Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Wiedźma mydli - część druga

czwartek, 25 maja 2017

Wiedźma mydli - część druga


Cześć!
Dzisiaj znowu będzie mydełkowo. I o tym, jak mydlenie zaskakuje.
Powyższy kolaż przedstawia efekt mydlenia z kilku ostatnich miesięcy.

Zacznę od ulubionych!

To mydełko na bazie rzepakowo-kokosowej (70:30) z dodatkiem dziegciu brzozowego. Powstało dla mojego K, który zużywa mi wszystkie dziegciowe kosmetyki, bo zapach mu się dobrze kojarzy.
Mydełko wyszło - hm... aromatyczne ;) pielęgnujące i bardzo miękkie. Rzepak daje miękkie mydło - zapamiętać!


Piękne różowe :D O ziołowym zapachu i naturalnym kolorze - z wywaru z korzenia rabarbaru. Wywar w trakcie ługowania wyglądał paskudnie, ale przerodził się w cudeńko :> Baza mydlana - rzepak, smalec i alkohol cetearylowy (utwardza kostkę). Mydło długo dojrzewało. Dzisiaj użyłam po raz pierwszy - i odpukać! jest przyjemne :)

A to moje mam-mieszane-uczucia:

Mamy koniec maja, a mydła jeszcze nie dojrzały. Zostało im bardzo wysokie pH. Z braku papierków mierzyłam odczyn kurkumą. Metoda nie jest superprecyzyjna, ale za to jaka malownicza :)


Tyle o mydłach :)

Ściskam!

5 komentarzy:

  1. wow super! też chciałabym zrobić własne mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne mydełka :) Muszę sobie też zrobić jakieś dziegciowe :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Macie może doświadczenia z butami buffalo? Wyglądają interesująco, tylko nie wiem, czy są one wygodne w ciepłe dni.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!