Część z Was już zauważyła - kilka dni temu na blogu pojawiła się nowa zakładka - TEMATY NA ZAMÓWIENIE. W tym miejscu możecie podawać tematy, o których chciałybyście poczytać u Wiedźmy.
Wasze propozycje (i moje pomysły również) znajdą się na liście poniżej - i będę po nie sięgać w tzw "odpowiednim czasie".
Nie wszystkie tematy będę rozwijać - na niektórych sprawach się nie znam (dotyczy to większości tych spraw których nie jestem w stanie sprawdzić na sobie), inne były już wielokrotnie opisane w świetny sposób (nie widzę potrzeby pisania nowej notki o teorii działania OCM) - ale mogę podać źródła, które dla mnie były wartościowe itp.
Drugi news - właśnie nastawiłam moje pierwsze maceraty :D
Kierowałam się przepisem z bloga Fala za falą - Mania Macerowania.
Obydwa powstały metodą na ciepło, na oleju słonecznikowym.
Pierwszy - wszystko co dobre dla cebulek włosów: korzeń łopianu, korzeń mydlnicy, korzeń lukrecji - czyli mieszanka przeciwłupieżowa, przeciwzapalna i korzystnie wpływająca na porost włosów.
Drugi - kwiat lawendy - z myślą i o włosach i skórze głowy i o skórze ciała. Lawenda ma delikatne działanie odkażające, łagodzące - i niech będzie prawdą, że odstrasza komary!
Nie mogę się doczekać :)
Pozdrawiam
Wiedźma
Wasze propozycje (i moje pomysły również) znajdą się na liście poniżej - i będę po nie sięgać w tzw "odpowiednim czasie".
Nie wszystkie tematy będę rozwijać - na niektórych sprawach się nie znam (dotyczy to większości tych spraw których nie jestem w stanie sprawdzić na sobie), inne były już wielokrotnie opisane w świetny sposób (nie widzę potrzeby pisania nowej notki o teorii działania OCM) - ale mogę podać źródła, które dla mnie były wartościowe itp.
Zioło-olejomaniaczka ;)
Drugi news - właśnie nastawiłam moje pierwsze maceraty :D
Kierowałam się przepisem z bloga Fala za falą - Mania Macerowania.
Obydwa powstały metodą na ciepło, na oleju słonecznikowym.
Pierwszy - wszystko co dobre dla cebulek włosów: korzeń łopianu, korzeń mydlnicy, korzeń lukrecji - czyli mieszanka przeciwłupieżowa, przeciwzapalna i korzystnie wpływająca na porost włosów.
Drugi - kwiat lawendy - z myślą i o włosach i skórze głowy i o skórze ciała. Lawenda ma delikatne działanie odkażające, łagodzące - i niech będzie prawdą, że odstrasza komary!
Nie mogę się doczekać :)
Pozdrawiam
Wiedźma
powodzenia!
OdpowiedzUsuńja sie nie znam na maceratach ;> czasem wode dobrze na herbate zagotuje ;D
Wymówka ;) Kilka lat temu nie umiałam nawet herbaty zrobić, typowe dziecko stołówki szkolnej :P
Usuńa ja planuję zrobić macerat z łupin orzecha włoskiego ;) może oprócz przyciemniania też będzie miał inne dobre właściwości dla włosów.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego maceratu :)
UsuńZwłaszcza, czy bardzo brudzi
na początku myślałam, że chodzi o materace hahaha :) zaintrygowało mnie to i zaraz przeglądnę bloga w poszukiwaniu większej ilości informacji :)
OdpowiedzUsuńhttp://setkado40stki.blogspot.com
mój z łupin orzecha włoskiego już się 'kisi' w ciemnościach :p
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chcę zrobić macerat,ale zapewne mi nie wyjdzie :D W końcu zrobię,najwyżej olej pójdzie na stracenie.
OdpowiedzUsuńZrób małą porcję i mało ziół o przyjemnym zapachu :) Zawsze będzie do ciała jak coś
UsuńCieszę się niezmiernie, że mój wpis się na coś przydał! :)
OdpowiedzUsuńMoje maceraty od dawna są gotowe - jak skończę kokosa (któremu kończy się termin) zabiorę się za intensywne testy ;)
A, korzystając z owoców sierpnia - w planach macerat z łupin orzecha włoskiego :) Po lecie przyda się włosom odrobina przyciemnienia
Tez robię maceraty ziołowo - olejowe. Aktualnie mam "na stanie" macerat z kłącza tataraku, korzenia piołunu i liści rozmarynu w oleju słonecznikowym (do włosów) i macerat z nagietka też w oleju słonecznikowym.
OdpowiedzUsuńJak się sprawują?
UsuńCzy łatwo "zepsuć" macerat?
macerat lawnedowy. że ja o tym wcześniej nie pomyślałam ;) pędzę do kuchni :D
OdpowiedzUsuńJa stosuję metodę na zimno ,bo na ciepło niszczy poniektóre składniki.
OdpowiedzUsuń