Witajcie!
W pierwszym zdaniu kajam się i proszę o wybaczenie, bo przed Wami chyba najdłużej zapowiadany konkurs w blogosferze... Książkę "Ziołowy zakątek" Klaudyny Hebdy pokazałam Wam w zapowiedziach w lecie i od tej pory pewnie wszyscy już zapomnieli, że obiecałam Wam egzemplarz. Ależ nie zapomniałam i pamiętam, i nie śpię po nocach :P ale jak wiecie lato nie było dla mnie łaskawe jeśli chodzi o zdrowie i czas, a jak się zacznie coś odkładać na później... to coraz ciężej się zebrać. Impulsem był mój chwilowy przypływ czasu i pewne wyróżnienie - którego nie byłoby, gdyby nie Wy :)
Wracając do książki :)
O AUTORCE
Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu to dzieło Klaudyny Hebdy, blogerki i videoblogerki a ponadto zielarki z wykształcenia. Kiedy usłyszałam o Klaudynie - najpierw urzekły mnie przepiękne zdjęcia - te w książce i na blogu, a potem przekonały informacje, które podaje. Świat roślin jest bardzo złożony, a mimo to Klaudyna nie zadowala się byle informacją, tylko wytrwale drąży wyniki badań nad ziołami, literaturę obcojęzyczną akademicką i poradniki, przekazy o tradycyjnym zastosowaniu z różnych stron świata. Jeśli śledzicie kanał YT Klaudyny to wiecie, że zawsze podaje informacje dla alergików i przeciwwskazania. Nie zapominajcie, że zioła to potężne narzędzia i należy je stosować z głową.
O KSIĄŻCE
Mam wrażenie, że poradnik napisany jest dla osób, które dopiero zainteresowały się kosmetykoróbstwem, ale już postawiły pierwsze kroczki. Laik mógłby uciec w panice na widok długości wstępu :) choć niesłusznie - bo informacje podane są bardzo przystępnie. Z kolei stare wyjadaczki jak ja pewnie bardziej ucieszą oczy pięknymi zdjęciami i docenią przepisy zebrane w jednym miejscu niż drastycznie poszerzą wiedzę.
W księdze opisane są popularne oleje roślinne, olejki eteryczne i niezbędne półprodukty, jak np gliceryna czy emulgatory. Część składników dostaniemy nawet w pobliskiej aptece czy zielarni, inne łatwo dostać w sklepach internetowych. Raczej nie spotkacie tu składników trudno dostępnych, wymyślnych i luksusowych, a koszt gotowego mazidła zazwyczaj zamyka się w granicach ceny kosmetyku o podobnym przeznaczeniu. Przy czym oczywiście nasz będzie lepszy :)
(powiększ mnie) |
Każda receptura jest czytelnie rozpisana i opatrzona pięknym zdjęciem :) Mamy dokładnie opisany sposób przygotowania i przechowywania, temperaturę, zamienniki oraz dla kogo która wersja produktu najlepiej się nadaje. Klaudyna sięga do nie tylko do tradycyjnych przepisów, ale i wielu metod znanych z naszego włosomaniaczego podwórka - jak np olejowanie włosów i skóry czy olejowe OCM :>
Przepisy znajdziecie tu od najprostszych (napar na płukankę :) ) po złożone (mazidła) i wieloetapowe (produkcja mydeł). Zdecydowana większość z nich jest prosta i bezpieczna, nawet jeśli coś pomieszamy to co najwyżej nie uda się nam konsystencja albo działanie będzie troszkę nie takie. Wyjątek stanowią mydła - ale domowe zmydlanie to trudny temat i nawet ja jeszcze się nie odważyłam na domową produkcję mydeł. Niemniej - kusi i wtedy chętnie sięgnę po przepisy Klaudyny.
W większości przypadków nie mam zastrzeżeń do porad Klaudyny, np doboru oleju do rodzaju skóry, bo nie zadowala się uproszczeniami typu "oliwa jest dobra i kropka", choć zdarza mi się mieć inne zdanie, na przykład nie poleciłabym oleju migdałowego dla skóry z aktywnym trądzikiem albo grzybicą, również skóry głowy.
DLA KOGO?
(powiększ mnie) |
Myślę, że te 3-4 lata temu, gdy pichciłam pierwsze kremy - księga ZZ byłaby moją podstawową książką "kucharską" a wręcz "biblią". Na chwilę obecną przepisy są za proste i zbyt złożone jednocześnie - tzn jeśli potrzebuję czegoś, to jest to "na już" i jest to prosty produkt (np czysty olej, odżywka wzbogacona olejkiem eterycznym) - a jeśli coś bardziej skomplikowanego to prędzej będzie to wcierka z mocznikiem i witaminami niż krem na maceracie, który trzeba nastawić z wyprzedzeniem.
Moje doświadczenia z wykonywanie przepisów z książki ZZ... hm... Zachęcona opisami postanowiłam zrobić macerat nagietkowy, a żeby było szybciej - metodą na ciepło. Niestety zajmowałam się kilkoma sprawami naraz, macerat spaliłam i na szczęście nie zniszczyłam nic więcej, niż porcję składników. Ale nabrałam z powrotem ochoty na kręcenie mazidełek i tej zimy pewnie trochę ukręcę :)
* * *
Na blogu Lusterko Em, w rankingu Najpopularniejsze polskie blogi kosmetyczne 2015 Wiedźmi blog znowu znalazł się w Złotej Pięćdziesiątce!
Bardzo Wam dziękuję :)))
KONKURS
W ramach podziękowań pragnę wreszcie wręczyć Wam obiecany egzemplarz Ziołowego Zakątka :>
~ Zadanie konkursowe ~
Podaj przepis na zimową herbatkę, napar lub napój*.
*Precyzuję zawczasu: może to być przepis na napar herbaciany, nieherbaciany, owocowy, ziołowy, warzywny jeśli macie takie smaki, ponadto czekolady, kawy, mleka zwierzęce i roślinne, z prądzikiem i bez, nawet zupy - wszystko, co nadaje się do sączenia z kubka w zimowy wieczór :)
Zgłoszenia przyjmuję w formularzu poniżej do 17 stycznia 2015 (sobota) do północy a zwycięzcę ogłoszę w niedzielę 18.01. Jeśli znowu dopisze Wam fantazja - zrobimy dogrywkę i głosowanie.
W konkursie może wziąć udział każdy (osoby niepełnoletnie proszą o zgodę rodzica lub opiekuna). Jedna osoba może przesłać kilka przepisów, każdy w oddzielnym zgłoszeniu :)
Zapraszam do udziału w konkursie!
Znacie już książkę Klaudyny?
Możecie polecić nam inny poradnik dla kosmetykotwórców?
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
ehhh nie mogłaś napisac o przepis na jakiś krem:) marzy mi się ta książka a pijam tylko kawę herbaty nie cierpię - ehhh mąż wróci z pracy to może coś wymyśli hihi
OdpowiedzUsuńAleż dobrze doprawiona kawa zawsze mile widziana :)
UsuńMam takie samo wrażenie jak Ty odnośnie książki...te parę lat temu,na początku drogi z naturalnymi kosmetykami byłaby jak znalazł :) również będę recenzowała tę książkę w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNo to masz lipę (z bzem), dziewczyno, nie wiem, czy się rozkopiesz w tych przepisach :D zaczynam zielarski spam!
OdpowiedzUsuńCóż, nie będę bić się w cyc bo nie mam :P
UsuńPrzepisów na dobre rzeczy nigdy dość! A jeśli nabełkotałaś to Cię znajdę, będziesz tłumaczyć na polski.
Mam nadzieję, że nie nabełkotałam, ale pewnie o czym zapomniałam, bo nie byłabym sobą :D
Usuń:) książka marzenie <3
OdpowiedzUsuńWidziałam taką : http://www.dobre-ksiazki.com.pl/ziolowe-spa-poradnik-urody-p445712.html?utm_source=google&utm_medium=cpc_product&gclid=Cj0KEQiAz7OlBRDErsTx47LKz-8BEiQAY0OlYivZ6-BySpmMVQSyH99VLtHejScfu-6aLpX8gLf1ndkaAk5r8P8HAQ w Rzeszowskiej księgarni :)
Zapowiada się również przeciekawie :) ale książka Hebdy jest suuuper :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńMam problem z przetłuszczaniem skóry glowy.Aktualnie musze myc głowe codziennie. Włosy na długości sa normalne. Nie wiem czemu tak się dzieje. Jeszcze niedawno nie miałam tego problemu. Nie umiem sobie z tym poradzić. Na chwie obecną pomaga mi hennowanie włosów. Po tych ziołach moge nie myć głowy 5 dni i włosy mam świeże. Nie wiem czym mam myc włosy na codzien.... Zastanawiałam sie nad robieniem maski z glinki po każdym myciu. Co sądzisz o tym pomyśle? Czy możesz mi jakoś pomóc/coś doradzić? Będe bardzo wdzieczna.
pozdrawiam
Marta
Ja mam prawie ten sam problem, to przez ogrzewanie, zmiany temperatury, zimę :/
UsuńSkoro henna pomaga to zainteresowałabym się, czy problemem nie jest choroba skóry, np ŁZS, przerost drożdżaków.
UsuńMaska z glinki usunie tłuszcz, resztki kosmetyków i uspokoi florę, ale pomyśl o ziołach albo olejkach eterycznych, one rozprawią się z nieproszonymi gośćmi lepiej.
Zamiast maski z glinki może wystarczy dodawać do szamponu - raz glinkę, raz napar np z pokrzywy/tymianku/rozmarynu?
Z myjadłem mam niestety ten sam problem. Obecnie myję co mycie rypaczem a potem lekka maska pod czepek z olejkiem eterycznym, ale metoda ma wady. Jeśli u Was przetłuszczanie jest z winy infekcji to śledźcie moje Niedziele dla włosów, jeśli znajdę sposób na łagodniejsze mycie to się nim czem prędzej podzielę!
Linki:
http://www.wiedzmabloguje.com/2012/12/pielegnacja-wosow-przetuszczajacych-sie.html
http://www.wiedzmabloguje.com/2013/10/populacja-grzyba-zwieksza-sie-skadniki.html
Nie mam cierpliwości do domowych takich specyfików, ale dobrze wiedzieć,że da sie:)
OdpowiedzUsuńChyba powinnam zainteresować się tą lekturką :)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony boją się, że mój mąż w końcu pozbędzie się mnie z domu przez te kombinacje alpejskie ;)
Książka musi być cudowna
OdpowiedzUsuńkurcze książka wydaje się bardzo fajna ! ale ja tak nie lubie robienia własnych specyfików ^^
OdpowiedzUsuń