów ciemnych - i oba bardzo puszyły mi włosy, teraz mam jeszcze ten do włosów wypadających, może chociaż on się sprawdzi,

    fantastyczny post :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Cześć, z przyjemnością czytamy Twoje posty. Szczególnie wartościowe są te dotyczące detergentów innych "paskud" zawartych w kosmetykach. Widać, że to Twoja wielka pasja.
    Dodajemy do obserwowanych i zapraszamy do nas w wolnej chwili.

    Z pozdrowieniami,
    G&M

    OdpowiedzUsuń
  34. właśnei mam zamiar zakupić ich szampon bo siostra uży7wa od ponad pół roku i z ciemnych blond ( włosy naturalne)stała się brunetką bez farbowania tylko używając ich szampon...włosy są lśniące i miłe w dotyku...sama twierdzi, ze nie sprawiają jej żadnych problemów ;)Zobaczymy jak u mnie się sprawdzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja tam nie mam parcia na Waxy :) O włosie na mojej głowie dbam bardzo. Moim ostatnim odkryciem jest olej z lnianki. Nawilżacz pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lnianka ma dużo omega-3 - to znaczy, że mogę się z tym olejem polubić :D

      Usuń
  36. wielu moim znajomym klasyczny wax pomgl na wypadanie wlosow

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja wczoraj napisałam taki długi komentarz, ale przez kłopoty z netem wcięło mi go :( Buuu. No ale tak, fajnie, że opisałaś wszystkie Waksy :) Może podzielę się swoimi wrażeniami co do tych kosmetyków:
    1. Klasyczny wax z SLS- nakładałam go tylko na skórę głowy i u nasady włosów, po jakimś czasie włosy u nasady właśnie zaczęły mi się łamać, a nie były przesuszone, wtedy niczym ich nie maltretowałam...
    2. Wax rumiankowy z pantenolem- dla mnie fajna maska, byłam z niej zadowolona
    3. Wax awokado w tubce- też w porządku ;)
    4. Biovaksy- oj, różnie z nimi bywało, zazwyczaj jest tak: jedno-dwa użycia super, a później żałuję, że kupiłam całe opakowanie. Ale nie miałam wszystkich, tylko ten do włosów zniszczonych, blond i mleczny.
    5. Rainforest wax- miałam wersję dla blondynek, bardzo mi pasował ten produkt, chociaż mocno obciążał włosy. To był chyba mój uluioby wax.

    OdpowiedzUsuń
  38. a mogłabyś się wypowiedzieć na temat gliceryny? niektóre źródła podają że wysusza lub nie robi nic, mnie wysuszyła cerę tak mi się wydaje jak jest u ciebie?(mam na myśli czysta gliceryna lub bardzo duże stężenia)
    mogłabyś polecić bardzo mocno nawilżający i natłuszczający olej/krem? mam łzs ale teraz moja skóra aż łuszczy się z suchości nie wiem dlaczego nic nie może jej nawilżyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zestaw humektant + woda faktycznie może wysuszać, ale dodaj do tego choćby kroplę oleju albo ciutek kremu - różnica będzie duuża
      ŁZS jest poważną chorobą, nie chcę doradzić czegoś, co mogłoby Ci zaszkodzić...
      ostrożnie podeszłabym do używania olejów, to trzeba przedyskutować z lekarzem albo chociaż farmaceutą.

      Kiedy moja skóra jest potwornie sucha - smaruję ją (wilgotną) masłem shea lub maścią lanolinową, ale jedno i drugie jest świetną pożywką dla wszelkich infekcji. Nie jest taką pożywka parafina i wazelina

      Usuń
    2. dziękuję za odpowiedź, zastosowałam rade z masłem shea ale jeszcze nie wiem czy pomoże nie za bardzo mam się kogo poradzić co mogę stosować na łzs zmieniam dermatologa bo był niekompetentny i jedyną jego radą było "lekki nawilżający krem" koniec rad :) wiec nie wiem jak postępować z moją skórą głowy i ciała a pytań miałam mnóstwo i na żadne odpowiedzi nie otrzymałam

      Usuń
  39. A ja jeszcze nie miałam żadnego waxa i myślę powoli nad wypróbowaniem takiej maski, więc Twoja notka przyda mi się =)

    OdpowiedzUsuń
  40. Waxy z Beauty Formulas różnią się składami w zależności od wielkości opakowania. Także jeśli chodzi o ten z awokado, to lepszy skład ma ten w słoiku, natomiast miodowy lepszy jest w tubce ;).
    Dziwna praktyka.

    m

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja używałam tylko BIOVAX z proteinami mlecznymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Miałam z L'biotici tę do włosów ciemnych. Pięknie pachniała, działanie też ok. Pewnie wrócę do waxów, gdy już wykończę rosyjskie skarby :)

    OdpowiedzUsuń
  43. a co sądzisz o glicerynie w biowaxie do włosów ciemnych tak wysoko? ja zauważyłam że moje włosy po tym biovaxie są lekko suche tak jakby gliceryna je wysuszała tak samo mam po balsamie z apisu gliceryna obok olei ale rano dłonie mam całe w płatkach złuszczonej skóry może wiesz o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście - lubię glicerynę, lubi ją i moja skóra i włosy, byleby w emulsji.
      1. Są włosy, które po prostu nie lubią gliceryny.
      2. Gliceryna różnie działa zależnie od wilgotności powietrza i temperatury punktu rosy - czyli obserwowałabym włosy po użyciu kosmetyku z gliceryną jeśli jest mroźno i sucho albo bardzo wilgotno
      3. Jak każdy humektant najlepiej pracuje w towarzystwie emulsji, zawartość oleju w mieszance jest kwestią indywidualną
      4. Na glicerynę można mieć uczulenie, jak na wszystko

      Usuń
  44. Miałam biovax do ciemnych, przetłuszczajacych się- niestety obciążają:(

    OdpowiedzUsuń
  45. Pilomax najlepszy :) Wydajny, skuteczny. Producent obiecuje a produkt obietnice spełnia. Używałam wielu produktów Pilomaxu i są naprawdę świetne. Nawilżają, wygładzają... Dla każdego coś dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  46. Znam Wax, Biowax i Pilomax.Moim zdaniem bezkonkurencyjnie wygrywa Pilomax. Włosy były nawilżone, lekkie i pełne blasku. Wax i Biowax niestety wysuszyly moje włosy przez co narobiłam sobie troszkę kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
  47. Zgadzam się co do Pilomaxu. Zdecydowanie polecam ten zakup!

    OdpowiedzUsuń
  48. A miała może któraś z Was coś z nowej marki tricho od Pilomax? Jestem ciekawa opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam! Uwielbiam! Peeling jest totalnie zachwycający. Najlepszy jaki miałam dotychczas.

      Usuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!