Moje Drogie :)
Spieszę do Was pochwalić się moimi nowymi nabytkami pielęgnacyjnymi i kosmetycznymi.
I jednocześnie nieco pożalić, ale sytuacja ma się ku lepszemu (choćby dlatego, że wg chińskiego kalendarza dnia 13.02 zaczyna się WIOSNA, za którą tęsknię niemożebnie :D ).
Moje coroczne zimowe nasilenie AZS ma się niestety dobrze i odbiera mi chęć do eksperymentów. Na szczęście wiem, że jak co roku objawy miną i znowu wielokrotnie zaskoczę Was nowymi pomysłami, tym bardziej wygłodniała twórczo!
Wskazówki, jakimi staram się kierować teraz - opisałam kiedyś we wpisie teoretycznym o AZS.
Zima, nawet taka niedoskonała jak obecna - to trudny okres dla suchej skóry (a tym bardziej dla atopowej, która wyraźnie okazuje swoje niezadowolenie).
Najchętniej otuliłabym skórę olejową kołderką, schowała ją przed światem i pozwoliła przespać resztę zimy.
Zapadnięcie w sen zimowy niestety pozostaje w sferze marzeń - ale tę część z otulaniem się da się zorganizować :)
Nie po raz pierwszy - Zielarnia Lawenda wyszła moim potrzebom i zachciankom naprzeciw - wśród szerokiej oferty kosmetyków pełnych ekstraktów roślinnych i naturalnych olejów znalazło się również coś dla mnie - dwa produkty, których piękne składy uwiodły nie na tyle, że kładę je teraz na moją skórę. Używam obydwu kosmetyków od dnia 1.02 i póki co wrażenia mam pozytywne. Proszę rzucić okiem:
Planeta Organica, Żel pod prysznic z masłem shea - najbardziej przetłuszczony żel pod prysznic jaki w życiu widziałam! Otulające skórę masło shea, łagodne detergenty, stare dobre zioła: szałwia i melisa o działaniu łagodzącym i przeciwzapalnym.
Sylveco, Krem brzozowy - jeśli miałabym zaprzestać produkcji moich kremów tłuściochów - to ten właśnie krem zająłby jego miejsce. Podobnie zawiera niezbędne minimum, konsystencja jest, że tak ujmę, tradycyjna choć przyjemna (jest gęsty i tłusty - nie będzie odpowiadać zwolenniczkom lekkich musów i kremo-żeli), oczywiście w wiele lepszym, dopracowanym, dopieszczonym i szlachetniejszym wydaniu.
Spójrzcie na te piękne składy! Aż się twarz sama uśmiecha!
Dodatkowo, po latach (!) wahań zdecydowałam się na filtr prysznicowy FITaqua zmiękczający wodę, na który teraz jest promocja i razem z przesyłką kosztuje 35zł.
Trudno mi określić, czy filtr działa. Zobaczymy po kilku tygodniach. Po zaledwie kilku dniach - ja nie widzę różnicy, część domowników skarży się na wyczuwalnie niższe ciśnienie wody. Prawdziwy i oby pozytywny test będziemy mieć na dzieciach, które znów przyjadą w odwiedziny, a do tej pory miały po naszej kranówce swędzącą wysypkę (odpukać!).
Chciałam też serdecznie podziękować Jukoce za pomysł natłuszczającej kąpieli z masłem kakaowym dodanym wprost do wanny z ciepłą wodą! Po pierwszej próbie jestem zachwycona! I wanna domyła się bez problemu :)
Spieszę do Was pochwalić się moimi nowymi nabytkami pielęgnacyjnymi i kosmetycznymi.
I jednocześnie nieco pożalić, ale sytuacja ma się ku lepszemu (choćby dlatego, że wg chińskiego kalendarza dnia 13.02 zaczyna się WIOSNA, za którą tęsknię niemożebnie :D ).
Moje coroczne zimowe nasilenie AZS ma się niestety dobrze i odbiera mi chęć do eksperymentów. Na szczęście wiem, że jak co roku objawy miną i znowu wielokrotnie zaskoczę Was nowymi pomysłami, tym bardziej wygłodniała twórczo!
Wskazówki, jakimi staram się kierować teraz - opisałam kiedyś we wpisie teoretycznym o AZS.
Zima, nawet taka niedoskonała jak obecna - to trudny okres dla suchej skóry (a tym bardziej dla atopowej, która wyraźnie okazuje swoje niezadowolenie).
Najchętniej otuliłabym skórę olejową kołderką, schowała ją przed światem i pozwoliła przespać resztę zimy.
Zapadnięcie w sen zimowy niestety pozostaje w sferze marzeń - ale tę część z otulaniem się da się zorganizować :)
Nie po raz pierwszy - Zielarnia Lawenda wyszła moim potrzebom i zachciankom naprzeciw - wśród szerokiej oferty kosmetyków pełnych ekstraktów roślinnych i naturalnych olejów znalazło się również coś dla mnie - dwa produkty, których piękne składy uwiodły nie na tyle, że kładę je teraz na moją skórę. Używam obydwu kosmetyków od dnia 1.02 i póki co wrażenia mam pozytywne. Proszę rzucić okiem:
Planeta Organica, Żel pod prysznic z masłem shea - najbardziej przetłuszczony żel pod prysznic jaki w życiu widziałam! Otulające skórę masło shea, łagodne detergenty, stare dobre zioła: szałwia i melisa o działaniu łagodzącym i przeciwzapalnym.
Sylveco, Krem brzozowy - jeśli miałabym zaprzestać produkcji moich kremów tłuściochów - to ten właśnie krem zająłby jego miejsce. Podobnie zawiera niezbędne minimum, konsystencja jest, że tak ujmę, tradycyjna choć przyjemna (jest gęsty i tłusty - nie będzie odpowiadać zwolenniczkom lekkich musów i kremo-żeli), oczywiście w wiele lepszym, dopracowanym, dopieszczonym i szlachetniejszym wydaniu.
Spójrzcie na te piękne składy! Aż się twarz sama uśmiecha!
Dodatkowo, po latach (!) wahań zdecydowałam się na filtr prysznicowy FITaqua zmiękczający wodę, na który teraz jest promocja i razem z przesyłką kosztuje 35zł.
Trudno mi określić, czy filtr działa. Zobaczymy po kilku tygodniach. Po zaledwie kilku dniach - ja nie widzę różnicy, część domowników skarży się na wyczuwalnie niższe ciśnienie wody. Prawdziwy i oby pozytywny test będziemy mieć na dzieciach, które znów przyjadą w odwiedziny, a do tej pory miały po naszej kranówce swędzącą wysypkę (odpukać!).
Chciałam też serdecznie podziękować Jukoce za pomysł natłuszczającej kąpieli z masłem kakaowym dodanym wprost do wanny z ciepłą wodą! Po pierwszej próbie jestem zachwycona! I wanna domyła się bez problemu :)
Ściskam Was serdecznie wieczorową porą :)
Czarownicująca
no no przyznaje ciekawe produkty
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Zielarnia Lawenda ma w swojej ofercie rosyjskie kosmetyki. O proszę :)
OdpowiedzUsuńMa, szeroką ofertę :)
UsuńCzuję się zaszczycona =) A pomysł z owinięciem słuchawki prysznica tkaniną i napchaniem masła do środka nie sprawdził się, niestety.
OdpowiedzUsuń"Najchętniej otuliłabym skórę olejową kołderką, schowała ją przed światem i pozwoliła przespać resztę zimy" - normalnie jesteś głosem AZSowców ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie! Podpisuje sie obiema rekoma :)
Usuńkrem wygląda bardzo interesujące ! Ale to masłlo shea mnie uwiodło ! :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czaje sie na ten filtr do wody :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam krem brzozowy. Jest świetny dla suchelców i wrażliwców :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak spisze się filtr.
do mnie ten zel z masłem shea dotarł w zeszłym tygodniu, jeszcze nie zdazyłam go użyć, grzecznie czeka na swoja kolejke ;) podczas uzywania pod prysznicem jego zapach nabiera na intensywnosci??
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach cały czas jest ledwo wyczuwalny (ciasteczkowy!). Nie pozostaje na skórze, w przeciwieństwie do ochronnego filmu
Usuńmiałam taka nadzieję, ze nie będzie zbyt intensywny :) bo wachany z butelki jest bardzo delikatny i subtelny, czarujący :)
Usuńooo, zamówiłam wczoraj szampon oliwkowy Planeta Organica, mam nadzieję, że będzie taki fajny jak ten żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńSylveco uwielbiam, a krem pod oczy to cudo:) Miałam ten brzozowy w lekkiej wersji i był świetny. Teraz mam chęć na cięższy nagietkowo-brzozowy, zwłaszcza, że dość mocny kwas przede mną, to się przyda:)
OdpowiedzUsuńO,ciekawy ten filtr pod prysznic.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym kremem :). Co prawda AZS nie mam, ale moja skóra jest i tak zbytnio wrażliwa, szczególnie podczas zimy :(. Dawno nie widziałam w kremie tak fajnego składu, naprawdę.
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa tego filtru:> czekam na relację ze stosowania "zmiękczonej" wody
OdpowiedzUsuńPosiadam w domu filtr zmiękczający wodę. Jest to brdzo dobre rozwiązanie. Moje włosy odżyły, cera zaczęła wyglądać o wiele zdrowiej. Każdy reaguje inaczej, ale osobiście na prawdę mam co do niego bardzo pozytywne odczucia. Fakt, aby zmyć niektóre mydła z rąk (np. siarkowe) trzeba się bardzo napracować ;). Lepiej jest również spieniać szampony, ponieważ w wodzie bez kamienia dzieje się to szybciej i przyjemniej. Po kąpieli moja skóra jest na prawdę gładka, a zęby po myciu wydają się nad podziw czyste :D.
OdpowiedzUsuńKremy sylveco są naprawdę super:) Pomagają załagodzić zaczerwienienia i podrażnienia twarzy przynajmniej u mnie :)
OdpowiedzUsuńOooo, krem ma super skład. Mam nadzieję, że znajdę go gdzieś w mojej mieścinie :)
OdpowiedzUsuń