Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Gdzie się podziały moje loki?

sobota, 2 czerwca 2012

Gdzie się podziały moje loki?


Post w stylu Moja Historia Włosowa - Najnowsza :)
Właściwie piszę go po to, żeby pochwalić się włosami ;)

>>Organizacyjnie: czy Wy też macie taki problem z załączaniem większej ilości zdjęć? Po długiej walce z bloggerem wrzuciłam każde zdjęcie osobno... Grrr... mogło być ich więcej :> <<

Jestem falowana!
Odkryłam to dzięki forum Wizaż, cudownym zakręconym wizażankom i kilku zbiegom okoliczności :)
Kiedyś może opiszę Moją Włosową Historię, jak również Epopeję O Pielęgnacji Loków i Fal...
Ale dziś sobota, mam lenia! :)


Nagle - tadam! Wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Te wredne druty nie są krzywe - są falowane. Nie są złośliwe - są zmienne. Nie są marudne (jak na Jaśniepaństwo ;) ) - są na swój sposób delikatne.

To odkrycie trochę zmieniło moje życie :) No nie oszukujmy się: jestem kobietą, zależy mi, żeby wyglądać i czuć się pięknie. Zwłaszcza czuć :) Wiem, że mam zgrabne nogi, ładne oczy i ciepły uśmiech. Teraz wiem też, że mam wyjątkowe włosy :)

Uwielbiam je takie i akceptuję - ale nie byłabym kobietą, gdybym nie próbowała czegoś zmienić :)

Mamy różnie grzeszki: blondy, brązy, suszarka.


A ja robię trwałą. 



U mnie działa słabo - włosy są zbyt silne, żeby poddać się byle zabiegowi. Dzięki trwałej są bardziej podatne na układanie. Identycznie miała mama.
Na pojedynczych pasemkach widać skręt nadany wałkami, reszta układa się po swojemu tylko "bardziej".
Mam porównanie, dwie koleżanki robiły trwałą u tej samej fryzjerki i wszystko tak samo. Ich włosy mają kształt sprężynek - moje: pierdzielnik i rulony :)

Krótka wycieczka po Najnowszej Historii Włosowej Wiedźmy


Pi razy oko naturalki. Nie umiem powiedzieć, czy kolor jest przekłamany - co chwilę jest inny :)
marzec

marzec


Z początkiem kwietnia - wyczekana przez zimę trwała :) Prosto z rąk pani Ani, najdelikatniejsza jaka istnieje.
kwiecień

Po płukance z gencjany. Zdecydowanie dobry dzień :) <<pozdro z biura ;) >>
kwiecień


Po cassii - "bezbarwnej" (tja) hennie. Gorszy dzień ;] Suszaaa...
maj



Też nienajlepszy dzień. Ostatnie podrygi wielotygodniowego przekarmienia.
maj

Tuż potem wdrożyłam gruntowne oczyszczanie co mycie szamponem AA i Maskę Głęboko Nawilżającą.
Szusz i pusz. Bleh...


I tutaj, mili państwo - dzisiejszy poranek :)
Włoski myte w czwartek więc dzień kolejny. Szampon z SLS i soda i lżejsza wersja maski nawilżającej, też pod folię.
Podoba mi się :)
dziś


Nawet rulon zauszny się pojawił :)
dziś - rulonisko
Tylko gdzie jest moja trwała?? :D


Macie doświadczenia z trwałą ondulacją? Jakie? Piszcie :)

Falowana Wiedźma

33 komentarze:

  1. Opisz włosową historię - też mam włosy falowane i zazwyczaj z nimi walczę bo nie umiem sprawić żeby ładnie wyglądały :P

    OdpowiedzUsuń
  2. mam falowane wlosy i o ile ich nie z terroryzuje prostownica to robia co chca, a tak naprawde to i prostownicy sie nie boja, bo potrafia sie zaczac falowac po paru godzinach.
    Myslalam o stalym skrecie, bo w sumie mnie sie krecone wlosy podobaja. Albo proste. Nie lubie pomiedzy :P

    Fajny jest ten pierwszy marcowy odcien :)

    Ps. Podoba mi sie Twoje podejscie: mam fajne nogi, cieply usmiech itp. oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już namarnowałam energii na kompleksy ;) Czas zacząć się cieszyć i korzystać, póki młoda jestem i wypada ;)

      Usuń
  3. Śliczne masz te falki, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJEMY! :D
      Lubię je :) Są takie niesforne jak ja ;)

      Usuń
  4. Ja mam naturalne loki i też mają swoje lepsze i gorsze dni. Zależy od pogody i od wody. Jak się przeprowadziłam do Gdańska(mieszkałam w Sopocie) to moje włosy były oklapnięte i jedynie lekko pofalowane(twarda woda). Z czasem się przyzwyczaiły, ale nie do końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, woda...
      Jeśli za twarda może pomoże płukanka z przegotowanej po myciu? Albo lekko zakwaszona - miękka

      Usuń
    2. wspaniała gdańska woda;) moja matka zawsze twierdziła, że na dobrą herbatę, to do sopotu, a ja korzystam póki jeszcze mogę i staram się myć głowę u chłopaka w gdyni, bo wtedy nie mam problemów z podrażnieniami (szkoda, że od przyszłego miesiąca skończy się ten cotygodniowy rytuał;))...

      a wiedźmie włosy najbardziej chyba podobają mi się po cassi - przeurocze!

      na trwałą pewnie się nigdy nie zdecyduję, nie lubię poprawiać niczego w swoim wyglądzie (poza makijażem na szpetną gębę;)), bo przeważnie efekt jest odwrotny od zamierzonego:(

      Usuń
    3. Sama lubię takie niewielkie zmiany, które trudno wskazać palcem a działają, np: delikatna henna na brwi i rzęsy, lekka trwała w końcu i tak mam fale, płukanki na kolor ale nie farby
      pazury też wolę odżywiać niż malować :)

      Usuń
    4. ja należę do typu niecierpliwego, więc generalnie brakuje mi systematyczności, efekt chce mieć zaraz, teraz, już i kończy się to zwykle klasycznym przedobrzeniem;) wolę więc pogrążać się w swojej wrodzonej abnegacji niż za bardzo kombinować;)

      Usuń
  5. Podobają mi się Twoje naturalki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja coraz poważniej myślę o trwałej. Przód od początku kiepsko faluje, z tyłu czasem nawet się robią spiralki. Jakoś by się przynajmniej wyrównało.
    Zazdroszczę niezniszczalnych włosów, ja jednak boję się o stan moich po tak poważnym zabiegu.
    Pozdrawiam
    (wizażowa hahihehy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ryzyko niestety jest wysokie. Dwie spalone już miałam, pomimo mocnych włosów... Były lekko podniszczone domowym rozjaśnianiem - i wystarczyło :(

      Usuń
  7. w kwietniu były piękne!! Teraz takie pióra...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam doświadczenia, a jakże! ;P Zrobiłam to nawet dwa razy. Nie dbałam wtedy o nie praktycznie w ogóle, więc po drugim takim zabiegu (włosy długie, druga trwała na pozostałości pierwszej) pozostały z nich smętne niteczki. Tzn. myślałam, że o nie dbam - używałam odżywki Pantene Pro-V, Sprężyste loki i fale oraz Serum jedwabnego Leo (aż boję się teraz patrzeć na ich składy). Z moich cienkich, ale za to długich i dość gęstych włosów ni zostało nic. Na końcach mam jeszcze ostatnie ślady. Wiem, że muszę je ściąć, bo wyglądają okropnie. Zdecydowanie różnią się fakturą od reszty, są wysuszone, sterczące. Nic nie da się już z nimi zrobić.
    Dlatego przestrzegam dziewczyny o delikatnych, podatnych włosach, by uważały. Mocna trwała zmienia całkowicie ich strukturę, potem trzeba poczekać aż odrosną. Radzę się dobrze zastanowić i dobrze wtedy zadbać o nawilżenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa
      Mam wieksze doświadczenie, robiłam trwałą już 6 razy i nie zawsze wychodziła, mimo że natura dała mi mocne włosy

      Usuń
  9. na każdym zdjęciu mają inny kolor, fenomen!:D
    mam kręcone, więc szybciej podejrzewam u siebie doświadczenia z trwałym prostowaniem:))
    a wiesz czy wyprostowanie włosów na stałe działa tak samo źle jak trwała? a może gorzej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czy jest to prostowanie chemiczne(jak trwała ondulacja),czy keratynowe. Jeśli keratynowe,to nie niszczy,wręcz pielęgnuje włosy(w końcu keratyna we włosach jest wskazana),ale trzyma się około 2-3 miesięcy. A chemiczne prostowanie jest bardzo podobne do trwałej ondulacji. Ale wszystko kwestią pielęgnacji,trzeba pamiętać nie tylko o włosach,ale o pielęgnacji skóry głowy.

      Usuń
    2. mi prostowanie keratynowe nie zniszczyło włosów, wręcz odwrotnie :) i efekt u mnie trzyma pół roku (już trzeci raz robione, poprzednie tak długo się nie utrzymały ale i tak poprawiałam ledwie zaczęły się lekko falować), ale ja mam zaledwie falowane włosy.. bardziej chodziło o zniwelowanie puchu bo były zniszczone bardzo. Najgorszy z tego prostowania jest przyklap :/

      Usuń
    3. Narvika - prostowanie keratynowe nie jest bardzo inwazyjne, wypytaj Anwen: miała encanto
      Tak jak dziewczyny piszą :)

      Usuń
    4. I ten kolor - tak! :) Od zawsze tak było :) Nie mam pojęcia, jaki mam kolor włosów :D
      Ostatnio nazywam "orzechowy" - a że orzechów jak mrówków to na każdy odcień znajdzie się orzech :)

      Usuń
  10. Nie lubię trwałej, strasznie mi niszczy włosy...
    Więc co komu pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  11. w kwitniu najładniej :) nie myślałaś, żeby chodować włoski:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam :) I póki co sobie rosną ;)
      Niestety są dość ciężkie i przy tej długości już boli mnie skóra jeśli je zwiążę... :(
      Kilka lat temu miałam włosy do pasa i zajmowanie się nimi wspominam jako koszmarek niewart zachodu ;]

      Usuń
  12. Naturalnie mam na włosach siano(jak ktoś woli puch). W grę wchodzi albo trwała,albo prostowanie. Ponieważ prostowanie jest uciążliwe(najpierw wyciągam na szczotce,potem prostownica),z lenistwa zrobiłam trwałą. Pierwsza była 4 lata temu. Była ok,za to druga-koszmar. Fryzjerka pomimo pasemek użyła płynu do włosów niefarbowanych no i zrobiło się sianko po miesiącu. Kolejne już coraz lepsze(robili je znajomi ze szkoły o profilu fryzjerskim),dzisiaj byłam na kolejnej. Robię średnio raz na rok,chyba,że szybko rosną tak jak teraz,od stycznia trwała po prostu odrosła.
    Wszystko kwestią poznania włosów,co im pomaga a co nie. U mnie bezsilikonowa pielęgnacja niestety nie zdawała egzaminu,mimo,że bardzo chciałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. byłam na wizazowym forum i muszę tam wrócić chyba. Mam włoski trochę bardziej falowane niż Ty, na dole robią się korkociągi. Jakiś miesiąc temu przestała on nie aż tak dbać-oczywiscie używam odżywek bez silikonów itd., ale często zdarzają się grzeszki, szczególnie suszenie gorącym powietrzem... Moje włosy są w takim stanie, ze od 3 tygodni chodzę codziennie w spiętych... Planuję je ściąć z 5-6 cm i zacząć CG i walkę o piękne włosy "od początku", szczególnie w wakacje będę miała sporo czasu, wiec myślę, ze będzie dobrze...:)

    OdpowiedzUsuń
  14. eheheh, co za wredoty :D moje mają to samo i za to ich nie cierpię :D rozumiem, że nie chcą czasem współpracować, ale zeby tak zawsze na zlość? ;)

    Ja robiłam trwałą kilka razy w życiu, zawsze na włosy do pasa. Pierwsze dwa razy na naturalki. I była trwała jeden dzień, na drugi proste. Chodziłam poprawiać dzień po dniu. Trzymała się tylko na końcówkach i to też mizernie. Po roku powtarzałam zabieg i znów dwukrotnie. Potem robiłam na rudych do pasa, potem na rudych do ramion :D A potem na czarnych, równiez rok po roku. Na czarnych trzymała się najlepiej i wyszła od razu. Może już były trochę podkopane strukturowo. Trzymało się pięknie. potem ścięlam na krótko i szalałam z prostownicą. Biedaki :D

    A teraz nie odważyłabym się zrobić trwałej na rozjaśnianych :P

    OdpowiedzUsuń
  15. ja miałam trwałą na włosach falowanych do pasa.. skręt był niesamowity jak je sama ułożyłam, bo jak wyszłam od fryzjera to miałam afrykański busz.. :P później jak już stopniowo zaczynały się moje bardziej proste odrosty to przerzuciłam się na prostowanie całych włosów i tak to się działo z pół roku, bo jak tu chodzić z włosami od połowy kręconymi, a do połowy drutami? po eksperymencie ze zniszczeniem włosów trwałą i dowaleniem im jeszcze prostownicą nie było wyjścia, trzeba było CIĄĆ.. (a stało się to cięcie w pewien piękny wieczór kiedy patrząc na końce włosów zdałam sobie sprawę, że nie ma już dla nich ratunku- poszło ok. 10 cm, tak myślę)...
    śmiało mogę stwierdzić, że przed trwałą miałam typ włosów 2a przechodzący w 2b jak dobrze poszło.. po trwałej (minęło już od trwałej 3 lata) mój typ to 2c przechodzące nawet w 3a.. także mi trwała zakręciła bardziej włosy i z tego się bardzo cieszę.. sama trwała w momencie bycia na moich włosach zniszczyła je doszczętnie..

    OdpowiedzUsuń
  16. a czemu nie widać twarzy?

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!