Chyba mogę już napisać, że bardzo lubię żele pod prysznic z Planety Organiki :)
Często i gęsto wspominam żel pod prysznic z masłem shea, który był:
a) jednym z pierwszych kosmetyków rosyjskich, jakie używałam - i przełamał moje obawy przed nimi jako ziołowego wrażliwca,
b) pierwszym produktem Planety Organiki - i mnie kupił dla tej marki,
c) absolutnym hitem i life saverem w największym ataku zimy 2012/13 który przypadł na marzec ;]
d) najlepszym uniwersalnym produktem, który wzięłabym ze sobą na bezludną wyspę (zwłaszcza, jeśli byłyby tam zimy)
Użytkowanie Rokitnikowego Żelu rozciągnęło mi się na miesiące najgorętsze i na łagodny początek zimy, pierwszy atak kaloryferów i przymrozki.
Jak się spisał?
Obietnice producenta
Żel pod prysznic aktywnie regeneruje i zmiękcza skórę, skutecznie hamuje oznaki starzenia się skóry, piękny aromat żelu pozwala się zrelaksować, poprawia nastój.Lubię obietnice producentów ;) Można na nich liczyć :P
(Na poważnie: nie spodziewam się, żeby żel pod prysznic miał zregenerować skórę lub zatrzymać upływ czasu przez te kilka sekund, kiedy się na niej znajduje. Może natomiast być łagodny dla skóry i łagodzić podrażnienia).
Skład
(kliknij by powiększyć) |
Zdumiewające właściwości oleju z rokitnika wymagają osobnego wpisu (KLIK) - jest mistrzem świata w łagodzeniu i regeneracji, był stosowany na oparzenia po wybuchu w Czarnobylu.
Uczep trójlistny działa pomocniczo w stanach zapalnych i infekcjach skóry.
Mięta polna łagodzi podrażnienia i świąd, nawet po ukąszeniach owadów.
Tytułowego oleju z rokitnika jest sporo, myślę, że ponad 20% - co obiecuje niezłe natłuszczenie skóry i łagodność. Dalej - trzy detergenty, dwa łagodne i jeden średni - obiecują przyzwoite zmywanie codziennego brudu. Następnie ekstrakty - z uczepu trójlistnego i mięty polnej działają łagodząco, przeciwzapalnie i przyspieszają gojenie zmian. Tuż przed zapachem, czyli w małej ilości dodano gumy, które zagęszczają mieszankę oraz działają na skórę trochę jak silikony, powlekająco (ich zmywalność jest dyskusyjna, być może wymagają SLS). Konserwanty z tych bezpiecznych, nie psują kompozycji i czynią kosmetyk, "ładnym i bezpiecznym".
UWAGA
Dochodzą mnie pogłoski, że składy w kosmetykach rosyjskich zmieniają się na gorsze...
Moje żele mają daty produkcji max 02.13 i skład jest tak samo dobry. Upewniajcie się podczas zakupów, jaki produkt kupicie!!
Moje żele mają daty produkcji max 02.13 i skład jest tak samo dobry. Upewniajcie się podczas zakupów, jaki produkt kupicie!!
Opakowanie
Żel mieści się w wąskiej a wysokiej butelce z pomarańczowego plastiku z czarną solidną pompką. Butelka jest bardzo zgrabna, nie sądziłam, że mieści tyle produktu. Pod światło można sprawdzić, ile żelu zostało.
Słowo o pompce - dostajemy opakowanie z zablokowanym dozownikiem. Za każdym razem mam problem z otwarciem blokady :) Odkręca się nie tak, jakby się wydawało i trzeba użyć siły. To plus - bomba spadnie, słonie stratują dostawę - ale blokada przetrwa! I minus - jeśli brakuje silnego ramienia muszę pomóc sobie obcęgami.
Żel
Sam żel ma mleczno-pomarańczowy kolor, jest rzadszy niż w wersji z shea ale nadal gęsty i kremowy.
Pieni się słabo ale łatwo rozprowadza na skórze.
Ślicznie pachnie landrynkami owocowymi! Zapach jest świeży i słodki. Nie utrzymuje się na skórze zbyt długo.
Przy okazji - olej rokitnikowy nie pachnie słodkimi owocami więc nie jest to zapach tego oleju!
Wydajność zależy od nas - można umyć całe ciało używając 3 porcji, można użyć 10.
Działanie - zacne! Dzięki mocnemu przetłuszczeniu i łagodnym detergentom żel jest łagodny dla suchej skóry, nie nasila przesuszenia a nawet wspiera nawilżanie.
W najgorętsze dni lata był zbyt ciężki - wtedy wszystko, co nie ma żywego mentolu i eukaliptusa było zbyt ciężkie :) Nie podrażnia skóry podrażnionej już od słońca.
Przez jesień i początki zimy sprawuje się wyśmienicie a doceniam go zwłaszcza od kiedy grzeją kaloryfery - nawet jeśli zapomnę wklepać w skórę balsamu / olejku - skóra nie pozostaje sucha i ściągnięta :)
Oczywiście musiałam sprawdzić, czy żel nada się do mycia włosów tak jak sheowa siostra? W moim przypadku nie - myje za słabo i pozostawia włosy spuszone. Widocznie w tej konfiguracji to nie mój olej włosowy (mimo że czysty olej sprawdził się na włosach wyśmienicie).
Jakość i cena
Stosunek ceny do jakości jest bardzo na plus :) 18zł za 360ml (5zł / 100ml) to cena porównywalna do wielu drogeryjnych żeli pod prysznic o składzie najczęściej niezbyt pięknym, a jakość dostajemy nieporównywalnie lepszą.
Polecam wszystkim suchoskórnym i wrażliwcom oraz tym, którym nie jest wszystko jedno, co nakładają na skórę na te kilka chwil pod prysznicem.
Miałam przyjemność już użyć kilkukrotnie kolejnej siostry z tej serii - z masłem kakaowym i jestem podobnie zachwycona łagodnością i apetycznym zapachem kakao.
Żel pod prysznic z rokitnikiem Planeta Organica testowałam dzięki Zielarni Lawenda.
Znacie żele myjące Planeta Organica?
Jakie są Wasze ulubione myjadła do ciała na zimowe dni?
U mnie ostatnio królują mydła ale ten żel chętniE bym wypróbowała, i cena jak najbardziej ok ;)
OdpowiedzUsuńKusisz oj kusisz, zwłaszcza że mam ochotę na coś nowego, może to kakao? :)
OdpowiedzUsuńJa się boję kakao troszkę, bo pachnie. Przez lata zakorzenił mi się strach przed tym co pachnie :P
Usuńja mam z olejem z cedru syberyjskiego? Pachnę jak kostka leśna do wc;) ale działanie ba baaardzo fajne, więc czuję się skuszona na inne wersje:)
OdpowiedzUsuńMam peeling z tej serii, ale jeszcze nie próbowałam :D
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdziłabym go na swojej suchej skórze ;-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie zapachem ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem z otwieraniem pompki i dotyczy to także żeli Natura SIberica. Czy kupowałaś ten żel, Droga Wiedźmo, już jakiś czas temu, czy też całkiem niedawno? Ponieważ mniej więcej miesiąc temu zrobiłam zamówienie na moje ulubione rosyjskie kosmetyki, do których należą żele Natura Siberica oraz szampon neutralny NS. Po otrzymaniu paczki zdziwiłam się bardzo, ponieważ obydwa te kosmetyki mają zmienione składy... Odesłałam je zatem, ponieważ w żelu ujędrniającym na drugie miejsce wcisnęli Sodium Coco Sulfate....A poprzednio była woda z wyciągami, a na kolejnym miejscu Lauryl Glucoside, itp. Więc jestem ciekawa, czy może te żele z serii Planeta Organica też nie zmieniły składu ostatnio? Sprzedawca twierdzi, że producent zmienił skład tych kosmetyków na rynek europejski....
OdpowiedzUsuńI nie tylko natura siberica, eco hysteria podobno też. Czytałam o tym u evel. Trzeba pozbierać składy ze starych i nowych recenzji i porównać. Bo co to ma być- wpuszczają dobre kosmetyki, blogerki robią im reklamę, potem psują składy. Kosmetyki nie działają, a obrywa się jeszcze tym którzy te kosmetyki zachwalali.
UsuńPrzy słabych składach te kosmetyki przestaną się opłacać.
To prawda. Teraz jednak trudniej będzie dotrzeć do "sedna", ponieważ "mój" sprzedawca najwyraźniej zorientował się, że klientki zauważyły zmiany w składzie i usunął ze strony skład np. neutralnego szamponu...
UsuńMam zatem nadzieję, że chociaż ten żel rokitnikowy pozostał niezmieniony....
Data produkcji - 12.12 (DW 12.14), zdobyty w czerwcu
UsuńŻel o dacie produkcji 02.13 nadal ma ładny skład.
Dzięki za uwagę! :)
Bardzo brzydka taktyka :(
Wydaje mi się, że ma to związek z nową ustawą o kosmetykach, która weszła w lipcu tego roku i obowiązuje w Unii Europejskiej. Nakłada ona wiele nowych obowiązków na producentów i importów kosmetyków. Poprzednie składy rosyjskich kosmetyków były jakieś dziwne, widocznie musieli je przystosować do wymogów unijnych, aby móc je sprzedawać w Europie.
UsuńDrażnią mnie te obietnice producentów, potem lecą za to im gwiazki/punkty, bo w końcu produkt nie spełnia obietnic. Żel ma dobrze myć, ładnie pachnieć i być łagodny dla skóry- tylko tyle i aż tyle.
OdpowiedzUsuńJa aktualnie chętnie myję się żelami Eco Hysteria i lawendowym mydłem marsylskim, a niedługo wracam do Balei migdał&wiśnia, mam zapas z zeszłorocznej limitki.
skóra na moich nogach ostatnio szaleje i szukam jakiegoś delikatnego żelu pod prysznic, ten brzmi niesamowicie zachęcająco!
OdpowiedzUsuńCenę mają bardzo okej, niestety martwią mnie powyższe komentarze o składach, było by to cholernie bezczelne, że wysyłają nam kosmetyki, my recenzujemy sprawdzają się dobrze, a później zmieniają składy i cała opinia O NAS leci w dół.
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda, ze ta recenzja nie pojawila sie wczoraj, jak robilam zamowienie kosmetykow PO dla Siostry ;)
OdpowiedzUsuńZmieniają składy? Jeśli tak, to mają ode mnie bardzo duży minus! Co nie zmienia faktu, że taki żel z pierwotnym składem bym przygarnęła z chęcią :)
OdpowiedzUsuńZmiany składów w rosyjskich kosmetykach doprowadzają mnie do furii.. strach już kupować, bo nie wiadomo co przyjdzie:/
OdpowiedzUsuńAnomalia
bardzo szkoda, że składy ulegają zmianom, bo już się na ten rokitnikowy żel napaliłam... obecnie mam 'w użyciu' wersję z masłem shea i faktycznie jest to kosmetyk godny polecenia i zachęcający do wypróbowania pozostałych produktów tej firmy. nno, ale nie z zupełnie innym składem;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że napisałaś o tym zamknięciu - kiedy usiłowałam otworzyć mój żel, to nie obeszło się bez kilku nienajpiękniejszych określeń;):D
ZNOWU będą zmieniać składy?! Masakra..
OdpowiedzUsuńCo za straszne wieści.....Trzeba wszcząć bunt! ale to i tak nic nie da bo za tym idą ogromne pieniądze. Teraz zanim sklepy pozmieniają składy to trochę minie....a część pewnie będzie żerować na tych co się nie zorientują....Ciekawe kto był taki mądry i wpadł na tak genialny pomysł!
OdpowiedzUsuńwszystko co napisałaś to święta prawda, uwielbiam ten żel :)
OdpowiedzUsuńKupiłam wersję z masłem shea i jeszcze go nie używałam. Mam nadzieję, że się spisze równie dobrze jak wersja z rokitnikiem Tobie ;)
OdpowiedzUsuń