Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Ol'Vita - Olej kosmetyczny z pestek maliny

piątek, 20 czerwca 2014

Ol'Vita - Olej kosmetyczny z pestek maliny


Jeśli jeszcze nie znacie tego produktu, koniecznie o nim przeczytajcie!

Olej z pestek malin to olej wyjątkowy, mówi się, że będzie odpowiedni do pielęgnacji cery każdego rodzaju i w każdym wieku, do skóry całego ciała i włosów. Przypisuje mu się wyjątkowe właściwości - filtra przeciwsłonecznego o wysokim SPF (nawet 50!), a ponadto działanie przeciwstarzeniowe, a wręcz odmładzające, łagodzące, pielęgnujące i bezpieczne stosowanie nawet w przypadku skóry wrażliwej i dziecięcej.

Co siedzi w oleju z malin?

Jeśli obiecują takie cuda, nie można im wierzyć na słowo!

Wg tego artykułu naukowego [źródło] olej z pestek malin przedstawia się następująco:

Profil kwasów tłuszczowych:
LA omega-6 - 54,5%
ALA omega-3 - 29.1%
kw. oleinowy omega-9 - 12,0%
kw. palmitynowy - 2,7%
kw. elagowy - śladowe ilości

Ponadto:
3,5% fosfolipidów
2,7% wolnych kwasów tłuszczowych
tokoferole - ekwiwalent 97mg/100g

Olej z nasion malin absorbuje promieniowanie UVB i UVC.
Jest odporny na utlenianie i można go długo przechowywać.


Kwas elagowy jest bardzo silnym antyoksydantem, przypisuje się mu nawet działanie przeciwnowotworowe.
Fosfolipidy to m.in. lecytyna, jeden z moich ulubionych składników kosmetycznych, o niezrównanym działaniu łagodzącym i zmiękczającym, zarówno na skórę jak i włosy [więcej o lecytynie].
Dla nas oznacza to, że:
  • niecałe 15% kwasów omega-9 i nasyconych łącznie to niski potencjał komedogenny i pryszczotwórczy oraz nie będzie nasilał infekcji - ergo olej nie powinien szkodzić cerze trądzikowej i zanieczyszczonej ani ze zmianami grzybiczymi (np łupież)
  • mała zawartość wolnych kwasów tłuszczowych to niskie ryzyko podrażnień
  • wysoka zawartość kwasów omega-3, kwasu elagowego i witaminy E to piękny potencjał regenerujący, przeciwzapalny i łagodzący - dla każdej cery, w tym podrażnionej i trądzikowej
  • witamina E, fosfolipidy i kwasy omega-6 są bardzo dobrze tolerowane przez naskórek, nawet podrażniony, alergiczny i ze zmianami atopowymi
  • witamina E, fosfolipidy i kwasy omega-9 mają dobre działanie wypełniające i naprawcze

Moim zdaniem ten zestaw cech sprawia, że olej z pestek malin nadaje się do każdej cery!
Spotkałam się z informacją, że olej z pestek malin ma działanie przeciwsłoneczne analogiczne do filtrów SPF 28-50 i zdolność pochłaniania promieniowania UV zbliżoną do tlenku cynku. Dawka nie podana, więc zostawmy to jako miłą hipotezę :)

DOPISEK - ODNOŚNIE OCHRONY UV

Dla dociekliwych - fragment artykułu na temat właściwości chemicznych oleju z pestek malin - po angielsku.

Crude raspberry seed oil showed some absorbance in the UV-C (100±290 nm) and UV-B (290±320 nm) range (Fig. 1). In the UV-B range, the wavelengths of ultraviolet light responsible for most cellular damage, raspberry seed oil can shield against UV-A induced damage by scattering (high transmission), as well as by absorption. The shielding power in the UV-A (320±400 nm) range depends mostly on the scattering ef€ect. Thus, raspberry seed oil may act as a broad spectrum UV protectant and provide protection against both UV-A, an exogenous origin of oxidative stress to the skin, and UV-B. The optical transmission of raspberry seed oil, especially in the UV range (290±400 nm) was comparable to that of titanium dioxide preparations with sun protection factor for UV-B (SPF) and protection factor for UV-A (PFA) values between 28±50 and 6.75±7.5, respectively (Kobo Products Inc., South Plain®eld, NJ). 
[W bardzo dużym skrócie - olej z nasion malin wykazuje zdolność absorbowania promieniowania UVB i UVC, w tym UVB na poziomie SPF 28-50 oraz odbija promieniowanie UVA na poziomie PFA 6,75-7,5 - czyli całkiem nieźle].


[źródło]

Zapraszam też do wpisu o ochronie UV w naturalnych olejach roślinnych [KLIK].

DO RECENZJI PRZYSTĄP :)

Olej, który opisuję, wyprodukowała firma Ol'Vita. Jest to olej zimno tłoczony jakości kosmetycznej.
Oleje malinowe znałam już wcześniej, gdyż wpadły do mojej kolekcji przy okazji zakupów półproduktowych. Olej Ol'Vity nie różni się właściwościami i działaniem od innych olejków z malin. Jest za to o wiele ładniej podany - w uroczym pudełku z malinowym nadrukiem. W pudełku oprócz szklanej buteleczki z olejem znajduje się pipetka, którą można założyć do butelki, by ułatwić aplikację. Pomysł zacny, bo faktycznie ułatwia to dozowanie po kropli, niestety pipetka ma gładką zakrętkę, co utrudnia zakręcenie buteleczki lekko zatłuszczonymi palcami (po aplikacji oleju na twarz wolę nie myć dłoni, by i ta skóra skorzystała z dobroczynnych właściwości oleju).
Moje testy trwają już prawie rok, więc 1) poświadczam wysoką trwałość oleju 2) wypróbowałam go w każdych warunkach.

Olej ma gęstą konsystencję ale wmasowany wchłania się prawie całkowicie i nie pozostawia skóry śliskiej ani błyszczącej.
Ma intensywny, żółciutki kolor i pachnie jak... krzew malin. Zapach jest przyjemny i chociaż czuję go czasem w ciągu dnia, nie przeszkadza mi. Olej nie barwi skóry ani ubrań.


Działanie oleju

Na twarz
Moją ulubioną formą aplikacji oleju na twarz jest proste serum: olej + żel hialuronowy. Mieszankę dosłownie kilku kropli wklepuję w oczyszczoną i jeszcze wilgotną lub zroszoną hydrolatem skórę twarzy, szyi i dekoltu zamiast kremu. Mieszanka stosunkowo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. W miesiącach ciepłych daje odpowiednie nawilżenie na kilka godzin. W miesiącach zimnych jego działanie jest o wiele za słabe, niestety.
Jako, że nie maluję się na co dzień - nie wiem, czy olej sprawdzi się pod makijaż.
Działanie ochronne oleju - w miesiącach ciepłych jest dla mnie odpowiednie, olej zapobiega wysuszeniu skóry na wietrze i w klimatyzowanych pomieszczeniach. W zimie niestety nie działa prawie wcale.
Lubię lekką ochronę przeciwsłoneczną, jaką daje ten olej. Sprawdza się na co dzień, gdy  moja skóra jest wystawiona na słońce przy okazji załatwiania różnych spraw i powrotu do domu rowerem. Ochrona jest dla mnie na tyle mocna, że mamy już koniec czerwca, a u mnie dopiero zagościły na twarzy pierwsze piegi i jeszcze nie mam opalonego śladu okularów przeciwsłonecznych. Jako, że niestety po wszystkich produktach z filtrami UV mam wysypkę - pozostają mi takie łagodne środki. Olej z pestek malin natomiast jest za słaby na dłuższą ekspozycję na słońce, np na wycieczkę.
Olej nadaje się do pielęgnacji skóry wokół oczu. Nigdy nie spowodował u mnie podrażnienia. Dobrze nawilża. W mieszance z płynem micelarnym lub hydrolatem dobrze sprawuje się jako dwufazowy produkt do oczyszczania twarzy i demakijażu.
Olej nie powoduje u mnie zaskórników ani krostek, mimo, że mam do nich predyspozycje.
Olej nie wpływa na moje wrażliwe naczynka - tzn ani ich nie podrażnia, ani nie koi [cera naczynkowa i płytko unaczyniona].
Niestety nie zauważyłam żadnego wpływu oleju na pierwsze oznaki starzenia, tzn na płytkie zmarszczki mimiczne oraz mniejszą jędrność skóry spowodowaną niedawnym dużym spadkiem wagi.

Na włosy
Wiem, że wiele z Was na lato tworzy mgiełki ochronno-nawilżające do włosów z dodatkiem tego oleju. Ja nie przepadam za mgiełkami, wolę we włosy wcierać niż rozpylać :)
Olej z malin stosowany do olejowania nie sprawdza się u mnie na tyle dobrze, żeby go stosować, mam lepsze (i tańsze) oleje.
Użyty po myciu w mieszance z silikonowym serum (Jedwab GP) nie obciąża włosów, sprawia, że są bardziej miękkie niż po samym serum i daje uczucie dbania o ochronę przed UV - a czy faktycznie ją daje, nie wiem.
Można wcierać odrobinę oleju w skalp jako ochronę przed słońcem, chociaż najlepsza ochrona to cień i nakrycie głowy.

Na skórę ciała
Przyznam się, że oleju mi po prostu szkoda do stosowania na ciało. Skórę ciała mam mniej wrażliwą i mniej wybredną, mogę też stosować normalne produkty z filtrami.
Natomiast lubię efekt, jaki pozostawia na dłoniach, wmasowany po nałożeniu na twarz - skóra jest miękka i miła w dotyku a paznokcie wyglądają na bardziej zadbane.

Ogólnie
Olej z pestek malin jest moim must-have na ciepłe miesiące. Mam już kolejną buteleczkę i zaopatrzę się w następne, gdy ta się skończy. To jest mój ulubiony olej na twarz na lato - i już :) Olej nie należy do tanich ale jest bardzo wydajny i starcza na dłuuuugo!
Lubię w nim i to, że mogę go polecić w ciemno każdemu - nikomu nie powinien zaszkodzić, a u większości się sprawdzi.

Cena
Koszt oleju to ok. 23zł / 30ml

Olej z pestek malin Ol'Vita testowałam w ramach współpracy z Zielarnią Lawenda.
Fakt otrzymania produktu nie miał wpływu na moją opinię.

* * *

Znacie olej z pestek malin?
Jakie są Wasze ulubione naturalne kuracje na ciepłe miesiące?


Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...
A nawet pokochasz...
Pokochaj z Bloglovin

34 komentarze:

  1. od dawna mam ogromną ochotę na ten olejek, lecz moje fundusze strasznie kuleją ;/ czekam na wypłatę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie czekam na promocję :P

      Usuń
    2. Olejek z pestek malin jako nieliczny z olei pielęgnacyjnych bardzo szybko się wchłania, pozostawiając na twarzy delikatny film. Produkt najczęściej stosuje wraz z kwasem hialuronowym, nakładając porządną warstwę kosmetyków wieczorem na twarz, szyję, dekolt. Jedynym mankamentem olejku z pestek malin jest stopień nawilżenia. Olejek owszem nawilża moją skórę, lecz na bardzo niskim poziomie.Jednak bardzo polubiłam się z tym olejem.

      Usuń
  2. Mam w planach ten olejek, właśnie w celu stworzenia mgiełki do włosów, żeby chronić je przed promieniami słonecznymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję taką mgiełkę, żeby psiknąć nią od razu i na twarz ;)

      Usuń
  3. dużo blegerek zachwala sobie ten olej ze względu na działanie przeciw UVA I UVB,teraz już go nie kupię ale przy kolejnym zamówieniu półproduktowym na pewno go wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działania UVA jest długofalowe, nie widać go od razu jak opalenizny po UVB więc ciekawe, co chwalą :P
      Ale polecam, zamawiaj śmiało :)

      Usuń
  4. ja zakupiłam ten olejek, ale jeszcze porządnie go nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie sobie przypomniałam, że mam go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiony wpis. Akurat we wtorek składałam zamówienie w jednej z internetowych aptek, a że od dawna polowałam na ten olejek, to się skusiłam i teraz z niecierpliwością czekam na kuriera :D Mam nadzieje, że to cudeńko zostanie również moim must-have na ciepłe dni :) Kupiłam go głównie ze względu na zabezpieczanie włosów, ale po tym wpisie chyba jednak znajdzie u mnie znacznie więcej zastosowń :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam i uwielbiam, do włosów też ;)
    Mam teraz na nim olejek z olejową witaminką C :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie Kasiu więcej olejów służy :) W końcu tytuł Królowej Olejów zobowiązuje :P

      Usuń
    2. No przestań, bo się zaczerwienię ;)

      Usuń
  8. ojej, a dla mnie do włosów on i z pestek truskawek jest najlepszy:) i właśnie mi trochę smutno, że moje włosiska muszą tak drogie olejki lubić:p

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągle zastanawiam się co by jeszcze zamówić bo tylko jego kupić to szkoda na przesyłkę wydawać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że masło shea albo kakaowe na spieczoną skórę i keratynę na włosie albo paznokcie :P

      Usuń
  10. o, przypomniałaś mi wiedźmo,że muszę sobie ukręcić kremik z olejem malinowym! już dawno nie kręciłam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Olej z pestek malin chodzi za mną od dawna - dostałam próbkę przy okazji zamówienia półproduktowego i zakochałam się od pierwszego wsmarowania - świetnie się wchłania, nie zostawia "maślanej" warstwy na twarzy, więc w okresie przesuszu po kwasach lub retinoidach nadawał się nawet na dzień. Po ciężkim oleju arganowym (który muszę wreszcie wykończyć!) to miła odmiana.
    Mam tylko jeden dylemat - malina czy dzika róża? Ponoć mają podobne właściwości, oba nie są bardzo ciężkie; róża kusi mnie działaniem przeciwzmarszczkowym i niższą ceną, malina - głównie tym, że testowałam ją już i była ok ;)
    Stosowałaś oba - który bardziej Ci odpowiadał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzika róża ma zupełnie inny skład i jej działanie nie będzie ani trochę podobne. Pisałam zresztą o nim: http://www.wiedzmabloguje.com/2013/04/olej-z-dzikiej-rozy-blisko-natury.html

      Usuń
  12. Heh kobietki potrzebuję waszej pomocy!!! Gdzieś od kwietnia swędzi mnie skóra głowy ale ostatnio to już jest jakaś makabra! W dodatku zauważyłam łupież i znaczące wypadanie włosów :( Włosy na co dzień myję szamponem Alterra, różnymi wersjami (chyba właśnie gdzieś tak od kwietnia). Czy któraś z was miała takie problemy po tych szamponach? Czy to możliwe, że to właśnie one odpowiadają za moje problemy?! Czym mogłabym szybko i skutecznie załagodzić swędzenie głowy i wypadanie włosów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na swędzenie spróbuj maści Clotrimazol. I zmień szampon, ofkors.

      Usuń
    2. Tak, szampony Alterra mogą robić kuku ;] 1 - wcale nie są delikatne, 2 - alkohol nie pomaga, 3 - ekstrakty to dodatkowe ryzyko uczulenia albo podrażnienia...
      Na swędzenie oprócz zmiany szamponu: zaczęłabym od kremu Clotrimazol z apteki, bo łagodzi i ewentualnie zmniejsza aktywność grzybków. W następnej kolejności coś nawilżającego, np żel aloesowy (bez alkoholu i ziół, np Gorvita) albo Cerkogel z mocznikiem a w następnej dermatolog.
      Wypadanie włosów powinno się uspokoić gdy zniknie czynnik drażniący.

      Usuń
  13. Zastanawiam sie czy nie mam takiego z zsk w zapasach (a moze to byl z truskawki) staram sie nie otwierac za wielu olejkow na jeden raz(szczegolnie takich schnacych) ale nie lubie tez robic mini zamowien i placic 10 razy za przesylke.

    Zostalam skuszona zapachem i zatesknilam za malinowym peelingiem ze starej mydlarni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za recenzję. Nigdy nie spotkałam się z olejem malinowym, ale faktycznie wygląda na godny uwagi produkt. Pewnie się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zakupiłam go jakieś dwa tygodnie temu w celu zrobienia mgiełki na lato. Już ją lubię, a teraz mam jeszcze ochotę wypróbować go na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!