Wszystkie już pewnie znacie ten TAG?
Zostałam oTAGowana przez Sandrę z bloga Natura i Uroda i przez Łojotokową Głowę :)
Na pomysł tej interesującej akcji wpadła Malina będąca autorką bloga malinowe testy kosmetyczne
Oto zasady:
Czas trwania: PAŹDZIERNIK
Celem tagu jest:
Zapraszam Was wszystkie!!
Jak już widzę w komentarzach, jest potrzeba - jest zaproszenie :)
TAGuję:
Po kilku dniach namysłu przyłączam się do akcji :)
Głównie dlatego, że... nie mam czasu na maseczki, albo raczej - marnowanie czasu na inne czynności wydaje mi się bardziej owocne ;]
Sama wiem najlepiej, jak zbawienne mogą być maseczki dla włosów (akcja regeneracja!) - więc czemu nie robię ich na twarz?
Uwielbiam naturalne, spożywcze składniki i jeśli mogę - lubię kierować się zasadą: Nie zjem tego, czego nie nałożyłabym na twarz.
Składniki:
Gruszkę uskrobać łyżeczką, żeby powstał mus. Wymieszać z łyżeczką miodu i kroplą oleju słonecznikowego i gotowe!
Składniki wybrałam bo... były pod ręką. Gruszka, jak to owoc, zawiera nieco witamin i kwasów owocowych. Jest miękka więc łatwo wyskrobać miąższ łyżeczką. I ładnie pachnie :)
Miód jest znany z łagodzącego i nawilżającego działania na skórę.
Kropla oleju - bo moja sucha skóra kocha olej! A słonecznikowy ma neutralny zapach i smak i u mnie nie powoduje zaskórników.
Żaden z powyższych składników nigdy mnie nie uczulił.
W celach pozakosmetycznych można od razu "urobić" więcej gruszki :)
Niewielka ilość maseczki nałożyłam na twarz, resztę doprawiłam śmietaną, cynamonem i zjadłam :D
Po 10 minutach zmyłam maseczkę wacikiem nasączonym wodą, robiąc jednocześnie łagodny peeling grudkami miodu.
Efekty i wrażenia:
Słodko!!
Maseczka zmyła się ładnie, skóra jest gładka i nawilżona.
Zadanie zaliczone :)
A jaka maseczka znalazła się dziś na Waszym talerzu / deserek na twarzy? :D
Pozdrawiam
Czarownicująca
Zostałam oTAGowana przez Sandrę z bloga Natura i Uroda i przez Łojotokową Głowę :)
Na pomysł tej interesującej akcji wpadła Malina będąca autorką bloga malinowe testy kosmetyczne
Oto zasady:
Czas trwania: PAŹDZIERNIK
Celem tagu jest:
- zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
- poprawienie swojego wyglądu,
- wyrobienia sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
- radość i duma ze swojego wyglądu.
- umieść baner z linkiem do inicjatora tagu (czyli do Maliny),
- umieść zasady tagu w poście na swoim blogu,
- napisz, kto Cię otagował,
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
- otaguj minimum 5 osób.
Zapraszam Was wszystkie!!
Jak już widzę w komentarzach, jest potrzeba - jest zaproszenie :)
TAGuję:
- Caravely - http://blondregeneracja.blogspot.com/
- Hidoi - http://niesforne.blogspot.com/
Po kilku dniach namysłu przyłączam się do akcji :)
Głównie dlatego, że... nie mam czasu na maseczki, albo raczej - marnowanie czasu na inne czynności wydaje mi się bardziej owocne ;]
Sama wiem najlepiej, jak zbawienne mogą być maseczki dla włosów (akcja regeneracja!) - więc czemu nie robię ich na twarz?
http://www.foodsubs.com/Pears.html |
MASECZKA = DESEREK!
Uwielbiam naturalne, spożywcze składniki i jeśli mogę - lubię kierować się zasadą: Nie zjem tego, czego nie nałożyłabym na twarz.
Składniki:
- połówka dojrzałej gruszki
- łyżeczka miodu
- kropla oleju słonecznikowego
- można dodać: łyżeczkę śmietany / jogurtu naturalnego
Gruszkę uskrobać łyżeczką, żeby powstał mus. Wymieszać z łyżeczką miodu i kroplą oleju słonecznikowego i gotowe!
Składniki wybrałam bo... były pod ręką. Gruszka, jak to owoc, zawiera nieco witamin i kwasów owocowych. Jest miękka więc łatwo wyskrobać miąższ łyżeczką. I ładnie pachnie :)
Miód jest znany z łagodzącego i nawilżającego działania na skórę.
Kropla oleju - bo moja sucha skóra kocha olej! A słonecznikowy ma neutralny zapach i smak i u mnie nie powoduje zaskórników.
Żaden z powyższych składników nigdy mnie nie uczulił.
W celach pozakosmetycznych można od razu "urobić" więcej gruszki :)
Niewielka ilość maseczki nałożyłam na twarz, resztę doprawiłam śmietaną, cynamonem i zjadłam :D
Po 10 minutach zmyłam maseczkę wacikiem nasączonym wodą, robiąc jednocześnie łagodny peeling grudkami miodu.
Efekty i wrażenia:
Słodko!!
Maseczka zmyła się ładnie, skóra jest gładka i nawilżona.
Zadanie zaliczone :)
A jaka maseczka znalazła się dziś na Waszym talerzu / deserek na twarzy? :D
Pozdrawiam
Czarownicująca
Też dziś robiłam maseczkę 'kuchenną' :)) Moja była bananowo-kakaowa :) ale świetny pomysł z gruszką, nigdy takiej jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńbananowej jeszcze nie miałam :D zawsze zjadam :)
Usuńnie próbowałam jeszcze maseczki z gruszki:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na maseczkę, z pewnością wykorzystam. Bardzo dobrze, że w akcji pojawiają się maseczki "kuchenne", a nie tylko gotowce. Będzie można sporo się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńbrzmi przepysznie owa maseczka!:) może spróbuję w przypływie wolnego czasu... ja także wciąż zapominam o maseczkach twarzy :) trzeba coś z tym zrobić!
OdpowiedzUsuńCzuj się otagowana! Wpisuję Cię na listę :)
Usuńbardzo fajny pomysł na tag no i na maseczke :P
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że dołaczyłaś do mojego maseczkowej akcji. Pod jakim nickiem znajdę Cie w gronie moich obserwatorów?
OdpowiedzUsuńCzarownicująca
Usuńwyszłam z ukrycia :)
Dziękuję:)
UsuńBardzo ciekawa maseczka, muszę sobie taką też zrobić. A wiele produktów na maseczkę zawsze jest w domu.
OdpowiedzUsuńBrawo xD
OdpowiedzUsuńJa tam średnio mam czas na takie rzeczy ;3
No to TAGuję i Ciebie :P
UsuńAj, aj... Czyli rozumiem, ze mam lecieć do sklepu po jakąś maseczkę lub przejrzeć to co jest w domu? Spoko ;3.
UsuńZajrzyj do lodówki :)
Usuńja nie mam czasu na ten tag- tzn ani czasu, ani warunkow ;(
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj jednak drogeryjna maseczka, może następnym razem wypróbuję jakąś domowej roboty.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :) chętnie ją wypróbuję - moja cera ostatnio jest bardzo sucha :(
OdpowiedzUsuńdołóż jogurt albo śmietankę :)
UsuńJak z gruszki, to będę musiała to zrobić tak, żeby Majka nie zobaczyła - uwielbia gruszki i nie wiem, czy by mi wybaczyła;)
OdpowiedzUsuńp.s. Ty tu już tak wyróżniona, że brakuje miejsca, ale zapraszam do mnie po jeszcze jedno;)
Widziałam, dziękuję :*
UsuńA może Majka też by chciała się pomaseczkować z mamą? :P takie owocowe to nam mama robiła nawet jak byłyśmy małe :)
:) pytanie ni z gruszki ni z pietruszki :)
OdpowiedzUsuńCzy do płykanek można używać Octów ze spożywczaka , kupiłam malinowy , a znalazłam tylko recenzje z gotowych płykanek z YR i in.
I jeszcze oleje z maku i z lnu .. Ale tak mam jakieś dziwne wahania przed używaniem produktów spożywczych na głowę
Więc pytam u źródeł :)
Ja używam produktów spożywczych cały czas, ale Twoje wahania są słuszne - te do jedzenia są oczyszczane inaczej niż kosmetyczne i trzeba to przemyśleć. Nie dawałabym jedzenia np na aktywny trądzik
UsuńCo do octów: a jaki ma skład? Jeśli sam naturalny ocet - to oznacza mniej więcej to samo co robi np moja mama i uzyłabym. Jesli barwniki, konserwanty - to dość bez sensu nawet do jedzenia, nie sprawdzałam ale coś takiego jak ocet powinno konserwować się samo
Oleje składają się z oleju ;)) tłoczonE na zimno na poczekaniu , do zużycia w okresie do 2 miesięcy
UsuńZnaczy stoi się z butelka koło maszyny i czeka aż naleci ;)
A ocet hmmmm ... Sprawdze
Ale smakuje jak ocet...
79% vignettes de vin, 20% jus de framboise , acide du citron ...
UsuńÀ octet to nie dokiszony alkohol więc chyba nie ma konserwatora
Hmm to co lać na głowę
Te 20 % to sok malinowy wg etykiety ;)
nawet zrozumiałam :D
Usuńja bym spróbowała, ocet na włosy daje się w maleńkim stężeniu, np łyżeczka na 0,5l - woda ma być lekko kwaśnawa w smaku
Dzięki , no ja w za nauce nad zakupem nie pomyślałam o czytaniu etykietki i składu , dla mnie ocet to ocet ... To takie nie udane wino ;)
Usuńuwielbiam gruszki dlatego jestem jak najbardziej na tak
OdpowiedzUsuńpoza tym w te jesienne szare wieczory miło jest tak powylegiwać się i zrelaksować
Bardzo się cieszę, że jednak się przekonałaś:) Warto!
OdpowiedzUsuńmiód polecam od najbliższego pszczelarza :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam