Bieszczady, Smerek - maj 2016 |
Witajcie!
Ostatnio mam pisarski niepokój. Tematy krążą mi po głowie i chciałyby przelać się na wirtualny papier, ale gdy siadam do pisania - nie wiem, jak zacząć, jak nawiązać - bo tematy są z różnych bajek. Chciałabym przerwać niemoc twórczą, więc zacznę, jak mi w duszy gra teraz. Na bieżąco i krótko. A potem zobaczymy :)
Wczorajszy dzień spędziłam pod bieszczadzkim niebem. Pogoda była niezła i warunki ogólnie lepsze, niż się spodziewałam po ostatnich chłodach. W bieszczadzkich dolinach jest zielono i soczyście a na szczytach powoli wkracza wiosna, chociaż wrażenie ogólne jest raczej jesienne. Nie ma w tym nic dziwnego - kilka lat temu na majówce rzucaliśmy się śnieżkami w krótkich rękawkach - magia gór, nawet tych niedużych ;P
W Bieszczady jeżdżę od dziecka. To jest moje miejsce na ziemi, gdzie ładuję baterie i przywracam problemom odpowiednie proporcje. W górach łatwiej mi podejmować decyzje i uspokoić chaos.
Chciałam opisać kilka szlaków, na których bywam rzadko. Ich głównym minusem jest to, że kończą się na końcu świata i trzeba liczyć na stopa lub busa albo ktoś musi zawrócić po samochód, więc zazwyczaj wybieram inne a o tych nie pamiętam, co sądzić. Zanotuję wrażenia z jednego z nich, również dla siebie na przyszłość :)
SZLAK WETLINA/STARE SIOŁO - PRZEŁĘCZ ORŁOWICZA - SMEREK - KALNICA
Połonina Wetlińska jest jednym z popularniejszych szlaków w tej części Bieszczad. Główną przyczyną są stosunkowo krótkie trasy (do dwóch godzin na szczyt), świetne widoki na najwyższe partie Bieszczad i schronisko Chatka Puchatka, w którym można coś zjeść i napić się. Świetne rozwiązanie dla niewytrawnych turystów i rodzin z dzieciakami. A jednocześnie doświadczamy pełni wrażeń - jest i podgórska łąka, lasy mieszane i połoniny, niby podobne a jednak różne ;)
Po zachodniej stronie wzniesienia jest szczyt - Smerek. Można się nań dostać z kilku miejsc, najkrótsza trasa wiedzie z Wetliny przez Przełęcz Orłowicza i w tej opcji w 2h można być na szczycie, idąc spokojnym krokiem, zatrzymując się podziwiać widoki i coś zjeść. Trasa nie jest trudna, ale spocisz się i zapracujesz na zakwasy :) Odcinek od przełęczy wiedzie już odsłoniętym grzbietem. Ścieżka jest kamienista i wymaga dobrych butów, ale nie trzeba ciągle patrzeć pod nogi (nawet taka ofiara jak ja ;p). Na szczycie można usiąść na ławce lub trawie i podziwiać.
Zejście do Kalnicy jest wygodną ścieżką wśród łąk i potem lasów. Trasa jest łatwa, z wyjątkiem kilku odcinków, gdzie są większe kamienne schody, które mogą stanowić problem dla mniejszych dzieci. Tuż za szczytem krzewy osłaniają od wiatru, niestety często też zasłaniają widoki (pod tym względem Rawki są najlepsze!!!). Minusem jest finisz, gdzie pod sam koniec szlak przecina się z drogami leśnymi i a) można zgubić szlak i jest niepokój b) odbywa się wycinka drzew i nie jest już ładnie. Rozjechane odcinki drogi potrafią być bardzo błotniste po deszczach.
Jak już wspomniałam - szlak dociera do drogi pośrodku niczego, choć na upartego można wrócić do Wetliny pieszo po asfalcie.
Już pamiętam, dlaczego Smerek nie jest moim ulubionym szczytem :) Nie jest zły, jeśli chciałabym zrobić większą trasę, np zacząć w Brzegach Górnych i szczytami przejść do Kalnicy (KLIK) i jeśli nie musiałabym się martwić o czas i transport, ale w opcji szybszej - są lepsze szlaki.
Skorzystałam że znalezionej na szybko mapy turystycznej - program wygląda ciekawie, można w nim porównać szlaki i podzielić się nimi na fejsie ;) Poniżej zrzut ekranu z moje wczorajszej trasy (KLIK). Przejście zajęło nam przewidziane 4h, już razem z przerwami na popas i podziwianie. Tempo równe i miarowe. Kondycja ekipy bardzo różna :P
Nie zanudziłam Was relacją? Macie jakieś dodatkowe pytania?
Jest tu ktoś bieszczadujący? :D
Ściskam!
Uwielbiam góry ♡ Znam głownie Tatry i łańcuch Sudetów, bo to moje regiony :) muszę się przyznać, że w Bieszczadach nie byłam nigdy :( Ale! Myślę, że czas to zmienić! ;)
OdpowiedzUsuńZ kolei ja mam zaległości na zachodzie :) Sudety są na whishliście od zawsze!
UsuńOd czego zacząć?
Uwielbiam góry ♡ Znam głownie Tatry i łańcuch Sudetów, bo to moje regiony :) muszę się przyznać, że w Bieszczadach nie byłam nigdy :( Ale! Myślę, że czas to zmienić! ;)
OdpowiedzUsuńBieszczady - miejsce zmian w moim życiu ;). Z całą pewnością wybiorę się tam gdy tylko poprawię stan mojego kolana ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Bieszczady. <3 Spędzam tam każde wakacje.
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś w Smerku udaj się do Siekieradzy- niesamowite wrażenia zapewnione.
Przy okazji zapraszam do mnie na konkurs :
http://recenzjeuzolzy.blogspot.com/2016/05/odzywianie-wosow-na-wiosne-pierwszy.html
Siekieka - punkt obowiązkowy! Ale dla mnie zrobiła się tam ostatnio cepelia...
UsuńJa czuję Bieszczady w Chacie Wędrowca :)
Zazdrooo! Kocham góry i brak mi ich! Choć latem zamierzam jakieś odwiedzić - nieduże, bo po wyższych pewnie jeszcze nie dam rady (kolano po rekonstrukcji, już jakiś czas, ale jeszcze rok temu w niskich górach protestowało...). Słabo znam Bieszczady, zwykle z drugiej strony Polski bywałam albo w Tatrach. Muszę je poznać (tzn. Bieszczady).
OdpowiedzUsuńKochane Bieszczady... Jadę tam kiedy tylko mogę.
OdpowiedzUsuńNa Wetlinę wchodziłam w 7 miesiącu ciąży :) zeszło chyba 3 razy tyle co normalnie z tymi wszystkimi postojami na siku ;)
Kochane Bieszczady... Jadę tam kiedy tylko mogę.
OdpowiedzUsuńNa Wetlinę wchodziłam w 7 miesiącu ciąży :) zeszło chyba 3 razy tyle co normalnie z tymi wszystkimi postojami na siku ;)
Hehe, my w tamtym roku na Rawkę wchodziliśmy gdy byłam w 5-tym ;) a w tym roku już z dzidzią jedziemy :):)
UsuńWiedźmo, bardzo Ci zazdroszczę, już bym chciała tam znów być. Już, teraz !
Podziwiam Was!!! :D
UsuńZ tym postem to spadlas mi z nieba :-) w wakacje planuje jechać w Bieszczady :-) w tych górach jeszcze nie bylam i mam nadzieję ze aktywnie wypoczne :-)
OdpowiedzUsuńPytaj o szlaki w razie czego :) Najlepiej na fejsie ;)
Usuń