Witajcie :)
Szybki post o kilku rzeczach: trochę zakupów. Lipiec okazał się finansowo łaskawy, do tego miałam imieniny - więc dlaczego miałabym sobie nie zaszaleć!
Co kupuje Wiedźma?
Skutek uboczny wyprzedaży w SuperPharm:
Świeżutkie, jeszcze ciepłe zakupy w Zielarni Lawenda.
Zakupy po części jedzeniowe i po części do domu dla wszystkich - i produkt, który w ramach współpracy z Zielarnią Lawenda będę testować w tym miesiącu.
Mój faworyt wśród olejów do codziennego zastosowania. Do celów pielęgnacyjnych i dodatek do diety! Olej przyjechał do mnie w styropianowym termosiku.
Zdrowa alternatywa dla białego cukru, wg pani Marty z Zielarni - w smaku najbardziej przypomina "zwykły" cukier. Coś na początek! Wypróbuję i napiszę coś więcej na jego temat.
Tym razem jako alternatywa dla kawy, której piję zdecydowanie za dużo. Lubię kawy śniadaniowe typu Ricore z cykorią, więc teraz kolej na taką z samej cykorii :)
Dziwne, że Wiedźma nie ma jeszcze tego zielska w swoim kufrze... Więc już ma! Korzeń łopianu ma świetny wpływ na włosy i skórę głowy, również tę suchą, podrażnioną i z łupieżem. Zrobię ziołowy olej inspirowany olejkami Green Pharmacy - w moich sklepach nie do dostania niestety.
I nieśmiało ukryta paczuszka z tyłu - miss współpracy miesiąca sierpnia, czyli Wiedźma testuje:
Hinduskie tradycyjne zioła do pielęgnacji włosów i skóry głowy - również tej suchej i wrażliwej!
Od dziecka słyszałam - jedz galaretkę. Masz słabe paznokcie - jedz galaretkę. Stawy ci strzelają - jedz galaretkę. Pomarszczysz się - jedz galaretkę
A mała wiedźma nie słuchała mamy i nie jadła galaretki. Mięsnej - bo mięsna, owocowej - bo za słodka.
I umarła w samotności zamknięta w piecu w piernikowym domku...
Więc miała wiedźma słabe paznokcie i strzelające stawy...
Aż wici heroldzi rozesłali - Galaretkowa Akcja Lady Anwen!
Przypadkiem odkryłam zestaw idealny - żelatyna i dwie herbatki, które mi zalegały bo "czegoś im brak".
Herbatki dostępne w każdym Rossmannie - Daktylowo-figowa i Słońce Afryki.
Uwielbiam! Razem mają bogaty, egzotyczny smak i zapach :)
Stawy strzelają tak samo, ale mam nadzieję, że teraz są lepiej chronione, będą miały z czego się regenerować.
Tymczasem paznokcie - to pewnie siła sugestii, ale wydaje mi się, że są twardsze i rosną szybciej - już po kilku dniach!
Złapałam smaki. Lecę czynić galaretkę!
Pozdrawiam
Wiedźma
Szybki post o kilku rzeczach: trochę zakupów. Lipiec okazał się finansowo łaskawy, do tego miałam imieniny - więc dlaczego miałabym sobie nie zaszaleć!
Co kupuje Wiedźma?
HAUL
Skutek uboczny wyprzedaży w SuperPharm:
- odżywka do włosów suchych Cece Salon z algami - przeze mnie kupiona do okiełznania puchu i suchości na moich włosach, póki co kilka razy użyłam jej jako odżywki myjącej metodą kubeczkową. Zapowiada się fajnie :)
- spineczki :D - na tyle duże i mocne, że złapią te moje włosiska. Na tyle małe, że nie potrzebują własnego kodu pocztowego ;]
- witaminki Calcium Pantethonicum - recenzja pierwszego pudełka TUTAJ
- odżywka do rzęs Eveline (już nie w SP) - pierwsze wrażenia opisane niedawno TUTAJ
ZIELARNIANY HAUL
Świeżutkie, jeszcze ciepłe zakupy w Zielarni Lawenda.
Zakupy po części jedzeniowe i po części do domu dla wszystkich - i produkt, który w ramach współpracy z Zielarnią Lawenda będę testować w tym miesiącu.
Mój faworyt wśród olejów do codziennego zastosowania. Do celów pielęgnacyjnych i dodatek do diety! Olej przyjechał do mnie w styropianowym termosiku.
Zdrowa alternatywa dla białego cukru, wg pani Marty z Zielarni - w smaku najbardziej przypomina "zwykły" cukier. Coś na początek! Wypróbuję i napiszę coś więcej na jego temat.
Tym razem jako alternatywa dla kawy, której piję zdecydowanie za dużo. Lubię kawy śniadaniowe typu Ricore z cykorią, więc teraz kolej na taką z samej cykorii :)
Dziwne, że Wiedźma nie ma jeszcze tego zielska w swoim kufrze... Więc już ma! Korzeń łopianu ma świetny wpływ na włosy i skórę głowy, również tę suchą, podrażnioną i z łupieżem. Zrobię ziołowy olej inspirowany olejkami Green Pharmacy - w moich sklepach nie do dostania niestety.
I nieśmiało ukryta paczuszka z tyłu - miss współpracy miesiąca sierpnia, czyli Wiedźma testuje:
Hinduskie tradycyjne zioła do pielęgnacji włosów i skóry głowy - również tej suchej i wrażliwej!
GALARETKA STORY
Od dziecka słyszałam - jedz galaretkę. Masz słabe paznokcie - jedz galaretkę. Stawy ci strzelają - jedz galaretkę. Pomarszczysz się - jedz galaretkę
A mała wiedźma nie słuchała mamy i nie jadła galaretki. Mięsnej - bo mięsna, owocowej - bo za słodka.
Więc miała wiedźma słabe paznokcie i strzelające stawy...
Aż wici heroldzi rozesłali - Galaretkowa Akcja Lady Anwen!
Przypadkiem odkryłam zestaw idealny - żelatyna i dwie herbatki, które mi zalegały bo "czegoś im brak".
Herbatki dostępne w każdym Rossmannie - Daktylowo-figowa i Słońce Afryki.
Uwielbiam! Razem mają bogaty, egzotyczny smak i zapach :)
Stawy strzelają tak samo, ale mam nadzieję, że teraz są lepiej chronione, będą miały z czego się regenerować.
Tymczasem paznokcie - to pewnie siła sugestii, ale wydaje mi się, że są twardsze i rosną szybciej - już po kilku dniach!
Złapałam smaki. Lecę czynić galaretkę!
Pozdrawiam
Wiedźma
bardzo jestem ciekawa ksylitolu - naczytałam się dużo dobrych rzeczy na jakiejś ulotce reklamującej i jestem ciekawa, czy to wszystko prawda, czy tylko reklama :)
OdpowiedzUsuńJa używam ksylitolu - rzeczywiście smakuje jak cukier, ale do pieczenia nie polecam (przynajmniej takich ilościach np pół szklanki) bo zostawia (dla mnie) bardzo nieznośny posmak. Ciasta, które do tej pory robiłam z ksylitolem wszystkie wylądowały w śmietniku....
Usuńz ksylitolem nalezy uważać i przyzwyczajac do niego organizm. Może mieć nawet właściwości przeczyszczające.
Usuńpozdrawiam
S.
Niezłe zakupy :))
OdpowiedzUsuńLady Anwen :D hehehehhehe padłam! a po paznokciach też już widzę różnicę - co prawda rosną jakoś wolno ale są mega twarde
OdpowiedzUsuńja też padłam ;p
Usuńostatnio też wzbogaciłam się o prawoślaz i olej lniany, także z tej zielarni:) zainteresował mnie cukier brzozowy, szkoda że jest dość drogi.
OdpowiedzUsuńKolejna Rzeszowianka? No proszę :D
UsuńRównież pokładam nadzieję w pozytywnym działaniu żelatyny na organizm, na razie zauważyłam zmniejszenie bólu stawów kolanowych :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :D
Usuńdobra jesteś :) pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńfajne zakupy! i wiesz co? idę zrobić galaretkę ;))))
OdpowiedzUsuńja w czasach młodości jadłam kilogramami żelki! włosy i paznokcie były idealne! i moja mama też ciągle mówi: jedź galaretkę ;) coś w tym jest... żelatyna jest zdrowa :D
hm, galaretka z herbaty? nigdy o tym nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńPomysł zaczerpnięty od Ki@
Usuńhttp://naturalnezapuszczanie.blogspot.com/2012/06/rzecz-o-zelatynie_04.html
twoja żelatyna też tak śmierdzi? bo ja przez ten jej zapaszek nie mogę wypić jej z herbatą :( już tak mam, że jak coś niemiło pachnie to ja to też czuję w ustach, blee :(
OdpowiedzUsuńDaję tylko łyżeczkę i nie czuję.
UsuńRaz dałam więcej i było dziwne :/
o galaretce na paznokcie i stawy nie slyszalam. chyba sobie zaraz zrobie:)
OdpowiedzUsuńa galaratka z herbaty-niezly pomysl.czego Ty nie wymyslisz:D
Bardzo lubię ksylitol, najczęściej słodzę nim kakao, albo kawę mrożoną. Smakuje podobnie jak cukier, ale daje wrażenie takiego "chłodu" w ustach, fajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńO :) Po tym opisie chcę go spróbować jeszcze bardziej :D
Usuńmam pytanie do Ciebie w sprawie tej żelatyny, czy pijesz ją jako herbatkę czy też czekasz aż stężeje i zjadasz? :P
OdpowiedzUsuńPiję jako herbatkę :) To dlatego, że nie przepadam za konsystencją galaretki, a lubię wszystko, co da się wypić ;)
UsuńTylko nie przesadź z ksylitolem (chyba, że masz zaparcia), bo za duża ilość wywołuje biegunkę ^^
OdpowiedzUsuńo, widzę, ze żelatyna jednak działa ;)
OdpowiedzUsuńmoże też się w końcu zdecyduje, bo drożdże jednak nie są na mój wrażliwy żoładek :(
w CP też muszę się zaopatrzyć ;)
Ja dziś po raz drugi odwiedziłam Zielarnię :) I na tym nie poprzestanę. Należą Ci się podziękowania, za zapoznanie mnie z tym cudnym miejscem :*
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
Usuńteż jestem z Rzeszowa :) gdzie ta Zielarnia??
UsuńKamyk
Na ulicy Kopernika :)
UsuńLiczę na recenzję tej odżywki z Cece :)
OdpowiedzUsuńBędzie :)
UsuńNa moje stawy żelatyna bardzo pomogła i wystarczyła 1-miesięczna kuracja. Paznokcie zaś stały się iście... tytanowe ;) Dużo szybciej nie rosły, ale wzmocniły się baardzo.
OdpowiedzUsuńOoo, widzę, że odżywka CeCe zmieniła nieco opakowanie :) Ja właśnie robię mojej denko. Jedna z lepszych odżywek jaką miałam! Czekam na Twoją recenzję
OdpowiedzUsuńJa też używam klamer do włosów , nie chce ich szarpać gumką - moje włosy wymagają sporo opieki przeszły dużo stresu ostatnio :P
OdpowiedzUsuńzastanawiam się nad szamponem z tej samej serii, co ty masz odżywkę - Cece Salon z algami.
OdpowiedzUsuńDostałam go jakiś czas temu na promocji w superpharm, nie jestem jeszcze dobra w czytaniu składów, pomocy proszę :)?
Aqua, Sodium laureth Sulfate (and) Lauryl Glucoside, MEA-Lauryl Sulfate, Cocamide DEA, Laureth-2, Polyquaternium-7, Dipropylene Glycol and Boswellia Serrata Gun, 2Na-EDTA, Linoleamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Propylene Glycol (and) Aquq and Laminaria Digitata Extract, Tussilago Fargara, Panthenol, Benzophenone-4, Titanium Dioxide (and) Mica (and) Chromium Oxide Greens, CI 19140, CI 42090, Parfum
Szampon silnie oczyszczający, niecałkiem CG, niekoniecznie dla wrażliwca i alergika
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)!
OdpowiedzUsuń