Szukam zastępnika dla kawy.
Kawa, oprócz szeregu zalet i wspaniałych właściwości antyoksydacyjnych - ma też kilka poważnych wad: podrażnia wrażliwy żołądek, wypłukuje jakże cenne witaminy i minerały i podobno zakwasza organizm i podobno jest to bardzo zły stan rzeczy.
Próbowałam zielonej herbaty, yerba mate - nie działają na mnie, zdarzyło mi się wręcz zdrzemnąć siedząc z kubkiem w ręce! :)
W moich poszukiwaniach sięgnęłam na półki Zielarni Lawenda. Obecnie w moich zbiorach znajduje się Cykoria, którą lubię i piję regularnie od lipca - i Żołędziówka, którą testuję w ramach współpracy z Zielarnią.
Opis na stronie sklepu (KLIK!):
Jest to bardzo zdrowa, posilna i wzmacniająca kawa. Daje uczucie sytości, wzmacnia żołądek, wątrobę i śledzionę. Pomaga likwidować zaburzenia żołądkowe. Dzięki dodatkowi korzenia imbiru działa pobudzająco. W dawnych czasach pita była zarówno na dworach, jak i w wiejskich chatach, szczególnie przez osoby osłabione, po przebytych chorobach oraz jako środek ogólnie wzmacniający.
Sposób przygotowania:
Jedną łyżeczkę zalać wrzątkiem, najlepiej parzyć pod przykryciem ok. 5-10 minut
Moje wrażenia:
Sięgnęłam po ten napój ze względu na opisywane właściwości wzmacniające i pobudzające.
Aromat ma przyjemny, podobny do kawowego ale bardzo delikatny, przebijają się korzenne nuty.
Polecono mi, aby żołędziówkę kilka minut zagotować, wtedy ma bardziej intensywny aromat - tak też uczyniłam. Napój dobrze smakuje z mlekiem owsianym, można dodać szczyptę ciemnego kakao.
Kawa jest fusiasta - pozostałe fusy można wykorzystać jako łagodny peeling :) Czego jeszcze nie uczyniłam bo napój piję popołudniu / wieczorem a smarować lubię się rano.
Co więcej mogę powiedzieć o napoju - nie zauważyłam, żeby mnie pobudzał, działa na mnie wręcz relaksująco ale nie usypiająco. Pijam ją więc w ciemne już popołudnia, kiedy wiem, że mam czas dla siebie i nigdzie nie muszę się spieszyć.
Wydajność jest średnia, ja potrzebowałam łyżki miału dla odpowiednio intensywnego smaku, a opakowanie jest nieduże. Do codziennego picia wychodziłoby to bardzo nieekonomicznie - co kilka dni jest ok, w końcu opakowanie kosztuje tylko 5-6zł i wystarczy na dobre kilka "kaw".
Warto spróbować, jeśli lubimy kulinarne nowinki :)
To cudo kupiłam w Zielarni już daawno i towarzyszy mi na co dzień.
Opis na stronie sklepu (KLIK!)
“Cykoria” wysokobłonnikowy napój kawowy otrzymywana z korzenia cykorii, jest naturalnym źródłem błonnika pokarmowego rozpuszczalnego w wodzie, genetycznie nie modyfikowana.
- Reguluje procesy przemiany materii
- Usprawnia działanie przewodu pokarmowego
- Wspomaga redukcję masy ciała
Przeważającą część frakcji błonnika w Cykorii instant stanowi INULINA fruktooligosacharyd o obniżonej wartości energetycznej i wysokiej wartości odżywczej.
Jest to prebiotyk, czyli niestrawny składnik pożywienia. Korzystnie wpływa na rozwój pożądanej flory bakteryjnej jelit. Jest to produkt, który mogą spożywać osoby deklarujące dietę wegetariańską.
INULINA:
- Zwiększa przyswajanie wapnia w organizmie
- Wspomaga perystaltykę jelit
- Reguluje rytm wypróżnień
- Chroni przed zaparciami
- Wywołuje uczucie sytości
- Obniża poziom triglicerydów i cholesterolu we krwi
Przeznaczenie: dla osób dorosłych dążących do zredukowania masy ciała oraz jako napój wspomagający funkcjonowanie przewodu pokarmowego (szczególnie w zaparciach)
Skład: cykoria instantyzowana
Moim zdaniem
Cykorię znam już z łagodnych kaw typu "Ricore". Podobno czasem rozrzedza się nią kawy rozpuszczalne - ma podobny aromat i jest tańsza niż kawa, łagodniejsza dla żołądka itp.
Lubię ją za to, że jest całkowicie rozpuszczalna, łatwa w przygotowaniu (zalewasz i gotowe), dobrze komponuje się z mlekiem zwierzęcym albo roślinnym.
Kiedyś na próbę zrobiłam cykorię z mlekiem sojowym koleżance, która na co dzień pije normalną roszpuszczałkę z normalnym mlekiem. Smakowało jej :) (Acz nie na tyle, żeby miała zmieniać swoje nawyki, mleko sojowe jest jakby nie brać wiele droższe i trudno dostępne).
Smak jest na tyle podobny do kawy rozpuszczalnej, że mój mózg daje się na chwilę oszukać. Mogę ją spokojnie pić bliżej wieczoru, bo wiem, że nie będę mieć problemu z zaśnięciem - i rano, bo nie podrażni mi żołądka.
Nie czuję się po niej jakoś bardzo inaczej niż bez niej, ale lubię i piję, codziennie.
Wydajność - ok. Opakowanie za 5-6zł starcza mi na około miesiąc.
Jedyna wg mnie wada: Szkoda, że nie daje kopa :)
Doświadczenie ciekawe :) Lubię eksperymenty, kulinarne również.
Próbowałyście takich nie-kaw? Co o nich sądzicie?
Czarownicująca
Kawa, oprócz szeregu zalet i wspaniałych właściwości antyoksydacyjnych - ma też kilka poważnych wad: podrażnia wrażliwy żołądek, wypłukuje jakże cenne witaminy i minerały i podobno zakwasza organizm i podobno jest to bardzo zły stan rzeczy.
źródło: google |
Próbowałam zielonej herbaty, yerba mate - nie działają na mnie, zdarzyło mi się wręcz zdrzemnąć siedząc z kubkiem w ręce! :)
W moich poszukiwaniach sięgnęłam na półki Zielarni Lawenda. Obecnie w moich zbiorach znajduje się Cykoria, którą lubię i piję regularnie od lipca - i Żołędziówka, którą testuję w ramach współpracy z Zielarnią.
KAWA ŻOŁĘDZIÓWKA
Opis na stronie sklepu (KLIK!):
Jest to bardzo zdrowa, posilna i wzmacniająca kawa. Daje uczucie sytości, wzmacnia żołądek, wątrobę i śledzionę. Pomaga likwidować zaburzenia żołądkowe. Dzięki dodatkowi korzenia imbiru działa pobudzająco. W dawnych czasach pita była zarówno na dworach, jak i w wiejskich chatach, szczególnie przez osoby osłabione, po przebytych chorobach oraz jako środek ogólnie wzmacniający.
Sposób przygotowania:
Jedną łyżeczkę zalać wrzątkiem, najlepiej parzyć pod przykryciem ok. 5-10 minut
Moje wrażenia:
Sięgnęłam po ten napój ze względu na opisywane właściwości wzmacniające i pobudzające.
Aromat ma przyjemny, podobny do kawowego ale bardzo delikatny, przebijają się korzenne nuty.
Polecono mi, aby żołędziówkę kilka minut zagotować, wtedy ma bardziej intensywny aromat - tak też uczyniłam. Napój dobrze smakuje z mlekiem owsianym, można dodać szczyptę ciemnego kakao.
Kawa jest fusiasta - pozostałe fusy można wykorzystać jako łagodny peeling :) Czego jeszcze nie uczyniłam bo napój piję popołudniu / wieczorem a smarować lubię się rano.
Co więcej mogę powiedzieć o napoju - nie zauważyłam, żeby mnie pobudzał, działa na mnie wręcz relaksująco ale nie usypiająco. Pijam ją więc w ciemne już popołudnia, kiedy wiem, że mam czas dla siebie i nigdzie nie muszę się spieszyć.
Wydajność jest średnia, ja potrzebowałam łyżki miału dla odpowiednio intensywnego smaku, a opakowanie jest nieduże. Do codziennego picia wychodziłoby to bardzo nieekonomicznie - co kilka dni jest ok, w końcu opakowanie kosztuje tylko 5-6zł i wystarczy na dobre kilka "kaw".
Warto spróbować, jeśli lubimy kulinarne nowinki :)
CYKORIA INSTANT
źródło: www.zielarnia24.pl |
Opis na stronie sklepu (KLIK!)
“Cykoria” wysokobłonnikowy napój kawowy otrzymywana z korzenia cykorii, jest naturalnym źródłem błonnika pokarmowego rozpuszczalnego w wodzie, genetycznie nie modyfikowana.
- Reguluje procesy przemiany materii
- Usprawnia działanie przewodu pokarmowego
- Wspomaga redukcję masy ciała
Przeważającą część frakcji błonnika w Cykorii instant stanowi INULINA fruktooligosacharyd o obniżonej wartości energetycznej i wysokiej wartości odżywczej.
Jest to prebiotyk, czyli niestrawny składnik pożywienia. Korzystnie wpływa na rozwój pożądanej flory bakteryjnej jelit. Jest to produkt, który mogą spożywać osoby deklarujące dietę wegetariańską.
INULINA:
- Zwiększa przyswajanie wapnia w organizmie
- Wspomaga perystaltykę jelit
- Reguluje rytm wypróżnień
- Chroni przed zaparciami
- Wywołuje uczucie sytości
- Obniża poziom triglicerydów i cholesterolu we krwi
Przeznaczenie: dla osób dorosłych dążących do zredukowania masy ciała oraz jako napój wspomagający funkcjonowanie przewodu pokarmowego (szczególnie w zaparciach)
Skład: cykoria instantyzowana
Moim zdaniem
Cykorię znam już z łagodnych kaw typu "Ricore". Podobno czasem rozrzedza się nią kawy rozpuszczalne - ma podobny aromat i jest tańsza niż kawa, łagodniejsza dla żołądka itp.
Lubię ją za to, że jest całkowicie rozpuszczalna, łatwa w przygotowaniu (zalewasz i gotowe), dobrze komponuje się z mlekiem zwierzęcym albo roślinnym.
Kiedyś na próbę zrobiłam cykorię z mlekiem sojowym koleżance, która na co dzień pije normalną roszpuszczałkę z normalnym mlekiem. Smakowało jej :) (Acz nie na tyle, żeby miała zmieniać swoje nawyki, mleko sojowe jest jakby nie brać wiele droższe i trudno dostępne).
Smak jest na tyle podobny do kawy rozpuszczalnej, że mój mózg daje się na chwilę oszukać. Mogę ją spokojnie pić bliżej wieczoru, bo wiem, że nie będę mieć problemu z zaśnięciem - i rano, bo nie podrażni mi żołądka.
Nie czuję się po niej jakoś bardzo inaczej niż bez niej, ale lubię i piję, codziennie.
Wydajność - ok. Opakowanie za 5-6zł starcza mi na około miesiąc.
Jedyna wg mnie wada: Szkoda, że nie daje kopa :)
Doświadczenie ciekawe :) Lubię eksperymenty, kulinarne również.
Próbowałyście takich nie-kaw? Co o nich sądzicie?
Czarownicująca
Ja na szczęście nie wpadłam (jeszcze) w nawyk picia kawy. Lubie smak i zapach ale często po kawie boli mnie brzuch, często przydałoby mi się pobudzenie, ale jakoś daje rade bez wspomagaczy :)
OdpowiedzUsuńJa od jakichś 2-3 miesięcy przerzuciłam się z kawy właśnie na Ricore. Nie widzę różnicy między nią a kawą którą piłam do tej pory, ale pewnie dlatego, że tą którą piłam była bardzo delikatna, pół na pół z mlekiem. Ja już jestem tak przyzwyczajona do kawy, że mogę wypić "siekierę" i pójść spać ;)
OdpowiedzUsuńKawy nie piję, ale ta cykoria mnie zainteresowała ^^ Może okaże się fajną alternatywą dla herbat.
OdpowiedzUsuńJa miałam straszne bóle żołądka, szczególnie rano... Kocham kawę i nie chcę jej odstawiać. Poranną kawę zastąpiłam Ricore i czuje się wiele lepiej, rzadziej odczuwam bóle, a jeśli mam ochotę na normalną kawę, pijam ją raczej po dobrym posiłku :) A, no i nie odczułam wielkiej różnicy w senności :)
OdpowiedzUsuńPopijam cykorię od jakiegoś roku, ale raczej właśnie dla oszukania mózgu, żeby nie pić drugiej kawy, zmieniłam ostatnio trochę godziny picia kawy i dzień zaczynam od zielonej herbaty, a dopiero koło 14 piję normalną kawę z mlekiem i potem wieczorem z cykorii..lepiej znosi to mój zestresowany żołądek;) chociaż muszę przyznać, że w takim jesiennym okresie i przy takiej pogodzie to żaden produkt nie daje mi turbo doładowania;) Kawa z cykorii jest dla mnie po prostu smaczna i reguluję mój układ pokarmowy, ale nie można też przesadzić z jej ilością. Mam często zgagi i niestety mimo, że takie kawy zbożowe są zalecane u osób z refluksem, u mnie potrafi go nasilić przy więcej niż 1 szklance/dzień. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpijam cykorię, lubię, ale prawdziwej kawy mi nie zastąpi :(
OdpowiedzUsuńJa piję kawkę zbożow0-naturalną K-PUR z Aldi .
OdpowiedzUsuńJej skład to 70 % jęczmień ,żyto , cykoria ,a pozostałe 30% to naturalna rozpuszczalna kawa .
Jak dla mnie smak ok - bardzo kawowy ;-D , daje delikatnego kopa w wersji bez mleka .
Opakowanie 200gr mi wystarcza na ok. 2 miesiące , a kosztuje grosze - chyba 5,50 zł
Polecam kawę zbożową z orkiszu - do nabycia w sklepach ze zdrową żywnością. Producenci polecają gotowanie jej kilka minut, natomiast moja znajoma parzy ją w ekspresie przelewowym z małym dodatkiem kawy mielonej - da się wypić. Próbowałam tej kawy z cykorii (Cykoria instant), ale według mnie smaczniejsza jest Ricore, chociaż ma dodatek kawy rozpuszczalnej. W jednej książce natknęłam się na ciekawy przepis na kawę bezkwasową. Kawę (8 łyżek) należy zalać 1 litrem wody i pozostawić na 24 godziny. Całość przelać do butelki, trzymać w ciemnym i chłodnym miejscu, a dodawać do wody według uznania. Ostatnia rzecz - kawa w małej ilości (jedna dziennie) nie jest szkodliwa, chociaż podrażnia żołądek i pobudza wydzielanie kwasów żołądkowych.
OdpowiedzUsuńTa kawa jest obrzydliwa - pachnie to jak wędzonka albo smoła i niszczy żoładek. Nie polecam.
OdpowiedzUsuńKtóra?
UsuńTa żoledziowa ;P
UsuńJa pamiętam jak byłam mała to uwielbiałam niemiecką kawę zbożową "Caro". Nie wiem czy teraz by mi posmakowała. Ja kawę normalną uwielbiam, choć teraz jak byłam w Polsce, rano rezygnowałam, bo się tak źle czułam, że miałam tylko ochotę na herbatę imbirową z imbirowym syropem. :)
OdpowiedzUsuńMnie "rozbudza" mocna herbata. Kawy w ogóle nie pijam, bo nie lubię. Zdarza mi się jej napić, gdy ktoś mnie częstuje i twierdzi,że to jakaś specjalna kawa, ale to wszystko. ;-)
OdpowiedzUsuńZa to nie rozpocznę dnia bez dwóch solidnych herbat. Mogę próbować, ale słaby ze mnie pożytek bez tego.
Czarna herbata nie jest wolna od wad, ale z tego, co czytałam, ma ich mniej niż kawa a ma też zalety. Dla mnie bezcenna jest pomoc w ogarnięciu się rano, a potem powrocie do sił po południu. No i uwielbiam smak dobrej, porządnej czarnej herbatki. ;-)
(Aha, obecnie trudno w sklepach o dobrą czarną herbatę, coraz więcej marek herbaty, które kiedyś były dobre strasznie zeszła na psy niestety...)
Do pewnego stopnia zboczyłam z tematu, ale tej cykoriowej kawy u kogoś w ogóle nie mogłam wypić... ;-) Żołędziówki nie próbowałam.
Cykoria instant jest fajna, aczkolwiek lekko gorzka. Jednak mnie nie pobudza.
OdpowiedzUsuńTakich nie xD
OdpowiedzUsuńZ dzieciństwa pamiętam taką "niby-kawę" "dla całej rodziny", lecz nazwa wyleciała mi z głowy, lubię cappuccino...
Kawy nie. "FUJ!" ;3
Może Anatol? Tej nie cierpię ;]
UsuńNie. Pamiętam, że z tej kawy była reklama, że jest dla całej rodziny i facet co niby się dziwił, ze kawa dla dzieci o.o (żony się pytał).. Pamiętać szczegóły, a nazwy nie ._.'
UsuńDobra była >D.
A nie lubię takiej normalnej... Rozpuszczalnej nawet nie. Po prostu mi nie smakuje. Jak dziecku, ja po prostu zamiast dorosnąć i zrobić z niej "must have" każdego dnia... Nie zmieniłam swego podejscia ;3.
Albo to moze moje kubki smakowe.
A nie była to czasem Inka? ;)
UsuńMam w domu ta zoledziowke. Na poczatku mi nie smakowala a teraz przyzwyczailam sie do niej.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś piłam iknę, ale nic nie oddaje dla mnie smaku i aromatu normalnej kawy. Na szczęście nie piję jej tak dużo, żeby mnie mocno podrażniała.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdecydowaną fanką kawy , i żadnych zamiennikow nie chce , co do jej tzw złych właściwości ... Wszystko zależy od sposobu i czasu patrzenia i zawartości garbników , ta po polsku parzona ma ich sporo ,
OdpowiedzUsuńI proszę nie profanować kawy pisząc kawa rozpuszczalna ;) bo to wypełniacz i barwnik i aromat sztuczny , z kawa nie ma nic wspólnego
Mea culpa :> Nie mam warunków do picia kawy, pozostają mi kofeinowe i bezkofeinowe zamienniki...
Usuńmam pytanie! jak sprawuje się micel z wrześniowego kręcenia kosmetyków? i jak mogę go stworzyć, posiadając wszystkie składniki, tylko że zamiast kwasu mlekowego 70% mam 80%? Przypomnę recepturę
OdpowiedzUsuń0,5-1,0ml SLP - emulgator
10k mleczka pszczelego w glicerynie
3k kwasu mlekowego 70%
3k mleczanu sodu
3k pantenolu
1k kwasu hialuronowego
i ile do tego wody/hydrolat z zielonej herbaty może być?
Dobrze się sprawuje :) było go 50ml - czyli nakapałam tych pozostałych i wody do pełna. Hydrolat może być :D
UsuńPewnie dobrze byłoby zmierzyć pH, optymalne to 5-6
Łomatko kolejna Rzeszowianka?
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kawę i staram się postrzegać ją w kontekście jej zalet pomijając wady ;p Mówię sobie, że ma dużo antyoksydantów i codziennie się nią delektuje ;D Też próbowałam zamienników, nawet zakupiłam Anatola. Parzę po dwie torebki, bo jedna jest dla mnie za słaba, ale i tak to nie dorasta naturalnej kawie do pięt.
OdpowiedzUsuńO żołędziówce pierwszy raz słyszę. Cykoria na mnie nie działa. Piję kawę wyłącznie raz dziennie rano i jest to podobno całkiem bezpieczna, wręcz zdrowa ilość, bo kawa przeciwdziała starzeniu się ;)
OdpowiedzUsuńBez kawy nie jestem na chodzie, przyznaję, to moje małe uzależnienie na czczo każdego ranka. Jednak tylko z cukrem i mlekiem.
Jeśli chodzi o substytuty kawy, to jeszcze całkiem niedawno była dostępna kawa figowa ENRILO (też na bazie cykorii). Od jakiegoś czasu nie mogę jednak jej dostać. Jeśli gdzieś ją znajdziecie to polecam spróbować, bo to naprawdę dobrze zrobiony zastępnik kawy.
OdpowiedzUsuńNiemniej prawdziwej, natrualnej, zaparzanej kawy fusiastej nic nie zastąpi - raz dziennie być musi ;)
Żołędziowej nie znam, ale próbowałam cykorii i jak dla mnie jest za gorzka :(
OdpowiedzUsuńJa już parę lat temu przerzuciłam się z kawy na Yerba Mate daję takiego kopa, że można się nie pozbierać ;) Polecam
OdpowiedzUsuńNo właśnie wielka szkoda, że Yerba na mnie nie działa!
UsuńMoże źle parzę? :(
Może to kwestia ilości. Starzy wyjadacze sypią aż 1/2 lub 2/3 suszu do naczynka, szklanki i taką ilość zalewają wodą.
UsuńPrzyznam, że ja tyle nie sypie, dla mnie ta ilość jest zabójcza.
Yerbę parzymy w temperaturze od 80-75 stopni (nigdy nie zalewamy jej wrzątkiem wtedy się "obrazi" i straci swoje odżywcze właściwości, a do tego stanie się kwaśna i nie do wypicia). Do tego polecałabym wypić kilka zalań pod rząd np.2-3. Jeżeli piłaś dotychczas kawę to najlepiej jest zacząć od marek tzw. klasycznych lub mocniejszych (tzw. elaborada ale tu uwaga! w tym rodzaju trzeba uważać na ilość suszu sypaną do kubeczka, na początek nie więcej niż 2-2,5 łyżki stołowej; inaczej będzie naprawdę mocno kopać)
UsuńPolecam do poczytania poniższą stronkę o yerbie:
http://www.yerbamarket.com/
P.S. Organizm musi się przestawić z kawy na yerbę, ponieważ yerba inaczej działa na układ nerwowy i kopie stopniowo, nie tak jak kawa.Także warto dać sobie trochę czasu.
Pozdrawiam :)
A wiesz, że i ja jestem nałogowcem, ale rzucic za cholerę nie mogę;(
OdpowiedzUsuńO jaki zbieg okoliczności, właśnie pod postem o herbacie miałam napisać Ci o żołędziówce :D Właśnie siedzę z kubkiem tej kawy, nie zawiera kofeiny więc można ją pić nawet wieczorem. Zauważyłam, że skutecznie obniża apetyt. Jeśli wypiję ją przed kolacją, to nawet nie mam już ochoty jeść, podobnie jak mój mąż, a zazwyczaj wcinamy późno i duże kolacje :) Także same plusy. Aha... i ja również mam kawę firmy Dary Natury, ale w innym opakowaniu - w takiej ładnej puszeczce o pojemności 200 gram ( w Twoim jest 100, o ile się nie mylę). I co najlepsze, w moim sklepie puszeczka kosztowała 7,30 podczas, gdy takie opakowanie 100 gramowe 6,40. Także polecam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą cykorią :) Ja kiedyś piłam ją w kawie rozpuszczalnej, ale jakoś wtedy mi nie podeszła.
OdpowiedzUsuńMówisz, że zasypiasz z herbatą w ręce, ja niestety tak potrafię z kawą - na mnie ma działanie pobudzające tylko rano, wieczorem mogę wypić i iść spać, dlatego też przymierzam się do kaw zbożowych, bo jakby nie było na pewno faktycznie są zdrowsze dla żołądka, ale mnie na razie kusi kawa orkiszowa :) Tylko nie wiem jak mi z tym wyjdzie bo ja lubię smak kawy... mniam :)
Życzę powodzenia w odkrywaniu nowych smaków :)
przypomnialas mi o cykorii:) musze do niej powrocic:)
OdpowiedzUsuńKawa Żołędziówka brzmi ciekawie, cykoria na mnie nie działa.
OdpowiedzUsuńpróbowałam kiedyś z kawą z cykorii, do tego dorzuciłam zieloną herbatkę, ale jednak, co 'prawdziwa' kawa, to prawdziwa kawa... odstawic całkowicie nie potrafię, ale ostatecznie myślę, że od 1-2 kubeczków / filiżanek dziennie nic mi nie będzie :)
OdpowiedzUsuńJestem uzalezniona od kawy i niestety musze ja odstawic, ze wzgledow zdrowotnych wlasnie:( teraz juz wiem na co ja zamienic!
OdpowiedzUsuńMogę dodać, że siostrze żołędziówka smakowała (nie pije kawy bo karmi)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę dodać na temat kawy. WIele razy sie spotkałam z opinią że powoduje cullulit. I to był argument dlaczego mam zrezygnować z kawy, który mnie przekonal od razu :)
OdpowiedzUsuńNajpierw piłam cykorie, musiałam sie przyzwyczaić do jej smaku. Mimo że teoretycznie nie pobudza, to mi dawała kopa.. Może dlatego że za dużo trochę jej sypałam jak na siebie.
Teraz jednak piję kawę zbożową.
Ostatnio odstawiłam tradycyjną kawę na rzecz zbożowej Inki, ale już mi się znudziła... Dlatego sięgnęłam po herbatę Yerba Mate - w smaku jest okej, ale to ciągle nie to samo. Wypróbuję "żołędziówkę" :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, ciekawe doznanie :)
UsuńSama zrobilam kawe zoledziowa dla sprobowania. Bylam ciekawa jej smaku i dzialania. Na poczatek zoledzie moczylam przez tydzien zmieniajac wode. Zrobilam tau, bo to powoduje utrate goryczki. Wyluskalam, zmielilam i w piekarniku. Po zaparzeniu (2 lyzeczki)
OdpowiedzUsuń5-10 Minute, sprübowalam . Smak mojej kawy byl lekko orzechowy,jak dpa mnie smaczna, sycaca, nie mam Po niej laknienia. Jedyny mankament to pracochlonna w samodzielnym wykonaniu.
Ja nie próbowałam, bo jestem mężczyzną.
OdpowiedzUsuńA ja próbowałem różnych rzeczy, chociaż nie jestem :P
UsuńKilka razy robiłam kawę z żołędzi ale zawsze w sezonie. Jak ktoś nie jest przekonany do jej zrobienia to powiem, że ze smaku nawet przypomina trochę orzeszki więc bez obaw. Jest na nią cała masa przepisów a więc polecam próbowanie różnych dodatków przykładowo takie coś www.open-youweb.com/how-to-make-acorn-coffee/ najprostsze i bez fajerwerków ale szybko można zrobić. Jak ktoś już robił swoją kawę to mam drobne pytanie, czy dobrze się ją przechowuje zmieloną, czy może są problemy z jej zbryleniem itp?
OdpowiedzUsuń