Miejmy z głowy :)
Takie włosy ma większość z nas (znaczy Was ;) ).
Porowate są lub stają się - czy to w wyniku farbowania, suszenia, słońca, niewystarczającej pielęgnacji, ciągłe ocieranie się o kołnierz - czy też dzięki genom.
Czyli z włosami o wysokiej porowatości możemy się urodzić lub doprowadzić je do tego stanu przez zużycie lub niedopieszczenie.
Przypomnę obrazek o porach :)
Na włosie mamy łuski rozwarte lub podatne na "otwieranie".
Trzon jest słabszy bo cieńszy, bez warstewki łusek.
Kojarzy mi się z parasolem. Ciężko złamać złożony parasol, bo masz trzon, materiał i te wszystkie druciki. A rozłożony łatwiej, bo masz tylko trzon. Za to jak w otwarty parasol nawpychasz różnego dobra - to nie ruszy :D
Widzicie to? ;)
Włosy porowate są PODATNE - słowo klucz. Tak jak niskoporowate są OPORNE ;)
Podatne na zabiegi fryzjerskie, farbowanie, stylizację, upinanie.
Łatwo je zmoczyć i szybko schną. Łatwiej się też odkształcają - klapią czy robią coś czego akurat nie chcemy :)
Reagują na pogodę. Wilgotno - puch. Sucho - susz. Wiatr - supełki ;]
*włosy porowate potrafią wypić 2x więcej wody niż niskoporowate, czyli ok. 50% swojego ciężaru!
Są też bardziej podatne na zniszczenie i wysuszenie.
Dopieszczanie, regeneracja i ZABEZPIECZANIE powinny być obowiązkowym punktem pielęgnacji.
Obsługa wygląda nieco inaczej niż w przypadku włosów o niskiej porowatości, przy czym bardziej... normalnie?
Jadę tym samym schematem :)
1. Dobre cięcie
Zawsze i wszędzie :)
2. Dieta na bogato
Włosy WP trudniej jest obkleić bo składniki chętnie wnikają w pory. Poniekąd o to chodzi - żeby zacerować pory, bo woda chętnie przez nie ucieka :) Więc dawaj!
Oczywiście każda głowa będzie mieć swoją listę składników obciążających, które zamiast zacerować - zrobią przyklap - na przykład dla Eloe77 będą to: shea, parafina, wazelina, wosk syntetyczny, olej słonecznikowy, olej winogronowy, oliwa z oliwek, amodimethicone...
Jak najbardziej przydadzą się wszelkiego rodzaju proteiny i oleje - półwnikające (jednonienasycone) i / lub niewnikające (wielonienasycone).
Masła - jak shea, kakaowe raczej nie będą must have, ale nie są skreślone na wieki. Mogą sprawdzić się w konkretnych okolicznościach przyrody, np w zimie, PRZED BASENEM!! - jeśli potem będą zmyte szamponem - bo w ochronie włosów nie mają sobie równych, a na tym przecież też nam zależy :)
Jak zawsze - limit szczęścia to dla włosów sprawa indywidualna, a po przekroczeniu limitu mamy obciążenie ;]
Tu jak najbardziej może sprawdzić się nawet typowy w pielęgnacji CG (czyli bogaty) schemat:
Keratyna - trochę mimo teorii - lubi się sprawdzać. Zwłaszcza w mieszankach z emolientami.
3. Bez przesady w drugą stronę :)
Każdy włos da się obciążyć :)
Być może konkretnym składnikiem np proteiny mleczne, być może połączeniem konkretnego oleju z konkretną proteiną - tzw. nadmiar szczęścia ;]
4. Rozmiar
Tutaj małe cząsteczki nie są mile widziane. W mieszankach z dużymi może zagrają, ale raczej wybieramy te większe :D
Staramy się nie podnosić łuski! Czyli unikamy:
6. Spocznij!
Po ablucjach jednak domykamy łuskę.
Pomogą nam w tym:
7. Stylizacja
Jako że włosy są podatne na układanie - nie wymagają specjalnych sztuczek.
Trzeba tylko z nimi ostrożnie, pamiętając, jakie są delikatne!
8. U fryzjera
Zabiegi fryzjerskie nie są na whishliście delikatnych i porowatych włosów.
Kolor może złapać nierówno, trwała niepotrzebnie nadwyręży i tak słabe włosy.
Jeśli chodzi o zmianę koloru i jednoczesną ochronę - HENNA! Ta prawdziwa, ziołowa papka :)
Ma działanie odżywcze jak maska proteinowa i jednocześnie ochronne a włosy błyszczą jak szalone :)
Zabieg nie jest inwazyjny a wręcz wzmacniający!
Wymaga dodatkowego, uważnego odżywienia, gdyż jak już wiemy - proteiny pochłaniają wszystko :)
W telegraficznym skrócie jeszcze:
To po prostu normalne, zdrowe włosy. Takie średnie statystyczne, nie zniszczone, a w miarę podatne.
Raczej przewidywalnie reagują na zabiegi fryzjerskie.
Moczy się normalnie, schnie czas przyzwoity ale nie do spodu - włosy same z siebie chcą zachować wilgoć.
Nie powinny mieć fochów na temat składników, jednak strzelam, ze polubią mieszanki składników o różnych rozmiarach lub te o cechach średnich.
Lubią uśrednioną pielęgnację. Maska na bogato, nawet pod folię np raz w tygodniu mile widziana, natomiast zestaw minimum od czasu do czasu też nie zaszkodzi :) Może i nawet częściej, jeśli ta bogata część zrobi co ma zrobić - obserwować włoski i będziemy wiedzieć :)
Możemy mieć do czynienia z takim wesołym przypadkiem, kiedy włosy mają kilka cech z różnych bajek. Możemy mieć przy twarzy włosy porowate a na karku zero porowatości. Mogą schnąć piernikiem i nie łapać farby. Wszystko można :D
Jest to normalne. I stanowi pole do eksperymentów i szukania swoich sposobów :)
Tak te włoski opisały źródła - jeśli macie włosy normalne a jest inaczej - piszcie :)
Źródła - forum wizaż
http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=27263978&postcount=7
Bezcenne rady wizażanki Eloe77
* Dn 27.05.12 wpis został uzupełniony o kilka nowych informacji *
Pielęgnacja włosów porowatych
Takie włosy ma większość z nas (znaczy Was ;) ).
Porowate są lub stają się - czy to w wyniku farbowania, suszenia, słońca, niewystarczającej pielęgnacji, ciągłe ocieranie się o kołnierz - czy też dzięki genom.
Czyli z włosami o wysokiej porowatości możemy się urodzić lub doprowadzić je do tego stanu przez zużycie lub niedopieszczenie.
Przypomnę obrazek o porach :)
Źródło: www.hairfinder.com |
Na włosie mamy łuski rozwarte lub podatne na "otwieranie".
Trzon jest słabszy bo cieńszy, bez warstewki łusek.
Kojarzy mi się z parasolem. Ciężko złamać złożony parasol, bo masz trzon, materiał i te wszystkie druciki. A rozłożony łatwiej, bo masz tylko trzon. Za to jak w otwarty parasol nawpychasz różnego dobra - to nie ruszy :D
Widzicie to? ;)
Włosy porowate są PODATNE - słowo klucz. Tak jak niskoporowate są OPORNE ;)
Podatne na zabiegi fryzjerskie, farbowanie, stylizację, upinanie.
Łatwo je zmoczyć i szybko schną. Łatwiej się też odkształcają - klapią czy robią coś czego akurat nie chcemy :)
Reagują na pogodę. Wilgotno - puch. Sucho - susz. Wiatr - supełki ;]
*włosy porowate potrafią wypić 2x więcej wody niż niskoporowate, czyli ok. 50% swojego ciężaru!
Są też bardziej podatne na zniszczenie i wysuszenie.
Dopieszczanie, regeneracja i ZABEZPIECZANIE powinny być obowiązkowym punktem pielęgnacji.
Obsługa wygląda nieco inaczej niż w przypadku włosów o niskiej porowatości, przy czym bardziej... normalnie?
Jadę tym samym schematem :)
1. Dobre cięcie
Zawsze i wszędzie :)
2. Dieta na bogato
Włosy WP trudniej jest obkleić bo składniki chętnie wnikają w pory. Poniekąd o to chodzi - żeby zacerować pory, bo woda chętnie przez nie ucieka :) Więc dawaj!
Oczywiście każda głowa będzie mieć swoją listę składników obciążających, które zamiast zacerować - zrobią przyklap - na przykład dla Eloe77 będą to: shea, parafina, wazelina, wosk syntetyczny, olej słonecznikowy, olej winogronowy, oliwa z oliwek, amodimethicone...
Jak najbardziej przydadzą się wszelkiego rodzaju proteiny i oleje - półwnikające (jednonienasycone) i / lub niewnikające (wielonienasycone).
Masła - jak shea, kakaowe raczej nie będą must have, ale nie są skreślone na wieki. Mogą sprawdzić się w konkretnych okolicznościach przyrody, np w zimie, PRZED BASENEM!! - jeśli potem będą zmyte szamponem - bo w ochronie włosów nie mają sobie równych, a na tym przecież też nam zależy :)
Jak zawsze - limit szczęścia to dla włosów sprawa indywidualna, a po przekroczeniu limitu mamy obciążenie ;]
Tu jak najbardziej może sprawdzić się nawet typowy w pielęgnacji CG (czyli bogaty) schemat:
- (odżywka / maska)
- mycie
- odżywka d/s
- odżywka b/s
- (stylizator)
Keratyna - trochę mimo teorii - lubi się sprawdzać. Zwłaszcza w mieszankach z emolientami.
3. Bez przesady w drugą stronę :)
Każdy włos da się obciążyć :)
Być może konkretnym składnikiem np proteiny mleczne, być może połączeniem konkretnego oleju z konkretną proteiną - tzw. nadmiar szczęścia ;]
4. Rozmiar
Tutaj małe cząsteczki nie są mile widziane. W mieszankach z dużymi może zagrają, ale raczej wybieramy te większe :D
- proteiny: jedwab, mleczne, JAJKO!
- warto wypróbować nawet kuracji proteinowych - czyste proteiny nakładane na włosy (o ile nie są aktualnie suche i łamliwe) -> np popularne ostatnio laminowanie włosów żelatyną
- oleje - jedno- i wielonienasycone. Nasycone jak np kokos i masła podane solo będą powodować nieprzyjemny puch
- porządne gęste konsystencje
Staramy się nie podnosić łuski! Czyli unikamy:
- ciepła
- zasadowego pH - uwaga na szampony z SLS i pokrewnymi!
- tarmoszenia
- alkoholu w kosmetykach (alcohol, isopropyl alcohol, alcohol denat.)
- zbyt długiego namaczania
- zbyt długiego trzymania odżywke
6. Spocznij!
Po ablucjach jednak domykamy łuskę.
Pomogą nam w tym:
- kwaśna płukanka
- chłodna woda
- chłodny nawiew suszarki
7. Stylizacja
Jako że włosy są podatne na układanie - nie wymagają specjalnych sztuczek.
Trzeba tylko z nimi ostrożnie, pamiętając, jakie są delikatne!
8. U fryzjera
Zabiegi fryzjerskie nie są na whishliście delikatnych i porowatych włosów.
Kolor może złapać nierówno, trwała niepotrzebnie nadwyręży i tak słabe włosy.
Jeśli chodzi o zmianę koloru i jednoczesną ochronę - HENNA! Ta prawdziwa, ziołowa papka :)
Ma działanie odżywcze jak maska proteinowa i jednocześnie ochronne a włosy błyszczą jak szalone :)
Zabieg nie jest inwazyjny a wręcz wzmacniający!
Wymaga dodatkowego, uważnego odżywienia, gdyż jak już wiemy - proteiny pochłaniają wszystko :)
Przytoczę jeszcze przykład wizażanki S. - mojego drugiego bieguna jeśli chodzi o włosy :)
- oleje! oliwa i olej z pestek winogron - włosy piją szklankami
- mieszane maski pełne składników nawilżających i natłuszczających: olej lanolinowy, lecytyna, mleczko migdałowe
- akurat w jej przypadku: proteiny NIE! żadne!
Dla odmiany M. :
- oleje! migdałowy, z pestek śliwki, orzechów laskowych - głównie jednonienasycone
- proteiny owszem: keratyna w sporych ilościach, regularnie
***
W telegraficznym skrócie jeszcze:
Pielęgnacja włosów o normalnej porowatości
To po prostu normalne, zdrowe włosy. Takie średnie statystyczne, nie zniszczone, a w miarę podatne.
Raczej przewidywalnie reagują na zabiegi fryzjerskie.
Moczy się normalnie, schnie czas przyzwoity ale nie do spodu - włosy same z siebie chcą zachować wilgoć.
Nie powinny mieć fochów na temat składników, jednak strzelam, ze polubią mieszanki składników o różnych rozmiarach lub te o cechach średnich.
Lubią uśrednioną pielęgnację. Maska na bogato, nawet pod folię np raz w tygodniu mile widziana, natomiast zestaw minimum od czasu do czasu też nie zaszkodzi :) Może i nawet częściej, jeśli ta bogata część zrobi co ma zrobić - obserwować włoski i będziemy wiedzieć :)
Możemy mieć do czynienia z takim wesołym przypadkiem, kiedy włosy mają kilka cech z różnych bajek. Możemy mieć przy twarzy włosy porowate a na karku zero porowatości. Mogą schnąć piernikiem i nie łapać farby. Wszystko można :D
Jest to normalne. I stanowi pole do eksperymentów i szukania swoich sposobów :)
Tak te włoski opisały źródła - jeśli macie włosy normalne a jest inaczej - piszcie :)
W.
Zobacz również:
Źródła - forum wizaż
http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=27264221&postcount=51
http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=14992157&postcount=4361
Bezcenne rady wizażanki Eloe77
podoba mi się ta analogia do parasola - moja fryzjerka polecając mi ostatnio maskę, powiedziała, żeby tylko nie zrażać się na początku, po przy kilku pierwszych jej stosowaniach, włosy mogą wydawać się mocniej porowate - teraz rozumiem - upychanie dobra do otwartego parasola:D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tego posta. Dopiero od niedawna zaczęłam interesować się pielęgnacją włosów i stale staram się zgłębiać informacje na ten temat. Twój blog bardzo mi w tym pomaga. Co prawda jeszcze nie przystąpiłam do żadnych konkretnych działań w tym kierunku a jedynie czytam. Niemniej jednak wiele rzeczy dowiedziałam się dzięki Tobie:) Jeszcze raz dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJa długi czas stosowałam różne odżywki, maski, włosy jakie były takie były, byłam załamana. Zastanawiałam się czy można mieć włosy zniszczone i suche z natury. No jak się okazuje można! Im więcej czytam o porowatości tym moja włosowa przyszłość rysuje się jaśniej :) Dziękuję za tego posta!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis! Mam wysoko porowate włosy. Będe stosować się do wszystkich Twoich rad :) Dzięki :*
OdpowiedzUsuńA u mnie jest wesoło z porowatością. Włosy moczą się szybko, za to schną dosyć długo. Są podatne na farbowanie, ale uciekają z zaplecionego warkocza. Bywają oklapnięte i przesuszone, ale mają dni objętości i wygładzenia.
OdpowiedzUsuńPost jak najbardziej przydatny - wiele mi wyjaśnił i zatroszczę się lepiej o swoją pielęgnacje włosów.
Pozdrawiam! ;)
fajne to porównanie do parasola:D
OdpowiedzUsuńPrzydał mi się ten post :) Ja mam akurat włosy mieszane - większość o wysokiej porowatości, ale te z tyłu "od spodu" są już normalne. Służy im keratyna i nienasycone oleje.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na moje rozdanie http://aladriela-aladriela.blogspot.com/2012/05/uwaga-majowe-rozdanie.html
raczej mam wysoką porowatość, ale kokos moje włosy lubią
OdpowiedzUsuńmam cienkie i w.porowate:) kurcze zazdroszcze tej henny :)
OdpowiedzUsuńNiestety nadaje ciepły odcień ;]
UsuńDobry!
OdpowiedzUsuńJa troszke slabo ogarniam, bo wrocilam do domu o 3 nad ranem, ale:
Ten post mi wiele wyjasnil, jestem nowa w temacie, wiec te nasycone, nienascyone, pory, selery itp. jeszcze troche mieszaja mi w glowie (ouch!), ale mysle, ze z pomoca Twojego bloga stworze sobie dzienniczek dóbr dla moich wlosow. Ocenie ich porowatosc, jakosc, co robic, jak robic. Co sprobowac a czego unikac :)
Jak juz mowilam- moje wlosy sa grube, geste. Torturowane suszarka i prostownica. Lubia kokos. Amle lubia na krocej. Nie straszna im farba ani inne zabiegi. Lubia sie przetluszczac. Lubia falowac i reagowac na wilgoc.
Lubie je karmic olejami a one sie odwdzieczaja pieknym blaskiem ;)
Jak dojde do siebie po imprezie, to przejrze blog i notki, i zaczne tworzyc ten dzienniczek :)
tymczasem, ide zrobic koktajl z pietruszka ;)
Ja nie rozumiem moich włosów! Kiedyś, kiedy o nie nie dbałam były zniszczone, ale uwaga schły godzinami i ciężko było je zmoczyć, kiedy robiłam loki, to fryzura trzymała się godzinami, czyli były podatne na układanie. Teraz bez wątpienia są zdrowe, lśniące, schną szybciutko, mokną od odżywki w mgiełce, ale ułożone loki rozprostowują się w oka mgnieniu i aby je nawilżyć muszę się trochę namęczyć. To ja już sama teraz nie wiem, bo wszystko sobie przeczy! :(
OdpowiedzUsuńcudowny posta, mam wrazenie ze moje sa mocno porowate, jasne, cienkie i jak tlyko chwyce je gumka do wlosow to łapia jej ksztalt.
OdpowiedzUsuńkupilam ostatnio keratyne i uzywam oszczednie ale nie potrawie stwierdzic "wow"! z ato zauwazylam juz co sie dzieje jak z nia przesadze ;-) moze faktycznie nie jest dla mnie?
jako oleju uzywam ostatnio lnianego i jest to moja milosc!
Nawet nie wiesz, jak jestem Ci wdzięczna za ten post:) Już sama nie wiem, czy moje są WP z natury, czy ja je takimi uczyniłam (raczej to drugie;)), ale skoro takie są, to nie mam już żadnej wymówki, czas się za nie wziąć! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post:) Pomoże z pewnością mi i moim porowatym tyranom:)
OdpowiedzUsuńPytałaś o masełka. Testowałam dwa - shea i kakaowe. Moje włosy wręcz ich nienawidzą. Mam po nich straszny puch. Ba, po zastosowaniu ich i zmyciu z włosów, nie mam potrzeby suszenia włosów. Woda z nich momentalnie odparowuje! Tak więc masełka nie dla mnie.
Ja mam porowate. Dopiero ostatnimi czasy oświeciło mnie czemu uważam, że odżywki i maski miodowo-mleczne są dla mnie stworzone. Choć idealna jest też odżywka z olejem babassu, która [przy tych włosach jest niepolecana.
OdpowiedzUsuńTa isana dziwna jest :) Niby z olejem nasyconym i tylko tyle a u mnie nie działała dobrze, puszek był... A sam olej owszem pasuje :)
UsuńMoje włosy są oporne na lokówkę i wszelkie inne stylizacje, fryzjerzy zawsze załamują ręce. Schną raczej przeciętnie, wydaj werdykt proszę - czy to są już włosy o normalnej porowatości?
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie :) Co sądzą o proteinach w maskach i luzem?
UsuńMatko O.O
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za dużo informacji jak na jeden wieczór xD
wcześniej nawet nie wiedziałam, że coś takiego jak porowatość włosa istnieje o.O
z tego co zrozumiałam to Wielką Trójcę jest najlepiej ze sobą zgrywać, tak? :)
i nigdy nie podawać nawilżaczy solo, bo zrobią mi większą krzywdę niż pożytek, tak? :)
ostatnio coś nie tak zrobiłam z włosami i nie mam pojęcia co, ale zrobiły się strasznie niemiłe i suche w dotyku na końcach ;/
wydaje mi się, że raczej mam wysoką niż średnią porowatość, ale sama nie jestem pewna :(
powiem tylko jedno: zyskałaś kolejną namiętną czytelniczkę xD
pozdrawiam! :D
uff przeczytalam a teraz pora wdrozyc to w życie:D
OdpowiedzUsuńPrzydatne informacje :)
OdpowiedzUsuńdzięki ci za ten wpis. Od paru miesięcy usiłuje doprowadzić moją szopę do porządku (porowatość ekstremalnie wysoka - niektóre kosmyki już po pół godzinie są suche jak pieprz) i cały czas wyglądem przypominam wkurzonego Einsteina. Już nawet winiłam proteiny - jak widać niesłusznie, raczej ich brak i źle dobrane oleje.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to napisane chaotycznie.
OdpowiedzUsuńmam pytanie czy można włosy wysokoporowate doprowadzić do normalnej lub niskiej porowatości? Wik
OdpowiedzUsuńWłosom podniszczonym odpowiednia pielęgnacja i zabezpieczanie zmniejszy porowatość, ale ciężko powiedzieć o ile. Do niskiej raczej nie.
UsuńNajwiększą różnicę u siebie widzę na nowych włosach - te które od nowości są traktowane delikatniej mają o wiele niższą porowatość niż włosy tej samej długości kilka lat temu
dziękuję bardzo za odpowiedź :))
UsuńWitam :) U mnie jest coś takiego: włosy są długie, cieniutkie (jeden włos jest jasny i prawie przeźroczysty) acz gęste. Wolno schną (do końca jakieś 5-6 godzin im trzeba), trudno łapią farby, są WCALE niepodatne na układanie - niczego, kompletnie niczego się na nich nie ułoży. To wszystko wskazuje na niską porowatość. Z kolei jednak nie wyobrażam sobie nie używać silikonów. Moje włosy są z natury megaplączące (dlatego że cienkie?). Wiatr = strąki i supły. Olej kokosowy łatwo się z nich zmywa i dość dobrze poprawia ich stan, chociaż wielka rewelacja to to nie jest. Oliwa z oliwek - koszmar. Oliwka Hipp - raczej wcale na nie nie wpływa.
OdpowiedzUsuńI co tutaj myśleć?
Aha i jeszcze zapomniałam dodać, że nie wyobrażam sobie używać szamponu który nie jest przejrzysty. Bo w innym przypadku wciąż mam wrażenie nieumytych włosów. Żadne perłowe cuda ani odżywki myjące nawet nie wchodzą w grę.
UsuńNajlepiej działa na mnie jakiś szampon z SLS.
Prawdopodobnie niska :) Zwłaszcza ta kwestia szamponu i porządnego oczyszczania :) Silikony - kwestia indywidualna.
UsuńNa plątanie się pomogą odżywki wygładzające, tzn te nadające się do mycia odżywkowego - i ogólna poprawa kondycji, na którą czasem trzeba poczekać aż do pojawienia się pokolenia nowych włosów.
Dzięki! Trochę mi to podpowiedziało, lecz nie do końca:)
UsuńDzisiaj zrobiłam sobie laminowanie włosów - dałam łyżkę żelatyny na 1/4 szklanki wody + odżywka Mila Placenta. I co? Nic. Efektu żadnego, włosy jakieś suche, takie jakieś rozciągliwe nawet.
A taka ilość żelatyny powinna być dla mnie odpowiednia, bo włosy mam 70 cm...
Wcześniej naolejowałam je Alterrą i umyłam włosy 2 razy, bo nadal czułam że są brudne.
I w końcu nie wiem, co robię źle....
Aha, może jeszcze to coś znaczy - ta odżywka garniera http://p.alejka.pl/i2/p_new/43/12/garnier-odzywka-awokado-i-maslo-karite-200-ml_0_b.jpg
OdpowiedzUsuńpodawana na blogach jako typowo emolientowa robi mi kompletne siańsko z włosów, porażka 100%.
1. olej awokado w odżywce - omega-9 - widocznie włosy go nie lubią
OdpowiedzUsuń2. żelatyna - gumowatość i rozmiękczenie - za duże cząsteczki - spróbuj płukanki z piwa
3. olejki Alterra - mieszanka olejów, w tym też te z omega-9 - j.w.
Może masz to samo co ja jeśli chodzi o oleje. NA początku olejowej pielęgnacji włosy jeszcze tolerowały oleje z omegoa-9 w mieszankach - teraz już wcale.
Co robisz źle? hm - musisz zaakceptować, że my niskoporowate jesteśmy na pograniczu statystyk i to co pasuje ogółowi / większości prędzej będzie dla nas złe niż dobre, chociaż to oczywiście bardzo ogólne
Ja wogole nie potrafię określić porowatości moich włosów. Długość ich to takie za ramiona. Gęste, ale pojedyńczy włos jest bardzo cienki, suchy i zniszczony. Wystarczy, że zwiąże je gumką na 5 min a już łapią jej kształt. Z łatwością łapią farby, ale wogóle nie da się ich ułożyć. Używam aktualnie szamponu z kokosa i pszenicy, są bardziej lśniące i gładkie w dotyku, ale wystarczy trochę wilgoci i znów są puchowate i szorstkie.
OdpowiedzUsuńProszę Cię o pomoc. Bo już sama nie wiem jak mam moje włosy doprowadzić do porządku.
Myślę że raczej wysoka albo średnia w stronę wyższej i zaleciłabym traktowanie włosów metodą CG - czyli unikanie szamponów z siarczanami a co za tym idzie trudno zmywalnych silikonów
UsuńIm więcej czytam tym mniej wiem. To oczywiście nie wina postu bo jest mega przydatny i mądry.. ale mam grube (pojedyncze) włosy i bardzo gęste. Układają się dobrze, wszelkie fryzury się na nich trzymają (fale, loki, proste) z farbowaniem nie ma kłopotów, farba łapie szybko i na długo.
OdpowiedzUsuńMuszę je dłuugo moczyć a schną dosłownie cały dzień :O niby myślałam że mam niską porowatość ale teraz sama nie wiem ;(((
bardzo uważnie przeczytałam włosowe informacje, śledze wizaż, blog weegirl, anweny, ten i .... wow mam potwierdzenie że to wszystko co robiłam do tej pory (mycie OMO, olejowanie, jajko, majonez) to nie "dzikie wymysły" i do tego sa na to własnie te okreslenia. SUUUPEER!!!
OdpowiedzUsuńAle mam pewną wątpliwość, pewnie zbyt dużo informacji naraz: moje włosy są bardziej miękkie i lśniące i takie jak piszesz bardziej zadowolone po np. mieszance: miód, odżywka, olej niż po bardziej proteinowej np: proteinowa biowaxu + olej .... ufff. Czy to znaczy że mam bardziej suche niż zniszczone? Bo schną i schną, podatne na układanie raczej kiepsko ale farba raczej się zmywa tak normalnie
To ocenisz tylko Ty sama - ale jakoś tak :)
UsuńDzięki :)
Usuń"Rozgryzłam" moje włosy: przesuszone (wierzchnia warstwa) lubią miodek o normalnej porowatości: kokos, babassu, masło shea to to co im odpowiada, acz kolwiek własciwie nie gardzą innymi różnościami!
Polecam wszystkim zapoznanie się z mleczkami do ciała Yves Rocher, mają rewelacyjne składy: wyciągi z roślin, olejki, masła, emolienty na samym początku listy! Ja wypróbowałam kokosowe. Polecam i pozdrawiam ;)
ja mam zadatki na wysoką porowatość (rozjaśnianie, blond, częste prostowanie, suche końcówki, schnięcie w godzinkę i wieczna szopa na głowie jesienią, gdy często pada) a jednak moje włosy uwielbiają olej kokosowy (porównuję z olejem arganowym i makadamia). Są po nim gładkie, mniej się puszą. No i o co tu chodzi... Czy miłosć do kokosa wyklucza wysoką porowatość? Hm? Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMiłość do kokosa niczego nie wyklucza :) Mogą mieć wyższą porowatość i lubieć kokoska. Ze znanych blogerek ma tak Weegirl
UsuńNotka meega przydatna, jesteś świetna :) Głupio mi tak o to prosić, ale chciałoby Ci się pomóc mi stwierdzić jak to jest z tą porowatością włosów u mnie? Bo nie jestem przekonana czy trafnie umiem to ocenić... Otóż moje włosy są strasznie mięciutkie, każdy kto ich dotyka tak mówi, są proste, nie chcą się kręcić, zrobione loki porządnie przez fryzjerkę trzymały mi się najdłużej 3 godz. Jeśli splotę warkocz to takie naturalne lekkie pogniecenie trzyma się aż do mycia. Po jakimkolwiek olejku włosy są suche, średnio lubią proteiny, no ale nie umiem ich nawilżać naturalnie, więc to pewnie też przez to ;/ No i ratunku, jaka jest ich porowatość?
OdpowiedzUsuńmam włosy raczej wysoko porowate, w dodatku naturalnie kręcone/falowane. I nie wiem czy jest tak, że włosy wysoko porowate o wiele trudniej zapuścić niż nisko porowate? Na logikę, otwarte łuski, "oddawanie" wody itp., = kruchość, łamliwość? Bo choćbym na rzęsach stawała, włosy mi po prostu poza dany punkt (trochę za zapięcie stanika) nie rosną. Nie i już. Od chyba 6 lat mam włosy tej samej długości - czy ścinam regularnie końcówki, czy zapuszczam "na chama" - nie i koniec. Łykałam suplementy, tran, wcierałam różne wcierki, olejowałam włosy, chodziłam z jajkiem na głowie, wszystko na nic. Od tych zabiegów co najwyżej wyrastały mi baby hair, i włosy nabierały blasku, zmniejszało się puszenie, ale włosy jak nie rosły tak nie rosną. Tzn. ogólnie rosną (krótsze z przodu itp.), po prostu za chiny ludowe nie chcą być dłuższe niż nieco za stanik. Dodam, że tak dobrze jak moje włosy to chyba niewiele ma ;) czyli nigdy nie farbowane, nie rozjaśniane, nie prostowane, niepoddane trwałej, suszyć też nie suszę, myję co 2-3 dni, nie używam pianek, lakierów, silikonów też nie (jak używałam silikonów to było tak samo). Czy to ma związek z porowatością? Jestem załamana, chyba muszę się pogodzić z tym że nie będę już mieć dłuższych włosów :(
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńHm i tak i nie.
Maksymalna długość włosa a raczej czas wzrostu jest zapisany przede wszystkim w genach. Można ją zwiększyć przyspieszając porost włosów czy to masażem czy suplementami albo maseczkami itp. To przy głowie.
Drugą kwestią jest jakość końcówek i ich wytrzymałość choćby na wycieranie, łamanie, co jest normalne z wiekiem, a włosy koło łopatek mają ze trzy lata
Kiedy przestałaś używać silikonów? Bo jeśli mniej niż te 2-3 lata temu - to końcówki pamiętają stare dzieje i są słabsze. Pewnie jeśli będziesz włosy rozpieszczać to te, które teraz klują się w cebulkach, za te 2-3 lata będą mocniejsze niż obecne, bo miały lepsze dzieciństwo ;] Czego doświadczyłam - przy włosach do ramion te w roku obecnym, pielęgnowane od cebulki CG są inne niż np rok temu, hodowane na CG dopiero od pewnego wieku
dziękuję Ci za odpowiedź. Silikony faktycznie odstawiłam jakoś 2-3 lata temu. Więc to możliwe. Albo po prostu faktycznie to jest moja "genetyczna" długość i dalej nie ruszy (tak twierdzą fryzjerki, ale w sumie co innego mają mówić ;)).
UsuńMoże jeszcze zmiana nawyków jest niewystarczająca - oprócz "robienia dobrze" ważniejsze jest nieszkodzenie - zabezpieczanie końcówek, unikanie podsuszania ale tego unikasz
UsuńWięcej w tym temacie znajdziesz u Anwen, ona zapuszczała i chyba przeskoczyła swoje wczesniejsze maksimum
przede wszystkim na włosach kręconych/falowanych dużo gorzej widać przyrost, bo to, czego przybywa, idzie "w skręt" a nie w długość :) cierpliwości
Usuńprzeczytałam wszystkie posty o porowatości włosów i powiem jedno - jeszcze nikt nie wyczerpał tak tematu :) w końcu wiem, a przynajmniej tak mi się wydaje, jaką mam porowatość włosów i jak o nie dbać. więc dopracuję pielęgnację i zobaczymy czy się sprawdzi :) także z tego miejsca dziękuję za wszelkie informacje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Czarownicująca, odkryłam Twój blog niedawno i przestraszyłaś mnie tymi proteinami mlecznymi dla włosów wysokoporowatych :/ A miałam w planach zamówić taka oto maskę :
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/prosalon-chantal-maska-mleczno-miodowa-keratyna1l-i2933511344.html
Sama nie wiem jakie mam do końca te włosy ale na pewno nie niskoporowate ;D Więc taka maska się sprawdzi ? Help me
Dodam, że mam włosy farbowane, falowane czy też kręcone ( ale nie znowu loki zaraz od głowy ) i że dopiero co rozpoczęłam pielęgnację świadomą włosów ... Proszę o radę :)
UsuńNie umiem wiele powiedzieć o masce bez składu przed oczami.
UsuńMaska opisana jako dla włosów zniszczonych może trochę obciążać.
Mhm, rozumiem, to może na sam początek wypróbuje kallosa al latte zobaczę czy moje włosy lubią takie proteiny mleczne a nie jest taki drogi :) Dziękuję ci za radę, ja dopiero się uczę tego wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł - Kallos al Latte ma prosty skład
Usuńmożesz do niego dodawać co Ci do głowy przyjdzie: oleje, miód, inne proteiny z półproduktów, mleko
To ja już nie wiem jaką porowatość mają moje włosy... Szybko da się je zmoczyć, ale długo schną. Lubią olej kokosowy- nie puszą się. Uwielbiają żel lniany - są błyszczące i puszyste. Ale bardzo szybko się przyklapują. Są bardzo podatne na stylizację tyle że tak samo łatwo się prostują. Chyba proteiny im nie służą choć po masce latte są ok. Jaka to porowatość według Ciebie?
OdpowiedzUsuńHm średnie z tolerancją kokosa? :)
Usuńtak własnie tez mi się wydawało, że bardziej w stronę średniej, ale ten kokos mi nie pasował:) Pozdrawiam.
UsuńMoje włosy to istny armagedon mimo że są one cieniutkie to nie chcą się za bardzo moczyć na farbowanie są podatne , są proste b. lekko falowane ale pokręcić ich nie mogę . Szukam jakiegoś sposobu na zwiększenie ich objętości i czegoś dzięki czemu by mi tak strasznie nie wylatywały . A tak po za tym post daje wiele do przemyślenia nad swoją czuprynka .
OdpowiedzUsuńSięgasz po proteiny? Wysokoporowate kręconowłose bardzo doceniają zwykłe żółtko
UsuńKochana wiedźmo, prosze o poradę.
OdpowiedzUsuńBo tak, zamierzam w końcu zabrać się za zakup tych półproduktów i powiedz mi czy istnieje coś takiego jak uniwersalny niezbędnik półproduktów? Zapewne każdemu służy co innego itp, i zdaję sobie sprawe z tego, ale jak już bd robic te zakupy, nie chce pominąc cazegoś ważnego, czegoś, co sie zawsze może się przydać:) włosy mam wysokoporowate a cere problematyczną. Pozdrawiam:*
Wydaje mi się, że są uniwersalne półproduktowe niezbędniki...
UsuńPoczytaj:
http://czarownicujaco.blogspot.com/2012/06/poproduktowy-must-have.html
Witaj,
OdpowiedzUsuńna początek wielkie dziękuję za Twoje wpisy, są nieocenione:)
Ale chyba sobie nie do końca radze z tą wiedzą, gdyż nadal mam problem ze swoimi włosami( są długie, cienkie i elektryzują się);/
Laminowanie żelatyną w moim przypadku odpada, stają się bardziej suche niż zwykle. Z olejem kokosowym podobnie. Po nafcie są oklapnięte.Pomaga mi chyba jedynie płukanka z octu... Czy jest coś co pomoże moim włosom?( prócz nożyczek;))
A jak reagują na oleje z omega-9?
UsuńWpis: http://czarownicujaco.blogspot.com/2012/06/oleje-szczegoy-wnikania-wedug.html
Lista nr 1
Listę nr 3a szczerze odradzam przy porowatych (no wlasnie, kokos...), liste 2a warto sprawdzic ale trudno przewidziec, jaki bedzie efekt.
Unikaj na razie olejow z ziolami , np hinduskie
Dziękuję!
Usuńnaczytałam sie o koksie same dobre rzeczy. Gdy zaczęłam go używać i okazalo sie, że chyba nie jest taki cudowny jak o nim piszą szukając pomocy trafiłam na Twój blog:)
Spróbuje któryś olejek z listy nr 1! mam nadzieje, że pomoże:)
Szybko i przyjemnie się Ciebie czyta. Znalazłam odpowiedzi na pytania. Cieszę się, że wpadłam na ten wpis. Wszystko przystępnie opisane :)
OdpowiedzUsuńProszę o poradę dotyczącą włosów. Mam włosy grube i gęste, kręcone, do ramion. Ewidentnie suche, niemiłe w dotyku. Schną raczej szybko, jeśli na dworze jest gorąco. Po deszczu bardzo mocno się skręcają, ale są oporne na fryzury, ciężko je wyprostować i nie łapią farby. Nie farbuję, bo to nie ma większego sensu - prawie nigdy nie widać koloru. Nie puszą się, ale są sztywne jak siano i jak już się brzydko skręcą, to do następnego mycia nie jestem w stanie nic z nimi zrobić. Nie wiem, czy się przetłuszczają, bo myję włosy codziennie, od wielkiego dzwonu suszę suszarką i prostuję.
OdpowiedzUsuńPoczytaj o mojej pielegnacji, chyba mamy troche wspolnego
Usuńhttp://czarownicujaco.blogspot.com/2013/02/profil-wosowy-wiedzmy.html
dziękuję :)
UsuńJeżeli mają być odżywki b/s BEZ jakichkolwiek alkoholów.... to co proponujecie? Czy takowe odżywki w ogóle istnieją? :/
OdpowiedzUsuńBez alkoholi ale lotnych [alcohol, isopropyl alcohol, etanol, alcohol denat.], tymczasem cetyl, cetearyl, stearyl, lanolin, lauryl alcohol to alkohole tłuszczowe, dobre emolienty
UsuńA mogłabyś polecić coś konkretnego? :) Na razie używam Naturii Joanny ale nie pomaga mi zbytnio.
UsuńPoszukaj tu http://siempre-la-belleza.blogspot.com/2012/08/baza-blogerek-wosowych-wedug-typu.html
Usuńwitam, dziękuję za inspirację, trochę się kręciłam wokół tematu zanim podeszłam do niego na poważnie... z tego co mi się wydaje mam wysoko porowate włosy. Przeszłam na kosmetyki naturalne i kilka razy testowałam oleje, plus laminat :)
OdpowiedzUsuńjak na razie na plus tylko olej ze słodkich migdałów zapracował, ale też bez szału, po prostu nieco mniej się puszą, a przydałoby się jeszcze je lekko dociążyć...
całkiem niezła była zwykła oliwa z oliwek, a olej argonowy słaby, laminat to już bardzo słabo.
czy idąc tropem słodkich migdałów i oliwy z oliwek mogłabyś mi podpowiedzieć troszkę drogę dalszych poszukiwań? czy posiedzieć w nich tylko i czekać cierpliwie aż z czasem działanie będzie bardziej widoczne? najbardziej mam przesuszone włosy wokół twarzy. nie kruszą się ani nic, ale zaraz po myciu wysychają i wyglądają jak puch... z tym głownie chciałabym coś zrobić...
ps podoba mi się pomysł testowania mleczek ives rocher...
Ile czasu trwa Twoja kuracja z olejami? Warto dać im kilka tygodni zanim wydasz pieniądze, bo może nie trzeba? Jeśli działanie jest dobre to na dłuższą metę też będzie korzystne.
UsuńPomyśl o dodatku lekkich silikonów, np w postaci serum Green Pharmacy
dość krótko stosuję, jestem niecierpliwa... ale drobne efekty widzę już :) za podpowiedź dziękuję, ten pomysł może się sprawdzić, bo czasem dodawałam także soku z aloesu i też było nieźle :) zostanę póki co z tym co mam plus serum:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przydatne informacje. U mnie sprawdza się kreatyna w płynie marki Chantal, jak żaden inny kosmetyk świetnie radzi sobie z ujarzmieniem i doprowadzeniem do ładu moich włosów.
OdpowiedzUsuńObserwuj, czy alkohol nie przesusza Ci włosów ;] Nie musi ale może.
Usuńsuper wpis :) Chyba mam włosy porowate:/
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
czytam juz kolejnego bloga i od tej ilości wiedzy nie wiem co mam robić :( wiem na pewno jakie mam włosy i co mnie w nich denerwuje, ale kompletnie nie wiem od czego zacząć je odżywiać....
OdpowiedzUsuńMoje włosy są dosyć grube i gęste, trochę falowane i baaardzo się puszą. Są farbowane na końcach rozjaśniane (ombre) i właśnie końcówki są masakryczne. W dodatku skóra głowy jest w opłakanym stanie, jest sucha i często sie łuszczy przy skroniach.
Chcę zacząć je jakoś odżywiać. Dużo czytałam o olejowaniu, o maskach emolientowych, humektantowych, wcierkach itp. ale nie wiem co mam wybrać na początek. Proszę o jakieś rady
Chyba najłatwiej będzie oprzeć się na początek na cudzych doświadczeniach. O pielęgnacji suchej skóry znajdziesz sporo u mnie i u www.kasianafali.pl , o zniszczonych końcach u BlondHairCare , a jak to łączyć u Anwen z okresu ombre. Możesz potrzebować podwójnej pielęgnacji, różnica w potrzebach góry i dołu może być wielka.
Usuń