Witajcie!
Wiosna się rozkręca! Kilka ostatnich dniu co prawda nie należało do najpiękniejszych, ale w większości przypadków grubszy płaszcz zostaje w szafie, a o poranku na rower da się wsiąść bez skrobania :)
Jak to zwykle na zmianę pór roku - zmieniają się moje potrzeby wszelakie, co sprzyja planowanym i mniej planowanym zakupom. Niniejszy wpis zakupowy powstał na przykład po to, żeby unaocznić mi, ile stuffu kupiłam - bo przecież ja nic nie kupuję i nie mam pojęcia, skąd się to wszystko bierze :)
Kolejność przypadkowa i chaotyczna.
Rossmann - skorzystałam z promocji na produkty bezglutenowe Shaer: chlebki po 3,99zł (ryżowo-kukurydziane, bez skrobi pszennej i tony plastiku, całkiem smaczny) i wafelek orzechowy w czekoladzie gorzkiej za 3,49zł (zawiera ciut mleka w proszku, na ostatnim miejscu w składzie). Nie jadam chleba na co dzień ale na święta będzie miło mieć kilka kromek. Ciekawostka: jakimś cudem tych promocji nie ma w aktualnej ulotce!
Olej lniany z Biedronki - pozostałość po starej promocji. Przyznaję się, kupiłam go na włosy :) Ale zawsze w razie czego da się go zjeść, chociaż jadam raczej oleje wyższej jakości, kupowane z lodówki. Olej lniany ma bardzo dużą zawartość NNKT omega-3 (40-50%), co sprawia, że jest inny niż wiele z popularnych olejów, które mają przede wszystkim omega-6 i 9. Kilka lat temu był moim włosowym ulubieńcem - wygładzał włosy i łagodził podrażnienia skóry głowy. Ciekawe, jak się sprawdzi teraz? Po pierwszym użyciu na powrót urzekła mnie konsystencja: jest lekki i nie lepi włosów, w naolejowanych od biedy da się wyjść z domu! Pachnie orzechowo.
Znowu z Rossmanna - olejek Wellness&Beauty. Olejek słonecznikowo-rycynowy z niewielkim dodatkiem masła shea i oleju jojoba. Skład krótki i ładny, dość naturalny. Opisany jako kosmetyk do ciała, ale może nadać się i na twarz (olej słonecznikowy i rycynowy są stosunkowo bezpieczne w pielęgnacji skóry, również problemowej), do OCM (olejek rycynowy! użyłam, na razie ok!) oraz na włosy (znowu: olejek rycynowy) :) Ślicznie pachnie. Kupiłam kilka dni temu w promocji za niecałe 10zł, a bez promocji ok. 11zł.
skład maski Eva Natura |
Maska do włosów Eva Natura Cotton & Peach to maska emolientowo-humektantowa. Prawie bez protein. I bez aloesu, o co ostatnio trudno w kosmetykach do włosów z naturalnymi składnikami. O działaniu zadecyduje przede wszystkim gliceryna, olej jojoba, filmomer (substancja wygładzająca, zmywalność niejasna) i pochodnia miodu, reszta składników aktywnych wylądowała po zapachu (chociaż taka arginina (aminokwas, proteina-baby) nie potrzebuje dużego stężenia, żeby zadziałać). W sam raz dla włosów suchych. W Intermarche za 3,99zł :)
Hit internetu sprzed paru lat. Ktoś pamięta? Papiloty zwijające włosy w spiralki, ciekawie nakładane: nasuwa się je na włosy za pomocą wielkiego szydełka. Podróbka z alledrogo - za ok. 20zł.
Zioła ajurwedyjskie triphala, tu o wdzięcznej nazwie "Crohn tea". Mają pomóc przy przewlekłych stanach zapalnych jelit, zaburzeniach flory jelitowej i ciągłych biegunkach. Szkoda, że nie jestem w stanie przeprowadzić pełnej kuracji (4x dziennie świeży wywar). Herbatka smakuje przedziwnie, zestaw smaków jest nietypowy dla europejskich kubków smakowych, nawet moich. Nie, żeby była niesmaczna :) A teraz proszę - niech zadziała :)
Odżywka do paznokci i skórek w pisaku na wzór i podobieństwo Serum Regenerum - z Biedrony! W składzie parafina i oleje roślinne. Pomogła mi na wrednie pęknięte skórki, ale nie działa na wiele innych rzeczy. Acz pamiętać należy, że dłonie mam chyba jeszcze bardziej wymagające, niż skóra głowy. Btw - identyczne opakowanie i podobny - jak nie taki sam - skład ma odżywka firmy Cztery Pory Roku. Przypadek? :)
Następnie znany i najlepszy - balsam do ust Tisane! U mnie najlepszy również na skórki i problemy okołopaznokciowe, ze względu na wosk pszczeli i zapewne magiczne przeciwzapalne coś.
Szampon Ziajowy z siarką - jako rypacz oraz potencjalny oręż na moje ŁZS. Na razie mogę powiedzieć, że wbrew moim obawom nie śmierdzi i nie wysusza bardzo włosów. A czy działa - trudno powiedzieć, od kilku tygodni mam wieczny bad hair day i nie mam pojęcia, co go spowodowało.
źródło |
A teraz niech to wszystko się spisze ładnie :)
Robię ostatnio trochę więcej nieprzemyślanych zakupów. Na szczęście są drobne i raczej nikomu nie zaszkodzą - wiecie, nie przepiję samochodu, moje dzieci nie będą chodziły głodne i obdarte - ale mam nadzieję, że przyczyna kompulsywnego kupowania minie.
A jak Wasze wiosenne kompulsywne kupowanie? Opieracie się pokusom? Kupujecie zgodnie z planem?
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
Też nabyłam sobie olej lniany, ale nie z biedronki ;) postanowiłam go używać, bo jest mega zdrowy ;))
OdpowiedzUsuńTłuszcz rybi jest jeszcze bardziej zdrowy i ma lepsze omega-3
UsuńA robił ktoś olejowanie tranem ? ? :->
UsuńZniosłabyś zapach???
UsuńKurcze, u mnie nie ma intermache :(
OdpowiedzUsuńu mnie jest Intermarche ale nie ma tej maski ;(
UsuńOj szkoda :(
UsuńJa póki co oszczędzam i mam co testować, trzy odżywki, olej, wcierka i takie rzeeeczy :D
OdpowiedzUsuńJa niby też ale i tak kupiłam... dlatego się przyznaję i niemalże kajam ;]
UsuńJak jak na razie zgodnie z planem szampon i balsam do ciała a kompulsywnie woda brzozowa (za 4 złote :D ) i maska Kallos Keratin ta mała za 5zł. Więc nie tak źle. :)
OdpowiedzUsuńA tak to zakupy poplanowane i się pilnuję...
Gratulejszyn!
Usuńsuper trampki:)
OdpowiedzUsuńDzięki! I do tego całkiem wygodne :D
UsuńJestem niesamowicie ciekawa tych papilotów ;) Sporo o nich czytałam, ale jeszcze nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę je okiełznać, coś robię nie tak :P
UsuńCóż, zrobiłam sobie z pół miesiąca temu szlaban na odżywki/maski/olejki (z 20 masek i 10 olejków same się nie zużyją), więc zamiast tego kupuję perfumy i artykuły plastyczne. Zaczynam dostrzegać pewne niepokojące symptomy. :P
OdpowiedzUsuńKlasyczny zakupoholizm kompulsywny? Oj znamy. Zuo...
UsuńCzekam na recenzję papilotów :) szukam czegoś dla prostowłosych, które marzą czasem o lokach ;) ja też sobie tłumaczę, że wydaję niewiele i nagle okazuje się, że mam 5 odżywek kilka szamponów i jeszcze wiecej masek...
OdpowiedzUsuńEter ma milion sposobów na skręt bez użycia ciepła: http://takbywlosminiespadlzglowy.blogspot.com
Usuńnarobiłaś mi ochoty na loczki :D
OdpowiedzUsuńW sam raz na wiosnę :D
UsuńButy w takim wydaniu i mnie by się przydały.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu tez kroluje olej lniany :) Mi te wszystkie bezglutenowe chlebki srednia wchodza, dobrze ze nie musze w 100% jesc bezglutenu.
OdpowiedzUsuńJa wczoraj krecilam wlosy na papilotach mojej mamci, ale nie spodobal jej sie efekt :P
Spodobała mi się maska Eva Natura Cotton & Peach, na pewno znajdzie się w moim koszyku podczas najbliższych zakupów ;)
OdpowiedzUsuńJaka cena, czad!
OdpowiedzUsuńCztery Pory popełniły kultowy zielony krem do rąk :) Aż dziwne, że firma nie ma podobnego kremu w ofercie pod własną marką. Albo źle szukam...
Moje kompulsywne kupowanie urosło do tego stopnia, że zaczynam się chować przed resztą domowników jak coś wnoszę do domu...w sobotę przyszło mi odebrać dwie paczki z paczkomatu, przez pół zmiany w pracy zastanawiałam się jak to zrobić, żeby nikt nie zauważył xD miałam nic w tym miesiącu nie kupować, a mam zapasy na ładnych parę miesięcy. W kwietniu planuję odwyk :(
OdpowiedzUsuńOj byłam tam... to zły stan duszy. Polecam zapisać się na odwyk zakupowy na jakimś blogu :)
UsuńTeż kupiłam ten olej lniany z Biedronki. :)
OdpowiedzUsuńW Lidlu jest jeszcze olej z orzechów - polecam :)
OdpowiedzUsuńA mnie podobają się Twoje nowe buty, bardzo lubię takie kwiatowe motywy;] Może uda mi się zrobić trochę miejsca w szafie na podobne półtrampki. Jak już przestanie padać...
OdpowiedzUsuńCóż, tez mam problem z kupowaniem... tłumaczę sobie, że wszystko przecież jest potrzebne, no ale... ;)
OdpowiedzUsuńLuzik :) Mam go. Wymiata :D
OdpowiedzUsuńSchara polecam w Kuchniach Świata, mają spory wybór :]
OdpowiedzUsuńEjjj chcę takie loki, muszę pomyśleć nad takimi papilotami ;]