Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Podsumowanie maja '14

piątek, 30 maja 2014

Podsumowanie maja '14

źródło

Maj :) Piękny był, zaskakujący - i już się kończy.
Co u mnie nowego działo się w maju?

WŁOSY

Najpierw tradycyjnie zacznę od włosów :)
Na początku maja znowu odwiedziłam panią dermatolog i wykupiłam receptę... na witaminy :)
Na mieszance witaminy E w leczniczej dawce i suplementowej porcji witaminy A i cynku moja skóra nie jest tak wrażliwa jak zwykle i - jak na nią - mogę się z nią nie cyckać. Jeśli nie jestem w staniej jej udobruchać inaczej - trudno, suplementacja witamin to nie jest jeszcze tak wielkie zło ;]

W kosmetyczce włosowej coś się zmieniło :)

W roli mocnego myjadła Barwa Naturalna, Szampon z lnem i witaminami. Jedna z niewielu Barw bez protein :)
Na łagodne oczyszczanie wystarcza mi odżywka - Kallos Color (bez silikonów i pq). Maska ta świetnie zmywa oleje i jest dobrą bazą pod mieszanki, sama tylko wygładza, ale nie nawilża ani nie natłuszcza.
Zamiast oleju pojawiła się.. nafta! W myśl zasady - żeby coś zmienić, trzeba coś zmienić - oleju nieroślinnego jeszcze nie miałam :) Trudno mówić o wrażeniach po ledwie kilku użyciach (przy wrażliwym skalpie nie poleca się przekraczać 1 aplikacji tygodniowo), ale efekt doraźny jest miło - włosy dopieszczone, skalp nie marudzi, zmywa się bardzo łatwo odżywką.
Na skalp moja nowość - emulsja Zoxiderm. Jest to produkt leczniczy o działaniu przeciwgrzybiczym. Stosowana około mycia nie obciąża włosów. Działa, choć doraźnie (jeśli przyczyna leży wewnątrz organizmu to nie ma szansy zadziałać długofalowo). Produkt dość drogi (25zł/tuba) ale bardzo wydajny i o przyjaznym składzie.
A co na zdjęciu robi mleczko do ciała? Isana Urea 5,5% dodana do maski przed myciem zmiękcza włosy a wtarta w skalp pomiędzy myciami fantastycznie nawilża :)
Przy opcji minimum - jako serum po myciu Jedwab Green Pharmacy z olejem z baobabu z Blisko Natury [recenzja].
Używam też innych produktów, w końcu moje zapasy są nieprzebrane, ale te pojawiają się najczęściej i zasłużyły sobie na miano pewniaków.

Tymczasem na głowie...


Jeszcze nie miałam okazji uwiecznić się na dobrym zdjęciu. Ale jest - kręcono, bardzo kręcono :) Oczywiście nie zdarzył się żaden cud natury, tylko Wiedźma zrobiła trwałą. Jeśli się nie mylę - dziesiątą w życiu.
W obsłudze włosy są o wiele łatwiejsze niż moje naturalne, skręt wyszedł i ciasny i mocny. Dzięki podniszczeniu włosy nie oblepiają się wszystkim i mają teraz radosne zalety niskiej, ale nieujemnej porowatości ;)

ZOOM NA OCZY

Jak wspominałam, miesiąc temu wygrałam w konkursie u Alter Ego odżywkę na porost rzęs - Oceanic Long 4 Lashes. Efekty po miesiącu w porównaniu:

przed i po (otwarte oko - rzęsy podwinięte zalotką Inglot)
rzęsy hennowane w domu

Nie używałam odżywki codziennie, a co jakieś 2 dni. Wieczorami jestem tak zmęczona, że czasem padam bez umycia zębów :)
Górne rzęsy IMO są troszkę dłuższe. Do wywijania ich nadal niezbędna jest zalotka. Dolne rzęsy za to zagęściły się nieznacznie, widzę nowe włoski tu i ówdzie, ale cieniutkie i jasne jak reszta. Dopóki nie nauczę się nakładać henny na dolne rzęsy efektu i tak nie widać.
Odżywka nie podrażnia moich wrażliwych powiek ani nie wpływa na oczy póki co. Czasem budzę się z zaczerwienionymi oczami ale nie wiem, czy to wina odżywki czy np szalejących pyłków.
Proszę o coś równie skutecznego na brwi :)

HIT MAJA

Hit miesiąca jest spożywczy :D Grzybek tybetański i algi morskie, czyli zestaw do domowej produkcji kefiru i tzw. kefiru wodnego.
Właściwości kefiru są chyba wszystkim bardzo dobrze znane? Prócz wapnia i witamin, kefir zawiera bakterie i grzyby korzystne dla człowieka. Kefir pędzę dla domowników, na razie w małych ilościach bo na tyle starcza grzybków. Jest smaczny! Mi co prawda nie wolno pić produktów mlecznych (nawet fermentowanych, które są lżej strawne i mają mniejszą zawartość laktozy dzięki fermentacji), ale przecież musiałam choć oblizać łyżeczkę ;]
Algi pozwalają upędzić napój o właściwościach zdrowotnych podobnych do kefiru, ale na wodzie i cukrze. W smaku gotowy kefir wodny przypomina bliżej nieokreśloną oranżadę z nutką kwasu chlebowego / piwa / drożdży. Jest orzeźwiający. Zależnie od stopnia fermentacji lekko musuje. Mi bardzo smakuje i nie szkodzi mi na brzuszek :) Kefiru wodnego też pędzę odrobinkę, wychodzi na razie około szklanki co 2 dni. Podobno oba grzybki rosną jak szalone i niedługo będę mogła zwiększyć produkcję.
Zarówno kefir mleczny jak i wodny robi się bardzo łatwo - nastawia, czeka i pije :)
Znalazłam przepis, który poprawia walory smakowe kefiru wodnego, ale jeszcze nie próbowałam. Dla zainteresowanych - KLIK.

Jako, że moje "grzybki" cały czas pracują - posłużę się zdjęciem z aukcji, na której je kupiłam.

źródło
UWAGA!
"Grzybki" kupiłam u prywatnego sprzedawcy, więc nie wiem, czym botanicznie (zoologicznie) są moje nabytki. Do tego, ponieważ grzybki przychodzą pocztą jedynie w folii bąbelkowej, nie wiadomo, czy są w dobrym stanie ze względu na transport i czy nie były czymś zanieczyszczone. Na pewno trzeba dobrze obejrzeć opakowanie przed użyciem grzybków.
Podczas pierwszej próby zalecam wielką ostrożność.

* * *
To byłoby na tyle :)
A co u Was?

Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

34 komentarze:

  1. pierwszy raz słyszę o czymś takim. Jak dla mnie jednak trochę za dużo zamieszania z taką produkcją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś może pójść do sklepu i kupić dobry kefir to wiadomo, po co się męczyć :)

      Usuń
    2. Chcialabym znalezc taki "dobry kefir", dojrzewajacy normalnie ser,prawdziwe maslo i warzone piwo, takie jak 200 lat temu... W domu pieke chleb i wcale nie uwazam tego za przesade.

      Usuń
  2. świetne podsumowanie miesiąca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam maske z Kallosa i bardzo mi przypasowala:) nad trwala sie zastanawiam od...10 lat!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak używasz maski? Jakieś sprawdzone patenty?

      Trwała nie jest dla każdego, jak nie trzeba to nie męcz włosów :)

      Usuń
  4. Grzybek tybetański do wody z cukrem? Tego to ja nie słyszałam i chyba spróbuję bo go mam. Jak do tej pory dodawałam go tylko do mleka. Nie wiem jak w wodzie, ale w takim prawdziwym mleku to jak głupi się mnoży,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, do wody są algi!

      Kefir-wege z grzybków występuje w internecie:
      http://wegannerd.blogspot.com/2014/02/weganski-kefir-grzybek-tybetanski.html
      I jako że istnieje jogurt jaglany to może i da się zrobić jaglany kefir? http://smakoterapia.blogspot.com/2013/07/jogurt-jaglany-czyli-o-zwyciestwie.html

      Usuń
    2. Mnoży się, mnoży, miałam te kryształki i w słoiku działały normalnie :)

      Usuń
  5. A już myślałam, że tak Ci się pokręciły ;)
    Czytasz mi w myślach, dodałam już kilka razy mleczko isany z 10% mocznikiem do maski :)
    Kusi mnie kallos kolor, ale mam zapchaną całą szafkę w meblościance zapasami i wierzę, że się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nay, jest to fizycznie niemożliwe, naturalnie nie otrzymam więcej niż to: http://cdn2.ioffer.com/img/item/735/049/81/QjpPvn26Lc3YXwi.jpg

      Isany 10% na łeb nie dam bo nie domyję, ale 5,5% na olej robi dobrze :>

      Może wymianka? Jestem żądna nowości ale też nie mam miejsca :P

      Usuń
  6. Zoxiderm miałam i potwierdzam - skład jest prawdziwą przeciwgrzybiczą bombą :)
    Nad mleczkiem z mocznikiem się zastanawiam, ale kupię dopiero w przyszłym miesiącu. I będę eksperymentować na chłopie mym i jego zapaleniem mieszków na ramionach ^^
    Niedawno czytałam coś o grzybie, który "robi" dobrą herbatę. Ale jakoś nie mam zaufania do tych stworów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kombucha? Tamto też do mnie nie przemawia, to jakoś tak. W sumie gdyby nie wyszło to zawsze mogę w wodzie stopy moczyć albo skalp polać. Btw taki eksperyment jest w planie, tylko niech mi się trzódka rozmnoży.

      Usuń
  7. Grzybek tybetański- myślałam że tylko ja go spożywam a tu proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedzmo, jestes dla mnie pielegnacyjnym guru, dlatego mam prosbe - istnieje szansa, ze splodzisz kiedys notke o pielegnacji skory dotknietej luszczyca? Zdiagnozowano ja u bliskiej mi osoby i potrzeba mi racjonalnego spojrzenia z boku na ten temat i naprowadzenia na wlasciwe metody dbania o taka specyficzna cere. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku. Jako, że nikomu z moich bliskich (odpukać!) nie dokucza łuszczyca, nie wiem, kiedy znajdę czas, by zagłębić się w tak obszernym temacie, a wiadomo, nie chcę tego robić po łebkach.

      Tymczasem podrzucam za pamięci kilka linków:
      1. Ziołopedia dra Różańskiego; ostropest KLIK - pan dr jest bardzo szanowany wśród zielarzy i lekarzy, tylko przez blogerki kosmetyczne niezbyt, z powodu listy składników szkodliwych w kosmetykach ;]
      2. Portal http://luszczyce.pl/ - na tym portalu można zamówić newsletter, dowiedziałam się z niego wielu ciekawych rzeczy (porównując do mojego AZS, bo w internecie mało jest porad dla dorosłych atopików) i nie mam zastrzeżeń do informacji.

      Usuń
  9. Zaciekawiłaś mnie tym Kallosem Color. Mam w sobie ostatnio pragnienie powrotu do mycia włosów odżywką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla moich włosów Bingo shea i ghassoul były lepsze, ale pozamieniali konserwanty i skalp przestał je tolerować, więc je polecam bardziej :)

      Usuń
  10. Wiedźmulu, a trwała bardzo niszczy włosy? Mogłabyś pokazać, jak to schodzi? I czy można zrobić taką, która nie będzie musiała odrosnąć? Kiedyś mnie korciła trwała, bo miałam takie ni to kręcone, ni to proste, ale teraz już się wcale nie kręcą i mówię sobie: "tego chciałaś całe życie" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziel, prześledź włosowe podsumowana miesiąca, schodziłam z trwałej na oczach czytelników.
      Da się zrobić trwałą, żeby nie zniszczyła włosów, tylko wtedy skręt jest nieprzewidywalny, może wyjść bardzo nietrwały i zostajesz z włosami pofalowanymi o wyższej podatności.
      Lepiej odrasta trwała na grubych wałkach (średnica kciuka/palca wskazującego) i na płynie nowszej generacji, np trwała owocowa (taki odpowiednik farb bez amoniaku).
      http://www.wiedzmabloguje.com/search/label/moja%20piel%C4%99gnacja%20w%C5%82os%C3%B3w
      http://www.wiedzmabloguje.com/2012/06/zeby-trwaa-bya-trwaa.html

      Usuń
  11. O takich grzybkach to jeszcze nie Słyszałam! Chociaż chyba bym sie bała : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Zauwazylam ze moje wlosy w bardzo jasnym pomieszczeniu w luatrze wygladaja na suche brzydkie i spuszone zas w pomieszczeniu typu lazienka bez okien z mocnym swiatlem z zarowki wrecz przeciwnie - sa o wiele ladniejsze i wygladaja na zdrowe i nawilzone. Dlaczego tak jest, spotkalas sie kiedys z czyms takim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałam się. W naturalnym świetle masz może wrażenie, że włosy są puste w środku, jak słomka? Rozjaśniałaś kiedyś albo farbujesz na dużo ciemniejszy niż naturalny?
      Ładny wygląd w sztucznym świetle to może być zasługa zdrowej łuski (albo polimerów), a brzydki w naturalnym jasnym świetle to wina stanu trzonu.
      Regularne olejowanie może pomóc "wypełnić" trzon.

      Usuń
    2. Nigdy ich nie farbowalam ale okolo 5 cm od konca moje wlosy sa rzeczywiscie sporo jasniejsze niz te wyzej.powiedzmy ze przy skalpie mam jasno brazowe wlosy a na koncach jasny blond. Sa takie lekko sianowate. Olejuje je zawsze 2 razy w tygodniu (przed kazdym myciem chyba ze uzywam szamponu oczyszczajacego) juz od roku bez przerwy i od lutego tamtego roku jeszcze mi sie nie zdarzylo zebym po myciu nie nalozyla jakiejs maseczki a pptem serum silikonowego

      Usuń
    3. Mozliwe ze sa takie przez to ze jak w tamtym roku czesalam sie u fryzjera na studniowke to wlosy krecila mi praktykantka i doslownie podczas uzywania lokowki bylo slychac odglos smazenia... nigdy nie robilam z wlosami nic tskiego zeby mogly byc tak zniszczone wiec przypuszczam ze to wina wlasnie tej wizyty u fryzjera

      Usuń
    4. Jeśli masz delikatne włosy, winna faktycznie może być tamta wizyta u fryzjera.
      Jakich olejków używasz? Do wypełnienia włosa a nie tylko wygładzenia z wierzchu może się przydać 1) produkt z ceramidami (są gotowe odżywki, np Ziaja), lanoliną, lecytyną, 2) "mniejszy" olej, np kokosowy jeśli możesz. Większość olejów działa tylko z wierzchu (co nie znaczy, że to źle, tylko dla Ciebie niewystarczająco).

      Usuń
    5. Oliwy z oliwek, oleju ryzowego, babydream fur mama. Olej lniany sie nie sprawdzil

      Usuń
    6. No to niby dobrych używasz :) Pomyśl o ceramidach!

      Usuń
  13. Wiedzmo jeśli chodzi o efekt tej odżywki do rzęs, nie widać żadnej różnicy, wręcz rzęsy ''przed'' wydają się gęściejsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. ten grzybek tybetański bardzo mnie zainteresował. Szukam czegoś na szybszą przemianę materii. Myślę, że to może być strzał w 10tkę.
    https://wieczniemloda.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!