Wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet! :)
Luty minął jak z bicza strzelił!
Pod względem włosowym nie działo się zbyt wiele, więc chciałam zrobić takie szersze podsumowanie miesiąca.
Włosy
Uspokojenie skóry, owoc wizyty u trychologa - trwa dalej i pozwala mi od nowa testować kosmetyki, które czekały na lepsze czasy. Dzięki temu moja kolekcja... maleje ale pozostają w niej tylko te dobre produkty :) Kupiłam też kilka nowości, po których jeszcze niedawno obawiałam się podrażnienia. Zdecydowanie skóra lepiej znosi silne detergenty i sól, ale nadal marudzi na konserwanty i ekstrakty.
Zdecydowanie kosmetycznym hitem jest mycie odżywką Hegron, którego efekty możecie zobaczyć choćby tu KLIK.
Od kilku myć moje włosy z powrotem chcą się kręcić :)
Kilka dni temu podcięłam końcówki. Jak zwykle, z cieniowaniem, bez strzępienia. Różnica jest niewielka, ale włosy lepiej się układają. Całkowicie pozbyłam się pozostałości zeszłorocznych pasemek KLIK.
W lutym znalazłam na głowie pierwsze pojedyncze siwe włosy :) Nie przeszkadza mi to zupełnie - przy moim kolorze włosów siwki długo nie będą rzucały się w oczy.
Relację z niedzielnego spa mam nadzieję wrzucić niebawem, bo na razie "dosycham" i nie wiem, jak włosy i skalp zachowają się na dłuższą metę.
Cera
Moja cera przeżywała w lutym... "przedwiośnie". Z nieznanego mi do końca powodu na mojej raczej spokojnej skórze przytrafił się wysyp. Pryszcze były z tych brzydkich, bolesnych i kiepsko gojących się kraterów bez rdzenia i pozostawiły po sobie blizny i przebarwienia. Jeśli uda mi się je pokonać to pokażę zdjęcia przed i po.
Jednocześnie po raz pierwszy od dawna przyjrzałam się swojej skórze dokładniej i zauważyłam siateczkę nie-do-końca zmarszczek, zapewne skutek niedawnego spadku wagi, który skóra na ciele nadrobiła rewelacyjnie (czyżby zasługa codziennego oliwkowania?) ale ta na twarzy już mniej, mimo codziennego oliwkowania. Zaczyna być widać pesel - w styczniu skończyłam 30 lat :)
W związku z tym - korzystając z dnia darmowej dostawy w sklepie Naturalne Piękno - zaopatrzyłam się w kilka nowych półproduktów, które mogą pomóc i uporać się z wysypem, i ujędrnić skórę.
Dieta
Moja dieta... hm. Nie chciałabym podawać mojego jadłospisu, bo jest to menu dobrane bardzo indywidualnie dla dość wymizerowanego układu pokarmowego i specyficznej sytuacji zdrowotnej, na pewno nie jest to dieta optymalna pod kątem odżywczym (chociaż moje wyniki badań pokazują, że jest lepiej niż kiedykolwiek i ogólnie nieźle). Ma na celu leczenie choroby i dotrwanie do czasu, kiedy będzie lepiej. Jest restrykcyjnie bezglutenowa, bezmleczna, prawie bezzbożowa, prawie bez produktów gotowych i prawie bez surowych. Opiera się głównie na gotowanych warzywach i mięsie, przypominając dość okrojoną wersję diety paleo z domieszką specyficznej węglowodanowej.
W lutym w Biedronkach można było kupić wagę kuchenną, która ułatwia prowadzenie diety KLIK. Niestety producent utrudnił zabawę tym, że spis kodów produktów spożywczych jest napisany beż większej logiki, nie ma podziału na rodzaje ani listy wg alfabetu (ani po polsku ani po angielsku). Część produktów nie istnieje w Polsce. Ale nadal są tam różne rodzaje mięsa, owoców, warzyw, orzechy - da się znaleźć odpowiedniki prawie do wszystkiego.
Waga sama w sobie waży sprawnie, a jako kalkulator dietetyczny może się sprawdzi po wypisaniu kilku produktów żywnościowych na osobnej kartce?
Tymczasem pierwszą ciekawość co do wartości mojej diety zaspokoiłam za pośrednictwem portalu ilewazy.pl, gdzie przez tydzień za darmo można korzystać z dziennika dietetycznego. W bazie zapisane są tysiące produktów spożywczych i przeliczone na ilości takie jak szklanka, łyżka itp, nie trzeba szacować wagi porcji. Kalkulator jest wygodny i daje konkretny pogląd na spożycie makroelementów.
Wnioski z moich notatek zaskoczyły mnie bardzo i zmusiły do zmiany pewnych nawyków. Jestem na diecie lekkostrawnej i jak się okazało również niskoenergetycznej, nad czym muszę popracować, bo chciałabym przytyć. Zorientowałam się, jak fizycznie wyglądają ilości węglowodanów potrzebne do zdrowia w mojej obecnej sytuacji. Zorientowałam się, że mimo iż moja dieta przypomina paleo - bo jem często mięso i ryby - spokojnie mogę jeść więcej białka.
Paznokcie i skórki
Moje paznokcie są, były i długo będą beznadziejne, słabe, pofałdowane i brzydkie, bo noszą ślady wzlotów i upadków zdrowotnych. Jak wszyscy wiemy choćby z reklam - tylko zdrowy i dobrze odżywiony organizm stać na wyprodukowanie pięknych włosów i paznokci.
Ale ja nie o tym.
Udało mi się poprawić coś w kwestii wyglądu dłoni i jednocześnie pokonać wieloletni nawyk - a może nawet nałóg? Przestałam wycinać skórki! Najgorszy okres pomógł mi przetrwać balsam Tisane (tak, ten do ust) wcierany w skórki i paznokcie najczęściej jak się dało, regularne odpychanie, czasem ścinanie nadmiaru radełkiem - oraz schowanie cążek daleko poza zasięgiem.
Już po tygodniu kryzys minął i skórki wyglądały całkiem nieźle pozostawione same sobie.
Jeśli je zaniedbam wystarczy kilkukrotne wsmarowanie balsamu Tisane.
Zdrowie teoretycznie
Film "I origin" - btw rewelacyjny! - przypomniał mi o irydologii, nauce z zakresu medycyny alternatywnej o czytaniu informacji o zdrowiu zapisanych w oczach. Plamki i bruzdy na tęczówce, nierówności źrenicy, zabarwienie białka oka mogą nieść informacje o chorobach i nieprawidłowościach. Oczywiście nieprawidłowości w oku nie mogą zastąpić diagnozy i powinny skłonić do wizyty u lekarza.
Już widzę polskiego lekarza poważnie traktującego plamę na oku ;)
irydologiczna mapa oczu - źródło |
http://s2.hubimg.com/u/8459307_f260.jpg |
A co znaczą rude ciapki na oku? Problemy z układem pokarmowym. Pobieżna "analiza" mojego oka wskazuje dodatkowo na potrzebę lepszego detoksu, np przez skórę, ale poza tym chyba jest nieźle :) Największe powody do niepokoju mają wzbudzać ciemne plamy i "dziury", zwłaszcza, jeśli pojawiają się nagle.
Raz dwa trzy, baba Jaga patrzy? |
Pozmieniało się. Nie mam czasu na bloga, nie mam czasu na sport. Firma, w której pracuję, wprowadziła pracę w systemie zmianowym i adaptacja zajęła mi więcej czasu i kosztowała więcej nerwów i wyrzeczeń, niż myślałam. Tym samym na blogu częściej będzie cisza, ale mam nadzieję czasem tu zaglądać i jeszcze Was zastać. Pamiętajcie - na tym blogu jest ponad 400 wpisów i zawsze można dowiedzieć się z nich czegoś nowego :)
Pozdrawiam Was gorąco. Jak Wam minął luty?
Jaka piękna pogoda! Obiadek - i może na rower? :D
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
tez się obkupiłam w półprodukty:) w tym sklepie
OdpowiedzUsuńMoja mama trafiła na lekarza, który po oczach stwierdził, co jej jest. Trafił ;)
OdpowiedzUsuńO rety! Geniusz :) I fenomen.
UsuńJa również jestem na diecie bezglutenowej i bezmlecznej, i zaczyna mi coraz bardziej służyć :) Mam prawie identyczne oczy! I do tego jedną większą ciemną plamkę, jednak nie potrafię wyróżnić czego dokładnie się tyczy :/
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie po zgubieniu paru kg też więcej zmarszczek, ale co się dziwić, 35 na karku .
OdpowiedzUsuńZ tym peslem się uśmiałam.U mnie też już widać na twarzy że już mineła magiczna 30-tka :)
OdpowiedzUsuńTak okołodietowo, znasz: http://www.empik.com/jelita-historia-wewnetrzna-enders-giulia,p1104057349,ksiazka-p ? Myślę, że Ciebie ta pozycja zainteresuje.
OdpowiedzUsuńRzucę okiem, dzięki :)
UsuńJaki piękny skręt na zdjęciu :) ja niestety też pracuję w trybie zmianowym, nawet w weekendy więc rozumiem jeśli zaczynasz cierpieć na brak czasu...
OdpowiedzUsuńAch, szkoda że na moich włosach się nie sprawdza to co na Twoich :D
OdpowiedzUsuńDawaj znać, jak te półprodukty.
Obcinasz i cieniujesz wlosy sama? Ta fryzura wyglada slicznie, sama od jakiegos czasu mysle nad cieniowaniem, moje fale maja kryzys, glownie w kwestii stylizacji, chyba po ciazy i porodzie maja jakiegos focha i nie chca sie ukladac ladnie:) trapia mnie przeprosty wierzchniej warstwy z tylu i nie moge sie z nimi uporac. jesli tniesz wlosy samodzielnie to koniecznie zdradz jaka technika.
OdpowiedzUsuńPs. tesknimy za toba na Wizazu:) pozdrawiam Paulownia.
Mam sprawdzoną fryzjerkę, sama nie umiem równo nawet nóg ogolić :)
UsuńTeż tęsknię za wizażem ale w rozkład dnia już nie wcisnę nic więcej :(
U, to pechowo. Ja sama tez chyba nie dam rady, a ze znalezieniem fryzjerki co nie chwyta na wstepie za prostownice ciezko bedzie:)
OdpowiedzUsuńTen paz ktorego wstawialas do postu o stylizacji i czesaniu fal z 2012 sni mi sie po nocach:)
Trzymaj sie cieplutko.
Aj mi też :) Chyba nie wytrzymam i zrobię jednak następną trwałą, moje własne nie chcą współpracować ;]
Usuń