Wiedźma staje przed spiżarką, a tam puste półki i marne resztki na dnie słoiczków.
Pora na rachunek sumienia ;)
Mazidło na Wszystkie Babskie Bolączki - czyli usta, pazurki i rzęsy, wspomniane tu KLIK
Kremik z lecytyną sięgnął dna!
Sprawował się idealnie przez prawie miesiąc, noszony w torebce, w kieszeni - trwałość idealna jak na produkt absolutnie bez konserwantów :) Mój mistrz świata na spękane skórki!
Popełniłam kolejny słoiczek ale ten już nie jest taki udany :dodatek oleju z pestek winogron - skądinąd cenny pielęgnacyjnie - nadał mieszance konsystencję smalcu i nijak nie umiem się jej pozbyć ;] Druga partia pójdzie więc na stópki, które z radością przyjmą zmiękczającą lecytynę, a partię nr zrobimy bliżej przepisu nr 1.
Krem do twarzy Wstrząśnięty Niemieszany KLIK
Niestety też dostało mu się olejem z pestek winogron. Uczucie smalcu na twarzy też nie jest tym, o czym marzy wiedźma o poranku.
Dodajmy że krem ma zabawną konsystencję musu - ponoć domowym to się zdarza. Znowu trzeba wrócić do wersji minimum, czyli masło+lecytyna+woda
Przy temacie kremów, skoro zima postanowiła się zacząć
Złota Rada Wiedźmy
Nie róbmy kremu z gliceryną na silny mróz! Dodatek gliceryny umożliwia przepływ wilgoci z i do naskórka i niestety w siarczysty mróz suche powietrze łatwiej wyssie wilgoć z naszej skóry. O wiele lepsze będzie nawet czysty olej czy masełko, nawet jeśli będziemy się troszkę świecić. W zimie wypada poświecić przykładem ;)
Obecnie wiedźma przechodzi ponowne zauroczenie olejami.
Może w wolnej chwili pozwolimy wiedźmiej spiżarce uchylić drzwi...
Muszę wypróbować koniecznie Mazidło na Wszystkie Babskie Bolączki :)
OdpowiedzUsuńW wersji minimum też jest dobre :D Zrobiłam wersję wyjściową kremu czyli masło, olej słonecznikowy i lecytyna/lanolina - lepsza smarowność niż samych maseł i wchłania się nad podziw dobrze :D
OdpowiedzUsuń