Post powstaje z myślą o znajomych, których obdarzam słoiczkiem mydła potasowego i nie wiedzą, co można z nim zrobić.
Jako, że kilka firm ma takie w swojej ofercie (Mydlarnia TULI, ETJA), to przedstawiam moje pomysły tutaj, korzystajcie!
Mydło potasowe wiele ma imion - szare mydło (to "prawdziwe", niegdysiejsze), sapo kalinus, sapo viridis - preparat galenowy, w końcu znane marokańskie savon noire.
W wersji skoncentrowanej ma postać przypominającą miód - przejrzysty, gęsty żel.
Mydło potasowe tradycyjne (czyli też moje domowe) będzie miało lekko zasadowe pH czyli około 8-9 i jest to cecha nie do przeskoczenia. Ma to swoje plusy - bo zasadowe pH podbija moc czyszczącą i trwałość, oraz wady - nie do każdej cery się będzie odpowiednie, bo niektóre się nie polubią z nim dla zasady ;)
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że mydła tradycyjne są dobre albo złe. Stanowią oddzielną gałąź chemii kosmetycznej i dają inne możliwości niż mydło sodowe czy popularne obecnie środki myjące.
Mydło lniane jest znanym od dekad surowcem farmaceutycznym i stanowi bazę maści i mydeł leczniczych.
Bardzo odradzam mydła potasowe w przypadku skóry uszkodzonej - z ranami, rozdrapanymi pryszczami, poparzonej, otartej; bardzo wrażliwej np reaktywnej naczynkowej i u malutkich dzieci; chyba że producent sugeruje inaczej, bo można stworzyć potasiaka, który będzie super łagodny.
W wersji najłagodniejszej czyli łagodna baza i spieniacz sprawdziło się w pielęgnacji świeżego tatuażu u mojego K.
Moc mydła potasowego zależy od kilku czynników:
- oleju bazowego bądź ich mieszanki np mydło na oliwie jest bardzo łagodne, bardziej emulguje niż się pieni a mydłem kokosowym można rozpuścić farby, smary i inne ciężkie zabrudzenia, a naskórek na pewno ;) mydło lniane i rzepakowe jest gdzieś pomiędzy tzn już dobrze myją ale są łagodne dla skóry
- przetłuszczenia (ang. superfat), czyli naddatku oleju, który nie ulegnie zmydleniu i będzie działać pielęgnacyjne. Olej może być w recepturze (czyli np 5% naddatku) albo dodany po zmydleniu do gotowej pasty mydlanej. Ogromna zaleta mydeł potasowych - można je pięknie uzdatniać potem :D
- siła myjąca dodatków: glinki, ostre drobinki peelingujące, mocne olejki eteryczne typu herbaciany będą podnosić siłę myjącą mydła
- stężenia - im mniej mydła w mydle (w produkcie końcowym), tym będzie ono łagodniejsze.
Osobiście wolę mydła łagodne z niskim przetłuszczeniem a potem się nimi bawię :>
Zastosowania mydła potasowego
W postaci pasty - prosto ze słoiczka
- do mycia rąk, ciała, twarzy (uwaga na oczy) palcami - porcja wielkości groszku
- do mycia j/w z użyciem gąbki lub szczotki silikonowej - podobnie
- jako peeling enzymatyczny - nałożony na problematyczne miejsca na kilka minut zmiękcza naskórek i pomaga usunąć np zgrubienia, suche skórki - posmarować cienką warstwą
- do pedicure - rozpuszczamy w misce z wodą łyżkę mydła i moczymy stopy, pomaga zmiękczyć skórki, powalczy z infekcjami, zmniejszy potliwość
Rozwodnione (jeśli mydło miało minimalną ilość wody czyli <30% masy tłuszczu)
- w stosunku 50g mydła na 100-150ml wody jako mydło w płynie dobre do pompki - dotyczy mocniejszych mydeł; słabsze nie chcą się rozpuścić w tej ilości wody
- w stosunku 50g mydła na 250ml wody do pojemnika z pompką pianotwórczą - dotyczy większości mydeł potasowych, z jakimi miałam do czynienia. Potasowe w postaci pianki jest moją ulubioną formą do mycia rąk.
Mydło i wodę można umieścić w słoiku i zostawić, w temperaturze pokojowej powinno się rozpuścić przez noc. To, co pozostanie potrzebuje albo wyższej temperatury, albo więcej wody. Do butelki z pompką przelać tylko rozpuszczone mydło, bo może zatkać pompkę.
Dodatki, dodateczki
Do mydła w postaci pasty można dodać (odrobinę!):
- glinkę
- zmielone orzechy, pestki
- olejki eteryczne (max 10-15 kropli na podane wyżej ilości; lepiej mniej niż więcej)
Do rozwadniania
- wodę jak najczystszą, np destylowaną albo przefiltrowaną i zagotowaną
- hydrolat, napar ziołowy
- glicerynę dla dodatkowego nawilżenia
- olejki eteryczne (j/w); mój ulubiony zestaw to pomarańcza 10k + lawenda 5k
Mydło w postaci pasty bez dodatków jest bardzo trwałe, z dala od światła i ciepła może czekać kilka lat. Każdy mokry dodatek skraca trwałość, więc po rozwodnieniu / uzdatnieniu najlepiej zużyć mydło sprawnie.
Wszechstronna bestia to jest! Spotkałam się z mydłem potasowym w składzie wcierki, jako składnik zmiękczająco-oczyszczający (Bionigree - Serum oczyszczające do skóry głowy) i w serii mydeł w płynie Barwa Hypoalergiczna, w myjadle do twarzy Ziaja Jeju Białe mydło do twarzy. Zastosowań jest moc.
Zainteresowanych myciem włosów mydłem potasowym odsyłam do mojego wpisu Misja Szampon. Opisuję tam kilka prób, spostrzeżenia i uwagi oraz garść przemyśleń. Eksperymentów nie kontynuowałam, bo życie. Obecnie na włosach rozjaśnianych i plączących się nie śmiem ryzykować, aczkolwiek wcierka oczyszczająca produkcji własnej korci.
A jakie mydełko planuje się na późną jesień? ;)
Tęsknię za lnianym, ale i butla oliwy się do mnie uśmiecha, i czerwony olej palmowy! Tyle możliwości :D
Ściskam
Wiedźma