Najwyższa pora na recenzję Żelu pod prysznic Planeta Organica z masłem kakaowym.
To już mój trzeci żel z tej serii - po absolutnym hicie, ciasteczkowym lajf sejwerze z shea, cudownym cukierkiem z rokitnikiem - tego pana rodzinka też nie musi się wstydzić :)
Wszystkie z tych żeli mają wspólny mianownik, jakim są:
- ładne składy - to znaczy poszukiwane przeze mnie szczególnie składy krótkie i ubogie w potencjalnie nieprzyjemne substancje
- łagodne i bezpieczne działanie - bez obaw umyłam tymi żelami moich atopowych siostrzeńców
- przyjemna konsystencja
- apetyczne zapachy - rzadkość dla wrażliwca :)
Żel pod prysznic KAKAO mieszka w butelce z czekoladowego plastiku. Wygodna pompka zabezpieczona jest przed przypadkowym otwarciem na tyle dobrze, że zazwyczaj mam problem z napoczęciem opakowania :) Butelka jest bardzo zgrabna i nie widać, że zawiera bardzo dużo produktu - bo aż 360ml.
Sam żel to pachnący masłem kakaowym (nie czekoladą) gęsty krem, który na ciele zmienia się w kremową emulsję, która bardzo delikatnie ale skutecznie myje skórę. Na tyle delikatnie, że po treningu lub podróży wolę sięgnąć bo silniejsze produkty myjące.
Mam wrażenie, że z testowanej przeze mnie trójki żel kakaowy jest najbardziej natłuszczający i najdelikatniej myje.
kliknij by powiększyć |
Składowo żel PO to bardzo przetłuszczony (być może 20% masła kakaowego) łagodny produkt myjący. Masło kakaowe zalecane jest w pielęgnacji skóry suchej, zniszczonej i podrażnionej i dodatkowo działa ochronnie na skórę. Więcej o maśle kakaowym: [KLIK]. Sok z aloesu to znany wszem i wobec środek nawilżający i łagodzący podrażnienia. Ekstrakt z liści herbaty działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Gumy działają na skórze trochę jak silikony - wygładzają ją i zmiękczają oraz zmniejszają odparowanie wody z naskórka. Konserwanty użyte w produkcie są dopuszczone do stosowania w kosmetykach o najbardziej restrykcyjnych wymogach.
Czy skład przekłada się na działanie? Jak najbardziej - jest łagodny i łagodzący, nie powoduje podrażnień i przesuszenia. Chociaż przyznać trzeba, że w okresie moich testów tego żelu (od zimy '13 do wiosny '14 oraz sporadycznie w lecie '14) moja skóra była w zaskakująco dobrej kondycji i nie miała typowo zimowych epizodów AZS ani monstrualnego przesuszenia, jednak nadaj jest skórą suchą i wrażliwą.
Jak już wspomniałam - używałam tego żelu do mycia skórek moich siostrzeńców, z których zwłaszcza starszy ma skórę jak ja w najgorszym okresie :( i u nich żel sprawił się wyśmienicie - skórka była miękka, nawilżona a wysypki trochę mniej uciążliwe.
Próbowałam również umyć włosy tym żelem (zachęcona podobnym sukcesem z żelem shea) ale tu się nie sprawdził. Nie musi, to nie szampon, ale byłoby rewelacyjnie :P
Żel fantastycznie koi dłonie przesuszone czy to zimową aurą czy domowymi porządkami.
Wydajność żelu jest zaskakująca, chociaż minimalnie gorsza niż pozostałych żeli - wystarczył mi na kilka miesięcy codziennego używania.
Cena żelu to około 16zł / 360ml, co przy naprawdę wysokiej jakości i wydajności to zacna cena.
Czy zaopatrzę się w żel PO ponownie?
Odpowiem naokoło :)
Jako że moja skóra mimo poprawy nie toleruje sklepowych żeli myjących z SLES ani mydeł - zostanę w świecie łagodnych myjadeł dłużej. Obecnie mam w zapasach żel PO z masłem shea, używam go na zmianę z kwiatowym mydłem Babuszki Agafii oraz żelem Babydream i taka kombinacja sprawuje się najlepiej :) Często nawet po prysznicu nie muszę sięgać ani po oliwkę ani po balsam.
Obecnie żel Planeta Organica nie jest niezbędny w mojej kosmetyczce ale sięgam po niego bardzo chętnie.
Jeśli kiedyś - odpukać - wrócą moje problemy skórne - żele PO są na liście bezpiecznych pewniaków, po które mogę sięgnąć. Przynajmniej dopóki linia nie zmieni składu :)
Żel pod prysznic Planeta Organica z masłem kakaowym testowałam w ramach współpracy z Zielarnią Lawenda.
Znacie produkty Planeta Organica?
Czym myjecie swoje suche i wrażliwe skóry?
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
Fajny żel, Mam suchą skórę i zawartość masła kakaowego byłaby dla niej zbawienna a i cena nie jest wygórowana.
OdpowiedzUsuńWiedziemko, ja nie na temat - kochana, czy dalej do rąk używasz kremu Kropla Zdrowia?
OdpowiedzUsuńJestem ekstremalnym suchcielem, szukam czegoś o ładnym składzie, najlepiej bez żadnych "wspomagaczy" - po garnierowym czerwonym kremie dostałam jakiegoś uczulenia... Boję się wrócić do Isany z mocznikiem, więc póki co smaruję ręce olejem arganowym lub Babydream, zamierzam się zaopatrzeć w maść z witaminą a, ale to wszystko jest okropnie tłuste, gdy pracuję przy komputerze lub w papierach, wolałabym coś mniej "ciapowatego". Mogłabyś mi pomóc? Będę wdzięczna.
Pozdrawiam
Hej, krem już dawno skończyłam. Teraz używam i wielbię niedostępny już zielony krem z biedronki...
UsuńDo komputera sprawdził mi się krem Bielenda z 10% mocznikiem i lanoliną. Skład nie jest idealnie bezpieczny ale może się odważysz? Isany z mocznikiem za to nie znam, kilka kremów z Isany podrażniło (uczuliło?) mi ręce od tej pory kolejnych nie próbuję.
Tak, bo tylko ten z mocznikiem ma ładny (?) skład. I to Isana, a nie Isana Med... Ok, będę szukać dalej, bardzo Ci dziękuję. Czy jako atopowiec i suchciel próbowałaś kosmetyków Emolient Linum? Dermatolog mi zalecił, ale ciągle się waham...
UsuńZaopatrz się w delikatne myjadło do rąk, np żel bez SLS, to bardzo pomaga.
UsuńMiałam szampon emolient, zrobił mi kuku od pierwszego użycia, nie próbuję dalej ;]
Na ciele mam skórę suchą, ale nie wrażliwą i wspomniany Babydream sprawdza się u mnie w 200%. Myję nim ciało, twarz, włosy i pędzle :D Obecnie używam trzeciej butli tego produktu (a ile przedtem zużyłam szamponów Babydream to nie zliczę). Wiem, że on nie każdemu sprawdzi się aż tak (zwłaszcza na włosach) i że niby są inne, ciekawsze produkty, ale poza nim wszystkie łagodniejsze myjadła miały jakieś nieznośne wady... Najczęściej skracały o połowę świeżość włosów :( Więc jakiś czas temu przestałam kombinować i poza naprawdę okazjonalnymi skokami w bok jestem mu całkowicie wierna :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to zrobiłam ale pominęłam te balsamy zupełnie nie wiedząc o ich istnieniu, aż mi wstyd, tym bardziej, że z tego co piszesz zapowiadają się świetnie... i te zapachy! Uwielbiam kakaowe, kawowe, miodowe i inne tego typu cuda:)
OdpowiedzUsuńZawsze chcialam kupic cos tej firmy:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go używała :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z PO, ale po tej recenzji skuszę się na żel, jak tylko przyjadę do Wrocławia i tam je znajdę :D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, bardzo dobry produkt, chociaż ja nie wiem dlaczego, ale największą słabość mam do wersji z rokitnikiem (wersji z oliwką nie znam jeszcze).
OdpowiedzUsuńja już długo mam te żele na liście do kupienia, bo ostatnio nie wiem co się z moją skórą dzieje, ale balsamy nie dają rady : c
OdpowiedzUsuńmam ochotę na krem do rok z tej serii :)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii balsam do włosów z rokitnikiem i jest super! Czuję się skuszona.
OdpowiedzUsuńnie lubię słodkich żeli pod prysznic, ten zapach raczej nie dla mnie :-(
OdpowiedzUsuń