Uwaga...
Rodacy! Nadejszła wiekopomna chwila!
Werble...
Inspiracją był skład szamponu ekologicznego wykopany gdzieś na internecie. Nie wiem, co to. W sumie nie obchodzi mnie to, bo nie mogę pokrzywy, więc i tak nie kupię.
Chcecie, to wydowiem się, to dopiszę :)
Skład pierwowzoru: woda, glukozyd kokosowy, olej kokosowy*, wyciąg z pokrzywy *, wyciąg ze skrzypu polnego*, lecytyna, wyciąg z rozmarynu*, sok z liści aloesu*, kwas lewulinowy & gliceryna (pochodzenia roślinnego), guma ksantanowa, wyciąg z brodaczki, kwas cytrynowy, wyciąg z rumianku*.
*surowce certyfikowane
Jakaś dobra, wizażowa dusza spytała analizatorkę Eloe - guru zakręconych włosomaniaczek - czy może by tak ze składu wywróżyć przepisik, bo składniki posiada i chce sobie popełnić coś inspirowanego.
Przepis wg Eloe:
Woda destylowana - od 50 do 60 %
Coco glucoside do 15%
Olej kokosowy od 5 do 10%
Wyciągi skrzyp/pokrzywa po 5%
Lecytyna ok. 5%
Reszta w ilościach minimalnych.
Tak wzięła i z głowy :) Genialna dziewczyna, nie? :D
Dodała, że większym problemem niż proporcje składników będzie kolejność dodawania i mieszanie faz. Takoż i dlategóż chwilę to trwało. Zwłaszcza zebranie się w sobie, dobry dzień, pogoda i chata wolna, coby mi się nikt w kuchni pod nogami nie pałętał :)
Troszkę zmodyfikowałam, troszkę samo wyszło :P
Mój ekstraprzaśny skład:
woda destylowana 60ml
lauryl glucoside 12ml - najdelikatniejszy dostępny detergent
olej kokosowy 8ml
pantenol 4ml
gliceryna 2ml
lecytyna 2ml (2x kapsułka) - emulgator, antystatyk, kondycjoner, nawilża skórę
maść Babydream (lanolinowa) 1cm
kwas mlekowy - w sumie 20k - jako regulator kwasowości i składnik nawilżający i łagodzący podrażnienia
keratyna 5k - jako składnik nawilżający i ułatwiający rozplątanie ewentualnego dreda
jedwab 8k - jw ;)
mleczan sodu 5k
FEOG 10k - konserwant
guma ksantanowa - szczypta
alantoina - szczypta
Wielce zaawansowany sprzęt:
Podzieliłam składniki na trzy fazy:
1. Faza wodna - w szklance
woda
guma
alantoina
gliceryna
2. Faza tłuszczowa - w buteleczce
olej
lecytyna
maść BD
3. Dodatki - reszta co płynne i wartościowe - do buteleczki z prawie gotowym szamponem
proteiny
konserwant
kwas mlekowy - do odpowiedniego pH
PRZYGOTOWANIE :)
A. Żel wodny
Woda, guma x, gliceryna
Żadna filozofia. Zrobienie żelu wodnego. Widelcem :P
B. Faza tłuszczowa
Do minimalnie podgrzanego oleju kokosowego wykapać kapsułkę lecytyny i dodać 1cm maści BD. Mieszać potrząsając buteleczką. Do skutku. W międzyczasie osiągnie temperaturę pokojową.
C. Małe zamieszanie
Do fazy tłuszczowej dodawać po łyżeczce żelu wodnego i potrząsać do połączenia. Aż do momentu, jak mieszanka będzie bardziej mleczna niż przezroczysta.
D. Żel detergentowy
Do pozostałej porcji żelu dodać odmierzoną ilość glokozydu. Stopniowo, po łyżeczce. Glukozyd momentalnie zagęści żel.
**U mnie była potrzeba podgrzać butelkę z glukozydem w kąpieli wodnej, gdyż bardzo zgęstniał. Tak jak to miewa olej kokosowy :)
E. Już prawie szampon
Do emulsji lecytynowej dodać stopniowo żel detergentowy i delikatnie mieszać, np rurką od pompki :)
Najpierw stopniowo po łyżeczce, potem już jak leci
F. Dodatki
Wszystko płynne więc wystarczy wkroplić i zamieszać.
Poczynając od kwaśnych: kwas mlekowy, coby nam protein szlag nie trafił
G. PH dla zasady
Mierzymy pH koniecznie. Odczyn może być bardzo skrajny, patrz obrazek poniżej:
Po prawej pierwotne pH - bardzo bardzo zasadowe. Po lewej poprawione. Neutral :)
Paseczek lakmusowy zdeterminował dodatnie tony kwasu mlekowego i keratyny, której mi nie żal bo już ma farfocle ;)
H. TADAM! :D
Gotowy szampon :)
Przystojny, nieprawdaż?
Najpierw ramach testu umyłam nim ręce. Test alergiczny - zawsze!
Jest raczej nietłustą emulsją, która lekko się pieni, niż tym co kojarzy się z szamponem ;) Nawet wiedźmie jest dziwnie, chociaż przywykłam do kosmetyków bez konsystencji.
Mieszanka ma świetny kolor - jak "kogel-mogel", pachnie jak szampon z apteki, znaczy się: glukozyd tak pachnie.
Na razie myłam nim włosy dwukrotnie.
Ma bardzo wodnistą konsystencję i najlepiej nakładać go metodą kubeczkową - rozrobić w pół kubeczka ciepłej wody i takim płynem polać włosy i skórę. Rozmasować, zostawić na chwilkę. Potem odżywka, jak zwykle.
Pomimo konsystencji jest nawet wydajny, mam wrażenie, że go niewiele ubyło.
Zdjęcie z pierwszej próby, w towarzystwie maski Yes To Carrots, która nic a nic nie myje, żeby nie zaburzyć obrazu :)
Obiecałam sobie nie wrzucać tu facjaty, ale włosy raz mogę :) Jak dla mnie tak właśnie wyglądają dobrze umyte włosy :D Zdjęcie można obejrzeć w sporym powiększeniu.
*puszek i rozpirz to efekt dyfozora. Zresztą cóż - przy falach puszek jest w abonamencie :)
Eksperyment był świetny i przez kilka dni opalałam się w promieniach mojej zayebistości ;) No bo hej, znajdźcie mi kogoś, kto zrobił własny szampon praktycznie bez przepisu :D
Zabawa była przednia i nieraz pobawię się ponownie :)
No i mam własny szampon bez "śniętej trójcy" tzn SLS, CB i SC, bez zapachu i z fazą tłuszczową jak ta lala ;)
Jakie mam uwagi do szamponu?
Raz - konsystencja. Ale w metodzie kubeczkowej daje radę :) Koleżanka chciałaby spróbować ale myślę, że ona tej konsystencji nie obsłuży.
Dwa - nie umiem nim zmyć oleju :) Nawet kokosowego. Ale żadnym szamponem nie umiem, tak się przyzwyczaiłam do zmywania odżywką, nawet tłuściochem jak Bingo Shea mi łatwiej niż szamponem z SLS :)
Trzy - cóż. Chlip. Nadal za mocny :( Przy drugim myciu wypadło mi troszkę więcej włosów niż zwykle i skóra była siakaś wrażliwsza? Popiekuje i wcieram cały czas żel ksantanowy z alantoiną.
Tej butelki mam jeszcze pół więc wymyślam na szybko, czym go złagodzić. Butelka żelu ksantanowego do rozmajenia już czeka, sok aloesowy w szafie takoż, no i pewnie dokapię kroplę oleju już do odmierzonej porcji. Może nawet silikonu żeby detergent go nie rozpuścił.
Może jeszcze obniżyć pH. Dzisiaj sprawdzałam raz jeszcze - neutral. Równiutkie 7. Tak zejść do 5,5...
Jak Wam się podoba wiedźmi szampon?
Bardzo szeroko uśmiecham się do Italiany - może masz pomysł, co można w przepisie poprawić?
Ależ się rozpisałam :D
Zmykam w świat i polecam i Wam nacieszyć się niedzielą, choćby mroźną :)
Rodacy! Nadejszła wiekopomna chwila!
Werble...
WIEDŹMI SZAMPON
Inspiracją był skład szamponu ekologicznego wykopany gdzieś na internecie. Nie wiem, co to. W sumie nie obchodzi mnie to, bo nie mogę pokrzywy, więc i tak nie kupię.
Chcecie, to wydowiem się, to dopiszę :)
Skład pierwowzoru: woda, glukozyd kokosowy, olej kokosowy*, wyciąg z pokrzywy *, wyciąg ze skrzypu polnego*, lecytyna, wyciąg z rozmarynu*, sok z liści aloesu*, kwas lewulinowy & gliceryna (pochodzenia roślinnego), guma ksantanowa, wyciąg z brodaczki, kwas cytrynowy, wyciąg z rumianku*.
*surowce certyfikowane
Jakaś dobra, wizażowa dusza spytała analizatorkę Eloe - guru zakręconych włosomaniaczek - czy może by tak ze składu wywróżyć przepisik, bo składniki posiada i chce sobie popełnić coś inspirowanego.
Przepis wg Eloe:
Woda destylowana - od 50 do 60 %
Coco glucoside do 15%
Olej kokosowy od 5 do 10%
Wyciągi skrzyp/pokrzywa po 5%
Lecytyna ok. 5%
Reszta w ilościach minimalnych.
Tak wzięła i z głowy :) Genialna dziewczyna, nie? :D
Dodała, że większym problemem niż proporcje składników będzie kolejność dodawania i mieszanie faz. Takoż i dlategóż chwilę to trwało. Zwłaszcza zebranie się w sobie, dobry dzień, pogoda i chata wolna, coby mi się nikt w kuchni pod nogami nie pałętał :)
Troszkę zmodyfikowałam, troszkę samo wyszło :P
Mój ekstraprzaśny skład:
woda destylowana 60ml
lauryl glucoside 12ml - najdelikatniejszy dostępny detergent
olej kokosowy 8ml
pantenol 4ml
gliceryna 2ml
lecytyna 2ml (2x kapsułka) - emulgator, antystatyk, kondycjoner, nawilża skórę
maść Babydream (lanolinowa) 1cm
kwas mlekowy - w sumie 20k - jako regulator kwasowości i składnik nawilżający i łagodzący podrażnienia
keratyna 5k - jako składnik nawilżający i ułatwiający rozplątanie ewentualnego dreda
jedwab 8k - jw ;)
mleczan sodu 5k
FEOG 10k - konserwant
guma ksantanowa - szczypta
alantoina - szczypta
Wielce zaawansowany sprzęt:
- butelka na gotowy szampon - podróżna z Rossmanna za 1,99zł
- rurka z pompki - w roli mieszadła
- widelec - w roli mieszadła
- kilka filiżanek - na żel wodny, na kąpiel wodną dla fazy tłuszczowej
- uwaga - łyżeczka miarowa 1ml i 2 ml
Podzieliłam składniki na trzy fazy:
1. Faza wodna - w szklance
woda
guma
alantoina
gliceryna
2. Faza tłuszczowa - w buteleczce
olej
lecytyna
maść BD
3. Dodatki - reszta co płynne i wartościowe - do buteleczki z prawie gotowym szamponem
proteiny
konserwant
kwas mlekowy - do odpowiedniego pH
PRZYGOTOWANIE :)
A. Żel wodny
Woda, guma x, gliceryna
Żadna filozofia. Zrobienie żelu wodnego. Widelcem :P
B. Faza tłuszczowa
Do minimalnie podgrzanego oleju kokosowego wykapać kapsułkę lecytyny i dodać 1cm maści BD. Mieszać potrząsając buteleczką. Do skutku. W międzyczasie osiągnie temperaturę pokojową.
C. Małe zamieszanie
Do fazy tłuszczowej dodawać po łyżeczce żelu wodnego i potrząsać do połączenia. Aż do momentu, jak mieszanka będzie bardziej mleczna niż przezroczysta.
D. Żel detergentowy
Do pozostałej porcji żelu dodać odmierzoną ilość glokozydu. Stopniowo, po łyżeczce. Glukozyd momentalnie zagęści żel.
**U mnie była potrzeba podgrzać butelkę z glukozydem w kąpieli wodnej, gdyż bardzo zgęstniał. Tak jak to miewa olej kokosowy :)
E. Już prawie szampon
Do emulsji lecytynowej dodać stopniowo żel detergentowy i delikatnie mieszać, np rurką od pompki :)
Najpierw stopniowo po łyżeczce, potem już jak leci
F. Dodatki
Wszystko płynne więc wystarczy wkroplić i zamieszać.
Poczynając od kwaśnych: kwas mlekowy, coby nam protein szlag nie trafił
G. PH dla zasady
Mierzymy pH koniecznie. Odczyn może być bardzo skrajny, patrz obrazek poniżej:
Po prawej pierwotne pH - bardzo bardzo zasadowe. Po lewej poprawione. Neutral :)
Paseczek lakmusowy zdeterminował dodatnie tony kwasu mlekowego i keratyny, której mi nie żal bo już ma farfocle ;)
H. TADAM! :D
Gotowy szampon :)
Przystojny, nieprawdaż?
Najpierw ramach testu umyłam nim ręce. Test alergiczny - zawsze!
Jest raczej nietłustą emulsją, która lekko się pieni, niż tym co kojarzy się z szamponem ;) Nawet wiedźmie jest dziwnie, chociaż przywykłam do kosmetyków bez konsystencji.
Mieszanka ma świetny kolor - jak "kogel-mogel", pachnie jak szampon z apteki, znaczy się: glukozyd tak pachnie.
Na razie myłam nim włosy dwukrotnie.
Ma bardzo wodnistą konsystencję i najlepiej nakładać go metodą kubeczkową - rozrobić w pół kubeczka ciepłej wody i takim płynem polać włosy i skórę. Rozmasować, zostawić na chwilkę. Potem odżywka, jak zwykle.
Pomimo konsystencji jest nawet wydajny, mam wrażenie, że go niewiele ubyło.
Zdjęcie z pierwszej próby, w towarzystwie maski Yes To Carrots, która nic a nic nie myje, żeby nie zaburzyć obrazu :)
Obiecałam sobie nie wrzucać tu facjaty, ale włosy raz mogę :) Jak dla mnie tak właśnie wyglądają dobrze umyte włosy :D Zdjęcie można obejrzeć w sporym powiększeniu.
*puszek i rozpirz to efekt dyfozora. Zresztą cóż - przy falach puszek jest w abonamencie :)
Eksperyment był świetny i przez kilka dni opalałam się w promieniach mojej zayebistości ;) No bo hej, znajdźcie mi kogoś, kto zrobił własny szampon praktycznie bez przepisu :D
Zabawa była przednia i nieraz pobawię się ponownie :)
No i mam własny szampon bez "śniętej trójcy" tzn SLS, CB i SC, bez zapachu i z fazą tłuszczową jak ta lala ;)
Jakie mam uwagi do szamponu?
Raz - konsystencja. Ale w metodzie kubeczkowej daje radę :) Koleżanka chciałaby spróbować ale myślę, że ona tej konsystencji nie obsłuży.
Dwa - nie umiem nim zmyć oleju :) Nawet kokosowego. Ale żadnym szamponem nie umiem, tak się przyzwyczaiłam do zmywania odżywką, nawet tłuściochem jak Bingo Shea mi łatwiej niż szamponem z SLS :)
Trzy - cóż. Chlip. Nadal za mocny :( Przy drugim myciu wypadło mi troszkę więcej włosów niż zwykle i skóra była siakaś wrażliwsza? Popiekuje i wcieram cały czas żel ksantanowy z alantoiną.
Tej butelki mam jeszcze pół więc wymyślam na szybko, czym go złagodzić. Butelka żelu ksantanowego do rozmajenia już czeka, sok aloesowy w szafie takoż, no i pewnie dokapię kroplę oleju już do odmierzonej porcji. Może nawet silikonu żeby detergent go nie rozpuścił.
Może jeszcze obniżyć pH. Dzisiaj sprawdzałam raz jeszcze - neutral. Równiutkie 7. Tak zejść do 5,5...
Jak Wam się podoba wiedźmi szampon?
Bardzo szeroko uśmiecham się do Italiany - może masz pomysł, co można w przepisie poprawić?
Ależ się rozpisałam :D
Zmykam w świat i polecam i Wam nacieszyć się niedzielą, choćby mroźną :)
Biochemiczna Wiedźma
Wiedźmi szampon jest świetny i aż kusi żeby pobawić się w kociołku. :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o relację!! :D
Usuńa gdziez ja ukręce takie cudo ;P
OdpowiedzUsuńfajny ekperyment był, ja jeszcze nie dorosłam do recznie robionych szamponów:)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńGratuluję własnego szamponu :)
cudowny blog! łykam go właśnie strona po stronie
OdpowiedzUsuńSmacznego :D
UsuńBardzo fajny przepis :) Jakoś nigdy nie brakowało mi fazy tłuszczowej w szamponie ale po przeczytaniu poczułam się hm, skuszona :D
OdpowiedzUsuńA może by tak więcej łagodnych olejów jeszcze i odpowiednio tyci-tyci więcej detergentu? Czy to właśnie jego winisz za pieczenie? A może tego kwasu mlekowego było za dużo jak na wrażliwą skórę głowy (zastąpić kwaskiem cytrynowym)? A może właśnie aloes do wodnej, jeśli się z nim lubisz? To tylko kilka pomysłów, no ale się nie wczuję w skórę Twojej głowy, to Ty wiesz, co najlepiej lubi :D
Gratki :D Wygląda świetnie ;)
Jest i Italiana :D
UsuńZa pieczenie winię ogólny brak czegoś. Detergent łagodniejszy już nie będzie, mogę zejść z ilości ale chcę szampon a nie odżywkę myjącą, przynajmniej na razie :)
Co do kwasów - z tego co wiem, kwas mlekowy jest najdelikatniejszym z kwasów.
Wysokie pH może robić większe kuku niż silny detergent, dlatego aż tyle, chociaż trochę kwaśne są też proteiny. W sumie pH jak widać na teście - o takie pH chodziło
Tak myślę - tyci-tyci więcej lecytyny! I oleje - TAK - może nawet wsadzić kremu z shea?
Hm :) zadanie domowe na kolejne kilka dni :D
UWAGA - popraweczki w składzie :) znalazłam poprawiony przepis :)
Gratuluję inwencji i wykonania :)
OdpowiedzUsuńSzampon szamponem, ale jakie ładne włosy... długość nie w moim typie, ale za to zdrowe, zadbane, gładkie... jeśli według Ciebie one się puszą, to mi nie pozostaje nic innego jak ogolić się na łyso =)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :>
UsuńZazwyczaj robię tak, żeby zbijały się w grubsze pasma :)
A długość :P cóż - zapuszczam ale panie fryzjerki mają często inne zdanie na ten temat i w ramach "samych końców" leci ponad 5 cm ;]
UsuńHmmm, a czym jest tajemnicza maść BD?
OdpowiedzUsuńMaść lanolinowa Babydream dla mam :) ulubiona, wielofunkcyjna
Usuńjuż poprawiam w tekście :D
A ja mam pytanko gdzie mogę kupić Coco glucoside ??
OdpowiedzUsuńLauryl Glucoside m.in. w ZSK
UsuńTo prawie to samo co Coco Glucoside