Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Shikakai po raz drugi

poniedziałek, 3 września 2012

Shikakai po raz drugi

Bez zbędnych wstępów - drugi przepis z ziołami do włosów Shikakai, które testuję dzięki Zielarni Lawenda.

Pierwszy wpis i szerszy opis ziół znalazły się w tym wpisie:
Shikakai - czy to najlepszy naturalny szampon na świecie?

http://www.funmag.org/health-and-beauty-tips/6-home-remedies-for-shiny-hair/
*BTW zobaczcie sobie porady podane w adresie pod wklejonym zdjęciem :)

Zadowolona pierwszym podejściem - sporządziłam kolejną mieszankę:
  • 4 łyżeczki Shikakai Hesh
  • 2 łyżeczki Amla Hesh
  • 1 łyżeczka miodu
  • ciepła woda - ilość potrzebna do uzyskania konsystencji śmietany / jogurtu
  • szczypta cynamonu
  • 1 łyżeczka maski Bingo z masłem shea
shikakai - nasz bohater, szampon ziołowy,
amla - odżywka ziołowa, w niektórych połączeniach lekko przyciemnia włosy, w kierunku chłodnego odcienia
miód - świetny nawilżacz, dobry również dla skóry suchej i podrażnionej
cynamon - pobudza krążenie w skórze głowy, więc może przyspieszać porost włosów, zmniejszać ich wypadanie, działa też nieco rozjaśniająco na włosy


WSZYSTKIE składniki mogą podrażniać lub uczulać, alergicy i wrażliwcy zawsze przed zastosowaniem nowe mieszanki powinni zrobić test alergiczny!!


*dodatek cynamonu i amli zainspirowany wpisem weegirl -
Farbowanie Amlą, które w pierwotnym zamyśle nie miało być farbowaniem :)


Podobnie jak za pierwszym razem - nałożyłam maskę na wypłukane i odciśnięte włosy.
Trzymałam około 15 minut, po tym czasie bardzo dokładnie spłukałam mieszankę.
Tym razem włosy wydały się być bardziej suche - więc w ruch poszła jeszcze maseczka - odżywka Cece-Salon z Algami nałożona metodą kubeczkową (bardzo emolientowa odżywka, bez protein w składzie).

Po tej kuracji włosy są jeszcze lepsze niż poprzednio - też czyste i puszyste, ale mają o wiele lepszy skręt, bardzo sprężysty - czuję sprężyny przy każdym ruchu głową: ciężkie, czyli dobrze nawilżone a jednocześnie puszyste :)

Szukam kolejnego sposobu na shikakai - może odważę się zmyć tym szamponem olej z włosów, jak to polecają na opakowaniu?


~DOPISEK~
Miałam możliwość dodać zdjęcia :D
Może choć kilka z Was tu jeszcze zajrzy.
Ja w każdym razie jestem zachwycona działaniem Shikakai - mimo braku stylizatora (żelu lnianego).





Czy zdarza Wam się suchość włosów po hinduskich ziołach? Jak sobie z nią radzicie?


Pozdrawiam

Wiedźma

11 komentarzy:

  1. Po indyjskich ziołach moje włosy są zawsze suche i sztywne. Sprawdza się u mnie jedynie maska z Twojego przepisu:)
    łyżka miodu, łyżka oleju- u mnie słonecznikowy, ostatnio łyżka jogurtu naturalnego (zamiast żółtka) i łyżka Balsamu Babuszki Agafii/Bajkal Herbals:)
    Po takiej miksturze-miód cud i orzeszki:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo braku stylizatora Twoje włosy świetnie się kręcą. Przekonałaś mnie do shikakai,zamówię w przyszłości razem z Bringrajem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      To był zdecydowany Good Hair Day :D uwielbiam to uczucie, kiedy przechodnie się za mną oglądają - a ja mam pewność, że to dlatego, że wyglądam jak milion dolców :)

      Dodam że na 3ci dzień włosy nadal przyjemne i świeże :) - czyli zioła i domyły włosy i nie przesuszyły skóry! :D

      Usuń
  3. po ziołach zrób sobie płukankę z miodu (0,5l ciepłej, przegotowanej albo mineralnej wody i na to 0,5-1 łyżka płynnego miodu). Natychmiast zmiękcza i nabłyszcza suchasy, to mój pewniak na dry hair day:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wyglądają tak mięciusioooo <3

    OdpowiedzUsuń
  5. rany... klękam przed twoją wiedzą! Jeste pod ogromnym wrażeniem tego wszystkiego - Ciebie- pasji-włosów- bloga....


    Osobiście po shikakai była zadowolona. Ale mam włosy tłuste i takie "przylizane" a po tym były takie...wesolutkie? Takie uniesione.
    Tylko w papce nie lubie się babrać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czystych sproszkowanych indyjskich ziół jeszcze nie próbowałam (tylko oleje) i mydełko Sesa, zawiera SLS dlatego używam go do oczyszczania 1-2 w tygodniu bo i faktycznie przesusza:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi zioła jeszcze nigdy nie wysuszyły włosów. Już przy spłukiwaniu są bardzo miłe w dotyku. Zupełnie inne niż po innych szamponach, czy mydełkach, których zwykle używam do włosów i choć SLSów nie mają to trochę suszą.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!