Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Alergie i nietolerancje wg Wiedźmy cz.2

wtorek, 22 lipca 2014

Alergie i nietolerancje wg Wiedźmy cz.2



Witam :)
W pierwszej części wpisu o alergiach przedstawiłam Wam zarys informacji, które zebrałam o nietolerancjach i alergiach pokarmowych w ciągu ostatnich miesięcy.

Dzisiaj chciałam się podzielić przemyśleniami na temat testu Food Detective, który pomaga rozpoznać nietolerancje pokarmową (wolę określenie alergię późną) zależną od przeciwciał IgG.

W poprzednim wpisie wymieniłam wiele badań, które może zlecić lekarz rodzinny i specjalista.
W moim przypadku badania specjalistyczne alergologiczne wskazały, że może mnie dotyczyć alergia późna (reakcja alergiczna na pyłki, zero przeciwciał IgE we krwi i zerowy odczyn na skórze), gastrologiczne potwierdziły stan zapalny dwunastnicy, nie wyjaśniły do końca przyczyny reakcji pokarmowych i alergicznych, wykluczając za to wszystkie poważne choroby (z wyjątkiem celiakii, której badanie jest u mnie niewymierne, gdyż nie byłam w stanie przeprowadzić nawet tygodniowej prowokacji :( ). Wyniki mam śliczne i jedyny parametr, który nie gra to wysokie IgG całkowite. Do tego moje prywatne próby diety eliminacyjnej pokazały, że 1) ograniczenie glutenu i laktozy już bardzo poprawiła moje samopoczucie i złagodziła objawy przeróżnych pokarmowych i niepokarmowych dolegliwości, z którymi borykam się od lat 2) najwyraźniej nie wszystkie szkodliwe czynniki (pokarmy?) wyeliminowałam, gdyż brzuch ciągle się nie goi, tzn. ciągle jest bardzo wrażliwy a do tego moja skóra ciągle nie chce wrócić do równowagi a równowaga musi pochodzić z wewnątrz bo z zewnątrz zrobiłam już wszystko.
Wniosek? Warto do tego wszystkiego dorzucić jeszcze szczegółowe badanie IgG.

O TEŚCIE

Test Food Detective to badanie, które wykonuje się samemu w domu, ewentualnie możemy wykonać je w gabinetach medycyny niekonkwencjonalnej lub zdrowożywnościowych i dietetycznych i tam ktoś zrobi badanie za nas i ewentualnie omówi z nami wyniki.

Badanie obejmuje pokarmy takie jak:
  • zboża: kukurydza, pszenica durum, gluten, ryż, pszenica, żyto, owies.
  • orzechy i strączkowe: migdały, orzechy brazylijskie, orzechy cashew, ziarno kakaowca, orzechy włoskie, orzeszki ziemne, groch, soczewica, fasola, soja.
  • mięsa: wołowina, kurczak, baranina, wieprzowina.
  • ryby i owoce morza: mięso ryb słodkowodnych (łosoś, pstrąg), skorupiaki (krewetka, krab, homar, małż jadalny), tuńczyk, białe mięso ryb (łupacz, dorsz, flądra).
  • warzywa: brokuły, kapusta, marchewka, seler, ogórek, ziemniak, por, papryka (czerwona, zielona, żółta).
  • owoce: jabłko, czarna porzeczka, grejpfrut, melon (cantalupa i arbuz), oliwki, pomarańcze i cytryny, truskawki, pomidory.
  • inne: jajko (całe), mleko krowie, czosnek, imbir, grzyby, herbata, drożdże.
Wymienione wyżej to najczęściej występujące alergeny w alergii późnej. Wśród nich prym wiodą: mleko, pszenica, jaja i soja.

Większość produktów bada się pojedynczo, kilka jest pogrupowane (np warzywa strączkowe, owoce morza), co daje łącznie 46 wyników. Na próbniku znajdują się też dwa pola kontrolne: pokazują, czy badanie zostało wykonane prawidłowo pod kątem technicznym, np czy odczynniki były trzymane przez odpowiedni czas itp.

Badanie dotyczy tylko i wyłącznie nietolerancji pokarmowych związanych z przeciwciałami IgG. Nie pomoże zdiagnozować celiakii, klasycznej alergii, nietolerancji laktozy ani zaburzenia flory bateryjnej.

Więcej przeczytacie na stronie produktu:
http://www.fooddetective.pl/nietolerancja-pokarmowa/nietolerancja-pokarmowa-informacje
http://www.fooddetective.pl/nietolerancja-pokarmowa/nietolerancja-pokarmowa-objawy

WADY I ZALETY


Zacznę od największej wady - ceny. Zestaw do wykonania badania dla jednej osoby kosztuje 340-400zł. Zakupy poczyniłam za 365zł za pośrednictwem apteki DOZ i moim zdaniem to najlepsza opcja, bo mam gwarancję, że pudełko było przechowywane i transportowane w odpowiednich warunkach - bo z pocztą i kurierami różnie bywa.

Kolejną poważną wadą wg mnie jest to, że nie umiem stwierdzić, czy test jest wiarygodny. Lekarze, których pytałam, nie mają opinii na jego temat. Wiem natomiast, że są w Polsce lekarze, nawet rodzinni, którzy polecają pacjentom ten test i pomagają im prowadzić leczenie.
Byłam w kropce, zaryzykowałam, zastosowałam się do zaleceń wynikających z wyników i już czuję się lepiej - i fizycznie, bo nowa dieta faktycznie pomaga, i psychicznie, bo przynajmniej na jakiś czas wiem, co mam robić i mogę przestać czytać o dietach i samoleczeniu i zająć się biochemią kosmetyczną :)


Idea badania przeciwciał IgG w diagnostyce alergii natomiast jest dla mnie najzupełniej wiarygodna i sensowna, w przeciwieństwie np do takich metod jak np biorezonans komórkowy czy leczenie dietą "na oko" ("bo pani to mi wygląda na nietolerancję mleka").

Zaletą tego testu jest to, że jest i jest całkiem łatwo dostępny. Kwota duża, ale jeśli ktoś czuje się źle, to jak zechce to uzbiera, a jeśli ktoś czuje się dobrze, to po co mu test :) Są droższe testy niż ten, badają więcej alergenów ale kosztują już czterocyfrowo. No i takiego testu nie robi się co miesiąc ;]

przed badaniem byłam zbyt przejęta żeby zrobić zdjęcia :)


Procedura badania jest złożona, chociaż jest łatwa i dobrze opisana. Warto poprosić o asystę i towarzystwo, gdyż często przydaje się dodatkowa ręka i mała pomoc, zwłaszcza jeśli mamy dwie lewe ręce lub np boimy się widoku krwi (ja tego problemu nie mam). Ciągle bałam się za to, że rozleję odczynniki oraz za pierwszym nakłuciem palca nie chciała lecieć krew. Więcej problemów nie było :)

WYNIKI TESTU

Tacka testera okazała się bardzo niefotogeniczna. Najprościej będzie pokazać notatki z testu wykonane od razu po badaniu.


Krzyżyk na ciemnym tle to reakcja mocna, na jasnym słabsza. Należy wziąć poprawkę na fakt, że przed badaniem powinnam przeprowadzić tygodniową prowokację z mlekiem i glutenem, a zjadłam jedynie po gryzie żółtego sera i chleba wielozbożowego (żyto, owies, orkisz). Podejrzewam, że gluten wyszedłby granatowy - biorąc pod uwagę, że nie czułam się później zbyt dobrze przez kilka dni.



Zaskoczył mnie wysoki wynik dla mleka i jajek. Wiedziałam o problemie z laktozą, ale białka mleczne zaczęłam podejrzewać stosunkowo niedawno, podobnie jak kukurydzę. Już mnie nie zaskoczyły strączki - zbiegiem okoliczności niedługo przed wykonaniem tego testu zrobiłam tydzień bez zbóż, który miał na celu eliminację i stopniowe wprowadzanie zbóż do diety; tydzień okazał się wysoko-strączkowy i w tym tygodniu mój brzuszek nie miał się najlepiej. Na inne objawy nawet nie zwracam uwagi, problemy gastryczne wystarczająco urozmaicają dzień ;]
W skrócie mam problem z nabiałem, strączkami i zbożami. Dieta paleo minus jajka będzie dla mnie najlepszą inspiracją.

W opakowaniu znajduje się broszurka z zaleceniami, jak radzić sobie w przypadku kilku najpopularniejszych uczuleń. Zwraca uwagę na alergeny ukryte np w niektórych składnikach chemicznych (np kazeinian sodu - dla uczulonych na mleko, pieczarki i piwo dla uczulonych na drożdże). Dla mnie ulotka jest mało przydatna, bo w moim zestawie uczuleń zalecenia się wykluczają :P



WYNIKI - I CO DALEJ?

Wg rozpiski pokarmy z silnym odczynem należy wyeliminować z diety na minimum 3 miesiące (ale może nawet do roku), średnie obserwować i jeśli nie wywołują żadnych objawów je jeść raz na 4 dni (okres, w którym organizm potrafi zmetabolizować małe ilości przeciwciał, zanim się nawarstwią) a słabe obserwować i być może włączyć do diety normalnie. Jest szansa, że kiedyś wszystkie te produkty wrócą do mojego jadłospisu, choć być może w opcji raz na 4 dni. Ze względu na predyspozycje powinnam być ostrożna z glutenem.
Postanowiłam produkty o średniej reakcji odstawić na kilka tygodni i dopiero wprowadzić ewentualnie zjadać je, kiedy nie mam wyjścia (np kiedy jestem z wizytą). Oczywiście nie planuję na razie jeść zbóż glutenowych, mooooże kupię sobie bezglutenowy owies ale nie mam parcia.
Zdroworozsąkowo podchodząc - w tej nadwrażliwości nie dotyczy zapis "może zawierać śladowe ilości X", ale lepiej unikać produktów, które mają ten zapis ;]
Do tego dochodzą inne produkty problematyczne, np u mnie są to niektóre surowe owoce i warzywa - wymęczony przez lata układ pokarmowy źle na nie reaguje.
Bardzo ważne jest, żeby dbać o różnorodną dietę, jeść różne pokarmy w ciągu dnia oraz różne w ciągu tygodnia. Brak uczulenia na jakiś produkt nie znaczy, że go nie nabędziemy, jeśli przesadzimy, zwłaszcza wśród produktów z jednej grupy. Np jeśli problematyczna jest część zbóż -  lepiej ostrożnie raczyć się resztą, nawet z bardzo polecaną kaszą jaglaną. Podobnie z orzechami, warzywami psiankowatymi itp.
Na początku diety zaleca się również ograniczenie produktów drażniących jelita - kawy, herbaty czarnej i zielonej, alkoholu oraz cukru. Sugeruje się też unikanie produktów gotowych, np puszek i mrożonek. Dzięki temu nasze jelita zregenerują się szybciej i szybciej wróci nasza odporność na wszystko, z alergią włącznie :)

Jestem na "nowej diecie" ponad tydzień. Normalnie pracuję i wcale nie spędzam całego dnia w kuchni, na pewno nie więcej czasu niż na bezglutenowej i bezlaktozowej :) Teraz czas na dietę typu paleo jest idealny, gdyż warzywa i owoce są teraz dostępne w bardzo niskiej cenie, są świeże a wybór ogromny.

Jak już wspominałam - regularnie robię badania podstawowe jak morfologia, by kontrolować, czy stosowana przeze mnie dieta nie robi mi krzywdy - nie robi. Dodatkowy bonus - w ostatnich miesiącach wyszłam z lekkiej anemii, którą miałam od urodzenia :D
Cały czas ćwiczę, więc często mam okazję sprawdzić, czy nie obniża mi się próg wytrzymałości fizycznej - ma się dobrze :)


Co mi było zanim zaczęłam modyfikować dietę - pisałam w podsumowaniach pierwszych miesięcy bez glutenu i w elaboracie. Pokrótce było mi wszystko. Nie będąc we własnej skórze wzięłabym siebie za niezłego hipochondryka i fantastę, człowiek nie może czuć się ciągle tak źle i nie mieć żadnej diagnozy ;] Obecnie (dopóki jestem na diecie) nic mi nie dolega poza ciągle bardzo wrażliwym brzuchem - i jeśli mogę sobie pomarudzić, to zbyt wrażliwą skórą głowy. Ale mam nadzieję, że i to się uspokoi, bo stan zapalny skóry ma pełne prawo być odpowiedzią na stan zapalny jelit.

Przez lata musiałam brać leki antyhistaminowe, leki na astmę, leki przeciwzapalne na problemy z mięśniami i stawami, do tego witaminy i minerały na niedobory: magnez, witaminy z grupy B, preparaty na anemię. Teraz biorę tylko wapno (w postaci glukonianu, mleczan odpada) bo jeszcze nie umiem zapewnić podaży wapnia w diecie - i kończę kurację witaminą E+A+cynk od dermatolog (bo przestaje być potrzebna). Skóra twarzy poprawiła mi się z bardzo suchej i odwodnionej na normalną, lekko mieszaną :)


Czy zrobię test ponownie?
Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby :)

Czy polecam?
Polecam, ale zastanów się, czy masz potrzebę go wykonać? Tę kasę można spożytkować lepiej i przyjemniej jeśli testu nie potrzebujesz. Jeśli potrzebujesz - życzę z całego serca, żeby Ci pomógł. Namawiam do zrobienia testu członków rodziny, mam nadzieję, że zmienią sposób odżywiania i pozbędą się wielu przykrych dolegliwości.

Bardzo się cieszę, że test wykonałam. Samodzielne dojście do listy tych wszystkich produktów zajęłoby mi wieki - a tak już mogę zacząć zdrowieć :>
Ciekawe, czy będę zadowolona z efektów leczenia po trzech miesiącach i później. Oczywiście dam znać, przecież kocham podsumowania :p

Wpis nie jest sponsorowany. Test został kupiony z prywatnych środków a tekst stworzony z potrzeby serca.


Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

27 komentarzy:

  1. Przydatne, ale kasy sporo...

    PS. Nie dałoby się wyłaczyć tej weryfikacji obrazkowej? Męczące dość... Czy to anty-spam taki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anty spam... Niestety mam do wyboru - weryfikacja albo zablokować anonimów ;]

      Usuń
    2. To dzisiaj dla odmiany zablokowałam anonimów...

      Usuń
  2. Cudowny wspis i bardzo potrzebny, dziękuję!
    Ja raczej nie odczuwam jakichś specjalnych problemów i czuję się dobrze, ale mam Hashioto, wiec trzeba uważać. Odstawiłam 2 i pół miesiąca temu gluten i samopoczucie mi się nie zmieniło, ale zmniejszył mi się brzuch i to mimo obżarstwa, więc coś w tym jest. Za pół roku, jak nie będę musiała oszczędzać tak jak teraz, zrobie sobię taki lub podobny test i sprawdzę co i jak. To na pewno będzie pomocne przy ustalaniu odpowiedniej diety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Ci niespieszno spróbuj najpierw pobadać się na NFZ :)

      Usuń
  3. Jeśli uda mi się uzbierać kilka złotówek to skuszę się na ten test, choćby dlatego że w moim mieście nie ma osób, miejsc gdzie stacjonarnie można wykonać takie badanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do aptek, nie wiem czy to jest na gemini, ale ja ostatnio większe zamówienia robię w aptece gemini bo mają czasem nawet 50% niższe ceny niż na dozie, a standardowo 20-30%. Jak kupuję pojedyncze rzeczy to na dozie, ale jak większe zamówienie, to właśnie w tej gemini.

    W kwestii tematu, ja już dałam sobie spokój z testami na alergię, po 5 letnim, średnio skutecznym odczulaniu.

    A co do potwierdzenia, żem nie bot - wpisuję na 100% poprawnie a i tak mi pokazuje, że nie i wypełniam sto razy te cyferki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za cynk o aptece. Na gemini nie ma tego testu niestety.

      Usunęłam weryfikację.

      Usuń
  5. Kiedyś zrobię sobie taki test na nietolerancje pokarmową.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu ten test przeprowadziłam u swojej kosmetyczki. U mnie było tak, że hormony w normie, wyniki krwi ok, przeprowadzone badania(których nie zliczę) prawidłowe, tarczyca zaleczona, a problemy z cerą i układem trawiennym co rusz dawały o sobie znać.
    Cieszę się, że kosmetyczka nakierowała mnie na wykonanie testu. Wcześniej lekarze oferowali mi testy za okrągłego tysiaka, na które nie bardzo mogłam sobie pozwolić. Zresztą ich podejście do sprawy mnie zniechęcało. Nie wiedziałam, że istnieje food detective.
    Minął miesiąc od czasu przeprowadzenia testu. Odstawiłam pszenicę,mleko, jajka oraz gluten. Muszę przyznać, że czuję się o wiele lepiej - brzuszek odżył już po paru dniach od zmiany diety. Z cerą niewiele się zmieniło, ale na pewno jest trochę lepiej.
    Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak duży wpływ na nasze samopoczucie, a nawet zdrowie mają nietolerancje. Polecam, zwłaszcza osobą z uporczywymi problemami trawiennymi, choć nie tylko ;)
    Podobnie jak Ty - mam w planach zachęcić rodzinę do wykonania testu ;)
    Rzecz oczywista, będę czekać na notkę o efektach po ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi by sie ten test przydał, a w dodatku samo wykonanie go byłoby frajda (ah te moje studia). Ja ostatnio zauważyłam, ze lepiej sie czuje jak nie pije mleka, mimo ze je kocham. Tak samo z pieczywem (którego nienawidzę) ale lepiej sie czuje bez niego. Ten test by mi sie przydał zeby zobaczyć czy moze jeszcze cos innego jest o czym nie wiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleko to albo miłość albo uzależnienie (efekt Selye'a) :P

      Usuń
    2. Oj, prawda z tym uzależnieniem... podobno jest tak, że w tym teście wychodzi, że jesteś najbardziej uczulona na to co najbardziej lubisz... tak mi lekarka mówiła, no i mojej koleżance w sumie tak właśnie wyszło:/ trochę się boję czy kiedy już go zrobię, to dam potem radę wytrzymać- no, ale słowo się rzekło:)

      Usuń
  8. Dziękuję, że opisałaś ten test. :) Na razie mam się nieźle dzięki większej dawce ruchu, ale w razie gdyby mi się pogorszyło, wrócę do Twoich przemyśleń. Tylko nie wiem, czy nie doczytałam, czy tylko zrozumieć mi się nie udało: sam test robi się "na raz" czy po trochu? W sensie, że jednego dnia sobie robię wszystkie odczynniki, czy w jednym tygodniu/miesiącu zboża, w drugim mleko itp.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Test to jedna tacka z wieloma oczkami. Nakłuwasz, wylewasz, potem kilkukrotnie płuczesz różnymi płynami i trzymasz je różny czas. W sumie badanie trwa do godziny - którą najlepiej spędzić przy kawie i patrzeć w stoper :P

      Usuń
  9. Przydałby mi taki test, ale trochę byłoby mi szkoda na niego pieniędzy..

    OdpowiedzUsuń
  10. Też muszę to zrobic, mnóstwo rzeczy spowodowanych jest alergiami, ale nikt o tym nie myśli i szuka się przyczyn zupełnie gdzie indziej... a wystarczyłoby wiedziec, co jeśc.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja właśnie jestem umówiona na food detectiva za 2 tygodnie (właśnie do lekarki endokrynolożki:) Wychodzi niewiele drożej, a wolę tak, bo godzina w pełnym skupieniu ze stoperem to nie dla mnie- na bank bym coś pokićkała z nudów;) Moja koleżanka robiła sama i trochę żałuje, bo teraz to łatwa wymówka- na zasadzie, "etam pewnie źle sprawdziłam"... bo wyszły jej same rzeczy, które bardzo lubi i bez, których żyć nie może... Żeby robić ten test trzeba mieć motywację, żeby udźwignąć konsekwencje i wykluczyć z diety wszystko co nam wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i życzę powodzenia :) Pochwal się wynikami!

      Usuń
  12. Przyznam szczerze - namieszałaś mi teraz tym postem w życiu. Nie spodziewałam się, że istnieje ktoś oprócz mnie, kto miałby średnio wytłumaczalne problemy z żołądkiem. Nie mogłam się doszukać na blogu, jak się dokładnie ma Twoja sytuacja, ale z tego, co wyczytałam, jest i tak bardzo podobna do mojej, co niezmiernie mnie zaskoczyło. Ja sama męczę się z żołądkiem od dwóch lat - zaliczyłam wszystkich możliwych lekarzy i badania, włącznie z niemal dwutygodniowym pobytem w szpitalu, a wszystko to, by dowiedzieć się, że... wszystkie wyniki mam poprawne. Absolutnie wszystkie. I, nie ukrywam, nie tylko jestem tym zmęczona, ale i nie wierzę już, że jakikolwiek lekarz może mi w czymś pomóc (jako że wizyta w szpitalu została podsumowana przez lekarzy stwierdzeniem "może za 50 lat medycyna się posunie i coś byśmy wiedzieli"...) - leczę się na czuja, wykluczając to, co mi najwyraźniej pogarsza; nie umiem wynaleźć wszystkiego, choć wykluczyłam nabiał, co trochę pomaga (co znaczy tyle, że nie jest gorzej; nie jest też jednak specjalnie imponująco). Po przeżyciu chwili na diecie półwegańskiej (uzupełniam białka okazyjnym drobiem i łososiem, więc nie mogę się uważać całkiem za wegankę w kwestii diety) zdecydowanie polecam ją jednak nie tylko tym, którzy chcąc nie chcąc muszą się tak żywić - moje paznokcie i włosy nigdy nie miały się lepiej, a dieta stała się bogatsza w warzywa, owoce etc., co przy zdrowym, aktywnym trybie życia jest naprawdę wymierne. Przy okazji zauważyłam, że odkąd znalazłam i wyrzuciłam z diety produkty, które mi szkodzą, np. mleko, i jestem świadoma ich złego działania, smakują jakoś gorzej, a po jakimś czasie całkowicie przestają kusić. Stąd wcale nie tęsknię za żadnym nabiałem i krzywię się na serki ;) Zastanawiam się, czy inni też tak mają.
    Ale, wracając do mieszania - namieszałaś, bo takiego testu jakimś cudem jeszcze nie spotkałam na drodze. Nie jestem fanką Twojego stwierdzenia, że jak ktoś ma problem, to uzbiera - może i uzbiera, ale to jednak nadal moim zdaniem bardzo duża kwota jak za taki test. Sęk w tym, że z moich doświadczeń wynika tyle, co nic - żem zdrowa jak koń; szkoda tylko, że czuję się źle - zatem boję się, że i ten test da mi taką samą odpowiedź i nie stanę się w żaden sposób mądrzejsza, jedynie o prawie 400 złotych biedniejsza. (Zwłaszcza, że robiłam testy alergologiczne i na tolerancję laktozy/fruktozy i nic nie pokazały.) Stąd pieniądze pieniędzmi, ale kupowanie czegoś tylko z nadzieją, że "może tym razem" też nie jest najprzyjemniejszą perspektywą. Dlatego czekam z niecierpliwością na efekty, które opiszesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wypowiedź!!
      Co mi jest - wieczne biegunki, odbijania, gazy i wzdęcia i objawy niedoborów od dziecka mi jest a poza tym wszelkie bliżej nieokreślone alergie skórne i wziewne - z czego większość uspokoiła się po zastosowaniu odpowiedniej diety. O ile alergicznie już jest całkiem dobrze, tak jelitowo różnie, ale wieloletnie zapalenie dwunastnicy nie zagoi się z dnia na dzień (zwłaszcza, że dopiero ten test mnie przekonał, że faktycznie muszę odstawić kofeinę chociaż na kilka tygodni, a tak "kocham" kawę ;] ).
      Co do tego, że "uzbiera" - mnie też taka kwota boli w kieszeń i miałam pełne podstawy, żeby sądzić, że ten test coś pokaże: wyniki IgG całkowitego i wyraźną sugestię lekarza alergologa w kierunki IgG. Badania IgG całkowitego jesteśmy w stanie wymóc na lekarzy na fundusz.
      W Twoim wypadku lepsza może się okazać po prostu eliminacja - grupami, np tydzień-dwa bez zbóż, kiedy indziej strączków, kiedy indziej psiankowatych itp.

      Usuń
  13. Dzięki :)
    Na razie nie potrzebowałam zamiennika :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę wtrącić moje 2 grosze w tym temacie. Ja sama chciałam sobie zrobić takie badanie od dawna i szukając informacji dowiedziałam się że Food Detective nie jest jednak najlepszą metodą na zbadanie alergii pokarmowej, skorzystałam z oferty kliniki Vimed (http://pytania.vimed.pl/2012/10/23/czym-sie-rozni-kod-metaboliczny-od-innych-testow-z-krwi-dostepnych-na-rynku/ -> tu można przeczytać czym się różnią badania ) Jeśli komuś się nie chce czytać, to w skrócie badanie przeciwciał IgG czyli metoda badania Food Detective sprawdza jakie przeciwciała wytworzyły się w organizmie po spróbowaniu danych produktów, czyli możemy być na coś uczuleni, ale nie jedliśmy tego nigdy, lub bardzo dawno i przeciwciała nie występują, co za tym idzie wynik wskazuje że nie jesteśmy uczuleni; lub jest pokarm który w dużych ilościach, jedzony codziennie wywołuje w nas jakieś reakcje niepożądane i przed badaniem spożywaliśmy go zbyt dużo więc wyjdzie nam że jesteśmy uczuleni i zrezygnujemy z niego całkowicie, mimo że możemy sobie pozwolić na niego okazjonalnie. W klinice Vimed badanie przebiega na tej podstawie, że do próbki krwi dodaje się antygen konkretnego produktu spożywczego i sprawdza się reakcję krwi. Reakcje są też dzielone na 4 stopnie ze względu na intensywność, dzięki czemu wiemy, że jeden produkt może nas uczulić od razu, po zjedzeniu małej ilości, a drugi uczuli dopiero po zjedzeniu większej ilości
    polecam zapoznanie się z ofertą vimed i przemyślenie decyzji, ja wybrałam tak, bo wydaje mi się że to bardziej zgodne z prawdą badanie, fakt że droższe ale jak już się decydujemy na food detective to może lepiej dołożyć kasę i mieć większą pewność, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki za informację i opinię!
      Nie jestem znawcą, ale wydaje mi się, że metoda KM może być lepsza bo bada wiele typów reakcji a nie tylko jedną jak tu. Aczkolwiek wydaje mi się, że najlepszą metodą jest "prawdziwa" dieta eliminacyjna, bo poznajemy całą reakcję organizmu.

      Usuń
  15. Ja musiałam przejść przez dietę odczulającą by zobaczyć co powoduje u mnie suche plamy na skórze - okazało się, że produkty pszeniczne :( A tak uwielbiam chlebek, te bezglutenowe są miliard razy mniej smaczne :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Czarownicująca a mogłabyś napisać jak sie teraz czujesz??? nadal trzymasz dietę???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Nadal trzymam dietę! Wyniki badań mam najlepsze w życiu, po anemii śladu nie ma, a miałam ją od urodzenia.
      A czuję się dobrze - na tyle dobrze, żeby narzekać na drobiazgi że tak powiem :)
      Pojawił mi się paradoks dietetyczny, dziwny jak na nasze czasy - jako że jem potworne ilości warzyw to muszę uważać na niedobory kaloryczne i dopychać się czymś solidniejszym dopóki nie przybiorę parę kg - jest mi to potrzebne do komfortu psychicznego :]

      Usuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!