Wiedzma bloguje (Czarownicująca): Szampony cz.3 - o fazie

piątek, 30 marca 2012

Szampony cz.3 - o fazie

Witam :)
Znowu będzie o szamponach. W końcu dojdę do mojego ostatniego eksperymentu, ale najpierw znowu "słówko" wstępu.

No więc - kiedy postanowiłam zrobić szampon - najpierw robiłam wspomniane płukanki z orzechów piorących. Generalnie skóra nie miała nic przeciwko, ale i skórze, i włosom zabrakło natłuszczenia.
Nałożenie kremu po myciu tak, żeby nie zrobić sobie masakry, jest strasznie trudne. Dodawanie kremu czy oleju do płukanki orzechowej mija się z celem -  nie współpracują. A ja chcę, żeby tam była faza tłuszczowa! Bo tak! ;)

NA FAZIE ;)


Co robi faza tłuszczowa w szamponie? We wpisie o detergentach wspomniałam już - jest po to, żeby nie oczyszczać "do spodu". Jeśli po jakimś szamponie "ciągnie" nas skóra, mamy "łupież" albo włosy są nie do rozczesania - przyjrzałabym się, czy składowi nie dolega właśnie niedobór fazy tłuszczowej.



DOPISEK:
Po czym poznamy fazę tłuszczową w szamponie?
oleje roślinne: Coconut Oil, Palm Oil i wszelkie inne "oil"
glicerydy: Palm Glicerides,Caprylic/Capric Triglicerides i inne "-glicerides"
masła roślinne, woski: shea butter, (dopiszę jak odnajdę co można wlepić do szamponu z wosków, masło shea na bank mieszka w szamponie Emolium)
silikony: Dimethicone, Amodimethicone, Ciclopentiloxane i wszelkie inne "-cone" i "-xane"
pochodne parafiny: Parafiinum Liquidum, Mineal Oil, Parafin
emulgatory / emolienty: Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Oleate / Cocoate, Lanolin, Lecithin
 - także w postaci przetworzonej, np PEG dimethicone, Hydrogenated Castor Oil
Oczywiście - im bliżej początku listy się znajdują - tym jest ich w środku więcej :)

Zawartość fazy tłuszczowej w szamponie nie oznacza, że będzie on tłusty, nieskuteczny jako myjadło. Nie wyobrażacie sobie siły czyszczącej skoncentrowanego detergentu. Właśnie się takimi bawię, możecie mi zaufać na słowo - nawet łagodny Lauryl Glucoside napina skórę jak Ludwik. Dzięki zawartości fazy tłuszczowej w szamponie, nie musimy po każdym myciu ratować skóry płukankami, wcierkami (znaczy gros z nas... ;] ) a włosy nie łamią się wpół z suchości.

Rozejrzałam się po półkach sklepowych. Mamy szampony białe, perłowe i żelowe - przezroczyste. Niestety nie ma reguły, jak ma wyglądać szampon z zadowalającą zawartością fazy tłuszczowej. To nam opowie skład, a jeszcze lepiej test organoleptyczny. Chociaż jest szansa, że lepiej nawilżać (o ile szampon może nawilżać) będzie taki biały czy perłowy, a taki żelowy będzie raczej skuteczniej oczyszczał. Ale nie brałabym tego jako regułę.
 
Kiedy postanowiłam zrobić swój szampon z półproduktów - rozejrzałam się po przepisach na stronach sklepów z półproduktami... O matko, same żele! Czyli jestem skazana na saharę i suche siano na łbie do końca życia, ratowanie się maskami i smalczykiem po nieudolnym wcieraniu olejów?
Wygląda na to, że nie :D
Dzięki pomocy kilku osób, zwłaszcza nieocenionej Eloe77 z wizażowego forum analizowego i zakręconego wątku - udało się stworzyć przepis i kolejność działania. "Szampon" nie jest idealny, mam do niego kupę zastrzeżeń. Ale robienie go sprawiło mi frajdę i chętnie pobawię się w takie mieszanie jeszcze nieraz.
Następny post o szamponach będzie już "ten" :)

Zmykam na kawę z mlekiem kokosowym :D
Wiedźma kawoszka

3 komentarze:

  1. bardzo fajne te posty o szamponach :) pedze do tego o detergentach!

    OdpowiedzUsuń
  2. no to ja czekam na "ten" o szamponach :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku i Czytelniczko! Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią i włączysz się do dyskusji.

Lawina spamu zmusiła mnie do blokady możliwości komentowania anonimom - mimo wszystko zachęcam Was gorąco i czekam na komentarze!