Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu - recenzja książki i konkurs

środa, 7 stycznia 2015

Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu - recenzja książki i konkurs


Witajcie!

W pierwszym zdaniu kajam się i proszę o wybaczenie, bo przed Wami chyba najdłużej zapowiadany konkurs w blogosferze... Książkę "Ziołowy zakątek" Klaudyny Hebdy pokazałam Wam w zapowiedziach w lecie i od tej pory pewnie wszyscy już zapomnieli, że obiecałam Wam egzemplarz. Ależ nie zapomniałam i pamiętam, i nie śpię po nocach :P ale jak wiecie lato nie było dla mnie łaskawe jeśli chodzi o zdrowie i czas, a jak się zacznie coś odkładać na później... to coraz ciężej się zebrać. Impulsem był mój chwilowy przypływ czasu i pewne wyróżnienie - którego nie byłoby, gdyby nie Wy :)

Wracając do książki :)

O AUTORCE

Ziołowy Zakątek. Kosmetyki, które zrobisz w domu to dzieło Klaudyny Hebdy, blogerki i videoblogerki a ponadto zielarki z wykształcenia. Kiedy usłyszałam o Klaudynie - najpierw urzekły mnie przepiękne zdjęcia - te w książce i na blogu, a potem przekonały informacje, które podaje. Świat roślin jest bardzo złożony, a mimo to Klaudyna nie zadowala się byle informacją, tylko wytrwale drąży wyniki badań nad ziołami, literaturę obcojęzyczną akademicką i poradniki, przekazy o tradycyjnym zastosowaniu z różnych stron świata. Jeśli śledzicie kanał YT Klaudyny to wiecie, że zawsze podaje informacje dla alergików i przeciwwskazania. Nie zapominajcie, że zioła to potężne narzędzia i należy je stosować z głową.


O KSIĄŻCE

Mam wrażenie, że poradnik napisany jest dla osób, które dopiero zainteresowały się kosmetykoróbstwem, ale już postawiły pierwsze kroczki. Laik mógłby uciec w panice na widok długości wstępu :) choć niesłusznie - bo informacje podane są bardzo przystępnie. Z kolei stare wyjadaczki jak ja pewnie bardziej ucieszą oczy pięknymi zdjęciami i docenią przepisy zebrane w jednym miejscu niż drastycznie poszerzą wiedzę.
W księdze opisane są popularne oleje roślinne, olejki eteryczne i niezbędne półprodukty, jak np gliceryna czy emulgatory. Część składników dostaniemy nawet w pobliskiej aptece czy zielarni, inne łatwo dostać w sklepach internetowych. Raczej nie spotkacie tu składników trudno dostępnych, wymyślnych i luksusowych, a koszt gotowego mazidła zazwyczaj zamyka się w granicach ceny kosmetyku o podobnym przeznaczeniu. Przy czym oczywiście nasz będzie lepszy :)

(powiększ mnie)

Każda receptura jest czytelnie rozpisana i opatrzona pięknym zdjęciem :) Mamy dokładnie opisany sposób przygotowania i przechowywania, temperaturę, zamienniki oraz dla kogo która wersja produktu najlepiej się nadaje. Klaudyna sięga do nie tylko do tradycyjnych przepisów, ale i wielu metod znanych z naszego włosomaniaczego podwórka - jak np olejowanie włosów i skóry czy olejowe OCM :>



Przepisy znajdziecie tu od najprostszych (napar na płukankę :) ) po złożone (mazidła) i wieloetapowe (produkcja mydeł). Zdecydowana większość z nich jest prosta i bezpieczna, nawet jeśli coś pomieszamy to co najwyżej nie uda się nam konsystencja albo działanie będzie troszkę nie takie. Wyjątek stanowią mydła - ale domowe zmydlanie to trudny temat i nawet ja jeszcze się nie odważyłam na domową produkcję mydeł. Niemniej - kusi i wtedy chętnie sięgnę po przepisy Klaudyny.



W większości przypadków nie mam zastrzeżeń do porad Klaudyny, np doboru oleju do rodzaju skóry, bo nie zadowala się uproszczeniami typu "oliwa jest dobra i kropka", choć zdarza mi się mieć inne zdanie, na przykład nie poleciłabym oleju migdałowego dla skóry z aktywnym trądzikiem albo grzybicą, również skóry głowy.

DLA KOGO?

(powiększ mnie)
Myślę, że każda naturomaniaczka będzie zadowolona z takiej książki, nawet w roli pięknego zielarsko-kosmetycznego albumu. W roli zeszytu z przepisami skorzystają najbardziej początkujące biochemiczki, które już złapały bakcyla ale jeszcze boją się eksperymentować i mniej boją się natury niż chemii :)


Myślę, że te 3-4 lata temu, gdy pichciłam pierwsze kremy - księga ZZ byłaby moją podstawową książką "kucharską" a wręcz "biblią". Na chwilę obecną przepisy są za proste i zbyt złożone jednocześnie - tzn jeśli potrzebuję czegoś, to jest to "na już" i jest to prosty produkt (np czysty olej, odżywka wzbogacona olejkiem eterycznym) - a jeśli coś bardziej skomplikowanego to prędzej będzie to wcierka z mocznikiem i witaminami niż krem na maceracie, który trzeba nastawić z wyprzedzeniem.

Moje doświadczenia z wykonywanie przepisów z książki ZZ... hm... Zachęcona opisami postanowiłam zrobić macerat nagietkowy, a żeby było szybciej - metodą na ciepło. Niestety zajmowałam się kilkoma sprawami naraz, macerat spaliłam i na szczęście nie zniszczyłam nic więcej, niż porcję składników. Ale nabrałam z powrotem ochoty na kręcenie mazidełek i tej zimy pewnie trochę ukręcę :)


* * *


Na blogu Lusterko Em, w rankingu Najpopularniejsze polskie blogi kosmetyczne 2015 Wiedźmi blog znowu znalazł się w Złotej Pięćdziesiątce!



Bardzo Wam dziękuję :)))

KONKURS

W ramach podziękowań pragnę wreszcie wręczyć Wam obiecany egzemplarz Ziołowego Zakątka :>


~ Zadanie konkursowe ~
Podaj przepis na zimową herbatkę, napar lub napój*.

*Precyzuję zawczasu: może to być przepis na napar herbaciany, nieherbaciany, owocowy, ziołowy, warzywny jeśli macie takie smaki, ponadto czekolady, kawy, mleka zwierzęce i roślinne, z prądzikiem i bez, nawet zupy - wszystko, co nadaje się do sączenia z kubka w zimowy wieczór :)

Zgłoszenia przyjmuję w formularzu poniżej do 17 stycznia 2015 (sobota) do północy a zwycięzcę ogłoszę w niedzielę 18.01. Jeśli znowu dopisze Wam fantazja - zrobimy dogrywkę i głosowanie.

W konkursie może wziąć udział każdy (osoby niepełnoletnie proszą o zgodę rodzica lub opiekuna). Jedna osoba może przesłać kilka przepisów, każdy w oddzielnym zgłoszeniu :)

Zapraszam do udziału w konkursie!




Znacie już książkę Klaudyny?
Możecie polecić nam inny poradnik dla kosmetykotwórców?


Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

14 komentarzy:

  1. ehhh nie mogłaś napisac o przepis na jakiś krem:) marzy mi się ta książka a pijam tylko kawę herbaty nie cierpię - ehhh mąż wróci z pracy to może coś wymyśli hihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie samo wrażenie jak Ty odnośnie książki...te parę lat temu,na początku drogi z naturalnymi kosmetykami byłaby jak znalazł :) również będę recenzowała tę książkę w niedalekiej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to masz lipę (z bzem), dziewczyno, nie wiem, czy się rozkopiesz w tych przepisach :D zaczynam zielarski spam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie będę bić się w cyc bo nie mam :P
      Przepisów na dobre rzeczy nigdy dość! A jeśli nabełkotałaś to Cię znajdę, będziesz tłumaczyć na polski.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że nie nabełkotałam, ale pewnie o czym zapomniałam, bo nie byłabym sobą :D

      Usuń
  4. :) książka marzenie <3
    Widziałam taką : http://www.dobre-ksiazki.com.pl/ziolowe-spa-poradnik-urody-p445712.html?utm_source=google&utm_medium=cpc_product&gclid=Cj0KEQiAz7OlBRDErsTx47LKz-8BEiQAY0OlYivZ6-BySpmMVQSyH99VLtHejScfu-6aLpX8gLf1ndkaAk5r8P8HAQ w Rzeszowskiej księgarni :)
    Zapowiada się również przeciekawie :) ale książka Hebdy jest suuuper :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    Mam problem z przetłuszczaniem skóry glowy.Aktualnie musze myc głowe codziennie. Włosy na długości sa normalne. Nie wiem czemu tak się dzieje. Jeszcze niedawno nie miałam tego problemu. Nie umiem sobie z tym poradzić. Na chwie obecną pomaga mi hennowanie włosów. Po tych ziołach moge nie myć głowy 5 dni i włosy mam świeże. Nie wiem czym mam myc włosy na codzien.... Zastanawiałam sie nad robieniem maski z glinki po każdym myciu. Co sądzisz o tym pomyśle? Czy możesz mi jakoś pomóc/coś doradzić? Będe bardzo wdzieczna.
    pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam prawie ten sam problem, to przez ogrzewanie, zmiany temperatury, zimę :/

      Usuń
    2. Skoro henna pomaga to zainteresowałabym się, czy problemem nie jest choroba skóry, np ŁZS, przerost drożdżaków.
      Maska z glinki usunie tłuszcz, resztki kosmetyków i uspokoi florę, ale pomyśl o ziołach albo olejkach eterycznych, one rozprawią się z nieproszonymi gośćmi lepiej.
      Zamiast maski z glinki może wystarczy dodawać do szamponu - raz glinkę, raz napar np z pokrzywy/tymianku/rozmarynu?

      Z myjadłem mam niestety ten sam problem. Obecnie myję co mycie rypaczem a potem lekka maska pod czepek z olejkiem eterycznym, ale metoda ma wady. Jeśli u Was przetłuszczanie jest z winy infekcji to śledźcie moje Niedziele dla włosów, jeśli znajdę sposób na łagodniejsze mycie to się nim czem prędzej podzielę!

      Linki:
      http://www.wiedzmabloguje.com/2012/12/pielegnacja-wosow-przetuszczajacych-sie.html
      http://www.wiedzmabloguje.com/2013/10/populacja-grzyba-zwieksza-sie-skadniki.html

      Usuń
  6. Nie mam cierpliwości do domowych takich specyfików, ale dobrze wiedzieć,że da sie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba powinnam zainteresować się tą lekturką :)
    Z drugiej strony boją się, że mój mąż w końcu pozbędzie się mnie z domu przez te kombinacje alpejskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze książka wydaje się bardzo fajna ! ale ja tak nie lubie robienia własnych specyfików ^^

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!