Kontynuujemy temat odżywiania się wg Pięciu Przemian,diety powiązanej z tradycyjną chińską medycyną.
Była teoria - teraz praktyka wiedźmim zdaniem :)
Po przeczytaniu pierwszej z książek, Odżywianie według Pięciu Przemian opisującej ogólne zasady odżywiania się i zdrowego stylu życia - wiedziałam, że chcę czytać dalej, znajdę coś dla siebie.
Specjalnie dla Was znalazłam kilka artykułów przybliżających praktyczne zasady diety PP:
Powiedzmy, że jestem dobrym przykładem braku równowagi:
Wg zasad PP - są to dolegliwości związane z każdą możliwa przemianą, zachwianiem równowagi w każdą stronę. Ważne też, żeby nie diagnozować się samemu, tylko udać się do lekarza medycyny chińskiej... albo wybrać opcję bezpieczną, czyli wzmacnianie - neutralnie.
Nie oczekuję wiele :)
Powiedzmy, że mam nadzieję, iż zastosowanie się do porad diety PP pomoże mi zmniejszyć wpływ tych dolegliwości na moje samopoczucie. Spodziewam się, że alergia nie zniknie, a ja nie będę miała przypływu energii jak Popeye po szpinaku - ale z niską odpornością, sennością i nierównym apetytem pewnie da się coś zrobić :)
A jakby tak znikły te 3-4kg które się nagle pojawiły się i nie chcą same zniknąć, to się naprawdę nie obrażę :D
Nie chcę nudnej i monotonnej diety, która po tygodniu wyjdzie mi nosem. Nie chcę chodzić ciągle głodna, nie chcę żałować sobie małych kulinarnych przyjemności ani unikać spotkań towarzyskich, bo koleżanka zamówi kawę z ciachem a mi nie wolno. Ogólnie trudny ze mnie materiał do dietowania... Ale chyba znalazłam coś dla siebie :)
Będąc na diecie PP można jeść co się chce, ile się chce, kiedy się chce, a samopoczucie powinno być świetne (a i jaki kilogram spaść powinien). Wystarczy spełnić kilka warunków. Przypominam, to nie jest dieta odchudzająca, to jedna z teorii zdrowego odżywiania.
Porady zaczerpnięte z publikacji Barbary Temelie, Poczuj się dobrze ze swoim ciałem
Te wybrane przeze mnie wg mnie bardzo łatwe do wdrożenia, nie wymagają wielkich wyrzeczeń.
JEDZ DO SYTA
Wolno Ci zjeść do syta, nawet kiedy się odchudzasz.
Człowiek dobrze najedzony ma energię... i nie podjada między posiłkami.
Tylko zwróć uwagę, czym się napychasz :)
Wiadomo - śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Ma być zdrowe, wartościowe i sycące.
Dobre śniadanie wg PP to śniadanie ciepłe, najlepiej gotowane. Na szczycie listy super śniadań są:
płatki zbożowe, kasze i ryż gotowane z owocami i przyprawami korzennymi na słodko lub z dodatkiem bulionu czy sosu z obiadu z odrobiną rozgrzewających przypraw w wersji wytrawnej. Oprócz tego - omlet z warzywami albo owocami. W wersji bardzo leniwej - porcja wczorajszej zupy (zupy łatwo się rozmnaża, więc nie będzie to cios w nasz budżet).
Ciepłe śniadanie tego typu będzie lekkostrawne i sycące, sprawdziłam i potwierdzam. Przy każdej okazji w miesiącu styczniu zjadałam na śniadanie małą porcję zupy albo wczorajszą kaszę z gulaszem - i ja, poranny głodomór byłam syta 4-5 godzin!
Baardzo krzywo spogląda się na śniadania składające się z surowych płatków lub muesli (nie wspominając o przesłodzonych i chemicznych płatkach śniadaniowych wiodących marek :) ) zalanych zimnym mlekiem czy jogurtem.
Tu spotkałam pewne rozbieżności - BT uważa, że płatki powinno się koniecznie obgotować, inne źródła - że wystarczy zaparzyć. Wygoda przemawia za opcją drugą. Ja, jako że intensywnie próbuję "nowej diety" - jeśli jem płatki to tylko ugotowane.
No więc czemu takie śniadanie jest złe, mimo niewątpliwego szeregu wartości odżywczych? Po pierwsze - surowe zboże, czyli ciężej strawne. Po drugie - z lodówki, czyli zimne termicznie. Po trzecie - nabiał, czyli mocno wychładzające energetycznie, co nie jest dobre zwłaszcza zimą, latem jeszcze ujdzie. Po czwarte - nie dla każdego, bo...
Była teoria - teraz praktyka wiedźmim zdaniem :)
Po przeczytaniu pierwszej z książek, Odżywianie według Pięciu Przemian opisującej ogólne zasady odżywiania się i zdrowego stylu życia - wiedziałam, że chcę czytać dalej, znajdę coś dla siebie.
http://www.onoc.de/essen-trinken.html |
Specjalnie dla Was znalazłam kilka artykułów przybliżających praktyczne zasady diety PP:
- Odchudzanie
- Dieta wg tradycyjnej medycyny chińskiej
- Chiński sposób na problemy z tuszą - propozycje potraw
- i w ramach ciekawostki: Najtańsze odchudzanie na świecie
- na blogu Anny Miodyńskiej Moje 5 przemian można zasubskrybować kurs-poradnik, dotarło do mnie póki co 8 z 11 części i polecam zainteresowanym. Kurs jest w pełni darmowy.
Powiedzmy, że jestem dobrym przykładem braku równowagi:
- obniżona odporność i częste infekcje
- mała odporność na stres i długotrwały wysiłek fizyczny i intelektualny
- alergia i nietolerancje pokarmowe, nadwrażliwa skóra
- szereg kobiecych dolegliwości
- częste uczucie braku energii, "wyczerpującej się bateryjki" - wolałabym być króliczkiem Duracell :)
- senność, której nie pokona żadna kawa
- napady wilczego apetytu
- występujący co kilka lat samoistny efekt jojo
Wg zasad PP - są to dolegliwości związane z każdą możliwa przemianą, zachwianiem równowagi w każdą stronę. Ważne też, żeby nie diagnozować się samemu, tylko udać się do lekarza medycyny chińskiej... albo wybrać opcję bezpieczną, czyli wzmacnianie - neutralnie.
MOJE OCZEKIWANIA...
Nie oczekuję wiele :)
Powiedzmy, że mam nadzieję, iż zastosowanie się do porad diety PP pomoże mi zmniejszyć wpływ tych dolegliwości na moje samopoczucie. Spodziewam się, że alergia nie zniknie, a ja nie będę miała przypływu energii jak Popeye po szpinaku - ale z niską odpornością, sennością i nierównym apetytem pewnie da się coś zrobić :)
A jakby tak znikły te 3-4kg które się nagle pojawiły się i nie chcą same zniknąć, to się naprawdę nie obrażę :D
http://fitness.sport.pl |
...I JESZCZE KILKA...
Nie chcę nudnej i monotonnej diety, która po tygodniu wyjdzie mi nosem. Nie chcę chodzić ciągle głodna, nie chcę żałować sobie małych kulinarnych przyjemności ani unikać spotkań towarzyskich, bo koleżanka zamówi kawę z ciachem a mi nie wolno. Ogólnie trudny ze mnie materiał do dietowania... Ale chyba znalazłam coś dla siebie :)
www.essen-und-trinken.de |
Będąc na diecie PP można jeść co się chce, ile się chce, kiedy się chce, a samopoczucie powinno być świetne (a i jaki kilogram spaść powinien). Wystarczy spełnić kilka warunków. Przypominam, to nie jest dieta odchudzająca, to jedna z teorii zdrowego odżywiania.
KONKRETNE PORADY wg PP
Porady zaczerpnięte z publikacji Barbary Temelie, Poczuj się dobrze ze swoim ciałem
Te wybrane przeze mnie wg mnie bardzo łatwe do wdrożenia, nie wymagają wielkich wyrzeczeń.
JEDZ DO SYTA
Wolno Ci zjeść do syta, nawet kiedy się odchudzasz.
Człowiek dobrze najedzony ma energię... i nie podjada między posiłkami.
Tylko zwróć uwagę, czym się napychasz :)
JEDZ CIEPŁE ŚNIADANIE!
Wiadomo - śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Ma być zdrowe, wartościowe i sycące.
Dobre śniadanie wg PP to śniadanie ciepłe, najlepiej gotowane. Na szczycie listy super śniadań są:
płatki zbożowe, kasze i ryż gotowane z owocami i przyprawami korzennymi na słodko lub z dodatkiem bulionu czy sosu z obiadu z odrobiną rozgrzewających przypraw w wersji wytrawnej. Oprócz tego - omlet z warzywami albo owocami. W wersji bardzo leniwej - porcja wczorajszej zupy (zupy łatwo się rozmnaża, więc nie będzie to cios w nasz budżet).
Ciepłe śniadanie tego typu będzie lekkostrawne i sycące, sprawdziłam i potwierdzam. Przy każdej okazji w miesiącu styczniu zjadałam na śniadanie małą porcję zupy albo wczorajszą kaszę z gulaszem - i ja, poranny głodomór byłam syta 4-5 godzin!
Baardzo krzywo spogląda się na śniadania składające się z surowych płatków lub muesli (nie wspominając o przesłodzonych i chemicznych płatkach śniadaniowych wiodących marek :) ) zalanych zimnym mlekiem czy jogurtem.
Tu spotkałam pewne rozbieżności - BT uważa, że płatki powinno się koniecznie obgotować, inne źródła - że wystarczy zaparzyć. Wygoda przemawia za opcją drugą. Ja, jako że intensywnie próbuję "nowej diety" - jeśli jem płatki to tylko ugotowane.
No więc czemu takie śniadanie jest złe, mimo niewątpliwego szeregu wartości odżywczych? Po pierwsze - surowe zboże, czyli ciężej strawne. Po drugie - z lodówki, czyli zimne termicznie. Po trzecie - nabiał, czyli mocno wychładzające energetycznie, co nie jest dobre zwłaszcza zimą, latem jeszcze ujdzie. Po czwarte - nie dla każdego, bo...
TYPY ŚNIADANIOWE
Istnieją dwa "typy śniadaniowe". Są osoby, które najedzą się owsianką - oni czerpią energię ze skrobi, "są potomkami rolników". Są takie głodomory jak ja, które po nawet porządnej porcji owsianki za chwilę są znowu głodne - my czerpiemy energię z tłuszczu i białka, jesteśmy "potomkami myśliwych".
Do którego typu należysz?
Pod tym adresem znajdziecie prosty test śniadaniowy wraz z krótkim wytłumaczeniem:
Test śniadaniowy
Ale prawdopodobnie znasz już odpowiedź.
jegostrona.pl |
Ja należę do typu białko i tłuszczożerców, a najlepiej najadam się wywarami mięsnymi i mięsem. Z zaskoczeniem obserwuję, że im lepiej i bardziej świadomie się odżywiam - tym bardziej jestem mięsożerna!
CHLEB NASZ NIECODZIENNY
Wg diety PP diet chleb uważany jest za fast food. Naprędce przygotowana kanapka ma stosunkowo mało wartości odżywczych. Nawet jeśli weźmiemy prawdziwy chleb z dobrej mąki, prawdziwą wędlinę i przełożymy to prawdziwym liściem sałaty.
Dobrze skomponowane kanapki, z dobrego pieczywa są niezastąpione w wielu sytuacjach, jednak w miarę możliwości chleb powinien być dodatkiem do posiłku a nie jego podstawą.
Tak więc zgodnie z kolejną wytyczną PP - zamiast pieczywa staram się maksymalnie zajadać coś ciepłego.
OSŁAWIONY NABIAŁ
W Azji nie darzy się nabiału takim uwielbieniem jak u nas (nawet do 100% społeczeństwa ma nietolerancję laktozy, w Polsce do 25% dorosłych cierpi na tę przypadłość). Dla zainteresowanych - notatka o nietolerancji laktozy na wikipedii KLIK
Mleko i jego przetwory mają działanie wychładzające, niepożądane w naszym klimacie, zwłaszcza jesienią, zimą i wiosną.
I krowa wytwarza je dla cielaka.
I mój organizm fatalnie reaguje na mleko, więc i tak żaden argument nie zmieni faktu, że będę nabiału unikać, jak robię to z częściowym powodzeniem od około roku.
Na szczęście są łatwo dostępne równie dobre źródła wapnia!
BIAŁY CUKIER
Żadna dieta nie wypowiada się dobrze i białym cukrze. To czyste kalorie bez grama wartości odżywczych, uzależnia i wali o ścianę indeksem glikemicznym. Najlepiej z niego całkowicie zrezygnować, zastępując zdrowszymi odmianami (melasa, cukier trzcinowy, ksylitol, stewia) lub naturalnie słodkimi owocami.
internationalchildhood.com |
PRZYPRAWY
Odkryj przyprawy! Jest ich tak wiele, a w wielu domach tak mało się o nich wie. Oprócz oczywistych walorów aromatycznych - czynią dania ciekawszymi, lżej strawnymi i mają nawet działanie lecznicze.
No i jakie dobre :D I te egzotyczne, korzenne, i te nasze, zapomniany szczypior i pietruszka.
Doprawić można właściwie wszystko - od kanapki, poprzez obiad, deser i herbatę.
Bardzo polubiłam ostatnio przyprawy delikatnie rozgrzewające (w moim odczuciu), złotą kurkumę, kolendrę, curry - i na nowo odkrywam swojską zielona cebulkę (rośnie na kuchennym parapecie).
Na nowo też odkryłam owocową herbatkę Korzenny Bukiet - po przesypaniu suszu do słoika ujawniły się przyprawy spoczywające na dnie woreczka, lukrecja w owocowym wydaniu to na tyle ciekawe doświadczenie, że właśnie to ziółko zaczęłam dodawać też do innych moich mieszanek :)
www.laxmipalace.com |
Przyprawianie wciąga, całkiem jak kręcenie kosmetyków :)
KOD LATA I KOD ZIMY
Produkty, które są normalnie dostępne w lecie, bo właśnie dojrzewają - są najlepsze surowe i powinno się jadać wtedy i w tej postaci.
Produkty, które tradycyjnie przechowuje się na okres zimy, czyli zboża, warzywa bulwiaste, poza tym przetwory i kiszonki - są najlepsze do jedzenia w zimie.
http://www.trojannews.com |
W tym wypadku najlepszy jak zawsze jest umiar - kilka pomarańczy tak, codziennie kilogram niezbyt. Pomarańcze akurat bywają aromatyczne, ale co powiecie na marcowe pomidory dojrzewające sztucznie?
DOBRE BO NASZE
Gorąco rekomendowane są potrawy i składniki z naszego regionu - rośliny rosną / zwierzęta żyją tu od pokoleń i właśnie tu mają się dobrze.Produkty roślinne nie muszą być transportowane na duże odległości, więc miały szansę naturalnie dojrzeć na słoneczku.
Nasze układy pokarmowe (o ile pochodzimy z tych stron) są przystosowane do tego rodzaju jedzenia.
Próbowanie nowych potraw jest fajne! Wszystko jest dla ludzi - byle z umiarem :)
Okazuje się, że informacji, które chciałam Wam przekazać o diecie PP jest wiele :) Tę porcję teorii jestem w stanie Wam przybliżyć, zainteresowanych zachęcam do zgłębiania tematu - i dzielenia się wrażeniami :D
Niedługo podzielę się z Wami kilkoma poradami zaczerpniętymi z diety PP, którymi staram się ułaskawić moje comiesięczne PMSowe napady miłości do słodyczy :D
Co sądzicie o takim podejściu do odżywiania? Macie ochotę spróbować? :D
Pozdrawiam
Czarownicująca
No popatrz. Ostatni czytałam wpis, w którym autorka twierdziła, że owsianką nie da się najeść i dziwiłam się, czemu ja po owsiance jestem syta na jakieś cztery godziny. Mystery solved. :P
OdpowiedzUsuńChleb, a na pewno bułki traktuję prawie jak słodycze.
Z nabiału to tylko maślanka/kefir do owsianki i mleko do wypieków.
Biały cukier też tylko do wypieków.
Przyprawy nadal odkrywam.
Z zagranicznych owoców w zimie nie zrezygnuję, bo jabłka i gruszki mi się przejadły, a w naszym klimacie nic innego w zimę nie dostanę.
Czyli pi razy drzwi się stosuję. ;)
Ciekawe porady. Zawsze żałuję, że nie mam czasu jeść ciepłych sniadań (płatki owsiane, kaszka i ryż na mleku to jest to), ale wstaję tak wcześnie, że wymówienie tej godziny jest dla mnie bolesne i mam jakieś 20 minut na przygotowanie i zjedzenie śniadania.
OdpowiedzUsuńOwsiankę gotujesz dzień wcześniej, rano tylko podgrzewasz. :) Proste :P
UsuńA może podasz swoje tygodniowe menu? W sumie do tej pory, wiem że śniadanie ma być ciepłe i mam nie jeść chleba. A II śniadanie, kolacja, obiad?
OdpowiedzUsuńpomarańcze kojarzą mi się tylko i wyłącznie z zimą i tak, jak zimy nie znoszę, to ta jedna rzecz, te soczyste pomarańcze właśnie, sprawiają, że na nią czekam:)
OdpowiedzUsuńogólnie nie czuję się zachęcona, nie lubię takiego przeładowanego ideologią podejścia do jakiegokolwiek tematu. mam jednak nadzieję, że Tobie będzie służyła i z chęcią poczytam o efektach:)
Witam!
OdpowiedzUsuńNabyłam ostatnio maskę Bingospa proteiny kaszmiru i kolagen. Stąd moje pytanie, czy jeśli dodam do niej np olejek BD to będzie lepiej działać? Czy do maseczek z proteinami lepiej dodawać olejki, aby efekt był lepszy?
Pozdrawiam I. :)
Maseczki z Bingo nie mają dużej zawartości protein, a "wymóg" dodawania oleju dotyczy raczej całokształtu pielęgnacji
UsuńJa bym spróbowała, ale znając życie, to staroświeckich rodziców nie przekonam i będę musiała jeść to co oni ;) no chyba, że sama sobie zrobię coś do jedzenia, ale wątpię ;)
OdpowiedzUsuńDrobne kroczki są najważniejsze :) Więcej przypraw, ciepłe śniadanko nie powinno przeszkadzać nawet bardzo staroświeckim rodzicom
UsuńPodobno kawa parzona wg zasad pięciu przemian jest boska; słyszałam o wariancie parzenia z imbirem i kardamonem, słodzonej miodem, jednak sama jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, że jeszcze nie zebrałam się do zaparzenia kawy wg PP, a też mnie kusi :)
UsuńZa to doprawiłam kawę szczodrze - i była to pierwsza kawa bez mleka, która mi smakowała :)
Twój blog to kopalnia wiedzy, nie przestawaj pisać :D
OdpowiedzUsuńMądre zasady, do których stosowało się większość ludzi nawet w Polsce, ale jeszcze przed erą supermarketów i importu zagranicznych towarów. Jadło się tylko to, co sezonowe i dostępne w naszej strefie klimatycznej, na śniadanie zawsze było coś ciepłego (przynajmniej za czasów mojego dzieciństwa), jadało się mniej słodyczy, a jeśli już, to były to domowe wypieki...Z tym, że w Polsce jadło i je się za dużo nabiału i pije zbyt wiele mleka, uważając, że to zdrowe...Sama zauważyłam, że nie bardzo mi to służy, szczególnie mleko.
OdpowiedzUsuńPoza tym jednak myślę, że odkąd mamy towary z całego świata na wyciągnięcie ręki, trochę "pokręcił" się nasz sposób odżywiania i przyzwyczailiśmy się do rzeczy, które niekoniecznie nam służą...
Hmmm to trochę dokładanie filozofii do poprostu racjonalnej diety ;)
OdpowiedzUsuńMoże i potrzebne w świecie fast-foodów i hipearketów z chińskimi truskawkami ;)
Myśle ze mi zabrakło tu jednego - wsłuchania sie w potrzeby organizmu , czasem głód jakiegoś produktu powoduje potrzebę sięgnięcia po niego , np w okresie okołomenstruacyjnym wzrasta potrzeba weglowodanow prostych i magnezu - stad potrzeba sięgnięcia po czekoladę ;)
Kiedy zimà sięgamy po pomarańcze to poza witaminą C brakuje jakiś fitoflawonów itp
Ja jestem zdecydowanym mięsożercą i do krwistego steka pałam miłością olbrzymią , a 1-2 dni w miesiàcu bez czekolady właśnie bym oszalała ;) poza tym okresem słodycze mogłyby nie istnieć
W Pl jeszcze pokutuje mit jajek dla dzieci i podawania żółtka ;) ale już na tzw zachodzie ;) są tym bardzo zdziwieni ;) i mleka wcale sie tak nie promuje ;)
I kontynuując wywód
UsuńA co z typem osób które śniadanie mogłyby jeść właściwie o 13-14
, kiedu to ja odkrywam Ze zdziwieniem , że nic jeszcze nie zjadłam ?!
Dziwnym, ja bym już dawno zjadła współpracownika :)
UsuńZgadzam się, to jest trochę doklejanie teorii do starych i dobrych racjonalnych zasad. Ale - ja przynajmniej - jestem ciągle bombardowana sprzecznymi informacjami i zgłupiałam. Chciałam w końcu jednej spójnej teorii, która mnie przekona. Przekonuje mnie tym bardziej, że znajduje potwierdzenie także w polskich zwyczajach.
I tym bardziej przekonuje mnie dowód: zakochałam się w ciepłych śniadaniach, resztę zasad naginam dowolnie wg ochoty - i nikt mnie z tego nie rozlicza i to jest piękne :P Jak dojrzeję do kolejnych zmian, to je wprowadzę, wiosna będzie łatwiej
Zasady diety dla dzieci zmieniają się w Polsce co kilka sezonów, "moje" dzieli 3 lata różnicy a już maja inne zalecenia, np wprowadzania glutenu
UsuńCo do pomarańczy jeszcze. Kilka owoców to i ja chętnie zjem, i pani dietetyczka chińska pewnie też. Ale wyobraź sobie skrajność w postaci diety kalifornijskiej, kiedy za oknem pada śnie? Mi zimno na sama myśl ;]
Usuńpomarańcze zaczynają dojrzewać właśnie w grudniu...
OdpowiedzUsuńDa, jeno nie u nas
UsuńHey, dotarł mój mail do Ciebie? Bo się nie mogę doczekać odpowiedzi. :)
OdpowiedzUsuńDotarł :) A moja odpowiedź? :D
UsuńNiestety dalej mam kłopoty z internetem ;]
Wiedźmo, polecam też książki Anny Ciesielskiej, ale przede wszystkim cudownego bloga Trufli:
OdpowiedzUsuńhttp://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/, gdzie prawie wszystkie potrawy zgodne są z 5 przemianami, w dodatku autorka jest bardzo pomocna i świetnie wyjaśnia wszelkie wątpliwości :)
O, do licha, muszę się nad tym zastanowić... Poranny głodomór to właśnie ja :) reszta objawów też znajoma... hm...
OdpowiedzUsuń"Gorąco rekomendowane są potrawy i składniki z naszego regionu - rośliny rosną / zwierzęta żyją tu od pokoleń i właśnie tu mają się dobrze.Produkty roślinne nie muszą być transportowane na duże odległości, więc miały szansę naturalnie dojrzeć na słoneczku." Dokładnie tak-to co naturalne jest regulowane na bieżąco. Prawdziwe zdrowe jedzenie nie potrzebuje takich ilości chemii i konserwacji. Spożywanie takich produktów to zawsze ingerencja w nasz organizm. Polecam serdecznie stronę: www.wiemcojem.pl
OdpowiedzUsuń