Jak co miesiąc - przychodzę do Was z porcją nowości. Głównie nietypowych. Oto one!
NIETYPOWE PRODUKTY SPOŻYWCZE
W mojej ulubionej Zielarni Lawenda oprócz wielkiego wyboru kosmetyków naturalnych są też i produkty spożywcze. Jak wiecie - przechodzę etap zmiany diety i poszukiwań kulinarnych, więc z wielką chęcią przetestuję:
Info dla mieszkanek podkarpacia - Zielarnia zmieniła lokal! Mieści się teraz przy Placu Farnym.
Co do produktów - tapioka i mąka ryżowa to składniki na chlebek bezglutenowy, który planuję upiec w niedługim czasie. Później zapewne wejdą w skład innych wypieków. Tapioka to produkt skrobiowy. Mąka ryżowa jest podobno bardzo neutralna w smaku i ciasto z jej użyciem jest lekkie, szlachetniejsze. Obecnie uszczęśliwiam domowników wypiekami z mąką kukurydzianą, która ma specyficzny aromat - będzie to dla nich miła odmiana.
O stewii zapewne już słyszałyście - to niewyobrażalnie zdrowsza alternatywa cukru. Stewia ma specyficzny smak. Jeśli już znacie lukrecję, to Was nie zaskoczy, jest dziwny w podobny sposób.
COŚ DLA URODY
Również z Zielarni - nowość w ich ofercie, wraz z innymi produktami tej firmy:
Maseczka ma dość krótki, przyjemny skład - organiczny hydrolat aloesowy, org. ekstrakt z owsa, org. masło shea, ciut mocznika i alantoiny. Ma postać gęstego kremu o delikatnym, słodkim zapachu.
Jestem po pierwszym użyciu maseczki - działa zaskakująco! Rozprasowało mi "zdziwione" zmarszczki na czole. Zmarszczki są płytkie mimiczne i efekt rozprasowania nie był trwały ale podoba mi się to działanie :)
COŚ KOBIECEGO ;)
Słyszałyście już o kubeczkach menstruacyjnych? Jeśli nie - poczytajcie na stronie dystrybutora - sklepu EkoKobieta.
Kubeczki menstruacyjne są zdrowszą dla ciała i dla środowiska odpowiedzią na komercyjne tampony. Są wykonane z przebadanego medycznie silikonu, który nie oddziałuje na organizm tak, jak mogą to robić chemikalia użyte do produkcji drogeryjnych materiałów higienicznych.
Zminimalizowanie ilości zbędnej chemii w moim otoczeniu jest dla mnie ważne, więc kiedy pani Melania ze sklepu EkoKobieta zaproponowała mi testy kubeczka - zgodziłam się bez wahania!
Bardziej szczegółową opinię będę mogła Wam przekazać zapewne dopiero za kilka miesięcy.
...I NIESPODZIANKA!
Uchylę rąbka tajemnicy. W tym miesiącu drugi ze sklepów, z którym współpracuję - Blisko Natury - wprowadzi sporo nowych produktów. Mam okazję przyjrzeć się im bliżej, zanim trafią "na półki", więc będę mogła napisać o nich kilka słów jak tylko staną się dostępne. Przy okazji znajdzie się też coś dla Was :)
Czy zaciekawił Was któryś z produktów? :)
Kubeczek i maseczka - trzeba mi nawilżenia, a oleje jakoś tego nie zapewniają, przydałby się taki super krem (po prostu kupię maść z wit. A w aptece i na tym się skończy). Będziesz zamieszczać zdjęcia z testów kubeczka? :D mogłabyś zyskać nowy rodzaj czytelników, przemyśl to :D
OdpowiedzUsuńHe he he :)
UsuńU mnie żel ha z olejem zapewnia świetnie nawilżenie, ale może z hydromanilem czy gliceryną byłoby jeszcze lepiej ;)
Ziel :) Zdjęcia hahaha :D Prędzej dam zdjęcie w bikini.
UsuńKasiu - u mnie olej z HA przestał działać, a niedawno to było moje mistrzowskie serum... I tak szukam zastępnika trochę po omacku. Dodatek lanoliny pomaga na suchość ale jest syfogenny
O kurczę, dla mnie to najlepszy nawilżacz. Lanoliny jeszcze nie próbowałam, ale kiedyś polecałaś i muszę ją dorwać :)
UsuńMąki ryżowej i kukurydzianej używam do zagęszczania sosów do mięs, świetnie zastępują mąkę pszenną. Ciekawa jestem, jak wyjdzie ten chlebek bezglutenowy :)
A chwaliłam się już, że ostatnio pożarłam makaron kukurydziany i smakował prawie, jak pszenny? Jeśli ktoś tęskni za tym smakiem, to polecam. Zawsze mnie odstraszał swoim mocno żółtym kolorem, ale nie jest taki zły :)
UsuńZiel - Ciacho kukurydziane robiłam w sobotę, też można sobie zaserwować :)
UsuńPodam przepis w następnym zbiorczym wpisie o żarełku.
Kasia - kiedyś zauważyłam, że emulgatory u mnie dobrze utrzymują nawilżenie zwłaszcza przy suchym powietrzu. Pierwsze kremy robiłam na lecytynie
U mnie sam żel z olejem to też trochę mało, więc używam jeszcze lekkiego i cięższego (w zależności od potrzeb) kremu. Ilość butelek rośnie, ale z moją twarzą trzeba jak z jajem.
UsuńJestem bardzo ciekawa tych kubeczków, ale boję się aplikacji (w sensie przecieków), no i nie wiem jaki wybrać rozmiar. ;) A żeby kupić oba rozmiary, po to, żeby jeden wyrzucić, to trochę sporo.
fightthedull - co do rozmiaru kieruj się tym, co piszą na stronie polskiego dystrybutora, czyli: jak rodziłaś, to rozmiar większy, jak nie, to mniejszy (są dwa rozmiary)
UsuńI że tak powiem, nie bój żaby ;) Nic nie przecieka, jeśli dobrze włożysz kubeczek ;) Mi się zdarzyło takie coś tylko raz, dlatego że wymieniałam kubeczek na szybko i nie zdążyłam sprawdzić czy dobrze się ułożył. (Najlepiej sprawdza się palcem, jak dla mnie - przesuwam o 360 stopni wokół kubeczka, sprawdzając, czy jest prawidłowo ułożony. Chociaż jest też opcja, że łapiesz za koniuszek kubka i obracasz go w palcach.)
Ale koniec końców warto nosić wkładki, bo też się zdarza, że w waginie mogą pozostać jakieś resztki krwi, więc lepiej żeby się znalazły na wkładce, niż na bieliźnie ;)
Oj przydałaby mi się maska nawilżająca Organic Therapy....:-)
OdpowiedzUsuń_______________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
hej, ja maseczki używam już od około 3 miesięcy (superwydajna) ale sama jest dla mnie za ciężka, więc mieszam ją z żelem borowinowym lub siarczkowym albo z kwasem hialuronowym i traktuję jako krem na noc ;-) kiedyś miałam (nie)przyjemność kosztować stewii bleeee bardziej wolę sok z brzozy, chociaż tak właściwie to "słodkości" używam tylko do pieczenia, najczęściej jest to miód pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńłoooo kubeczek! Zastanawiam się jakie będą Twoje wrażenia - mnie póki co na myśl przychodzi babranie się w krwi, rozlana wszędzie i krew po pachy;) no i jak tego używać gdzieś poza domem;)
OdpowiedzUsuńA więc tak... Nie ma krwi po pachy :)
UsuńNa razie nie wyobrażam sobie nawet używania go poza domem.
Zatem czy ten kubeczek w ogóle spelnia warunki komfortu? Wszędzie, gdzie się znajdujemy. Czy po prostu trzeba pokonać barierę psychologiczną, by wyjśc do ludzi i zapomnieć, że się go ma, albo inaczej - by nie sygnalizować ludziom, że oto stosuję coś nowego i nieswojo się z tym czuję, bo a nuż się już wylewa i ktoś zauważy plamę ;] takie myśli chodzą mi po glowie. Wiem dziś jedno, nie moglabym używac czegoś wielokrotnego użytku. Dawno temu czytalam o kubeczku, kosztowal jak za zboże, dla wielu osób to cena zaporowa. Nie każdy używa tamponów - glównie ze względów zdrowotnych, aby unikać infekcji lub nie przyczyniać się do rozwoju ciężkich do wyleczenia. Tak więc dla mnie jeśli mialby zastąpić tampony, to żadna alternatywa, bo ich nie używam. Niemniej jednak bardzo ciekawi mnie jak się sprawuje kubeczek, co czują kobiety stosując go. Wątpię, by masowo zaczęly kupować.
UsuńAha. A skąd mam wiedzieć, przy obfitych krwawieniach, że miseczka pomieści zawartość do następnej wizyty w toalecie?
UsuńSporo się na jego temat naczytałam, bo idea jest genialna. Teoretycznie ma to pojemność, która pozwala na spokojne "dotrwanie" do kolejnej wizyty w wc, ale ja doskonale wiem, że w najgroszych momentach musiałabym latać co godzinę. No i niestety, ale ja ciągle czułabym dyskomfort psychiczny, że jakimś cudem mi się to przesunie i zacznie przeciekać...
UsuńJak się dowiem to Wam odpowiem i na takie pytania :)
UsuńAnonimku - ja z kolei nie używam podpasek, więc dla mnie ekopodpaska byłaby nie do przejścia.
Co do komfortu - jak pierwszy raz zakładałam tampony to też miałam wątpliwości i też mi się nie za pierwszym razem udało. Spokojnie.
Jeśli można coś wygotować, to ja się o infekcje nie boję ;]
W odpowiedzi na "aby unikać infekcji lub nie przyczyniać się do rozwoju ciężkich do wyleczenia" - to był powód dla mnie do zmiany podpasek na kubek. Nie wiem, czym dzisiejsze podpaski (wiele tamponów również!) są nasączane, ale ja zrobiłam się wyjątkowo "przeczulona" w damskich okolicach i co i rusz w trakcie i po okresie jakieś infekcje, odparzenia itp. Doszło do tego, że zaczęłam używać waty opatrunkowej. Infekcje minęły/dały się doleczyć. Ale wygodnie nie było. Stąd moje nieśmiałe próby z kubeczkiem, bez którego teraz sobie już nie wyobrażam naszych "dni księżycowych". W ciągu dnia np w pracy myję jakimś bezzapachowym myjadłem i płuczę obficie, w domu traktuję wrzątkiem.
UsuńNo i kobitki - nie takie "wypucowane" i "wydezynfekowane" rzeczy jak kubeczek zdarza nam się gościć z lubością w tych okolicach (tu ikonka z przymrużeniem oka ;D)...
MatMaja - nic dodać, nic ująć ;)
UsuńI serio myjesz wrzątkiem? ;> Mi by się nie chciało, używam tylko bieżącej wody z kranu, pod mocniejszym strumieniem. ;p
ten kubeczek to jakos wydaje sie być dla mnie czarną magią :D
OdpowiedzUsuńA ja mam mooncupa od 4 miesięcy i trudno byłoby mi bez niego. Wiedźmo, zdjęcia możesz porobić z wodą w kiliszku i kubeczkiem :) pełno tego na jutjubie. Pojemność kubeczka daje radę. Dobrze zamontowany nie cieknie.
Usuń@MatMaja - O widzisz, dziękuję za pomysł. Z wodą będzie ładnie :)
UsuńA jak sobie radzisz poza domem?
W pracy korzystam z toalety dla niepełnosprawnych, bo mamy takową :) ale zdarzyło się w jakiejś galerii handlowej - od początku bałam się takich sytuacji - miałam butelkę z wodą 250 ml i dało radę. Umyć rączki, w kabinie wydłubać kubeczek i opróżnić, opłukać wodą i zaaplikować z powrotem. Nie czuję potrzeby szorować za każdym razem poza domem, jak tylko mam bardziej cywilizowane warunki - wtedy od razu lepsze czyszczenie :)
UsuńGeneralnie toaleta dla niepełnosprawnych i jest OK.
Sam kubeczek zapełnia się wolniej niż tampon nasiąkał. Pierwsze testy w domu - nalałam do kubeczka ok. połowę pojemności (mam ten mniejszy B) i zanurzyłam tampon. Był tak nasączony, że na pewno nie byłabym w stanie z takim chodzić, a z połową kubeczka daję radę. Taki sam test z podpaską - pół kubeczka to tak mokra pielucha, że na pewno nie dałoby się dalej korzystać. Tak - naprawdę produkujemy tego tak mało!
Jeśli szukasz ciekawego przepisu na chleb, to polecam ten: http://www.jadlonomia.com/2013/04/chleb-zmieniajacy-zycie.html. Po wpisaniu nazwy w google znajdziesz różne wersje przepisu - można wybrać najlepszą dla siebie.
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz płatków owsianych bezglutenowych, to mogą być płatki quinoa lub gryczane.
Nawet jak za pierwszym razem nie wyjdzie (bo trzeba się nauczyć "wyczuwać" odpowiednią konsystencję), to warto próbować, bo jest bardzo, bardzo smaczny.
Malena
Dziękuję :)
UsuńNa pierwszy ogień mam przepis z Tłustego Życia, następny będzie modyfikacją tego i podanego na Smakoterapii.
To może podam przepisy :P
Usuńhttp://www.tlustezycie.pl/2013/10/kochanie-upiekam-chleb.html
http://smakoterapia.blogspot.com/2013/11/znakomity-chleb-nie-zmieniajacy-zyciea.html
Skoro piszesz że stewia jest podobna do lukrecji to już wiem czemu jej nie lubię tylko nie potrafiłam tego nazwać ;-) wiem jaka stewia jest zdrowa, ale ten smak jest taki okropny :-(
OdpowiedzUsuńJedno i drugie zawiera słodkie glukozydy (glikozydy?).
UsuńStewia jest ohydna, w herbacie jeszcze da radę ją znieść, ale robiłam z nią placki owsiane i to była katastrofa kulinarna. Jestem ciekawa, czy komuś to smakuje, bo ja ją zużyłam do wody z cytryną, w tym celu była super. Zupełnie niestewiowa :)
UsuńJakiś czas temu czytałam o kubeczku menstruacyjnym. Szczerze powiedziawszy zainteresował mnie, ale nie na tyle, bym skusiła się na wypróbowanie. Niemniej jednak chętnie poznam kolejną opinię, a może kiedyś się skuszę?
OdpowiedzUsuńTapiokę uwielbiam w bubble tea! :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe nowości:)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że te mąki ryżowe i inne cuda to też do włosów :D
OdpowiedzUsuńNie wykluczam :)
UsuńStewia do płukanki, maka ryżowa do maski do włosów, tapioka po zmiksowaniu może też się nada :P
Podziwiam cię za ten kubeczek menstruacyjny. Dla mnie to jakiś kosmos i raczej nigdy bym się na niego nie zdecydowała ;)
OdpowiedzUsuńCzemu? Jestem ciekawa Twojej opinii. ;) Boisz się dotykania siebie? Obcowania z tym, co, że tak ujmę, jest Twoim produktem? ;)
UsuńJestem ciekawa tej maski do włosów. Na kubeczki menstruacyjne, chyba się z życiu nie skuszę,jakoś mnie nie przekonują.
OdpowiedzUsuńZaglądam czasem do sklepu Blisko Natury,mają konkurencyjne ceny w porównaniu z innymi.
Ciekawe co tam masz ciekawego ;);)
olejki blisko natury są świetne bardzo je lubię
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego kubeczka, więc czekam na jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńmów mi tu szybciutko w jakiej serii i kiedy kupiłaś ten lakier, bo ten jest bardzo stary i chyba już go nigdzie nie ma :x
OdpowiedzUsuńLovely Classic Nail Polish 85
Usuńhttp://2.bp.blogspot.com/-2_PEbATIiBU/UjscFgwTMeI/AAAAAAAADVQ/CfVPmuEpY1E/s1600/pazury+1.jpg
Wygląda jak to; ciemny dymny, baza przezroczysta nie mleczna, drobinki brązowo/złoto/bordowo.
Kupiłam we wrześniu przed weseliskiem. Żeby było śmiesznie brat mi ten kolor wymyślił do stylizacji :)
muszę zobaczyć w rossie, czy to to samo :D
Usuńdzięki!
O stewii słyszałam co nieco :) te kubeczki też już gdzieś widziałam, jestem ciekawa czy się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńja kubeczek kupiłam już z pół roku temu i jeszcze się nie odważyłam go użyć! ;p
OdpowiedzUsuńja jestem napalona na kubeczek, narazie po porodzie jeszcze mam bardzo nieregularne okresy ale jak już wszystko wróci do normy chciała bym go bardzo mieć.
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa twojej opini.
Kubeczek chętnie bym wypróbowała, ale nie wiem czy to coś dla mnie a wydatek spory!
OdpowiedzUsuń