Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Zamiast sierpniowej pielęgnacji włosów

czwartek, 29 sierpnia 2013

Zamiast sierpniowej pielęgnacji włosów

światło naturalne, dzień słoneczny

Miesiąc sierpień upłyną pod znakiem... braku zabiegów pielęgnacyjnych na włosy :)
Po wizycie u dermatologa z poparzonym i niedającym się ukoić skalpem - zrezygnowałam z zabiegów pielęgnacyjnych prawie całkowicie, ograniczając się do mycia włosów i aplikowania leków na skalp. Jakiekolwiek maseczki, oleje i płukanki mogłyby a) przeszkodzić leczeniu b) dokarmić ewentualne drożdżaki, które mogą żerować nie tylko na tłustej skórze jak się okazuje. Po miesiącu mogę z ulgą oznajmić, że skalp powoli wychodzi na prostą.

Dokładne zalecenia lekarskie zostały dopasowane do mojego szczególnego przypadku i nie podam ich, żeby Was przypadkiem nie kusiło próbować :)

O kondycji samych włosów natomiast mogę napisać krótko - jest niegodna włosomaniaczki. Suche, matowe i bez życia. Powód jest, znam go i niestety nie mogę wyeliminować - nazywa się "autoimmunologiczna niedoczynność tarczycy". Mimo wszelkich starań, kondycja moich włosów, paznokci i cery nie do końca zależy ode mnie :P
Aczkolwiek codzienne dogadzanie włosom czy bogata dieta bardzo pomaga - tak chwile zaniedbania od razu widać :]

Zamiast kolekcji kosmetyków

Kuracje na włosy stosowane w sierpniu:
  • żadna!

Kuracje na skalp stosowane w sierpniu:
  • miód propolisowy  - miód, a zwłaszcza miód propolisowy to skoncentrowana dawka substancji z jednej strony odżywczych i łagodzących, z drugiej - przeciwgrzybiczych i antybakteryjnych. Używałam niepełnej łyżeczki miodu jako dodatku do rozwodnionego szamponu (metoda kubeczkowa) i jako płukanki po myciu. Po płukance o dziwo włosy były świeże, gładkie a skręt trwalszy.
    UWAGA: miód i produkty pszczele są silnymi alergenami, więc w przypadku skłonności do alergii należy wykonać wcześniej próbę alergiczną. Miód może rozjaśniać włosy i przyspieszać wypłukiwanie się farby. Miodowe włosy mogą wabić owady ;]
  • wcierka łagodząca - Emolium, Emulsja do skóry głowy (recenzja) - przydatny nawilżacz skalpu, o wiele bardziej praktyczny w stosowaniu niż żel lniany - i nie przedłuża czasu schnięcia włosów, tak jak glutek!
  • pianka łagodząca poparzenie - Farmona, Pantenol, Pianka do twarzy i ciała odbudowująco-naprawcza (strona producenta) - pomogła mi zwłaszcza na początku leczenia poparzonej skóry głowy. Niewielkie ilości pianki nie są widoczne na włosach i łatwo je wyczesać, aby nie były też wyczuwalne. Większe ilości niestety tworzą na głowie lepką skorupkę, która na szczęście łatwo się zmywa. Pianka świetnie sprawuje się też nakładana na wilgotny skalp i roztarta na włosach - wygładza i nawilża.
    UWAGA: pantenol jest humektantem, czyli może zmniejszać odporność włosów na wilgotność powietrza. Również co wrażliwsze czupryny będą wymagały dodatkowej porcji protein dla zachowania równowagi składników odżywczych.

Inne metody dbania o skalp i włosie:
  • czapki, kapelusze i chustki

Zamiast "miesiąca w zdjęciach"

Bieszczady, Tarnica, 1346 m n.p.m.

I podkład muzyczny:

 
Jak Wam minął sierpień??
 
Pozdrawiam cieplutko!

post signature

35 komentarzy:

  1. Całe szczęście kryzys zażegnany:) Oby teraz było już tylko lepiej:)
    Moja mama ma podobny problem z tarczycą i bardzo odbija się to na jej skórze, paznokciach, a głównie włosach;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście da się doraźnie pomóc :) No i wiadomo, że jeśli paznokcie są w złym stanie, to trzeba o siebie jeszcze lepiej dbać!

      Usuń
  2. Czyli tarczyca, współczuję Czarowniczko kochana :(
    Ja sama niedawno podejrzewałam tarczycę u siebie, zrobiłam wszystkie badania, na szczęście wszystko u mnie ok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, KSU, moja wielka miłość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoja droga ciekawe jak to mozliwe za mozemy miec obie taki sam nick i to bez jakichs numerow, caluskow czy innych gwiazdek ;)
      pzdr

      Usuń
  4. Ja też mam niedoczynność. Ale jakoś się żyje.walczy. Uszy do góry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia Twojemu skalpowi :) Ale człowiek uczy się na błędach więc na pewno się to już nie powtórzy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zazdroszczę, bo Hashimoto jest na całe życie. Ale na przykład moja bratowa ma je pod kontrolą i wygląda bardzo dobrze, czuje się też całkiem nieźle. Powodzenia!

    U mnie okazało się że spowolnienie metabolizmu miało inną przyczynę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam trzy dziewczyny z Hashimoto i jedna ma bardzo slabe wlosy, nie daje rady zapuscic ich poza ramiona bo sie wrecz krusza, ale dwie pozostale maja dlugie i dosc bujne :) Tak wiec nie zadreczaj sie tym za bardzo, poradzisz sobie i z tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja mam Hashimoto:-( Ale moje włosy są duużo słabsze, niż Twoje.
    Zacięłam się jednak i cały czas mam nadzieję, że właściwa pielęgnacja to zmieni. Marzę o mocniejszych, długich włosach. Moim zdaniem, Ty już osiągnęłaś wspaniałe efekty. Nie poddawaj się, endokrynolog na pewno szybciutko ustabilizuje Ci hormony i już będzie tylko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze mam mocne włosy :) Ale i potwornie suche. Ostatnie lata pokazały, ze przy odpowiedniej pielęgnacji można osiągnąć niezłe efekty, szkoda tylko, że u mnie są tymczasowe... Cóż, przynajmniej wiem dlaczego ;]
      Nie biorę jeszcze leków i niech będzie jak najdłużej!

      Usuń
  9. jak ja bym chciała jeszcze w tym roku wspiąć się na Tarnicę (mimo, że raz już byłam ;p). zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam Bieszczady w drugiej połowie września :)
      Zresztą całe Bieszczady :D
      Zresztą o każdej porze roku :DD

      Usuń
  10. Z Hashimoto można i trzeba żyć, pamiętając o badaniach - niestety regularnych i niestety w większości za własne pieniądze: TSH, FT3, FT4, oraz ferrytyny (kluczowa dla włosów!), witaminy D3 i B12 (obie ważne dla włosów i skóry). Lekarze przepisują głównie syntetyczne hormony tarczycy, a ja przestawiłam się na naturalny preparat i jest mi lepiej, czego i wszystkim Hashimotkom życzę :-).
    Hashi jest chorobą z autoagresji, a one lubię chodzić stadami, niestety. Trzeba uważać na takie choróbska, jak zapalenie stawów, zesztywniające zapalenie kręgosłupa (mam niestety), Lesniowskiego-Crohna, łuszczycowe zapalenie stawów...
    Kadewu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za porady!
      Póki co przyjęłam taktykę "nie wkurzać układu odpornościowego" :)

      Usuń
    2. Ja też mam Haszi, hormony biorę już od paru lat i systematycznie je kontroluję - poziom jest wyrównany. Niestety, włosy zawsze miałam i mam słabiutkie - rzadkie, cienkie, duże prześwity. Od miesiąca je olejuję Sesą, olejem kokosowym, kupuję maski, odżywki, wcieram Jantar, wzorowo się odżywiam (od zawsze), ale czy uda mi się poprawić ich kondycję? Nie wiem. Na razie przestały wypadać.
      Jaki to preparat naturalny zażywasz na swoją tarczycę? Może ja też bym spróbowała?

      Usuń
    3. No właśnie, podłączam się pod pytanie - też jestem hashimotką i nie słyszałam nic o naturalnych preparatach... Może ktoś coś podpowiedzieć?

      Wiedźmo - w innym komentarzu piszesz, że nie bierzesz póki co żadnych leków. Mam rozumieć, że nie bierzesz nawet euthyroxu (czy innego tam preparatu z tyroksyną), czy że bierzesz ale nie uznajesz go za lek skoro faktycznie nie leczy a jedynie doraźnie łagodzi objawy...?

      Usuń
    4. A jeśli chodzi o moją włosowo-tarczycową historię, to ja miałam zawsze zdrowe włosy, a totalnej destrukcji uległy w gimnazjum - jak mi się wydawało - "same z siebie". Dopiero przed liceum dowiedziałam się o chorobie, lekarz poradził mi ścięcie włosów (bo podobno nigdy nie będę miała zdrowych...) i tak zrobiłam. Potem dwa razy próbowałam zapuszczać i za każdym razem miałam typowe tarczycowe sianko - kruche, łamliwe, coraz bardziej przerzedzające się... Dopiero jak trafiłam na terytorium Włosomaniaczek zobaczyłam, że dużo robiłam źle i tak jak od roku nie szkodzę włosom, a od pół roku naprawdę cuda wokół nich wyczyniam, to naprawdę widać efekty. Włosy mam długie (możecie zobaczyć na moim blogu), a ich stan jest przyzwoity i dobrze rokujący.

      Tylko Tobie, Czarownico, jest oczywiście zyliard razy trudniej przez tę wrażliwość, alergie i inne cholerstwa... Ale nie trać nadziei :) Ja myślę, że wszystko będzie dobrze, tylko że nakładem większej ilości czasu, pracy i pewnie pieniędzy. Jednak lepsze to niż z góry zaferowany wyrok, prawda? :)

      Usuń
    5. Zażywam Armour, sprowadzam go niestety z USA. Zawiera on T4 (jak euthyroks) i T3, które ma ogromny wpływ na ciepłotę ciała i stan skóry. Wielu osobom wystarcza T4 (tyroksyna), mnie też - kiedy miałam 20 lat. Dziś mam 40 i preparat naturalny lepiej toleruję. Pozdrawiam.

      Usuń
    6. Ly-anna: jeszcze nie zapisano mi żadnych leków, mam fazę tzw obserwacyjną. Zresztą dobranie dawki byłoby wyczynem, samo TSH mi skacze we wszystkie strony :)
      Jeśli lekarz przepisze hormony to będę brać, ale jeśli mogę sama coś zrobić, żeby "nie wkurzać układu odpornościowego" - to postaram się to zrobić :)

      Dzięki za otuchę :) Myślę, że jeśli będę chciała zapuścić włosy, to wiem, jak je wspomóc. Tymczasem cieszę się z cięcia i dobrze się czuję w krótkich, choć często wyglądam jak wiedźma która własnie latała na miotle ;)

      Usuń
    7. Kadewu - dziękuję ogromnie! Chociaż od razu mogę Ci powiedzieć, że syntetyczna tyroksyna i tyroksyna naturalna to jest dokładnie ta sama substancja i to, że lek jest naturalny bądź nie nie ma żadnego wpływu na jego działanie. NATOMIAST tą zawartością T3 mnie bardzo zaintrygowałaś! Tak się składa, że mam dobrze dobraną dawkę i tak dalej, ale pewne "objawy" mi wciąż nie zeszły - głównie chodzi właśnie o silne uczucie zimna praktycznie non-stop. Dlatego muszę wspomnieć o tym preparacie mojemu endo i kto wie, może właśnie okaże się, że to tu był pies pogrzebany i jestem Twoją dłużniczką! :)

      Czarownicująca - a, już rozumiem :) Przez moment pomyślałam po prostu, że może nie zamierzasz brać leków "bo coś tam" i już się przeraziłam :O Ale widać źle zinterpretowałam :) Najważniejsze, że jesteś pod opieką lekarza, który zna się na rzeczy! No i że masz internet, a w nim - nas, innych tarczycowych pechowców ;) Ja na Euthyroxie jadę już od sześciu lat (a mam 22) :P

      Usuń
    8. Ly-anno,
      naturalny preparat z zabitych zwierząt niezupełnie działa tak samo. Podobnie jak hormony płciowe z pigułki i hormony uzyskiwane z moczu klaczy (HTZ) nie są identyczne. Dodatkowo oczywiście mamy dodane T3. Mamy także syntetyczne preparaty z T3 (Novothyral, Thybon), które są łatwiej dostępne niż np. Armour. Wielu pacjentów w osttanio publikowanych badaniach w USA reaguje lepiej na naturalny hormon. Jest niemal pewne, że wchłania się on lepiej. Niestety, nie wszyscy lekarze przepisują T3, nie wspominając o naturalnych hormonach. W kraju, gdzie mieszkam, żaden preparat z T3 nie jest dopuszczony do sprzedaży. Ale w Polsce jest, więc powodzenia i zdrówka. Mam prawie 40 lat, choruję od 21. K

      Usuń
  11. od jakiegoś czasu namiętnie wertuję Twoje stare wpisy a dzisiaj tak patrzę na Twoje zdjęcia i... utwierdziłam się w przekonaniu, że Ty może nie jesteś moją włosową siostrą, ale włosową kuzynką na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj kurcze nie fajnie... Da się to jakoś wyleczyć? Albo zaleczyć cobyś mogła normalnie pielęgnować włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podrażnienie skalpu i nadwrażliwość skóry da się załagodzić i wtedy chętnie wrócę do dopieszczania włosów, które potrzebują wiele uwagi, żeby wyglądać pięknie i kręcić się radośnie ;]

      Usuń
  13. kiedy dowiedziałaś się o tarczycy? bo moja mama tak ma i ciocia i babcia. ja mam dopiero 20 lat, ale zauważyłam, że mimo tego, że już 3 lata dbam o włosy świadomie są bardzo suche i moja skóra też woła o pomstę do nieba (jest aż taka biała z suchości tak jakbym miała mały łupież na całym ciele). myślisz, że to już powód by biec się przebadać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiedziałam się wiosną tego roku. Jakieś tam nieprawidłowości w wynikach miałam już 4 lata temu ale wtedy nie wydawały się znaczące. Jeśli w rodzinie są historie tarczycowe to warto się zbadać, bo predyspozycje są dziedziczne. Lekarz rodzinny będzie wiedział, co robić.
      Acz bardzo sucha skóra i włosy to może być też "taka Twoja uroda" - wcinaj ryby :)

      Usuń
    2. dzięki za odpowiedz. uspokoiłaś mnie trochę, ale do lekarza i tak się wybiorę w najbliższym czasie. a ryby UWIELBIAM, tylko niestety w okolicy nie ma porządnego rybnego. uświadczyć można jedynie pangę i tego typu dziadostwa :(

      Usuń
    3. Panga to fakt dziadostwo dla mnie ma smak ziemi i smierdzi blotem:D mintaj jest ciapowaty i tez taki smak dziwnawy. Najlepsza jest tilapia wg mnie i moze jeszcze troszke sola nawet ok. Jeslu chodzi o te tanie zwykle ryby dostepne w kazdym sklepie. ;)

      Usuń
  14. Odstawienie gluteny bardzo ale to bardzo pomaga przy chorobach tarczycy, tak jak brak nabiału przy kłopotach że stawami. Spróbuj może pomoże, a nie zaszkodzi na pewno. W wawie polecam dr kałużę, ona swoja córkę wyleczyla z hasimoto i leczy też dietami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm a możesz polecić jakiegoś dobrego dermatologa w Rzeszowie?:)
    Mam problem z wypadającymi włosami już od dłuższego czasu, żaden dermatolog i lekarz do tej pory nie potrafił mi pomóc:( W sumie każdy do którego do tej pory chodziłam był do bani :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzę do tej pani:
      http://www.znanylekarz.pl/maria-szubert/dermatolog/rzeszow
      Nie do końca zgadzam się z jej terapiami ale ufam jej diagnozom.
      Niestety kolejki są straszne :/

      Usuń
  16. Poparzony skalp? :o dobrze, że już ok jest. Poparzenia to najgorsze co może być moim zdaniem z takich "spotykanych" urazów. Sama teraz cierpię i to nie z byle jakim, bo ust :( Ale jakoś daję radę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!