Wiedzma bloguje (Czarownicująca): TAG Październik miesiącem maseczek! Gruszka z miodem

niedziela, 7 października 2012

TAG Październik miesiącem maseczek! Gruszka z miodem

Wszystkie już pewnie znacie ten TAG?

Zostałam oTAGowana przez Sandrę z bloga Natura i Uroda i przez Łojotokową Głowę :)

Na pomysł tej interesującej akcji wpadła Malina będąca autorką bloga malinowe testy kosmetyczne

Oto zasady:
Czas trwania: PAŹDZIERNIK

Celem tagu jest:
  • zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
  • zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
  • poprawienie swojego wyglądu,
  • wyrobienia sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
  • radość i duma ze swojego wyglądu.
Zasady tagu:
  • umieść baner z linkiem do inicjatora tagu (czyli do Maliny),
  • umieść zasady tagu w poście na swoim blogu,
  • napisz, kto Cię otagował,
  • zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
  • otaguj minimum 5 osób. 
Wszystkie osoby, które chciałabym zaprosić do tej akcji zostały już wskazane!
Zapraszam Was wszystkie!!

Jak już widzę w komentarzach, jest potrzeba - jest zaproszenie :)
TAGuję:
  • Caravely - http://blondregeneracja.blogspot.com/
  • Hidoi - http://niesforne.blogspot.com/

Po kilku dniach namysłu przyłączam się do akcji :)
Głównie dlatego, że... nie mam czasu na maseczki, albo raczej - marnowanie czasu na inne czynności wydaje mi się bardziej owocne ;]
Sama wiem najlepiej, jak zbawienne mogą być maseczki dla włosów (akcja regeneracja!) - więc czemu nie robię ich na twarz?
http://www.foodsubs.com/Pears.html

MASECZKA = DESEREK!

Uwielbiam naturalne, spożywcze składniki i jeśli mogę - lubię kierować się zasadą: Nie zjem tego, czego nie nałożyłabym na twarz.

Składniki:
  • połówka dojrzałej gruszki
  • łyżeczka miodu
  • kropla oleju słonecznikowego
  • można dodać: łyżeczkę śmietany / jogurtu naturalnego
Podobną maseczkę zaproponowała niedawno na swoim blogu Mania Bania KLIK. Przypomniałam sobie o jej przepisie już z maseczką na twarzy :)

Gruszkę uskrobać łyżeczką, żeby powstał mus. Wymieszać z łyżeczką miodu i kroplą oleju słonecznikowego i gotowe!

Składniki wybrałam bo... były pod ręką. Gruszka, jak to owoc, zawiera nieco witamin i kwasów owocowych. Jest miękka więc łatwo wyskrobać miąższ łyżeczką. I ładnie pachnie :)
Miód jest znany z łagodzącego i nawilżającego działania na skórę.
Kropla oleju - bo moja sucha skóra kocha olej! A słonecznikowy ma neutralny zapach i smak i u mnie nie powoduje zaskórników.
Żaden z powyższych składników nigdy mnie nie uczulił.
W celach pozakosmetycznych można od razu "urobić" więcej gruszki :)
Niewielka ilość maseczki nałożyłam na twarz, resztę doprawiłam śmietaną, cynamonem i zjadłam :D
Po 10 minutach zmyłam maseczkę wacikiem nasączonym wodą, robiąc jednocześnie łagodny peeling grudkami miodu.

Efekty i wrażenia:
Słodko!!
Maseczka zmyła się ładnie, skóra jest gładka i nawilżona.
Zadanie zaliczone :)

A jaka maseczka znalazła się dziś na Waszym talerzu / deserek na twarzy? :D

Pozdrawiam
Czarownicująca

30 komentarzy:

  1. Też dziś robiłam maseczkę 'kuchenną' :)) Moja była bananowo-kakaowa :) ale świetny pomysł z gruszką, nigdy takiej jeszcze nie robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie próbowałam jeszcze maseczki z gruszki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na maseczkę, z pewnością wykorzystam. Bardzo dobrze, że w akcji pojawiają się maseczki "kuchenne", a nie tylko gotowce. Będzie można sporo się nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi przepysznie owa maseczka!:) może spróbuję w przypływie wolnego czasu... ja także wciąż zapominam o maseczkach twarzy :) trzeba coś z tym zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny pomysł na tag no i na maseczke :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że dołaczyłaś do mojego maseczkowej akcji. Pod jakim nickiem znajdę Cie w gronie moich obserwatorów?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa maseczka, muszę sobie taką też zrobić. A wiele produktów na maseczkę zawsze jest w domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brawo xD
    Ja tam średnio mam czas na takie rzeczy ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, aj... Czyli rozumiem, ze mam lecieć do sklepu po jakąś maseczkę lub przejrzeć to co jest w domu? Spoko ;3.

      Usuń
  9. ja nie mam czasu na ten tag- tzn ani czasu, ani warunkow ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie dzisiaj jednak drogeryjna maseczka, może następnym razem wypróbuję jakąś domowej roboty.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny pomysł :) chętnie ją wypróbuję - moja cera ostatnio jest bardzo sucha :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak z gruszki, to będę musiała to zrobić tak, żeby Majka nie zobaczyła - uwielbia gruszki i nie wiem, czy by mi wybaczyła;)
    p.s. Ty tu już tak wyróżniona, że brakuje miejsca, ale zapraszam do mnie po jeszcze jedno;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, dziękuję :*

      A może Majka też by chciała się pomaseczkować z mamą? :P takie owocowe to nam mama robiła nawet jak byłyśmy małe :)

      Usuń
  13. :) pytanie ni z gruszki ni z pietruszki :)

    Czy do płykanek można używać Octów ze spożywczaka , kupiłam malinowy , a znalazłam tylko recenzje z gotowych płykanek z YR i in.
    I jeszcze oleje z maku i z lnu .. Ale tak mam jakieś dziwne wahania przed używaniem produktów spożywczych na głowę
    Więc pytam u źródeł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam produktów spożywczych cały czas, ale Twoje wahania są słuszne - te do jedzenia są oczyszczane inaczej niż kosmetyczne i trzeba to przemyśleć. Nie dawałabym jedzenia np na aktywny trądzik
      Co do octów: a jaki ma skład? Jeśli sam naturalny ocet - to oznacza mniej więcej to samo co robi np moja mama i uzyłabym. Jesli barwniki, konserwanty - to dość bez sensu nawet do jedzenia, nie sprawdzałam ale coś takiego jak ocet powinno konserwować się samo

      Usuń
    2. Oleje składają się z oleju ;)) tłoczonE na zimno na poczekaniu , do zużycia w okresie do 2 miesięcy
      Znaczy stoi się z butelka koło maszyny i czeka aż naleci ;)

      A ocet hmmmm ... Sprawdze
      Ale smakuje jak ocet...

      Usuń
    3. 79% vignettes de vin, 20% jus de framboise , acide du citron ...
      À octet to nie dokiszony alkohol więc chyba nie ma konserwatora
      Hmm to co lać na głowę
      Te 20 % to sok malinowy wg etykiety ;)

      Usuń
    4. nawet zrozumiałam :D
      ja bym spróbowała, ocet na włosy daje się w maleńkim stężeniu, np łyżeczka na 0,5l - woda ma być lekko kwaśnawa w smaku

      Usuń
    5. Dzięki , no ja w za nauce nad zakupem nie pomyślałam o czytaniu etykietki i składu , dla mnie ocet to ocet ... To takie nie udane wino ;)

      Usuń
  14. uwielbiam gruszki dlatego jestem jak najbardziej na tak
    poza tym w te jesienne szare wieczory miło jest tak powylegiwać się i zrelaksować

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo się cieszę, że jednak się przekonałaś:) Warto!

    OdpowiedzUsuń
  16. miód polecam od najbliższego pszczelarza :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!