Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Włosowe notatki #22

wtorek, 7 kwietnia 2015

Włosowe notatki #22


Witajcie kwietniowo i poświątecznie!

Spieszę z relacją z testów nowego zestawu włosowego, zanim sama zapomnę, jakie mam wrażenia :) Jak wspomniałam na FB - Pollena Ostrzeszów zaskoczyła mnie mile paczuszką z kilkoma nowościami kosmetycznymi. Czem prędzej wypróbowałam :)

Zacznę jak zwykle od tyłu, czyli od składu kosmetyków. Marzec, poza kilkoma lepszymi dniami, zdecydowanie zasługuje u mnie na tytuł The Worst Hair Month EVER. Wiedziałam, że moje włosy potrzebują zmiany... i moje myśli coraz częściej krążyły wokół trwałej. Normalnej czuprynie w takiej sytuacji poleciłabym proteiny, ale z moją porowatością? Albo hennę, ale mi fatalnie w ciepłych odcieniach a nawet bezbarwna cassia łapie mi na rudo. Itp. Brak pomysłu a na głowie coraz większa miotła - i coraz większa chęć wciśnięcia worka na głowę ;]


Propozycja jelonkowa objawiła mi się jako możliwość zmiany, wydostania się z kręgu w-kółko-tych-samych pomysłów. Skład kosmetyków jest zdecydowanie inny niż przeze mnie obecnie posiadanych. Jest też obiektywnie bezpieczny w odniesieniu do produktów drogeryjnych - choć miałabym więcej niż kilka zastrzeżeń w kontekście kosmetyków dla wrażliwca.
Dodam też, że coś mi się przewidziało i byłam przekonana, że kosmetyki są proteinowe - otóż nic z tych rzeczy, proteiny w czystej postaci tu nie ma, są natomiast antystatyki pochodzenia proteinowego.

Cóż! Raz kozie (nomen-omen) śmierć! :)

Zestawu koziego użyłam dwukrotnie. Po pierwszym użyciu - zachwyt! Gładkość, blask, miękkość! I skalp zadowolony :)

Zaskoczyła mnie konsystencja produktów, bardzo przyzwyczaiłam się do emolientowego, treściwego poślizgu - a tu raczej skrobiowa gładkość.

To zdjęcie załączam ze względu na oddany blask i gładkość. Światło naturalne i wcale nie słoneczny dzień!
Światło dzienne, słoneczko i wiatr :)
Po drugim myciu widzę już nadmiar szczęścia - mieszkańcy skalpu jednak mają się zbyt dobrze i trzeba będzie im zamknąć imprezę. Obydwa razy odżywkę nałożyłam - zgodnie z zaleceniem - również na skórę głowy, co jak widzę na dłuższą metę obciąża (oblepia?) włosy u nasady i skraca świeżość.

Biały Jeleń szampon z Kozim Mlekiem
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium C14-16 Olefin Sulfonate, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Decyl Glucoside, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Glycerin, Caprae Lac Extract, Propylene Glycol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Polyquaternium-10, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Ethalkonium Chloride Acrylate/HEMA/Styrene Copolymer, PEG/PPG-120/10 Trimethylolpropane Trioleate, Laureth-2, Sodium Benzoate, Parfum

Biały Jeleń odżywka do włosów z kozim mlekiem
Aqua, Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Behentrimonium Methosulfate, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Cetyl Alcohol, Panthenol, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Glycerin, Caprae Lac Extract, Propylene Glycol, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Butylene Glycol, Sodium Polyacrylate, Isotridecyl Isononanoate, Trideceth-6, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Triethanolamine.

Ciekawe doświadczenie, muszę przyznać :) Patrząc na same składy prawdopodobnie nie sięgnęłabym po te kosmetyki, ba! wyobrażałam sobie już skalpowo-włosową masakrę - a jednak przerwały włosowy kryzys.

Jako wrażliwiec pokarmowy mleczno-pszenny staram się unikać tych składników w kosmetykach, acz może niesłusznie? U progu wiosny tęskni mi się za mlekiem, nawet jeśli jest to ekstrakt w szamponie. Cóż. Po świętach zostało mi jeszcze kilka tofurniczków z tego przepisu (może uda mi się zrobić im zdjęcie, ale znikają tak szybko :P) a do kawy mleko roślinne, mam ochotę na lidlowe limitowanki dla odmiany :)

Jak Wasze wiosenne przełomy pielęgnacyjne?

Pozdrawiam Was ciepło - i mam nadzieję nareszcie wiosennie i słonecznie!


Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

40 komentarzy:

  1. Mójborzezielony, wiedźmowe włosy rosną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem kiedy ruszyły :)

      Usuń
    2. Po tym widzę, że moja przerwa od blogowania trwa zdecydowanie za długo. Co dalej?!

      Usuń
    3. Odpowiadam po prawie miesiącu, czyli moja trwa dłużej :) Co dalej włosowo? Rosną sobie naturalnie, aż mnie wkurzą ostatecznie i im zrobię następną trwałą. Albo je zafarbuję, tylko dlatego, że mogę :P W każdym razie trzeba je zniszczyć bo ujemna porowatość to zuo

      Usuń
  2. Nie mialam tych prodoktow, ale patrzac na sklady raczej sie nie skusze:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam ich, ale pamiętam, że kiedyś tam przyglądałam się czemuś "od Jelenia" (że tak powiem) i miał w składzie tłuszcz zwierzęcy, więc ustawiłam sobie na tę markę, a teraz nie widzę go w składzie. Zweganizowali się? ;-)

    Ja na szczęście mogę, a nawet powinnam jeść mleko (aczkolwiek raczej w postaci jogurtów, serów), a dla odmiany sojowe cuda nie są dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg strony producenta "klasyczne" szaromydlane jelonki mają łój, również te w płynie.

      Usuń
  4. Mam szampon Jelenia ale z bawełną i niestety po jednym użyciu leży bo kompletnie się nie sprawdził a włosy po nim były katastrofą

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze nic nie miałam z tej marki, pisze to chyba setny raz - masz śliczne włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do tej ppry mialqm tylko jeden szampon z BJ do przetuszczajacej sie skory glowy.
    Lupiez mialam do tej pory chyba jeden raz w zyciu, a uzywajac tego myjadla pojawial sie za kazdym razem...
    U mojej babci powodowal swiad skalpu, wiec zapewne posluzy do mycia skarpetek :p

    Jakos zrazilam sie do wlosowych produktow tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wiem, że wrażliwość, i w ogóle, no ale: może nie trwała, a kauteryzacja albo encanto/cocochoco? Rozważałaś to w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybór trwałej ondulacji to u mnie nie kwestia wrażliwości tylko oporności włosa. Jak do tej pory tylko po trwałej byłam z nich w pełni zadowolona. Zawsze chciałam mieć loki.
      Dzięki za te metody, nie pamiętałam o nich ale już widzę czemu: dwie pierwsze prostują włosy a ostatnia raczej też nie podbije mi skrętu. Ale może ktoś jeszcze poczyta sobie na temat tych metod i znajdzie coś dla siebie?

      Usuń
  8. Słodko wyglądają w takiej formie :)
    Mam odżywkę, ale różową z białego jelenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kiedyś odżywkę,ogólnie nawet ok;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie locze zaczęło się kręcić po ostatnim podcięciu, wreszcie! Aczkolwiek jaśnie-pan-skalp zaczął marudzić i już znowu nie wiem, czym go myć - włosom spadła porowatość do prawie niskiej (chociaż Kascysko zdiagnozowało mi niską, to trochę pohennowe przekłamanie) i mogę je myć, czym chcę, to skalp dał mi za to żółtą kartkę. Będę uspokajać go hennowaniem odrostów i muszę sobie obmyślić jakiś domowy szampon - bo na razie najlepiej sprawdza się na nim soda, ale włosy przy częstym używaniu nie są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj to jest ból, kiedy włosy i skalp chcą czego innego...

      Usuń
  11. ja walczę z puchem i skrętem chińskim.. ostatnio odkryłam pianki do włosów i koczki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale blask... :)
    Pożądam tej odżywki, może w delikatesach znajdę xD

    OdpowiedzUsuń
  13. No i mam ją ;) Wszędzie piszą, że ma proteiny, nawet producent tak mówi, a tu widzisz - antystatyki ;) Ląduję w mojej majowej pielęgnacji, zobaczymy, jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może też napisać, że szampon ma ekstrakt z kokosa :)
      Antystatyki z protein to skomplikowane zagadnienie, nie rozumiem ich do końca. Na pewno u mnie nie ma efektu proteinowego, zauważyłabym :>

      Usuń
    2. U mnie chyba też nie ma proteinowego efektu, choć sama nie wiem, jak ugryźć temat tych antystatyków ;)

      Usuń
    3. Kiedyś zadałam to samo pytanie na wizażu doświadczeńszym analizatorkom :)
      Odpowiedź Syrenki
      A Ciebie pytam, jak to rozumiesz - czy że to jednak są proteiny tylko "inaczej"?

      Usuń
    4. Hmm, wydaje mi się, że to jednak mogą być proteiny ;)
      No nic, sprawdzę jeszcze na moich włosach, jak jelenie działają - i ten z mlekiem i bawełną, czy na dłuższą metę proteinowo, bo na razie użyłam tylko raz :)

      Usuń
  14. Ja ostatnio kupiłam ten szampon i jestem bardzo zadowolona. Mój skalp nie jest wybredny, ani wrażliwy, jedynie lubi łagodne środki myjące. Teraz czaję się na odżywkę z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!