Znowu coś spożywczego na włosy :)
Opatentowany i wypromowany przez wizażankę yarrowię, posiadaczki boskich loczy, które są jeszcze bardziej boskie po tym specyfiku :)
Wszystko za zgodą autorki ofkors ;>
Tym razem zrobimy sobie żel do włosów. Całkowicie jadalny i dla odmiany roślinny
Przepis jest śmiesznie prosty:
Po myciu włosów użyć jak żelu - u kręconych skutkuje pięknymi, mięsistymi lokami. Dobre zabezpieczenie przed puchem jak to żel lniany a nawet lepsze, bo tworzy się film z dużych cząsteczek - i lepszy hold. Nie ma prawa wysuszać, jak to czasem lubią sklepowe żele.
Nie zaszkodzi skórze - tzn nie powinien uczulać ani podrażniać. Może nawet dodatkowo nawilży?
U niskoporowatych może zaowocować jeszcze dłuższym schnięciem włosów ;) Taki nasz los.
Działanie zawdzięczamy pektynom - taka roślinna alternatywa dla żelatyny, chociaż z budowy nie składa się z protein a z sacharydów i polisacharydów, czyli cukrów. Pektyny budują ściany komórkowe i błony roślin - tak jak kolagen zawarty w żelatynie buduje tkanki zwierzęce.
Ciężko przewidzieć, jak dżem sprawdzi się na włosach o niskiej porowatości. Jak zwykle zresztą, z nimi nic nie wiadomo ;) Ale zaszkodzić nie ma prawa :)
To co, dżemik?
Wiedźma
Opatentowany i wypromowany przez wizażankę yarrowię, posiadaczki boskich loczy, które są jeszcze bardziej boskie po tym specyfiku :)
Wszystko za zgodą autorki ofkors ;>
Tym razem zrobimy sobie żel do włosów. Całkowicie jadalny i dla odmiany roślinny
DŻEM LNIANY
Źródło |
Przepis jest śmiesznie prosty:
- Ugotować żel lniany, ok, łyżki siemienia na szklakę wody.
- czyli: ugotować łyżkę niemielonego nieprażonego siemienia w wodzie, do 10 minut na wolnym ogniu.
- Odcedzić. Od razu, póki wrzące (ziarenka można zjeść, zaparzyć z ziołami)
- Odcedzony żel wlać do garnka. Do garnka dodał łyżeczkę żelfixu, zagotować, pomieszać i przelać do naczynia - najlepiej szkło
Po myciu włosów użyć jak żelu - u kręconych skutkuje pięknymi, mięsistymi lokami. Dobre zabezpieczenie przed puchem jak to żel lniany a nawet lepsze, bo tworzy się film z dużych cząsteczek - i lepszy hold. Nie ma prawa wysuszać, jak to czasem lubią sklepowe żele.
Nie zaszkodzi skórze - tzn nie powinien uczulać ani podrażniać. Może nawet dodatkowo nawilży?
U niskoporowatych może zaowocować jeszcze dłuższym schnięciem włosów ;) Taki nasz los.
Działanie zawdzięczamy pektynom - taka roślinna alternatywa dla żelatyny, chociaż z budowy nie składa się z protein a z sacharydów i polisacharydów, czyli cukrów. Pektyny budują ściany komórkowe i błony roślin - tak jak kolagen zawarty w żelatynie buduje tkanki zwierzęce.
Ciężko przewidzieć, jak dżem sprawdzi się na włosach o niskiej porowatości. Jak zwykle zresztą, z nimi nic nie wiadomo ;) Ale zaszkodzić nie ma prawa :)
To co, dżemik?
Wiedźma
Jak to mówią : czego to ludzie nie wymyślą:) Ale pomysł intrygujący:)
OdpowiedzUsuńKiedyś ludzie nie mieli drogerii ;)
UsuńCiekawy pomysł. Siemię lniane powinno być całe czy zmielone?
OdpowiedzUsuńMoże być całe i mielone.
UsuńLepiej nie prażone i nie odtłuszczone
Wolę niemielone - i tak ciężko jest przecedzić, a mielone to już całkiem ;]
fajny pomysl :) tylko ze mnie zel lniany obrzydza strasznie :(((
OdpowiedzUsuńMoże warto się przełamać? :) zmiksowany straci ciągliwość, dodać trochę odżywki albo olejku eterycznego (takiego na ciało)
UsuńMnie też na początku obrzydzał. Pomyśl, że niektórzy to piją :D
UsuńA kiedy go zmiksować? Na gorąco czy już po ostygnięciu?
UsuńJa pijam glutka :P cieniutkiego
Usuńżelatyny nieeee
Wszystko jedno kiedy zmiksować, może nie wrzątek bo nam się sprzęt stopi
gdyby nie to, że dżem mnie brzydzi ;(
OdpowiedzUsuńDŻEM??? Aż trudno uwierzyć :) kocham dżemy :D
Usuńzaraz zaraz, czyli to co odcedzone znowu wlać do gara i wtedy pkt. 3 , tak? :> Już bez ziarenek?
OdpowiedzUsuńJako ZaKręcona potwierdzam skuteczność Dżemiku:D
OdpowiedzUsuńA ja potwierdzam efekt - wymiata :>
UsuńZaraz sobie zrobię, bo akurat mój dotychczasowy żel się zepsuł. I kurację z żelatyną też w najbliższym czasie przetestuję.
OdpowiedzUsuńI przetestuję kilka nowych olei tak żeby się dowiedzieć jaki jest dla mnie najlepszy. Bo kokosowy jest zdecydowanie nie dla mnie ( no, nie dla moich włosów).
Fale rządzą!
Bardzo czekam na relacje :)
UsuńO olejach też :)
Dżem wygląda tak:
Usuńhttp://img98.imageshack.us/img98/2282/p6171372.jpg
http://img841.imageshack.us/img841/2151/p6171373.jpg
i moje włosy:
http://img29.imageshack.us/img29/5121/p6171371.jpg
http://img834.imageshack.us/img834/6529/p6171367.jpg
http://img17.imageshack.us/img17/9915/p6171385.jpg
Prawda, ze nieźle?
Co do olei - odstawiłam kokosowy i masło kakaowe ( be), o rafinowanej oliwie z wytłoczyn z oliwek (wtf?) którą znalazłam u mnie w kuchni nie mogę powiedzieć nic konkretnego poza tym że jest lepsza od dwóch powyższych. Kupiłam więc olej z pestek winogron który moim włosom całkiem - całkiem się spodobał. A w tej chwili próbuję ułożyć zamówienie w którym będę miała próbki kilku olei niewnikających lub półwnikających z różną ilością kwasów omega 3/6/9 ( jakieś sugestie? =)).
Co za fotografia artystyczna :D
UsuńEfekt przyjemny owszem :D
co do zamówienia - co Ci kieszeń podpowiada. Lista Myszki (w Linkach) i do dzieła :)
Popróbuj zwłaszcza omega-3 i 6, tzn lniany, konopny, z pestek malin za drogi a szkoda bo ma >90% omega-6 i da bardzo jednoznaczną odpowiedź :)
UsuńJa sobie wymyśliłam, ze wezmę po 30 ml oleju ze słodkich migdałów, lnianego i sezamowego, powinno wystarczyć każdego na parę prób ( obstawiam że ze dwa miesiące mi to zajmie), w międzyczasie pewnie kupię jeszcze jakieś próbki w zielarskim, zależy co będą mieli. Z malinowego świadomie zrezygnowałam ze względu na cenę, ale następnym razem raczej już go zamówię razem z olejem z pestek śliwki i z orzechów laskowych które są w tej chwili niedostępne.
UsuńOprócz tego biorę jeszcze olej z kiełków pszenicy który podobno ma dobre działanie na naczynka (to nie dla mnie) i kilka innych niewłosowych rzeczy. I jakimś dziwnym trafem za te parę drobiazgów wychodzi mi prawie 60 zł razem z wysyłką =D
Nie pamiętam co ma sezamowy, ale lniany jako omega-3 nie jest dobrym przedstawicielem dla grupy omega-6 :P
UsuńNo się tak zbiera :P samo się :P Dlatego szukam stacjonarnie bo wysyłkowo znowu pół wypłaty zpstawię :P
Malinowy jest tańszy na e-naturalne
dżemik!
OdpowiedzUsuńFale!!! Fale!!!
OdpowiedzUsuńJuż się robi :) Jutro testy :D
OdpowiedzUsuńi co i co? :D
UsuńRobiłam i to nie raz :) Naprawę dobry i trzyma :)
OdpowiedzUsuńno no bardzo ciekawy ten dżemik:)
OdpowiedzUsuńA można by z żelatyną?
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam co wyjdzie :)
UsuńTzn nie zaszkodzi włosom bo nie ma jak, ale efekt może być zarówno boski jak i całkiem niewyjściowy ;]
Spróbuję dać łyżeczkę płaską, to powinno trochę zżelować, ale nie zrobić sztywnej galaretki.
UsuńChodziło mi raczej o to czy można zostawić żelatynę na włosach, bez spłukiwania. Jak myślisz?
Jeśli nie zmatowi włosów - żele z proteinami chyba istnieją, odżywkę Artiste z keratyną sama czasem nakładam jako b/s i dobrze jest
UsuńOk, czyli warto wypróbować. Dam znać, jak zrobię. Dzięki za odpowiedź ;-).
UsuńMój żel jest z żelatyną własnie - zobacz sobie mój komentarz kawałek wyżej, są tam zdjęcia samego żelu jak i moich włosów po jego użyciu. Na zdjęciach tego nie widać, ale rzeczywiście włosy są trochę zmatowione, ale i odrobinę pogrubione. Sądzę, że taki żel będzie idealny do używania po olejowaniu =)
UsuńJaka jest właściwie różnica między żelatyną a żelfixem?
Dzięki, najlepiej wypróbować na sobie ;-).
UsuńŻelatyna jest pochodzenia zwierzecego, w żelfiksie substancją żelującą jest pektyna amidowana wytwarzana w reakcji pektyny z amoniakiem. Jak to się ma do włosów - nie wiem.
W żelatynie są proteiny, pektyny będą bardziej podobne do skrobi z makaronu
UsuńEch, ja gotowac nie umiem i nie chce mi sie- wlasnie rozmyslam czy pofatygowac sie po jedzenie do fastfoodu czy jednak zagotowac wode na makaron i zrobic sos (z proszku notabene) :D
OdpowiedzUsuńo ja... a ja dzisiaj wreszcie miałam czas i sosik zrobiłam :)
UsuńDroga Wiedźmo! Piszę pod tym artykułem, bo ... bo tak.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo się zdziwiłam, jak od jakiegoś czasu stosowania odpowiedniej pielegnacji włosie moje zaczęło puszyć się niemiłosiernie, ale i... falować?? Całe życie proste grube druciska, a tu nagle coś takiego. Przypomniałam sobie od razu o Twym poście, w którym odkryłaś coś podobnego u siebie. Nawet nie wiesz, jaką dałaś mi nadzieję ;) Już z zapartym tchem wchłonęłam wizażowy wątek dla zakręconych i zacznę stosować specyficzną pielęgnację dla mych raczkujących fal. Straaasznie się cieszę i dziękuję za pracę jaką wkładasz w prowadzenie tego bloga.
Pozdrawiam cieplutko!
Fale, no kurczę, kto by pomyślał ;)
Ajj, żelu na razie nie zrobię, bo nie mam pełnych ziaren lnu. Z mielonki nic zbyt nie wyjdzie, nie?
Kup w zielarskim, jest tani jak barszcz. Mielonkę możesz jeść, jest bardzo zdrowa =)
UsuńA jakby tak zamiast żelfixu dodać agar?
OdpowiedzUsuńMożna spróbować :)
UsuńTen żel jest super!!! Jestem bardzo zadowolona! Zauważyłam też, że w różnych miastach Polski jednak inna jest woda... Długie lata mieszkałam w Łodzi i tam się męczyłam ze swoimi kręconymi włosami... tragedia... W mieście rodzinnym na Dl. Śląsku skręt był o wiele lepszy. To samo w lubelskim :) Zbadałam papierkiem lakmusowym twardość wody i wyszło mi to samo. A teraz jestem znowu na Dl. Śląsku i znów mam o wiele więcej tych włosów na głowie i lepiej się kręcą + żel lniany i jest super! świetnie nadaje się też do odświeżania fryzury, bez mycia na drugi dzień. Polecam! I dziękuję za uświadomienie :)
OdpowiedzUsuńCzy mi ktoś pomoże??? Po wstępnym podchowaniu smyków pora wziąć się za swoje włosy...Zaczęłam walczyć o powrót loków i szukać sposobów na ich utrwalenie.uzyskane sprężynki trzymają się tylko w formie sucharów,po odgnieceniu 3godz max i smetne,bliżej niezdefiniowane coś na głowie..Jako zwolenniczką natury od razu rzuciłam się na dzemik.wszystko wg przepisu,ilość niewielka,widok sprezynek uchachal mi miskę,ale efekt po odgnieceniu....Śmiać się czy płakać?...Całe włosy w kruszonce a że mysia Półka ze mnie to średnio to wyglądało...Do tego zupełny mat na głowie..Co mogło nie zatrybic? Ktoś może mi doradzić co zrobić z błyskawicznie prostujący mi się sprężynami???Efekt "kamiennych włosków"jak to mówi Synuś to z pewnością nie mój ideał ;(
OdpowiedzUsuńPrzyczyn może być milion. Może po prostu dżemik Ci nie służy. Może było go za dużo. Może nie zagrał z odżywką i coś się ścięło (na próbę - rozsmaruj w rękach trochę stylizatora i odżywki, dotyczy to też sklepowych).
UsuńWłosy mogą potrzebować doproteinowania - henna, jajko, płukanka z piwa, maska z jogurtem.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź ;) z dzemikiem daje już sobie spokój, kilka nieudanych prób zniechecilo mnie...sposób na odzywka+żel fajnie się sprawdza, ale tylko na 2 godz ;( potem smetne strąki...a z mycia na mycie loki zamiast w korkociagi zmieniają się w fale. ..jeszcze 2 miesiące temu wydusilam z nich spirale, a teraz luźny lekki skręt...możliwe ze włosy są przekarmione? Przed każdym myciem olej, po maska(najczęściej kallos banan)...może dobrze byłoby im zrobić odwyk odżywkowy(regularnie oczyszczam SLS żeby nie było ;) ) pozdrawiam
UsuńDaj im czas i może faktycznie spokój? Zima też nie pomaga - sezon grzewczy, czapki, zimno, woda - u mnie zimą jest gorszej jakości.
Usuń