Dzisiaj w ramach stu sposobów na wykorzystanie bierzemy w obroty lanolinę!
Rossmann, Babydream fur Mama, Brustwarzensalbe (Maść do pielęgnacji brodawek sutkowych)
Do kupienia w każdym Rossmanie za około 10zł za tubkę. Serię dla mam znajdziemy obok balsamów do ciała
Maść przeznaczona jest dla mam karmiących, do pielęgnacji brodawek sutkowych. Zawiera tylko składniki, które nie zaszkodzą dziecku, bo można karmić od razu po aplikacji.
Matką karmiącą nie jestem, cóż więc mogę z taką maścią robić? Otóż całkiem sporo :)
W uroczym różowym pudełku dostajemy uroczą różową metalową tubkę z zakrętką. Maść wygląda jak poczciwy linomag, konsystencję ma nielepszą ;P Jest tłusta i bez ogrzania ciężko ją rozsmarować. Dlaczego więc warto?
Spójrzmy w skład:
INCI: Lanolin, Helianthus Annuus Seed Oil / Unsaponifiables, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Tocopherol
/źródło www.wizaz.pl/
Cały skład tej maści to lanolina, mieszanka olejów: słonecznikowego, jojoba, migdałowego oraz z pestek moreli. Witamina E dodana jako konserwant plus dodatkowy składnik nawilżający.
Mamy koktajl składników pozytywnie działających nawet na najdelikatniejszą skórę, przyspieszający gojenie się ranek i podrażnień, z niskim potencjałem uczulającym i to w wersji, jak twierdzi producent, nawet zdatnej do spożycia ;)
Dodatkowo składniki jak i całość zniosą zmianę temperatury i podgrzanie.
* maść pięknie zmiękcza skórki przy paznokciach
* nałożona na noc pod rękawiczki robi z dłońmi cuda
* podobnież na stopy, łokcie, kolana i inne suche partie które nam dolegają
* sprawdza się jako pomadka, usta ładnie błyszczą, są mięciuchne i nawilżone a spękane skórki doskwierają mniej i nie są tak widoczne
* w każdej chwili można taką pomadkę zjeść ;) nie żeby była pyszna ale sama świadomość że nie zaszkodzi
* tubka jest poręczna i świetnie mieszka jej się w torebce; można również wycisnąć troszkę do słoiczka i nikt już nie odkryje naszej słodkiej tajemnicy
* w wersji hard można nawet posmarować twarz na mróz i spełni swoje zadanie ochronne i pielęgnacyjne
Można jeszcze trochę namieszać ;)
Lanolina ma działanie emulgujące. Można a nawet trzeba to wykorzystać!
* Pierwsze wiedźmie mazidło, niewprawnie uwarzone wiosną, opierało się na maśle shea, oleju słonecznikowym i maści lanolinowej właśnie. Dzięki lanolinie mieszanina dłużej była jednolita niż bez niej (shea lubi się oddzielić i opaść na dno) i miała lepsze właściwości użytkowo-pielęgnacyjne :]
Mieszanina okazała się trwała i służyła do olejowania włosów, smarowania dłoni np po porządkach domowych i kojeniu twarzy po dniu na słońcu. Nakładana nawet na podrażnioną skórę głowy! Pomaga! W mieszance nawet da się zmyć ;)
*Wiedźmi krem. Tutaj byłaby lepsza czysta lanolina, inaczej trzeba brać poprawkę na to, że maść zawiera już oleje i dodać mniej. Taki krem przyjmie zdecydowanie mniej wody niż krem z SLP
* Wiedźmi krem wersja przewoźna ;) czyli smarowidło bez wody, składające się z masła shea, odrobiny oleju słonecznikowego i maści lanolinowej. Nie ma wody więc jest trwalsze a równie dobrze może zastąpić krem do twarzy, rąk, pomadkę i wszystko, co zastępuje wiedźmi krem wesja standardowe :) Sprawdzony na zimowym wyjeździe! Na twarz najlepszy nakładany na mokro. Na mróz o dziwo zbyt delikatny
Zapewne jeszcze są jakieś zastosowania, o których zapomniałam albo nie wiem :) Piszcie!
Następna będzie czysta lanolina. Dostać taką można w sklepach internetowych, albo stacjonarnie:
- Lano-maść Ziajka dla mam karmiących - 100% lanolina
- podobno do dostania w aptekach jako surowiec recepturowy
Rossmann, Babydream fur Mama, Brustwarzensalbe (Maść do pielęgnacji brodawek sutkowych)
Źródło KWC www.wizaz.pl
Do kupienia w każdym Rossmanie za około 10zł za tubkę. Serię dla mam znajdziemy obok balsamów do ciała
Maść przeznaczona jest dla mam karmiących, do pielęgnacji brodawek sutkowych. Zawiera tylko składniki, które nie zaszkodzą dziecku, bo można karmić od razu po aplikacji.
Matką karmiącą nie jestem, cóż więc mogę z taką maścią robić? Otóż całkiem sporo :)
W uroczym różowym pudełku dostajemy uroczą różową metalową tubkę z zakrętką. Maść wygląda jak poczciwy linomag, konsystencję ma nielepszą ;P Jest tłusta i bez ogrzania ciężko ją rozsmarować. Dlaczego więc warto?
Spójrzmy w skład:
INCI: Lanolin, Helianthus Annuus Seed Oil / Unsaponifiables, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Tocopherol
/źródło www.wizaz.pl/
Cały skład tej maści to lanolina, mieszanka olejów: słonecznikowego, jojoba, migdałowego oraz z pestek moreli. Witamina E dodana jako konserwant plus dodatkowy składnik nawilżający.
Mamy koktajl składników pozytywnie działających nawet na najdelikatniejszą skórę, przyspieszający gojenie się ranek i podrażnień, z niskim potencjałem uczulającym i to w wersji, jak twierdzi producent, nawet zdatnej do spożycia ;)
Dodatkowo składniki jak i całość zniosą zmianę temperatury i podgrzanie.
* maść pięknie zmiękcza skórki przy paznokciach
* nałożona na noc pod rękawiczki robi z dłońmi cuda
* podobnież na stopy, łokcie, kolana i inne suche partie które nam dolegają
* sprawdza się jako pomadka, usta ładnie błyszczą, są mięciuchne i nawilżone a spękane skórki doskwierają mniej i nie są tak widoczne
* w każdej chwili można taką pomadkę zjeść ;) nie żeby była pyszna ale sama świadomość że nie zaszkodzi
* tubka jest poręczna i świetnie mieszka jej się w torebce; można również wycisnąć troszkę do słoiczka i nikt już nie odkryje naszej słodkiej tajemnicy
* w wersji hard można nawet posmarować twarz na mróz i spełni swoje zadanie ochronne i pielęgnacyjne
Można jeszcze trochę namieszać ;)
Lanolina ma działanie emulgujące. Można a nawet trzeba to wykorzystać!
* Pierwsze wiedźmie mazidło, niewprawnie uwarzone wiosną, opierało się na maśle shea, oleju słonecznikowym i maści lanolinowej właśnie. Dzięki lanolinie mieszanina dłużej była jednolita niż bez niej (shea lubi się oddzielić i opaść na dno) i miała lepsze właściwości użytkowo-pielęgnacyjne :]
Mieszanina okazała się trwała i służyła do olejowania włosów, smarowania dłoni np po porządkach domowych i kojeniu twarzy po dniu na słońcu. Nakładana nawet na podrażnioną skórę głowy! Pomaga! W mieszance nawet da się zmyć ;)
*Wiedźmi krem. Tutaj byłaby lepsza czysta lanolina, inaczej trzeba brać poprawkę na to, że maść zawiera już oleje i dodać mniej. Taki krem przyjmie zdecydowanie mniej wody niż krem z SLP
* Wiedźmi krem wersja przewoźna ;) czyli smarowidło bez wody, składające się z masła shea, odrobiny oleju słonecznikowego i maści lanolinowej. Nie ma wody więc jest trwalsze a równie dobrze może zastąpić krem do twarzy, rąk, pomadkę i wszystko, co zastępuje wiedźmi krem wesja standardowe :) Sprawdzony na zimowym wyjeździe! Na twarz najlepszy nakładany na mokro. Na mróz o dziwo zbyt delikatny
Zapewne jeszcze są jakieś zastosowania, o których zapomniałam albo nie wiem :) Piszcie!
Następna będzie czysta lanolina. Dostać taką można w sklepach internetowych, albo stacjonarnie:
- Lano-maść Ziajka dla mam karmiących - 100% lanolina
- podobno do dostania w aptekach jako surowiec recepturowy
Wiesz co, ja to chyba ślepa jestem, kilka razy szukałam i w moich Rossmanach tego nie ma... Gdzie dokładnie stoi, w jakim dziale?
OdpowiedzUsuńMam za to czystą lanolinkę :) Masełko sobie z nią kręcę, do ciała - dobra jest :)
A z Twoich przepisów mnie teraz kusi wiedźmi krem wersja przewoźna... ;)
Wszędzie gdzie widziałam seria mamowa jest na dziale z balsamami do ciała. Z wyjątkiem płynu do kąpieli który jest na płynach do kąpieli
UsuńNiestety maść lanolinowa zniknęła z półek Rossmanów... Nie mogłam się dopytać, czy wróci - nikt tego nie wie. Nie ma jej od zeszłego roku. Wielka szkoda :-(
UsuńZe Skarbu Matki jest fajna masc na brodawki z lanoliną i olejem słonecznikowym. Ja ją stosuje na usta i jest świetna
UsuńDzięki za wiadomość :)
UsuńPodobno czysta lanolina jest 100 razy lepsza na popękane pięty od najdroższych kremów. Zamierzam to przetestować na mojej mamie, tylko kasy na krem nie ma...
OdpowiedzUsuńA, jeszcze widziałam gdzieś odzywkę do włosów z lanoliną. Pododobno potrafi zdziałać cuda.
Podaj nazwę jak natrafisz :)
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=10271 takie coś. Jeśli będę miała okazję, to kupię i przetestuję. Chociaż dużo prędzej pewnie kupię zwykłą lanolinę w aptece i dodam do jakiegoś włosowego mazidła.
UsuńDzięki :)
UsuńSzkoda, że nie podali składu ;] Ale co szkodzi zmajstrować po swojemu :)
Myślę że metoda z recenzji poniżej będzie najlepsza - jako maska przed myciem. Albo po ale kropelkę, np mieszanki olejowej z małym dodatkiem lanolinki, zamiast np tzw - tfu - "jedwabiu"
Zostałaś otagowana! :)
OdpowiedzUsuńhttp://naturalnapielegnacja.blogspot.com/2012/01/otagowana-kobieta-kobiecie.html
Ciekawa jestem Twoich typów :)
Podedytowane :) Żeby skład ładniej wyglądał to tęczowy, po wizażowemu :)
OdpowiedzUsuńCzemu nikt mnie nie goni, że pomyliłam oleje? ;) Olej z pestek moreli ma być :)
Jeju, właśnie potrzebuję takiej maści! Dziękuję Ci za tego posta i biegnę do Rossmanna! Także dziękuję za zwrócenie uwagi - już usunęłam tą pszenicę ;-) Zmęczona byłam po ciężkim tygodniu i pokićkałam :(
UsuńNiestety chyba go właśnie wycofują. Szukałam, szukałam i nigdzie nie było, aż się pojawił! Tyle, że z info typu 'na pożegnanie;...
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
OdpowiedzUsuńDObrze że są inne z czystą lanoliną :)
gdzieś mi się w oczy rzuciło dzisiaj, że ta masc pojawia się już w niemieckich Rossmannach w nowym opakowaniu, być może to tylko zmiana szaty graficznej i niedługo pojawi się także u nas.
OdpowiedzUsuńja wczoraj wyprosilam w aptece czystą lanoline, za 25 g zaplacilam 5,40 :)
Dzięki za info :)
UsuńNa szczęście mojej jeszcze mam
Prawdopodobnie następną kupię na półproduktach w łatwiej obrabialnej postaci ;)
Nie wiedzialam, ze lanoline mozna tak tanio kupic. Uzywam z Medeli za 30zl.
OdpowiedzUsuńNiespodzianka :) Ta maść nie jest już dostępna w PL ale są inne, np Ziaja - czysta lanolina za ok. 10zł / tubkę
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMnie głównie lanolina kojarzy się z karmieniem piersią i uśmierzaniem sobie bólu. Wiem, że bardzo fajnym producentem jest https://www.lansinoh.pl/ i koniecznie muszę się jeszcze przed porodem zaopatrzyć w jakieś porządne opakowanie, aby być przygotowaną.
OdpowiedzUsuń