Niedziela w sobotę? Czemu nie :)
Dzisiejsze spa to dzieło przypadku. Zakup nowej maski był całkowicie kompulsywny (macie czasem tak, że w kiepski dzień MUSICIE poprawić sobie humor i po prostu wiadomo, że wyjdziecie ze sklepu z lżejszym portfelem? :>), przebieg zabiegu również. Efekt - było warto :)
Kuracja:
- Beauty Formulas, Treatment Wax, Maska z miodem (a raczej ekstraktem z pyłku pszczelego wnioskując ze składu INCI) - nałożona przed myciem na włosy zwilżone, pod folię na ok. 30 minut
- Ziaja, Odżywka b/s z masłem kakaowym - na łożona na prawie suche włosy po myciu
Gdzie tu przypadek? Maska miała być maską przed myciem - była jednocześnie odżywką myjącą. Kiedyś używałam maski z tej serii w tej właśnie roli, już zapomniałam jak mocno się pieni. Maska zawiera hydrolizowany kolagen - cząsteczki o masie 2-5kDa, czyli mające szansę być mniejsze niż najpopularniejsza wersja hydrolizowanej keratyny [w temacie - wpis Proteiny w liczbach].
Miód vs ekstrakt z pyłku pszczelego z miodem - mała nieścisłość w składzie czyli cukrowy nawilżacz i aminokwasy w jednym. Jest to koktajl wymarzony dla kręciołów, mający szansę sprawdzić się nawet na włosach nielubiących najpopularniejszych protein, jak moje.
Efekt? Spodziewałam się małej masakry (samobiczowanie za kompulsywny zakup) a okazało się całkiem pięknie. Dobrze zdefiniowany skręt, blask, sprężyste falki :) Włosy są sztywne ale nie tak szorstkie jak po keratynie. I piękny miodowy zapach przeplatający się z czekoladą z Ziajki to miły dodatek :)
DOPISEK
Na drugi dzień włosy nie wyglądają już ładnie a skalp baaaardzo protestuje... Cóż, kompulsywny zakup musi poczekać albo znaleźć nowy dom...
Uciekam cieszyć się weekendem!
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
piękna fryzura :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak zwykle Twoje loczki są idealne :)
OdpowiedzUsuńMoje weekendowe SPA w trakcie
Dziękuję :)
UsuńJakie atrakcje przewiduje?
Loki wyglądają naprawdę super. Eksperyment jak najbardziej udany.
OdpowiedzUsuńMoje weekendowe Spa na dzień dzisiejszy wygląda tak, że od rana do wieczora siedzę na uczleni, muszę nadrobić za tydzień jak będę miała wolne ;).
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnego spa :>
UsuńPrzepraszam, że tak trochę nie w temacie, ale...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tytuł i myślę: Omatkobosko, zgubiłam jeden dzień, już jest niedziela, a nie sobota!
Muszę się wyspać xD
O tak, odpocznij :)
UsuńFajny skręt :) moja włosowa niedziela trwa od piątku do niedzieli tym razem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :>
UsuńNo to intensywnie :D
Jak się ładnie poskręcało! Gdyby nie litrowy baniak z kallosem, to już bym biegłą kupić ten miód :) A tak, to muszę powykańczać trochę to, co mam. A mam odwyk, dopóki nie podenkuję trochę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :>
UsuńEh odwyk... Mam TRZY nienapoczęte odżywki w zapasach... A tak mnie kuszą nowe Kallosy - banana i algae, a są tylko w litrowych wiadrach... Co zrobić :) Raczej będą do kupienia za kilka miesięcy, tymczasem zużywać :)
Maju, mam tak samo! Litrowy Kallos jako ciężki wyrzut sumienia FTW ;P
UsuńSuper! Ja właśnie jestem w trakcie Niedzielnego Spa :)
OdpowiedzUsuń:>
Usuńwłosy świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne loczki Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńTrochę obawiam się tego miodku, ale hydrolizowany kolagen kusi :D
Dziękuję :)
Usuńświetnie na Ciebie podziałała, muszę ją też kupić, bo zielona też była fajna : )
OdpowiedzUsuńJak się na drugi dzień okazało - jednak nie tak świetnie :( Ale to taki skalp, włosy generalnie się ucieszyły...
UsuńCzaderska fryzurka !
OdpowiedzUsuńDzięks :)
Usuń