Niedawno obejrzałam film*. Prawdopodobnie nie zmienił niczyjego życia ale stanowi dobry przykład czegoś, o czym chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć :)
Źródło |
Główny bohater Carl (Jim Carrey) to zgorzkniały i zgryźliwy facet około (?) trzydziestki. Ciągle rozdrapuje przykre wspomnienia i odrzuca bliskich. Zdesperowany i przymuszony "truciem" kolegi postanawia wziąć udział w programie, który polega na tym, żeby wszystkiemu mówić "tak".
Jeśli chodzi o wrażenia, film jest przyjemny, lekki, nie odbiega od poziomu amerykańskich komedii romantycznych. Ot, film na kanapowe lenistwo w piątkowy wieczór. Jeśli takie lubicie - warto obejrzeć.
O jakie przesłanie mi chodzi zatem? O to, że... żeby coś się zmieniło - trzeba coś zmienić. Nie czekać, aż się zmieni. Nie mamy bezpośredniego wpływu na wszystko, co się wokół nas dzieje, ale mamy wpływ na to, co z tym robimy i jak to odbieramy. Mamy wpływ na to, czy podejmujemy działanie, które stwarza nowe sytuacje. Owszem, jest wielka szansa, że nie od razu uda się zmienić to, co nam uwiera, ale im więcej robimy - tym większe prawdopodobieństwo, że w końcu się uda!
Czyli:
1) Częśćiej mów "tak" :)
2) Kreuj sytuacje, w których masz coś do powiedzenia (i niech to często będzie "tak"!)
I tak naprawdę reguła ta działa na każdym polu.
Ciągle brakuje Ci pieniędzy na małe przyjemności? Wychodź z inicjatywą, rozmawiaj ze znajomymi, proponuj, najwyżej spotkasz się z odmową a jeśli się uda - szybciej uzbierasz na wymarzoną torebkę a nowe doświadczenie zaowocuje. Jako inspiracja - wpis na Aniamaluje Jak dorabiałam będąc w liceum.
Nie masz chłopaka, bo nie poznajesz nowych ludzi? Siedzenie w domu i zasmucanie się na pewno tego nie zmieni. Owszem, może kiedyś spotkasz księcia, ale prawdopodobieństwo spotkania kogoś miłego znacznie wzrośnie, jeśli... zaczniesz rozmawiać z nowymi ludźmi ** :) Jako inspiracja - darmowy fragment popularnego poradnika "Facet idealny". Już w "próbce" jest kilka zacnych porad. ***
Kolejny ból uszczuplającego się grona znajomych? Nie masz z kim pójść na clubbing ani do kina, bo Twoje znajome już uwiły gniazdka i wieczory spędzają z rodzinką? Może warto odświeżyć stare znajomości, a nuż koleżanka ze szkolnej ławki ma ten sam problem. Albo młoda mama potrzebuje "wychodnego" i chętnie się z Tobą wybawi.
A zdrowie? Coś jest nie tak z Twoim samopoczuciem? Z ręką na sercu nie znasz przyczyny? Zmień nawyki, zacznij chodzić spać wcześniej, pij mniej kawy, zmień dietę - zamień chemię na jedzenie, a może mały eksperyment z odżywianiem Paleo albo Pięciu Przemian? Dalej źle? Szukaj i pytaj. Znajdź lekarza, który zleci Ci wszystkie odpowiednie badania, łatwo nie będzie ale w końcu na takiego trafisz.****
Ba, nawet taki przykład :) Pielęgnacja włosów nie daje wymarzonych efektów? No, to przynajmniej częściowo z głowy, bo jeśli czytasz blogi urodowe, to przynajmniej przestałaś wierzyć etykietkom. A jak nie działa - to trzeba coś zmienić, kopalni pomysłów jest... milion. Nie zaszkodzi też odwiedzić dermatologa i wysłuchać diagnozy (wykupywania recepty już nie jestem fanką ale są sytuacje, kiedy i to jest konieczne).
~
*Film był wyświetlany w Polsce pod tytułem "Jestem na tak!" (Filmweb). Znajdziecie go w wypożyczalniach i internetach.
**Jednym ze sposobów nawiązywania znajomości jest spotkanie z grupą fanowską. Tematów do rozmów na pewno nie zabraknie :)
***Pewnie
trafiłyście na info na kilku blogach, że sklep ebookowy Legimi ma
wielką promocję i można u nich na próbę czytać za free. Niestety jestem zacofana technologicznie, ale spróbowałabym, gdybym nie była.
****Znalazłam genialnego gastroenterologa. Zainteresowanych z podkarpacia zapraszam na maila po namiar. Chyba, że chcecie poczekać aż zakończy się diagnozowanie, ale mi już gruby plik skierowań na badania wystarczy, żeby gościa polecać ręcami i nogami.
~
Wiem, że temat jest banalny i oklepany. Ale też wiem - i Wy pewnie wiecie - ile razy czasem człowiek dochodzi do tych samych mądrych wniosków. A potem zapomina i musi przejść całą ścieżkę od początku. Więc jako przypominajka - dzisiaj u mnie. Hasło przewodnie na maj :)
Żeby coś się zmieniło... trzeba coś zmienić :)
Jak ta zasada sprawdza się u Was?
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nuż (widelec) :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, samo się nic nie zrobi.
Hehe też mi się to rzuciło w oczy! :D
UsuńJa zarejestrowałam się w Legimi już w piątek i jak na razie chłonę książki za darmo, nad abonamentem jeszcze się zastanawiam, bo na razie oferta nie jest jak dla mnie na tyle bogata. Albo za słabo szukałam :P Ale mam jeszcze kilka dni na zdecydowanie się, więc luz :)
Heh ortograf :D Dzięki za uwagę :>
UsuńKarolina - to zaczytaj się i za mnie :)
dzięki za podlinkowanie :)
OdpowiedzUsuńprosz :)
UsuńFajny film! Polecam go kazdemu. Rozwaliła mnie scena w której Jim przychodzi na koncert tej laski, a ona śpiewa piosenkę o tym, żebyś nie przychodził o 23 (ale o 22.59 już tak) :) fajne kino.
OdpowiedzUsuńDobry tekst :D
UsuńBardzo lubię ten film, chociaż za Jimem Carreyem nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńPodobał mi się też pan Popper i jego pingwiny :P
Będę musiała go zobaczyć : ) bo ostatnio ja jestem wszystko na nie : (
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMoje życie od jakiegoś czasu to nieustanne pasmo doprowadzania się do porządku. Wszystko już ogarnęłam, teraz pozostało najtrudniejsze: odstresować się. Tutaj jest potrzebne zarówno entuzjastyczne "tak!", jak i twarde "nie". Niech mnie bogini popapranych ma w swojej opiece.
I tak a propos, dzisiaj sobie pomyślałam, że jestem zdrowa zupełnie, żarcie spoko, tryb życia spoko, nad hormonami w miarę panuję i nie ma co popadać w przesadę, więc może odstresowanie się pomoże mi wygrać z wypadaniem włosów? Nie jest dramatycznie, ale czuję, że czegoś jeszcze brakuje do stanu "jest naprawdę, naprawdę w porządku".
a akurat szukałam czegoś na wieczór.. na pewno zobaczę :)
OdpowiedzUsuń