Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Luźne podsumowanie miesiąca bez glutenu

sobota, 16 listopada 2013

Luźne podsumowanie miesiąca bez glutenu

http://www.greenthumbpopcorn.com

Przyznałam się Wam już - od prawie dwóch lat powoli ograniczam produkty mleczne i zachwycona zmianami sięgnęłam dalej. Od miesiąca prawie nie jem glutenu.
Prawie - dopóki nie ma się alergii albo celiakii "prawie" wystarczy, a ułatwia funkcjonowanie w glutenowym domu :) Przy w/w chorobach należy wystrzegać się najmniejszych pyłków mąki! Najlepiej mieć oddzielną, sterylną kuchnię!

Nie jestem dietetykiem, nie mam wykształcenia medycznego ani związanego z żywieniem. Poniższy wpis opisuje moje doświadczenia i eksperyment przeprowadzony na własną rękę - choć uważam, że rozsądnie.
Kilka dni na diecie pełnej warzyw i bogatej w białko roślinne i zwierzęce nie spowoduje niedoborów odżywczych mających znaczący wpływ na zdrowie i samopoczucie.
Pisząc te słowa - nie zauważyłam u siebie negatywnych skutków zmiany w diecie, osłabienia, braku energii, kłopotów z układem pokarmowym. W razie potrzeby skontaktuję się z lekarzem rodzinnym.



Zacznę od podsumowania myśli przewodniej. 
Jeśli masz słabą odporność, niską wytrzymałość na stres, doskwiera Ci wiele dolegliwości, czy pokarmowych czy nie - nawet jeśli z osobna są "niegroźne" ale w sumie skutecznie psują humor, jak bóle mięśni, zmęczenie, wracające bóle głowy, zmiany na skórze i śluzówkach - może i dla Ciebie rozwiązaniem będzie odstawienie na próbę glutenu (a nawet samej pszenicy) na 2 tygodnie 5 dni. Po tym czasie zjedz normalną porcję - np michę makaronu, wielką bułkę - i będziesz wiedzieć, czy chcesz do nich wracać, czy nie.
Moja micha makaronu po 2 tygodniach nie pozostawiła cienia wątpliwości - łupiący ból głowy i ostre dolegliwości pokarmowe...

Ograniczenie mleka, głównie laktozy sprawiło, że zapomniałam o drobnych dolegliwościach pokarmowych 'od żołądka w górę' oraz Kobiece Dni stały się bardziej znośne (zamiast 4-6 tabletek biorę tylko 1) a te nieznośne Przed trwają krócej. Zapomniałam też o aftach i opryszczkach. Zostało jeszcze kilka spraw, które mam nadzieję, że znikną, bo należę do "chorowitków" i różne dolegliwości "same mi się przyplątują" - "taka moja uroda" jak mówią lekarze. Tja...

http://greenvalleylactosefree.com
Wracając do glutenu. Pierwszy tydzień to była walka ze sobą, bo niefortunnie zaczęłam tuż przed Tymi Dniami, kiedy zwyczajowo mam największe Zachcianki i iście wilczy apetyt. Ale i tak udawało mi się wytrwać przynajmniej do deseru - byłam "do przodu" o śniadanie i obiad :)
Potem było już tylko łatwiej!

Najbardziej obawiałam się śniadań - że nie w pełni dobudzona z rozpędu sięgnę po bułeczkę... Nic z tych rzeczy :) Budzę się z myślą, co dobrego sobie dzisiaj zrobię. Jem do syta i zamiast dopychając się chlebem do jajecznicy - wbijam jeszcze jedno jajko / dokrawam szynki / dosypuję prażonego amarantusa.
Mam kłopot z jedzonkiem na wynos, ale zawsze miałam ten kłopot.

Jem więcej tłuszczu niż zwykle :) Dodaję sobie masła i oleju kokosowego prawie do wszystkiego (np teraz popijam czarną kawę z przyprawami i masłem). Raz - żeby mieć dodatkowe źródło energii. Dwa - cholesterol mam przy dolnej granicy normy, więc ewentualne podniesienie go mi nie zaszkodzi a może właściwie pomóc. Trzy - żeby wizyty w toalecie przebiegały bezstresowo i nie trwały niepotrzebnie długo, If you know what I mean. Całe życie musiałam raczej biec do toalety więc druga strona medalu jest dla mnie czymś nowym i dziwnym.

www.pinterest.com
Dogadzam sobie niezmiernie: co chwilę próbuję czegoś pysznego (jajecznica na maśle z mlekiem kokosowym! jaglanka z owocami! chlebek ryżowy z zielonym pesto :D), nigdy nie piekłam tyle co teraz (właśnie wietrzy mi się chlebek wg tego przepisu, babka wg tego była równie rewelacyjna jak ciasto pszenne mamy, a tę szarlotkę musiałam schować przed domownikami, żeby mi całej nie wyjedli :P).

Szarlotka sypana z TEGO wpisu

Mój brzuszek "poniżej żołądka" czuje się o wiele lepiej - zazwyczaj jest miękki i zadowolony. Rzadko w nim burczy, rzadko pobolewa. Czasem się buntuje, co oznacza tylko tyle, że lista składników, których mam unikać jeszcze nie jest zamknięta.

Moja psychika też czuje się lepiej. Pomimo coraz krótszego dnia - mam wrażenie, ze wokół mnie jest jaśniej. Mam jaśniejszy umysł, łatwiej podejmuję decyzje, trudniej popsuć mi nastrój, kończę więcej czynności, które zaczęłam (moja wielka bolączka - "skakanie" po zadaniach).

http://blogs.discovery.com/
Równocześnie z glutenem odstawiłam wszystkie tabletki i suplementy, które brałam od lat, nawet magnez tabletki antyhistaminowe, które brałam non-stop od 10 lat i każda próba odstawienia ich kończyła się powrotem z podkulonym ogonem po tygodniu. Teraz żyję i mam się właściwie całkiem dobrze, nie gorzej niż na tabletkach. Łykam tran i duże dawki witaminy C jak mi się przypomni.

Informacje, które Was mogą zainteresować: w pierwszym tygodniu, mimo PMS-owych zachcianek schudłam 2kg, potem waga przez miesiąc była stała i teraz spadł mi kolejny 1kg.
Spodnie lecą mi z tyłka a stanik zrobił się smutno pusty w środku :P
Nie ma pewności, czy spadek masy spowodowały zmiany w diecie czy np skok hormonów tarczycy :P

Spotkałam się już ze stwierdzeniem, że po odstawieniu pszenicy się chudnie. Czasem to ciut, czasem naście kg. Wydaje mi się, że to przez to, że 1) organizm pozbywa się śmieci - wody, śluzu, złogów itp 2) reguluje się metabolizm cukru i 3) jak już zmieniasz sposób odżywiania w jednym aspekcie to bardziej uważnie przyglądasz się innym.
Sama nie mam na celu odchudzenia się. Być może w ostatecznym rozrachunku przytyję i nie będzie mnie to martwić, bo dla mnie będzie oznaczać, że lepiej przyswajam składniki odżywcze z pożywienia i uzupełniają się trwające latami niedobory.

Na spotkania towarzyskie najczęściej przynoszę własne łakocie - biedronkowe wafle ryżowe musli albo ziołowe, popcorn, swój wypiek - a jeśli jakieś glutenowe ciastko bardzo mnie kusi - na odrobinę mogę sobie pozwolić a po większej ilości bardzo żałuję... :)

Zamiast kanapki na większą przekąskę w ciągu dnia wybieram jaglankę z owocami, kawałek mięsa z obiadu i wafle ryżowe. Repertuar wąski ale jadło zjadliwe i co najważniejsze - syci.

Jednym zdaniem - bez glutenu mi dobrze! A Wam?

PS: W Biedronce są dostępne ładne składowo sezamki :) Jedyne 2,50zł / 60g.


post signature

53 komentarze:

  1. Za to chyba w Lidlu sezamki z syropem jęczmiennym na dodatek ;/

    Sama od ponad 1,5 miesiąca byłam na bezglutku. Szło nadzwyczaj dobrze,nie miałam nagłych zachcianek na słodkie,na fast foody jak to zwykle bywa . Okres stał się mniej bolesny, skończyły się zaparcia. I mitem jest to,że to droga dieta. Bo zwykle jak wchodzę do sklepu, to kupuję 10 rzeczy,a teraz tyko 2 ,bo wszędzie gluten. Chleb bezglutenowy kupiłam tylko raz,jakbym jadła piasek....

    Z tym chudnięciem to nie zauważyłam,może dlatego,że jadłam sporo kukurydzy,a ta ma wysoki indeks glikemiczny.

    Przerwałam dietę i jestem na prowokacyjnej glutenowej,bo miałam straszne plamienia i nie wiadomo,czy to nie skutek oczyszczania organizmu z glutenu . Idę we wtorek na gastroskopię, zobaczymy co z moimi kosmkami, bo być może to celiakia(kontaktowałam się ze stowarzyszeniem osób chorych na celiakię).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale te greckie z Lidla są na miodzie!
      Każda dieta może być tańsza i droższa, trzeba tylko pogłówkować.
      Trzymam kciuki za badania!!

      Usuń
    2. W Lidlu nawet słonecznik do łuskania z tej serii był z mąką - przepyszny, ale gdzie tam miejsce dla pszenicy?

      Usuń
    3. Miód jest gorszy niż cukier i glukoza? Te lidlowe sezamki moim zdaniem są najlepsze:) najzdrowsze i najbardziej naturalne.

      Usuń
    4. Miód wlaśnie przeciwnie (no chyba że ktoś ma nań alergię), inaczej jest wskazanym zamiennikiem. Glukoza to zlo i chyba nie muszę pisać dlaczego.

      Usuń
    5. Dziewczyny, ale wiecie, że sacharoza, czyli nasz cukier z cukierniczki składa się z dwóch cząsteczek: glukozy i fruktozy? Miód również je posiada, to naturalne. Raczej nadmiar fruktozy uważa się za szkodliwy, bo wzdyma i utrudnia chudnięcie (dlatego dużo owoców na diecie redukcyjnej to błąd). Nie ma czegoś takiego jak lepszy i gorszy cukier, bo każdy składa się z tego samego, tylko w innej konfiguracji. Np. laktoza składa się z galaktozy i glukozy, skrobia to sama glukoza.

      Usuń
    6. Kwestia jest inna. Cukier to cukier, z tym się zgodzę bezsprzecznie. Jednakże miód jest produktem naturalnym, sacharoza powstaje w wyniku obróbki. Słodzik z kolei to chemia, mówiąc oczywiście kolokwialnie:):):) im produkt mniej przetworzony tym zdrowszy. A to już jest różnica:)

      Usuń
    7. Fruktoza ma pięciokrotnie niższy indeks glikemiczny.

      Glukoza IG:100
      Fruktoza IG:20

      Usuń
  2. ostatnio coraz więcej osób pisze o przejściu na bezglutenową. fajnie :) podoba mi się ten trend.
    sama mocno nad tym myślę, bo mój układ pokarmowy ostatnio daje mi ostro popalić.
    trzymam kciuki i gratuluję wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. na spróbowanie wzięłam chleb bezglutenowy z Intermarche - ma okropny skład, tak jak koleżanka wyżej wspomniała - jak się go je, to się czuje jakby się piasek jadło, nie polecam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od zawsze jem chleb bezglutenowy i można się przyzwyczaić. Gdy przez 4 msc byłam na prowokacji to stwierdziłam, że zwykły chleb jest dla mnie kwaśny. ;)

      Usuń
    2. Ten mojego wypieku też nie powala :P
      Ale wspomniana babka i szarlotka to normalne smaczne ciasta :)

      Usuń
  4. Niestety wafle ryżowe musli z Biedry mają gluten, więc dla kogoś kto zupełnie chce go wykluczyć się nie nadają. Dla mnie jednak problemem jest wyjście np. do znajomych i tłumaczenie, że nie zjem obiadu bo są kotlety w bułce, czy nie zjem kanapek...Zwykle słyszę - co Ty mówisz, chleb nikomu nie szkodzi ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam, mi "prawie" wystarczy. Nie bazują na pszenicy więc dawka glut będzie nieduża i o miliard razy mniejsza niż w ciasteczku.
      A sytuacje ze znajomymi - no tak, wymagają dużo asertywności. Nie mogę się doczekać Świąt i dyskusji przy stole ;]

      Usuń
    2. Hehe, święta, w sumie to chyba nic mnie nie ominie oprócz suszonych smażonych grzybów (spróbuję w ziemniaczanej zrobić). W serniku nie ma glutenu (bo bez spodu), rybę można bez panierki i nikt się nie czepi. A, cholera, uszka w barszczu. No cóż, nie mam takich objawów, jak Ty, więc chyba sobie na nie - i tylko na nie - pozwolę. Wszystko jednak da się obejść bez większego bólu :)
      Jak się będą pytać, dlaczego jesteście na bezglutenowej, to powiedzcie, że nie chcieliby słyszeć, dlaczego, bo o takich rzeczach przy jedzeniu się nie mówi. Temat się powinien urwać :)

      Usuń
    3. Eh :) Mam lekarzy i pielęgniarki w rodzinie, zaraz będą pytania, jakie badania sobie robiłam i co robię źle ;]
      Być może przyjdzie mi babci pomóc w przygotowaniach i pilnować, żeby nie dodawała wszędzie śmietany - jednak na mleczne reaguję mocniej i szybciej niż na zboża :)

      Usuń
    4. Zielpy muszę wypróbować Twój pomysł:)


      Czarownicująca Ah te babcie:) My pieczemy bezglutenowy chleb gryczany, ale to jednak nie to samo co zwykły glut ;/ Zwykły mogłam jeść cały czas w tym po jakimś czasie przeszkadza mi zbyt gryczany zapach. PS. Na pewno wypróbuję tą szarlotkę, zaintrygowała mnie:)

      Usuń
  5. Długo nie jadłam chleba, produkty mączne najczęściej zastępowałam kaszą, natomiast od momentu kiedy wyrzuciłam z diety nabiał pogubiłam się całkowicie. Śniadanie jem najczęściej w pracy i nie mam czasu przygotowywać nic rano. Zazwyczaj więc lądował przede mną jakiś jogurt. Teraz jest problem, bo jogurtów też nie jem. Próbowałam zastąpić je jogurtami z kozy, ale po jakimś czasie nabrałam do nich strasznego obrzydzenia. W efekcie jak przez lata nie jadłam chleba tak teraz chleb jem:(

    OdpowiedzUsuń
  6. brawo! zgadzam sie z kazdym slowem,tez nie jem glutenu od pewnego czasu :) czlowiek musi sam sprobowac,zeby zobaczyc jaka to ogromna roznica,nawet gdy mu sie wydaje,ze "nie ma zadnych nietolerancji".Gluten jest uzalezniajacy i koniec kropka. poprosze o wiecej przepisow ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że zainteresował mnie ten artykuł, ale jest tu niezwykle trudne zadanie. Sama borykam się z trądzikiem, a poza tym wszystko jest okej. Nie wyobrażam sobie życia bez bułeczek z pomidorem i ogórkiem, a jedzenie typu Wasa jakoś mnie nie cieszy.. Mimo to, myślę że minimalnie mogłabym ograniczyć spożycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, tu nikt Ci nie każe jeść chlebków Wasa - jeśli chcesz odstawić tylko pszenicę, to w piekarniach można kupić normalny żytni chleb na zakwasie, który jest pyszny! Jeśli całkiem odstawiasz gluten, to niestety żyto i jęczmień też trzeba pożegnać, ale zostaje mnóstwo alternatyw - np. frytki :D

      Usuń
    2. Swieta prawda...mi jako alergikowi wolno frytek jesc tyle ze az uszami mi wyjda i nie tyje grama

      Usuń
  8. Hmm:) chyba sie wczytam bardziej w taka dietę, swoojego czasu strasznie bolał mnie brzuch w okolicy jelit, właśnie pod zoladkiem +inne dolegliwości brzuchowe, byłam u 2 lekarzy, wyniki bardzo dobre, nic nie powinno mnie boleć, i usłyszałam to samo- taka moja uroda:p w sumie odkąd odstawilam mleko jest ciut lepiej, ale wczytam sie w temat, pokombinuje i zdam relacje:p :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Do pracy jadło na zimno i wytrawnie - sałatka z jaglanki, mięska, z pokrojonymi warzywami (np ogórkiem kiszonym, zielonym, zależy od pory roku) i ulubione przyprawy. Staram się unikać mikrofali I mrożenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś na SFD znalazłam przepis na pieczoną ciecierzycę, obgotować czy namoczyć, wymieszać z olejem i przyprawami i do piekarnika. Tylko warunek jest jeden: zjeść ją od razu - zostawiłam na drugi dzień i zmiękła, paskudna była. Tak mi się przypomniało w kontekście pyszności. No i pasztet ze strączkowych! Nie ma nic prostszego :D

    Moi znajomi już się zaczynają przyzwyczajać do tego, w domu też - właśnie mama sama z siebie zakomunikowała mi, że jest dla mnie kawałek ryby bez mąki, a babcia robi mi czasem pulpety w sobie, z mąką ziemniaczaną (jak opowiadam o tym na uczelni, patrzą na mnie, jak inkwizytorzy, ale co ja poradzę, jak się mieszka z rodziną, to czasem tak bywa, że ktoś o nas sam z siebie pomyśli :D).

    Zaciekawiłaś mnie tymi boleściami okresowymi. Zwykle mnie boli, ale nie biorę tabletek, jednak ostatnio już musiałam, bo aż mi słabo było - przegięłam wtedy z nabiałem, w ogóle przed okresem mam chcicę na nabiał. A z kupą na bezglutenowej idzie mi super :D chyba że się zapcham tymi Twoimi płatkami ryżowymi z bananem, ale i na to jest rada.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam osoby ktore samo sie na to decyduja - u mnie sytuacja zmusila mnie do tego. Jestem alergikiem - nie toleruje laktozy, fruktozy, glutenu, bialka mleka, cukru, drozdzy, pszenicy itd. Mam niesamowicie ograniczone mozliwosci zywieniowe i nie raz bywa ze tygodniami na sniadanie, obiad i kolacje niestety musze w kolko jest to samo czy mi sie podoba czy nie. Naprawde zazdroszcze wszystkim tym co moga jesc co popadnie i na co maja ochote bo ja jedynie moge sie tylko poslinic. Owszem mam ciezkie dni kiedy bardzo mnie ciagnie do tego zakazanego jedzenia ale nie chce ryzykowac wyladowaniem w szpitalu na ostrym dyzurze z anafilaktycznym szokiem gdzie lekarze beda musieli mi wstrzykac adrenaline... Z mojej strony dam ci jedna rade-swoja diete skonsultuj lepiej z odpowiednim lekarzem bo na wlasna reke moze byc to niebezpieczne i wykonczysz sobie zoladek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę,że ciężko się uczyć na czyichś błędach. Pamiętam jak sama przeszłam wiele lat temu na rewolucyjny sposób żywienia. Skończyłam z bardzo poważną alergią pokarmową, z którą walczyłam przez kilka lat. Gdy napisałam o tym ostrzeżenie na internecie zostałam zbanowana przez wyznawców diety:) dlatego dziś jestem bardzo sceptyczna wobec diet eliminacyjnych.

      Usuń
    2. Dziękuję za ostrzeżenie MoniqNrw!
      Podkreślam, że to tylko moje spostrzeżenia i moje eksperymenty, za które biorę odpowiedzialność. Przy pierwszej okazji wypytam lekarza o wszystko. Moja siostra jest lekarzem i bez obaw i bez badań wprowadziła swoim dzieciom dietę bezglutenową i raczej lekkostrawną.
      Jednak nie sądzę, żeby zamiana jednego rodzaju zbóż na kilka innych była taką rewolucją dla organizmu. W wielu kulturach pieczywa się nie je ani nawet w naszej nie zawsze się go jadło aż tyle - na śniadanie był żur, na obiad kasza a chleb na wynos, a teraz chleb jest 5x dziennie ;]

      Usuń
    3. To też prawda, dlatego ja zawsze uważam,że umiar to najlepszy doradca:) pamiętam jak ze zwględów zdrowotnych kazano mi jeść chleb na 6 posiłków- 4lub5 razy w poradni z czym również sie zgodzic nie mogłam:)

      Usuń
  12. ja zamierzam poeksperymentować w odstawienie glutenu, już robiłam podejścia do chlebka jaglanego, bułek jaglanych. Udało mi się dość ostro zredukować użycie nabiału. Moi znajomi są przyzwyczajeni, że nie jem mięsa, czasem eksperymentuje z niejedzeniem jakiś rzeczy to chyba już przywykli i zawsze pytają czy ja to zjem:)) Ostatnio nawet się śmiałam, że jestem ch..wym gościem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam z ciekawością. Chyba się zainteresuję, tym bardziej, że - tak jak mówisz - czasami wystarczy "prawie bezglutenowa" dieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiana plastikowej bułki na porządny chleb o krótkim składzie to też już coś :)

      Usuń
  14. Przepraszam, że nie na temat...ale czy jeśli mam suchą skórę głowy napar z kozieradki w nią wcierany pogorszy sprawę?
    strasznie mi włosy z głowy lecą i nie wiem co mam z tym począć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasiona kozieradki mają postać śluzową, nawilżającą, ale trudno powiedzieć jak zareaguje twoja skóra, możesz spróbować i ewent. robić przerwy. Przeciw wypadaniu jest sporo ziól, ale większość ma dzialanie wysuszające jak wiadomo (podobnie świetnie dzialające wcierki na alkoholu jak woda brzozowa) więc nie sprawdzą się na suchej, wrażliwej. Ale zamiast wcierania dobre efekty daje też wewnętrzna kuracja...

      Usuń
  15. O widzisz, ile pozytywnych zmian, strasznie się cieszę :)
    Ja od wczoraj umieram, zjadłam jedną małą babeczkę, osoba piekąca mówiła, że na mące kukurydzianej i to prawda jest, ale mąka ta miała na opakowaniu informację o śladowych ilościach glutenu - widać nawet śladowych ilości nie mogę, sama mam czyste mąki kukurydziane z przekreślonym kłosem i tylko ich używam. Brzuch po tej babeczce mi okropnie wydęło, zatrzymała mi się woda i czuję się strasznie rozbita, nie mogę myśleć. Przejdzie za parę dni, a ja już wiem, żeby nie jeść nic z nawet minimalną ilością glutenu, wszak mam alergię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba cis posralo, ze po zjedzeniu jednej babeczki czujesz sie rozbita.
      W ogole was posralo z tymi dietami.

      Usuń
    2. Kasiu - przy tak gwałtownych reakcjach wybrałabym się szybko do lekarza!

      Usuń
    3. Myślałam, że tylko ja tak mam... To okropna uczucie obrzmienia,opuchnięta... I do tego jazda z psychiką...

      Usuń
  16. również jestem na diecie bezglutenowej od ok. 5 miesięcy. bardzo sobie ją chwalę i nie zamierzam wracać do starych przyzwyczajeń. dolegliwości żołądkowe w większości ustąpiły, a męczyłam się z nimi z 6 lat. czekam na przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój pierwszy bezglutenowy wypiek - chleb kukurydziany. Jak ja mogłam bez niego żyć!?
    I mogę go bezkarnie wcinać! Już lubię tę dietę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam dzieci z alergią na pszenicę i mleko krowie więc u nas w domu jemy mało glutenu i to nam służy. Jeśli pozwolimy sobie z mężem na więcej to zaraz pojawiają się bóle głowy a ja mam dodatkowo bóle brzucha.
    Kiedyś przy walce z candidą odstawiłam na 10 tygodni wszelkie zboża i cukier w każdej postaci i czułam się świetnie, coraz częściej myślę o tym, żeby to powtórzyć.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo mnie tym zaciekawiłaś, poddam się chyba kuracji 2 tygodniowej, bo parę dolegliwości mi doskwiera :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Sezamki z glukozą, to niestety nie jest ladny sklad, wiedźmo. W zwyklych sklepach nie znajdzie się takich bezpiecznych. Ja robię domowe - z syropem miodowym! :) podobnie chalwę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielisz sie dokladnym przepisem?
      Bardzo lubie zarowno chalwe jak i sezamki, fajnie by bylo przygotowac je samemu :)

      Usuń
  21. Ja wciąż się zastanawiam nad ostawieniem glutenu, ale jakoś nie mogę się za to zabrać...

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam już okazję spróbować takiej diety, wtedy była to dieta przeciwgrzybiczna. Pamiętam że był problem z jedzeniem do pracy, zwłaszcza gdy zaspałam, ale za to po pewnym czasie minęły wzdęcia, przelewania i burczenia w brzuchu. Teraz trochę za bardzo sobie poluzowałam i chyba muszę do tego wrócić. To co piszesz jeszcze bardziej mnie do tego motywuje :)

    OdpowiedzUsuń
  23. właśnie, muszę wrócić do tej mądrej diety... przestać się zastanawiać, czemu nie mam siły i głowę mi rozsadza... poluzowałam i teraz mam, a zaczęłam rok temu dietę. początki są trudne, szczególnie w święta, ale warto.
    Milka

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć, moje pytanie nieco inne, ale nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi. Od niedawna wiem,że mam celiakię. Wiem, że w wielu tabletkach będzie występował gluten ( jest wykaz chociażby na internecie). A jak sprawdzić czy zawierają go tabletki antykoncepcyjne( czy nie sprawdzać bo zawierają go na pewno?) Proszę o odp jeśli ktoś ją zna.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi właśnie minął pierwszy miesiąc bez glutenu. Rzeczywiście po odstawieniu glutenowego pieczywa czy makaronów mam lepsze samopoczucie. Czasem brakuje mi niektórych potraw, np. pizzy, którą zawsze uwielbiałam, ale staram sie robić ja samodzielnie ze specjalnego cista: http://bezglutenowyswiat.pl/bezglutenowy-mix-do-wypieku-pizzy-i-ciasta-kruchego-masa-netto-375g.html i tylko tych składników, które mi nie szkodzą. Okazuje się, że nawet pizza może być zgodna z dietą.:)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!