Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Niedziela dla włosów #18 - git majonez :)

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Niedziela dla włosów #18 - git majonez :)


Witajcie :)
Nie, wzrok Was nie myli - w niedzielnym zestawie znalazł się majonez :)

Majonez to dość popularny spośród "kuchennych" sposób pielęgnacji włosów - i jednocześnie budzący najwięcej kontrowersji. Majonez zawiera wszystko to, co powinno być w masce do włosów: olej, emulgatory, trochę protein wielkocząsteczkowych (docenione zwłaszcza przez zakręcone), zakwaszający ocet... oraz sól, cukier i konserwanty, które nie są już takie niezbędne :P
Majonez najlepiej nakładać na włosy przed myciem (chyba, że są bardzo brudne - to po myciu wstępnym), można na włosy i suche i wilgotne - efekt będzie inny, ale który lepszy - to się okaże.


Menu:
  • majonez na suche włosy i skalp na kilka minut
  • Kallos Color jako wstępna emulgacja dla majonezu
  • Barwa, Szampon Lniany - prosty szampon z SLS
  • Ziaja, Maska z olejem rycynowym + olejek copaiba pod folię i ręcznik na ok. 20 minut


Na oddzielne zdjęcie zasługuje balsam copaiba - mój nowy olejek eteryczny (właściwie oleożywica), który ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze (czyli np na łupież) ale nadaje się do skóry wrażliwej i podrażnionej. Więcej o olejku przeczytacie na stronie sklepu KLIK. Po pierwszym użyciu nie zrobił mi krzywdy ani nie przesuszył włosów, ale za wcześnie, żeby się o nim wypowiadać. Ot, taka ciekawostka :)




Efekty - zaskakująco pozytywne :) Włosy proste, ale gładkie, sypkie, błyszczące i mięsiste. Skalp ma się lepiej niż ostatnio, nawet udało mi się związać włosy na kilka godzin bez uczucia pieczenia :)

chyba pierwszy raz na łamach tego bloga zdjęcie, które oddaje mój kolor włosów :)

Nie jestem pewna, co dało ten efekt, bo w niecierpliwości swojej zastosowałam kilka nowinek naraz: po raz pierwszy majonez, po raz pierwszy olejek i po raz pierwszy maskę Ziajową pod folię.

Warunki pogodowe okazały się korzystne mimo deszczyku: PR=5, W=80% [źródło, wpis o wpływie pogody na włosy].


A jak Wasze włosy się mają obecnie?
Jakie jedzenie kładłyście ostatnio na włosy? :)


*Uwaga! Nie umiem powiedzieć, czy pokazany majonez spełnia wymogi diety bezglutenowej. Ja jadam Kielecki, który był przebadany pod tym kątem.


Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

27 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam majonezu na włosy, ale czytałam już parę razy, że się do tego świetnie nadaje :) Na pierwszym zdjęciu wygląda jak jeden z kosmetyków :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu to sposób naszych babć - wszystkie nie mogły się mylić :)

      Usuń
  2. Podoba mi się ten pomysł z majonezem :) Chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak oleje bez dyskusji zaczęłam na siebie wylewać, to majonez chyba jest nie do przejścia:D Chociaż nie mówię nie, nigdy nie wiadomo:) A ostatnio z jedzenia to cukrem pilingowałam głowę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uśmiałam się już od zobaczenia miniatury... "Majonez...? Faktycznie to zrobiła!" :D jeszcze tego nie próbowałam, z jedzenia to też ostatnio nie kładę nic prócz oleju. Pikne włosy masz, zawsze lubię patrzeć, jak mogą wyglądać zdrowe kłaki po trwałej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ma zadziałać, to czemu nie? Już miałam na głowie i serek homogenizowany, i piwo - już raczej się nie trafi bo nie mam tego w lodówce a płukanka z mleka sojowego mnie nie kręci. Chociaż? ;)

      Włosy dziękują :) Trwałej to tu już prawie nie ma :(

      Usuń
    2. No właśnie widzę, albo straciłam rachubę czasu, albo odrastają Ci w zawrotnym tempie.

      Usuń
    3. Rozprostowały się, to też pomaga na długość :)

      Usuń
  5. Ładnie błyszczą :) majonezu jeszcze nie kładłam na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Włosy ładnie lśnią, ale ja chyba bym wolała zrobić majonez sama, jakoś Hellmanns do mnie nie przemawia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdybym miała więcej czasu też wolałabym sama skonstruować majonez - wybrałabym lepsze dla siebie oleje no i nie byłoby konserwantów.

      Usuń
  7. Kiedyś próbowałam nałożyć coś z surowym jajkiem na włosy i nieprzyjemne odruchy, jakie towarzyszyły mi podczas trzymania... zmywania... oraz kolejnych parę dni... skutecznie wyleczyły mnie z takich typowo "jedzeniowych" eksperymentów. Do dziś coś mnie skręca w dołku na samą myśl o tamtym szaleństwie. I pomyśleć, że to sposób-pewniak polecany przez dziesiątki włosomaniaczek, o mamach i babciach nie wspominając...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O współczucia. Ja sobie nie wyobrażam mycia włosów jajem (sposób mojej mamy) ale tu jajko już zostało rozpracowane w fabryce więc nie było problemu.

      Usuń
  8. U mnie podczas niedzieli dla włosów na głowie wylądował jogurt naturalny, czyli też było smakowicie :D
    A Twoje włosy w takiej wersji wyglądają pięknie i jak błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie...
    tak,bardzo lubie majonez ale jeść...nie odważyłabym sie nałożyć go na włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam tą maseczkę Ziaja ale u mnie się absolutnie nie sprawdziła.Włosy miałam po niej sztywne...oddałam koleżance i ona była zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kielecki najlepszy dla bezglutków :D
    Dawnooo temu, jak trafiłam na wizaż i zakręcone forum, miałam na włosach majonez, ale nie pamiętam efektu. Teraz nie wiem, czy się odważę;)

    Wyszło Ci prześlicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że włosy... nakarmione :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Przekonałaś mnie ! Na pewno kiedyś wykonam taki eksperyment :)

    OdpowiedzUsuń
  14. MUSZĘ SPRÓBOWAĆ MAJONEZ NA WŁOSY:")

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz bardzo ładne włosy i do tego ładnie obcięte :-).

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiedźmo, używałaś może szamponu Oillan Baby? Tani nie jest, ale to jedyny szampon jak dotąd, po którym nie swędzi mnie skalp i nie jest tak suchy jak zazwyczaj. Majonezu dawno na łeb nie kładłam, więc może się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie używałam Oillanu. Wygląda na bardzo łagodny i mało wysuszający.
      Przy problemach z drożdżakami nie byłby najlepszym pomysłem, coś musi ukrócać wojaże najeźdźcy :P

      Usuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!